Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 31, 32, 33  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Czw 10:29, 15 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








Dorota, ja się gubię już w tych zakrętasach.
Według mnie, jeśli dusza potrafi sama sobie zaplanować katusze, to bóg tym bardziej potrafi to zrobić.
Na pytanie kto jest sprawcą cierpienia, ja odpowiedziałabym, że moim zdaniem i człowiek i bóg:

MM zapodam kawalek "Rozmowy z Bogiem-pytania i odpowiedzi".
O dziecku „z wrodzonym upośledzeniem”
Drogi Neale. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję Ci za napisanie Rozmów z Bogiem! A właściwie
zazdroszczę Ci i Ŝałuję, Ŝe to nie ja jestem ich autorką. ChociaŜ, skoro „wszyscy stanowimy jedno”,
moŜna uznać, Ŝe ja równieŜ przyłoŜyłam rękę do odebrania, stworzenia i wydania tego Boskiego przekazu.
Gdybym tak jeszcze dostała za to jakieś honorarium!
Dokonałeś wspaniałej rzeczy spisując to, w co w ogromnej mierze sama zawsze wierzyłam. Czuję się
podbudowana w swoich przekonaniach. Zawsze „odstawałam” od swojej rodziny, szczerze zgorszonej
faktem, Ŝe nie wierzę w „piekło”, diabła, ani nawet w dobro i zło, i na siłę starającej się mnie nawrócić,
podczas gdy ja sama wcale nie czułam się „zgubiona”! Jak dobrze wiedzieć, Ŝe nie jestem jedyną osobą
na świecie, która tak myśli. Wygląda na to, Ŝe „Bóg” ma takie same poglądy jak ja! Bardzo, bardzo
dziękuję za opublikowanie tego przesłania.
Kiedyś przygotowałam sobie listę pytań, jakie zadałabym Bogu, gdyby po śmierci udało mi się z Nim
spotkać.
Uprzedziłeś wiele z tych pytań. Ale kilka jeszcze pozostało. Chciałabym, na przykład, wiedzieć, dlaczego
moje córeczka urodziła się upośledzona? Zastanawiam się, czy moja frustracja wynika z „lęku”, a jeśli tak, to
z lęku przed czym? W chwilach największego zmęczenia (fizycznego, emocjonalnego itp.) nie czuję ani
miłości, ani strachu, po prostu zmęczenie. Ulatuje ze mnie cała energia! śyczę spokoju i duŜo, duŜo siły.
Avalon B.
Droga Avalon, dziękuję Ci bardzo za miły list. Kwestia przychodzenia na świat dzieci upośledzonych
jest omówiona w Rozmowach z Bogiem. Nie znamy zadań, jakie stawia przed sobą ich dusza. Ale nie
powinniśmy oceniać, krytykować czy się uŜalać, lecz widzieć w takich wyzwaniach błogosławione
doświadczenie pojawiające się w Ŝyciu tej duszy.
Celem Ŝycia jest dostarczenie nam wszelkich moŜliwych doświadczeń, pozwalających nam spojrzeć na
swe człowieczeństwo ze wszystkich punktów widzenia, z góry i z dołu, z lewa i z prawa, po męsku i po
kobiecemu. Dusza nie spocznie, dopóki w pełni nie dozna całości ludzkiego doświadczenia, nie
sprawdzi kaŜdej moŜliwości. Prawdopodobnie właśnie dlatego czasami wybiera Ŝycie w
„upośledzonym” ciele.
Kiedy w ludzkim doświadczeniu pojawia się frustracja, jej źródeł zawsze naleŜy się doszukiwać
w lęku, choć z pewnością naleŜy ona do najłagodniejszych postaci strachu. Kto kieruje się miłością
i tylko miłością, nigdy nie czuje się sfrustrowany i rozŜalony. Frustracja jest oczywiście lękiem przed
tym, Ŝe nie będziemy w stanie robić dalej tego, co robimy, Ŝe uleci z nas cała energia, Ŝe sytuacja
„nas przerasta”, Ŝe nie starcza nam juŜ sił. Frustracja jest dla nas znakiem, Ŝe naleŜy powrócić do
źródeł miłości i raz jeszcze poszukać naszego „środka”.
Piszesz, Ŝe w chwilach rozŜalenia nie czujesz ani miłości, ani strachu, po prostu zmęczenie. Tam,
gdzie jest miłość, nie ma miejsca na „zmęczenie”. Prawdziwie zakochanych poznaje się po tym, Ŝe
mogą nie spać przez całe noce, byle tylko być ze sobą. Dopiero gdy miłość zamienia się w lęk,
energia gwałtownie z nich ulatuje.
Nie rób sobie jednak Ŝadnych wyrzutów, nie obwiniaj się. To, co przeŜywasz, jest zwykłym ludzkim
doświadczeniem i naprawdę nie musisz się go wstydzić. W takich chwilach przyznaj po prostu, Ŝe
jesteś sfrustrowana i rób to, co pozwala Ci ten stan przetrwać w najkorzystniejszy dla siebie sposób. 1
Ŝyj bez oskarŜeń i pretensji do samej siebie. Nic dziwnego, Ŝe jesteś sfrustrowana. Tyle masz do
zrobienia i tak duŜo wysiłku Cię to kosztuje, Ŝe większość ludzi na Twoim miejscu czułaby się
zniechęcona i rozŜalona. Nie ma sensu zbytnio się w to zagłębiać. Nie ma w tym Ŝadnej „tajemnicy”
do odkrycia. Jest tylko to, co oczywiste. I tak jest dobrze
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:35, 15 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








I jeszcze ten kawałek,a w ogóle gorąco polecam Walscha "Rozmowy z Bogiem!
mogę na maila przesłaćSmile

Skoro sami tworzymy swą rzeczywistość, dlaczego przytrafiają się nam „złe
rzeczy”?
Drogi Neale, jeśli sami tworzymy swą rzeczywistość poprzez myśli, słowa i czyny, dlaczego tak często
ludzie są ofiarami brutalnych napadów, zostają okaleczeni albo zamordowani? Czy oni sami wybierają
sobie taką śmierć? Alfreda, Effort.
Droga przyjaciółko, zadałaś słuszne i bardzo wnikliwe pytanie. Poruszone przez Ciebie
zagadnienie wymaga jednak szerszego spojrzenia. Nie jest to bowiem kwestia wyłącznie naszych
własnych wyborów i intencji, ale takŜe Boskich. Chodzi o to, czy to z woli Boga (jeśli nie z naszej)
dzieją się te wszystkie straszliwe rzeczy? Odpowiedzi na to pytanie filozofowie i teolodzy szukają
juŜ od zarania dziejów.
Kiedy zapytałem o to w rozmowie z Bogiem, otrzymałem zaskakujące wyjaśnienie. Przede
wszystkim dowiedziałem się, Ŝe w Ŝyciu nie ma ofiar i oprawców. Trudno było mi to pojąć, poniewaŜ
wiedziałem, Ŝe jedni drugim wyrządzają straszliwe, okrutne krzywdy, a ludzie, którzy dopuszczali
się ohydnych zbrodni, zasługiwali według mnie na miano „oprawców”. Tymczasem w RzB księga 2
Bóg wyraźnie powiedział; „Posyłam do was same anioły”. A przypowieść o duszyczce i Słońcu (RzB
księga 1) wyjaśnia, jak to jest moŜliwe. Wydawnictwo Hampton Roads wydało niedawno przepiękną
ksiąŜkę z dziecięcą wersją tej przypowieści. Trudno wręcz opisać, jak wspaniale tłumaczy ona
dzieciom (i dorosłym), dlaczego - jak to kiedyś lapidarnie ujął rabin Harold S. Kushner - „dobrym
ludziom przytrafiają się złe rzeczy”.
Mówiąc w skrócie (pełnej wersji szukaj w RzB albo wspomnianej ksiąŜce dla dzieci), ludzka dusza jest
aspektem boskości, pragnącym doświadczyć Ŝycia we wszechświecie (a takŜe, w ramach tego
doświadczenia, od czasu do czasu pojawiać się na Ziemi) jako sposobu na tworzenie siebie od nowa
i doświadczanie tego, kim jest. A przebywając w świecie względności (a właśnie w takim Ŝyjemy tu,
na Ziemi) nie moŜesz doświadczyć tego, Kim Jesteś nie poznawszy tego, Kim Nie Jesteś. Bowiem
jeśli nie ma tego, Czym Nie Jesteś, to, Czym Jesteś... nie istnieje!
W przypadku braku czegoś „małego” nie moŜna poznać niczego „wielkiego”. MoŜna to sobie
wyobrazić, ale nie da się tego doświadczyć. Jedynym sposobem na to, by doświadczyć czysto
pojęciowej idei „wielkości”, jest doświadczenie czysto pojęciowej idei „małości”. Ten prosty przykład
pomaga zrozumieć, dlaczego Bóg stworzył „zło”. śeby Bóg mógł doświadczyć siebie jako
wszechogarniające dobro, musiało istnieć coś, co moŜna by nazwać wszechogarniającym złem.
Ale oczywiście nic takiego nie istniało. Był tylko Bóg. Bóg jest wszystkim, co było, jest i zawsze
będzie. Lecz Bóg zapragnął poznać siebie w doświadczeniu. Podobne pragnienie ma kaŜdy z nas.
Prawdę mówiąc, ten „kaŜdy z nas” jest samym Bogiem. KaŜda cząsteczka Ŝycia jest aspektem
boskości, dąŜącym do wyraŜenia i doświadczenia swej boskości. Jednak to, co boskie, nie moŜe poznać
i doświadczyć boskości, jeśli nie istnieje to, co nieboskie. Problem polega na tym, Ŝe coś takiego nie
istnieje. A poniewaŜ posiadamy moŜliwość stworzenia wszystkiego, co chcemy, sami wymyśliliśmy
to, co nieboskie! Wyobraziliśmy to sobie i ściągnęliśmy na siebie.
Nie jest to proces, któremu indywidualna dusza poddaje się świadomie. Swoje plany ustalamy
bowiem na długo przed tym, nim przybierzemy ludzką postać. Uzgadniamy nawet z innymi
boskimi bytami, jak najlepiej stworzyć siebie i doświadczyć swej boskości w obranym Ŝyciu. Jak
widzisz, nie moŜna jednoznacznie stwierdzić, Ŝe ludzie świadomie wybierają dla siebie te
przeraŜające doświadczenia, które stają się ich udziałem. Zapytasz moŜe, jak to się ma do teorii, która
mówi, Ŝe sami tworzymy swą rzeczywistość poprzez myśli, słowa i czyny. AleŜ to wcale jej nie
podwaŜa. Wyjaśnia jedynie mechanizmy odpowiedzialne za to, w jaki sposób ta rzeczywistość jest
przez nas doświadczana. Jak tłumaczą RzB, w chwili gdy pomyślimy, powiemy lub zrobimy coś, co
rozpoczyna proces wyraŜania tego, Kim W Istocie Jesteśmy, w nasze Ŝycie wkroczy wszystko
inne, przeciwne, niepodobne. To konieczne, jeśli mamy stworzyć kontekst dla realizacji
doświadczenia Jaźni, którą dla siebie wybraliśmy. PoniewaŜ jeśli nie pojawi się przeciwieństwo
tego, co wybraliśmy, to, co wybrane nie moŜe zostać wyraŜone.
Z tego powodu prawdziwy mistrz nigdy nie osądza ani nie potępia. Niczego i nikogo. Nawet swych
prześladowców. KaŜda religia na Ziemi naucza, Ŝe droga do zbawienia wiedzie poprzez
przebaczenie. Tyle Ŝe większość z nich wychodzi z błędnego załoŜenia, Ŝe prawo do sądzenia ma
tylko Bóg. Wiedz jednak, Ŝe Bóg równieŜ nie osądza. A czy Bóg prosiłby nas o zrobienie czegoś, czego
sam by nie robił? To przecieŜ tak, jakby prosił, byśmy byli więksi od Boga! Powód, dla którego Bóg
nigdy nie osądza, i prosi nas, byśmy równieŜ nie osądzali, stanie się dla nas całkowicie zrozumiały w
chwili, gdy powrócimy do królestwa absolutu. Znów stanie się dla nas jasne BoŜe zapewnienie:
„Posyłam do was same anioły”.
Gorąco zachęcam Cię do przeczytania ksiąŜki Duszyczka i Słońce. Przeczytaj ją takŜe dzieciom,
swoim albo cudzym, jeśli masz z jakimiś stały kontakt. Wczesne wytłumaczenie dzieciom tego
zagadnienia odmieni świat.
Pytanie o „diabła”
Drogi Neale: Twoja ksiąŜka bardzo mi się podobała. Mój mąŜ, który przeczytał Biblię setki razy (ja ani razu),
mówi, Ŝe nie wierzyć w „diabła” to tak, jakby nie wierzyć w Boga. Według Biblii jedno nierozerwalnie
wiąŜe się z drugim. Jak to rozumieć?
Czy rozmawiając z Bogiem słyszałeś Jego głos? Był męski - niski i głęboki? Czy Bóg przybrał ludzką
postać, Ŝebyś mógł „zobaczyć”, z kim rozmawiasz? Opowiedz mi o tym. I dlaczego to ja nie zostałam
wybrana? Dlaczego to moim wyborem nie stało się napisanie tych trzech ksiąŜek?
Proszę, nie zrozum mnie źle. Nękają mnie powaŜne kłopoty finansowe (czeka mnie bankructwo, jeśli
szybko czegoś nie zrobię), to ogarnia mnie strach, to znów czuję wdzięczność, by juŜ za chwilę
całkowicie pogubić się w tym, kim jestem. Wierzę w to, Ŝe moja dusza „przypomina sobie” to, co
wcześniej wiedziała. Wierzę, Ŝe sami tworzymy swoją rzeczywistość. W skupieniu się na byciu
przeszkadzają mi jednak pieniądze, których dostatku nie potrafię stworzyć. Proszę o pomoc. Cindy.
Cześć, Cindy. Bóg stworzył ewentualność „zła”, co wcale nie oznacza, Ŝe stworzył „diabła” czy
„szatana”. „Zło” stworzone przez Boga to ni mniej ni więcej jak tylko przeciwieństwo dobra.
KaŜdy z nas posiada moc wyobraŜenia sobie „zła” w swoim Ŝyciu, nadania mu cech rzeczywistości.
Lecz w królestwie absolutu „zło” jest jedynie wytworem wyobraźni. Jest nierzeczywiste. Nie
istnieje. Nie jest częścią królestwa BoŜego. Bardzo trafnie ujął to Szekspir mówiąc, Ŝe „nic nie jest
złe, dopóki myśl go takim nie uczyni”. Nadzwyczajnie mądre słowa. Diabła nie ma, Cindy.
Szatan jest wytworem naszej wyobraźni. Instytucjonalne religie dąŜą do wzbudzenia w nas
przekonania, Ŝe diabeł istnieje, w przeciwnym bowiem razie nie mielibyśmy się czego bać, a wtedy
instytucjonalna religia nie byłaby nam potrzebna.
Rozmawiając z Bogiem słyszałem głos, który określiłem jako „bezgłośny”. Nie był to głos męski,
ale teŜ nie kobiecy. Zapamiętałem jedynie, Ŝe był to najłagodniejszy, najdelikatniejszy, najczulszy
i najmądrzejszy głos, jaki kiedykolwiek słyszałem. Pytasz, dlaczego to Ty nie zostałaś wybrana.
AleŜ zostałaś, Cindy. Wszyscy jesteśmy „wybrańcami” Boga. Nikt nie jest pominięty ani
wykluczony. Niektórzy sami się wykluczają sądząc, Ŝe „to niemoŜliwe, aby coś takiego mogło ich
spotkać”, albo Ŝe „nie są godni, nie zasługują na to”.
Pamiętam modlitwę, której nauczyły mnie zakonnice, kiedy jako chłopiec chodziłem do katolickiej
szkoły. „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie
uzdrowiona dusza moja”. Tego typu modlitwy, nauczane przez róŜne religie, sprawiły, Ŝe miliony ludzi
Ŝyje w przekonaniu o swej niskiej wartości, stanowiącym dokładne przeciwieństwo tego, co Bóg
chciałby, byśmy o sobie sądzili. Dlatego właśnie tak „wielu zostaje wezwanych, a tak niewielu siebie
wybiera”. Ale nie rezygnuj, moja droga. Gra jeszcze nie skończona. Nikt nie moŜe przewidzieć, czego
będziesz w stanie dokonać, kiedy postanowisz uwierzyć, Ŝe jesteś jednak coś warta jako stworzenie
BoŜe, a tak się składa, Ŝe Bóg nie tworzy bubli.
Przejdźmy teraz do kwestii pieniędzy i „bycia”. Chcę, Ŝebyś zrozumiała, Ŝe za rok nadal tu będziesz. Za
rok oboje wciąŜ będziemy Ŝyć. Pytanie tylko - jak? Jeśli o mnie chodzi, wierzę, Ŝe będę Ŝył w sposób
nadzwyczajny, a to dzięki przejściu na taki poziom bycia, który pozwoli wieść cudowne Ŝycie wszystkim
napotkanym przeze mnie po drodze ludziom. Czy moŜesz to samo powiedzieć o sobie, Cindy? Jeśli tak,
to oboje nas czeka bardzo dobry rok.
Przestań więc w kółko pytać, „Co będziemy jeść? Co będziemy pić? W co się ubierzemy?”. Skieruj wzrok
na Boga. KaŜdy dzień przynosi swój e własne problemy. „Ale szukajcie najpierw Królestwa BoŜego, a
wszystko inne będzie wam dodane. Bo tam skarb twój, gdzie serce twoje”.
Idź przez Ŝycie kochając Boga i czyniąc BoŜe dzieło, to znaczy obdarowując innych. To, czego sama
pragniesz, daj drugiemu. Jeśli uwaŜasz, Ŝe czegoś masz za
mało, oddaj to komuś, kto ma jeszcze mniej od ciebie. W ten sposób ogłosisz prawdę o sobie, która
brzmi: „Ja jestem źródłem”, i dostąpisz błogosławieństwa. A wtedy obudzi się w tobie pamięć
komórkowa, która natychmiast zacznie wyraŜać tę prawdę w trwającej rzeczywistości
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:38, 15 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








Gdy umiera maleńkie dziecko
Cześć, Neale. Właśnie przeczytałam Twoją cudowną, ciepłą i podnoszącą na duchu ksiąŜkę. Sześć
tygodni temu straciłam swojego maleńkiego synka i od tego czasu rozpaczliwie szukałam odpowiedzi na
dręczące mnie pytania, aŜ w końcu trafiłam na RzB. Nie do końca rozumiem jednak pewną kwestię,
stanowiącą, jak mi się wydaje, zasadniczą tezę ksiąŜki, a mianowicie, Ŝe sami tworzymy własną
rzeczywistość. Piszesz, Ŝe jeśli się czegoś chce, przywołuje się nie to, czego się pragnie, a jedynie
doświadczenie „chcenia”. A przecieŜ gdy ludzie mówią, na przykład, Ŝe chcą być zdrowi, nie chodzi im
o odczuwanie braku, czyli „chcenia” zdrowia, lecz o doświadczanie bycia zdrowym! Rozumiem, Ŝe na
tym polega „układ”, „prawo” wszechświata, ale większość ludzi o tym nie wie i przez to nie moŜe Ŝyć
pełnią Ŝycia.
Czuję, Ŝe naprawdę muszę (i chcę) wiedzieć, Ŝe mój synek ma się dobrze. Czy przez to, Ŝe chcę
otrzymać jakiś znak, tylko odsuwam go od siebie? KsiąŜka Hello from Heaven mówi, Ŝe modlitwy,
prośby o znak (a więc „domaganie się”, „znaku”) pomagają w jego uzyskaniu. Sama juŜ nie wiem, co o
tym myśleć.
Próbuję odnaleźć w swym Ŝyciu sens, poszukuję odpowiedzi na wiele pytań. Nigdy jednak nie udało mi
się nawiązać świadomej, dwustronnej rozmowy z Bogiem, nigdy teŜ nie zdarzyło mi się otrzymać
pisemnych odpowiedzi (w ogóle jakichkolwiek ewidentnych odpowiedzi), mimo Ŝe równieŜ pisuję do
Niego/Niej listy i często się modlę. Pozdrawiam, Andrea.
Witaj Andreo, droga przyjaciółko... bardzo mi przykro z powodu Ŝalu, jaki musisz odczuwać po
stracie dziecka. Chciałbym bardzo jakoś Cię pocieszyć. Mogę Cię zapewnić, Ŝe Twój synek czuje się
wspaniale. Naprawdę nie mógł się znaleźć w lepszym miejscu. Nigdzie nie byłby równie szczęśliwy.
Otaczają go pełne miłości ramiona Boga Ojca/Matki, Bogini, której cząstka objawia się w kaŜdym
przychodzącym na świat dziecku.
Twój syn to błogosławiona istota, która pojawiła się, aby doświadczyć właśnie tego, czego
doświadczyła, i umoŜliwić Tobie doświadczenie właśnie tego, czego doświadczyłaś, a potem, tak
szybko jak się pojawiła, odeszła, kontynuując doświadczanie Ŝycia wiecznego. Ty, jako jego matka,
byłaś dla niego wielkim błogosławieństwem. Ofiarowałaś mu to ziemskie Ŝycie, a on bardzo dobrze
rozumie i docenia wartość tego daru i nigdy nie zapomni miłości, jakiej doświadczył w Twoich
matczynych ramionach.
Wasze dusze są ze sobą połączone od zawsze. To nie pierwszy taniec, jaki razem zatańczyliście, i z
pewnością nie ostatni. Spotkacie się jeszcze nie raz. Bądź spokojna i ciesz się świadomością, Ŝe role
jakie tym razem odegraliście były wam idealnie przydzielone. Pozwoliły wam przypomnieć sobie
dokładnie to, co musieliście wiedzieć, Ŝeby zrobić krok naprzód w swej drodze ku temu, Kim W
Istocie Jesteście. W świecie Boga wszystko jest doskonałe i nic nie dzieje się bez określonego celu i
znaczenia.
Chciałbym, abyś zrozumiała, Ŝe uparte wypatrywanie, „domaganie się” znaku od syna, pragnienie
nawiązania z nim jakiegoś kontaktu, na nic ci się nie przyda. Twoje dziecko jest pewnie bardzo
zdziwione widząc, Ŝe z jakiegoś powodu nie jesteś w stanie usłyszeć tego, co cały czas, róŜnymi
moŜliwymi sposobami - moŜe nawet za pomocą tego listu - usiłuję ci przekazać.
Nie daj się złapać w pułapkę swego pragnienia i nie zamieniaj go w „potrzebę”. Lepiej „odpuść sobie i
wpuść Boga”. Bez względu na to, co przeŜyłaś, pozwól Bogu czynić cuda w Twoim Ŝyciu - takie jak
cud uzdrowienia, cud mądrości, cud miłości. Proś Boga nie o to, aby usłyszeć syna, lecz aby Twój syn
usłyszał Ciebie.
Zapewnij go o swej miłości, nieustającym oddaniu (czemu dałaś juŜ wystarczające dowody) i
gotowości do uwolnienia go z więzienia swoich pragnień. Pozwól mu odejść, ruszyć ku następnym
wielkim przygodom, niech się juŜ dłuŜej o Ciebie nie martwi. Powiedz mu, Ŝe z Tobą wszystko w
porządku, Ŝe „sobie poradzisz”. Bo on właśnie to chciałby usłyszeć. Stanie się wtedy zupełnie wolny.
Będzie do Ciebie często przychodził i niech te wizyty oznaczają dla Ciebie płynącą ze wspomnień
radość, a nie ból. Będzie obecny w Twych uczuciach, myślach i snach, a w Twoim sercu zawsze będzie
rozbrzmiewało jego ciche gaworzenia i słowa, których nie zdąŜył się nauczyć, ale które zawsze odbijały
się w jego oczach, słowa powtarzane w kaŜdej chwili zarówno w tamtym, jak i obecnym Ŝyciu: „Kocham
cię, mamusiu”.
A wtedy, pozbywszy się potrzeby „trzymania go przy sobie” i obdarzywszy go wolnością, jaką
obdarzyć mogą tylko rodzice, dalej Ŝyj własnym Ŝyciem, w jego najpełniejszym wymiarze, bo
przecieŜ są jeszcze inni, by ich kochać, poznawać, koić ich smutki. Jesteś szlachetną i odwaŜną
kobietą, cudowną i pełną wewnętrznego piękna. Świat czeka na Twój nieustannie ofiarowywany dar.
Proszę, nie odmawiaj mu tego.
Trwająca chwila jest dla Ciebie wielkim podarunkiem od Boga. Wykorzystaj ją do stworzenia i
urzeczywistnienia najwspanialszej wersji najwznioślejszej wizji siebie. I zamiast pozostawać w
nieutulonym Ŝalu z powodu utraty dziecka, nie przestawaj dostrzegać, wybierać i doświadczać daru, który
od niego otrzymałaś oraz cudu jego ciągłej obecności w Twoim Ŝyciu. Ten dar będzie o sobie
przypominał za kaŜdym razem, gdy obdarzysz kogoś bezwarunkową miłością. Będziesz kochać w
imieniu swego syna, i swoim własnym. Bo Ty i on stanowicie jedno. Wzruszyła mnie Twoja
otwartość, Andreo. Czuję się zaszczycony, Ŝe zechciałaś podzielić się ze mną tak osobistą
sprawą. Bądź pozdrowiona
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:46, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Cześć Dorotko, chętnie poczytam jeśli zechcesz mi przysłać. Mój mail: [link widoczny dla zalogowanych]

przeczytałam zamieszczone fragmenty i jako pierwsze rzuciło mi się (najbardziej w tym ostatnim cytacie) że ów ktoś, kto w imieniu boga się wypowiada (ale nie powiem że to bóg mówi, bo tego nie wiem, wy też tego nie wiecie, macie nadzieję, wierzycie, że tak, ale wiedzieć na pewno...?) powtarza cierpiącej matce (to jest moja interpretacja słów): nie pytaj dlaczego dziecko odeszło, nie tęsknij za nim, wystarczy mu moja miłość, zrobiłaś co miałaś zrobić i dalej się nie interesuj, możesz sobie go kochać, ale najważniejsze żebyś kochała mnie, zajmij się swoimi zadaniami, które ci wyznaczyłem. Przecież ci mówię że u niego wszystko dobrze, więc czego jeszcze chcesz?

Oczywiście to wszystko przeplata się gęsto z odmienionym we wszystkich przypadkach słowem miłość. Im więcej słowa miłość, tym większa pewność , że wypowiedź pochodzi od boga.

Dorotko, od śmierci Milenki minęło 6 tygodni, cóż to jest wobec wieczności? Właściwie ja to przeżywam nadal, od początku, z każdym okrutnym szczegółem. Czy to moja słabość charakteru?

I pewnie znowu Sówka powie mi, że moja niekorzystna interpretacja zamieszczonego cytatu jest na moim etapie żałoby zrozumiała. I że mi to przejdzie. No i pewnie ma rację.

Z Waszych wypowiedzi tutaj wynika, że chyba tylko po Mirku takie rzeczy spływają jak po kaczce. Każdy doświadczył swego, każdy zadał to oskarżycielskie pytanie bogu, dlaczego.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:51, 15 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








Przyznam Ci sie po cichu kochana MM, ze w tym przypadku Cie "zawiode". W serii ksiazek "Rozmowy z Bogiem" przeszkadza mi takie podejscie dosc czesto Sad
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:55, 15 Mar 2012  
Gość









"Spływa jak po kaczce", to kolejne niezrozumienie. Ja też odczuwam ból, lecz nie utożsamiam go z Bogiem, że to Jego sprawka. To zdecydowana różnica.

Zadajemy to oskarżycielskie pytanie z braku wiedzy, zaufania i mylenia miłości z potrzebą. Ponadto dobrze jest nam kiedy możemy winę za wszystko zrzucić na innych lub na Boga. Tak jest po prostu łatwiej i wygodnie. Smile


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 13:59, 15 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 14:31, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Grey Owl napisał:
Przyznam Ci sie po cichu kochana MM, ze w tym przypadku Cie "zawiode". W serii ksiazek "Rozmowy z Bogiem" przeszkadza mi takie podejscie dosc czesto Sad


Sówko ja dziś wypiłam 3 kawy, więc się chyba obudziłam dostatecznie, ale już drugi raz mam problem z interpretacją Twojej wypowiedzi. Jakaś niegramotna jestem czy co...
przeszkadza Ci takie podejście jak moje? o to chodziło?
czy takie podejście autora?

ja chciałam powiedzieć, że na moim etapie, tzn zaraz po śmierci mojego dziecka, te słowa nie pocieszają mnie. Ale może znowu czytam je "wspak", taka możliwość niestety istnieje.


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Czw 14:32, 15 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 14:51, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Mirek napisał:
Zadajemy to oskarżycielskie pytanie z braku wiedzy, zaufania i mylenia miłości z potrzebą. Ponadto dobrze jest nam kiedy możemy winę za wszystko zrzucić na innych lub na Boga. Tak jest po prostu łatwiej i wygodnie. Smile


Może dlatego, że jesteśmy tylko ludźmi?
Może dlatego że nie pamiętamy własnych decyzji, zresztą zgodnie z wolą bożą zdaje się? czy to nie tak właśnie miało być, że przychodzimy na świat i nie pamiętamy naszych postanowień, bo gdybyśmy je pamiętali, to "sztuczka" z doświadczaniem by się nie udała?
Ciebie to oczywiście nie dotyczy, Ty wydajesz się być wolny od ludzkich słabości. Jak Jezus Smile

Zatem zarzut o braku wiedzy jest zbyt surowy, według mnie.
Szukamy winnego wtedy, kiedy winy nie znajdujemy w naszych czynach.
Synka Dorotki potrącił samochód.
Moje dziecko umarło , chociaż wszystko (badania, analizy genetyczne, a nawet sekcja zwłok) wskazywało na to że jest dobrze.
Dlaczego uważasz że powinnam szukać "winy" w sobie? Przecież nie pamiętam życia przed życiem, zresztą zgodnie z planem.


Kurka! przypaliłam ryż...
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 14:53, 15 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








MM kochanie musze do pracy,w nocy poczytam i odpisze, książkę ci wysłałam.
<przytul>
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:04, 15 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








"I pewnie znowu Sówka powie mi, że moja niekorzystna interpretacja zamieszczonego cytatu jest na moim etapie żałoby zrozumiała. I że mi to przejdzie."

Przepraszam, ze nie zacytowalam tego zdania za pierwszym razem, bo to do niego odnioslam sie piszac, ze tym razem Cie "rozczaruje".

A tu zacytuje jeszcze drugie Twoje zdanie, z ktorym pokrywa sie moje :

"jako pierwsze rzuciło mi się (najbardziej w tym ostatnim cytacie) że ów ktoś, kto w imieniu boga się wypowiada (ale nie powiem że to bóg mówi, bo tego nie wiem, wy też tego nie wiecie, macie nadzieję, wierzycie, że tak, ale wiedzieć na pewno...?)

Dlaczego ? A chocby dlatego, ze ja Bogiem nazywam jedynie Wszechstworce Wszystkiego na Poczatku, a On nie jest w stanie na tyle obnizyc swego ogromu i wibracji, zeby Jego glos do nas dotarl. I jeszcze nas natychmiast zywcem nie przepalajac na wskros, ze tylko plazma by po nas zostala.
A tak wogole, to jak piszesz, trzeba zawierzyc autorowi ksiazki, a nie znalazlam podstaw dla siebie przekonywujacych, by tak sie stalo. Cykl ten po prostu uwazam za bardzo madry i dobry w wielu miejscach, z ktorych to miejsc moge czerpac inspiracje.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:18, 15 Mar 2012  
Gość









Oj chciałbym być taki jak Jezus. Kto by nie chciał? Brakuje mi do Niego jeszcze bardzo wiele, nie jestem godzien odwiązać mu rzemyków u sandałów nawet.
Może dlatego, że chcemy być tylko ludźmi?
Człowiek ma wolną wolę cokolwiek zrobi w swojej woli ta wola staje się wolą Boga. Owszem możemy powierzyć naszą wolę bezpośrednio Bogu aby to On nami kierował w celu uniknięcia niepotrzebnych i niewłaściwych wyborów, lecz jeśli świadomie nie poprosimy o Jego prowadzenie nic sam w swej wszechmocy uczynić nie może.
Nie jestem wolny od ludzkich słabości, jednakże staram się być ich świadom i unikać w miarę moich możliwości i chęci.
Z tym brakiem wiedzy, to nie zarzut, to stwierdzenie faktu z godnie z tym przysłowiem.
"Szukamy winnego wtedy, kiedy winy nie znajdujemy w naszych czynach." To jest tylko jeden z wariantów.
Innym wariantem może być brak jakiejkolwiek winy.
"Moje dziecko umarło , chociaż wszystko (badania, analizy genetyczne, a nawet sekcja zwłok) wskazywało na to że jest dobrze. " Z ludzkiego punktu widzenia.
Nie uważam, że powinnaś w ogóle gdziekolwiek szukać winy. Bo winy w tym nie ma.

A z tym ryżem, to może moja wina? Wink Very Happy
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:38, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Grey Owl napisał:
Dlaczego ? A chocby dlatego, ze ja Bogiem nazywam jedynie Wszechstworce Wszystkiego na Poczatku, a On nie jest w stanie na tyle obnizyc swego ogromu i wibracji, zeby Jego glos do nas dotarl. I jeszcze nas natychmiast zywcem nie przepalajac na wskros, ze tylko plazma by po nas zostala.


Tak sobie też pomyślałam, że do ludzi przemawia sam Bóg, potężna siła, Twórca wszechświata, kurczę, a do mnie nawet mój anioł stróż ni słowa nie mruknie... Wink

Ale już na serio, kiedy dopadła mnie rozpacz i ból, kiedy świat zawalił mi się na głowę, i usłyszałam że "widocznie bóg tak chciał", bardziej otrzeźwiała mnie myśl, że to jakiś absurd, żeby Ten niewyobrażalnie potężny Bóg pochylił się nade mną, kropką we wszechświecie, i postanowił mi zabrać córeczkę, kolejną kropeczkę.
Kłótnia z TYM Bogiem, to jak awantura Mrówki z Oceanem. Szkoda energii.
Ale żal pozostał, ten żal ma wiele poziomów, zanim je wszystkie przerobię, miną wieki.


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Czw 15:43, 15 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:47, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Mirek napisał:
A z tym ryżem, to może moja wina? Wink Very Happy


No, a czyja, może moja? Wink
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:58, 15 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








No Mirku, nie da sie ukryc... zagadywalismy nasza MM w porze obiadowej... Oops
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:12, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Grey Owl napisał:
No Mirku, nie da sie ukryc... zagadywalismy nasza MM w porze obiadowej... Oops


hehe!
Malina oskarżycielsko mówi do mnie MAMA!!! jestem głodna, słyszysz?

Ja tu o Bogu, wieczności i wszechświecie... a dziecko głodne Wink
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 13 z 33  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 31, 32, 33  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin