Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 31, 32, 33  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Czw 17:23, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Znacie twórczość Anthony de Mello?

tak mi teraz wpadło w ręce:
Cuda
Pewien człowiek przemierzył morza i lądy, by osobiście przekonać
się o nadzwyczajnej sławie Mistrza.
- Jakie cuda uczynił wasz Mistrz? - zapytał jednego z uczniów.
- Hm! Są cuda i cuda.
W twojej ojczyźnie uważa się za cud, jeśli Bóg wypełni czyjąś
wolę.
W moim kraju uważa się za cud, jeśli ktoś pełni wolę Bożą.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:33, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Sara napisał:
Pamietam, ze ten fragment chyba sama kiedys na Polanie zamieszczalam, ale juz nie wiem, w jakim watku... Moze więc bedzie szybciej, jak Ci Aniu podam namiar na niego na moim bloogu :
[link widoczny dla zalogowanych]

Saro dziękuję Ci, nie zauważyłam wcześniej że te fragmenty są też na Twoim blogu.
Dla siebie - szukałam tego fragmentu o ogniu, z pomocą którego dusza próbowała się skomunikować z bliską osobą.
Kiedy byłam w Ciąży, siadaliśmy wieczorami w trójkę przed kominkiem, na dywanie, wpatrywaliśmy się w ogień, snuliśmy plany... kiedy Milenka się urodzi, to to, i tamto. To były cudowne chwile, pełne optymizmu, radości.

Kiedy umarła Milenka, wróciłam ze szpitala oszalała z żalu i bólu, poprosiłam o mocnego drinka, żeby się znieczulić, i zasiadłam przed kominkiem z mężem, łzy leciały ciurkiem, a kominek "wybuchał" iskrami z takim impetem, że za pierwszym razem krzyknęłam Milenka!!!!
Czy ja czułam to co było, czy to co chciałam poczuć?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 22:31, 15 Mar 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


MamaMileny napisał:


Kiedy byłam w Ciąży, siadaliśmy wieczorami w trójkę przed kominkiem, na dywanie, wpatrywaliśmy się w ogień, snuliśmy plany... kiedy Milenka się urodzi, to to, i tamto. To były cudowne chwile, pełne optymizmu, radości.

Kiedy umarła Milenka, wróciłam ze szpitala oszalała z żalu i bólu, poprosiłam o mocnego drinka, żeby się znieczulić, i zasiadłam przed kominkiem z mężem, łzy leciały ciurkiem, a kominek "wybuchał" iskrami z takim impetem, że za pierwszym razem krzyknęłam Milenka!!!!

Czy ja czułam to co było, czy to co chciałam poczuć?



W przypadku takich sytuacji, jaką opisałas, jak i wiekszości snów jestem zwolenniczka opinii, ze nalezy zawsze słuchac własnej 'intuicji'....dla mnie jej 'głos', to po prostu informacja od naszej własne duszy, naszego WJ , przekazywana niewerbalnie, językiem dusz , ktorego uzywamy wszyscy ' na codzień' w swiecie dusz .....

I jezeli poczułas, ze za pomoca tych iskier chciałaby Milenka pokazac, ze jest z Wami, to wierze, ze tak własnie byo, ze po prostu 'odczytałas' to, co ona Ci niewerbalnie ' przesłała '...


ciepełko Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 23:06, 15 Mar 2012  
MiMi
Gość








Sara napisał:
I jezeli poczułas, ze za pomoca tych iskier chciałaby Milenka pokazac, ze jest z Wami, to wierze, ze tak własnie byo, ze po prostu 'odczytałas' to, co ona Ci niewerbalnie ' przesłała '...


I tego zamierzam się trzymać. Smile
cóż mi pozostało...
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 10:32, 16 Mar 2012  
MiMi
Gość








MamaMileny napisał:
Sara napisał:
I jezeli poczułas, ze za pomoca tych iskier chciałaby Milenka pokazac, ze jest z Wami, to wierze, ze tak własnie byo, ze po prostu 'odczytałas' to, co ona Ci niewerbalnie ' przesłała '...

Saro, jestem pozytywnie nastawiona do tematu, czekam na wiadomość jak kania na deszcz Smile
Wczoraj wieczorem pomyślałam sobie, Milenko jeśli chcesz mi coś przekazać, to ja otwieram się na wiadomości, "zadzwoń" do mnie, a ja odbiorę "telefon" (taka przenośnia, przyszło mi to do głowy bo trzymałam komórkę w ręku, no i przypomniała mi się opowieść EwyG jak to nie mogła się do małżonka dodzwonić),
Ledwie zdążyłam skończyć w myślach zdanie, zadzwonił telefon, mąż mówi: kochanie zapomniałem Ci powiedzieć że kupiłem dla Milenki krokusiki na grób, to byś ją jutro odwiedziła.
No to idę dzisiaj Smile Idziemy we trzy, Malina, Mama, i ja.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 10:34, 16 Mar 2012  
MiMi
Gość








eeeem, dwa razy mi się wysłało, sorry.
Piśmiennicze ADHD , jak mówiła Aga Wink


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Pią 10:36, 16 Mar 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 11:00, 16 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








MamaMileny napisał:
Dorota Anna napisał:
wiec skoro ty puch marny nie skrzywdzisz dziecka dlaczego uwierzylas ze Bög ktury jest miloscia chce dla ciebie piekla??????????????????????????????????????


Dorota, ja się gubię już w tych zakrętasach.
Według mnie, jeśli dusza potrafi sama sobie zaplanować katusze, to bóg tym bardziej potrafi to zrobić.
Na pytanie kto jest sprawcą cierpienia, ja odpowiedziałabym, że moim zdaniem i człowiek i bóg. Skoro nasze cierpienia mają nas rozwinąć duchowo, są jedynym sposobem powrotu do Źródła, czyli do boga, to dlaczego uważasz że bóg nie chciałby tych cierpień dla nas?
Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, jak by nie było.


Wiele lat temu napisalam wiersz. Szukalam go dzis, by go zamiescic w tej naszej rozmowie.
Bo to wszystko co nienazwane, co nie do przyszpilenia ludzkim slownikiem, a co nam sie kolacze gdzies bardzo gleboko migawkami przeczuc, przedwiedzy - przekladalne jest jedynie na jezyk obrazow, muzyki, poezji... gdy jestesmy w stanie natchnienia, zanurzeni w wewnetrznej medytacji... wtedy tworzy sie samo, lecz czesto jest zakodowane przed samym ich tworca...
Nieraz mijaja lata zanim sami je w pelni pojma, a nieraz nawet i nie...
Wlasnie znalazlam ten wiersz :



"Pamiec. Coz po pamieci ?

Wiernosc ?

Coz po wiernosci !

Pamiec ?

Pamieci - zdradz mnie !

Wyobrazni - opusc !

Lecz...
... gdy zapomne :

byc zbrodniarzem,

byc klamca,

byc uleglym,

byc tajniakiem -

zostane nimi."


Poplakalam sie MM przed chwila, gdy trafilam na Twoj wiersz o matce... Pocieszanie
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 15:01, 16 Mar 2012  
MiMi
Gość








Grey Owl napisał:
Wlasnie znalazlam ten wiersz :
...
Poplakalam sie MM przed chwila, gdy trafilam na Twoj wiersz o matce... Pocieszanie

Sówko dziękuję Ci za Twój wiersz.
Masz rację że niektórych uczuć nie da się "prozą" opisać, trzeba byłoby tylu słów użyć... że zamiast rozjaśnić, raczej zagmatwa się bardziej.

Wiersz o czym milczy matka nie jest mój, to wiersz który wpadł mi w ręce zaraz w pierwszych dniach po ... po tym.
Teraz próbuję znaleźć autora, ale gdzieś się schował w necie.
Przypuszczam, że autorem jest kobieta którą spotkała taka sama strata jak mnie, mężczyzna tego nie "poczuje".
To wiersz, który za każdym razem wywołuje u mnie łzy.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 17:35, 16 Mar 2012  
MiMi
Gość








Sówko, czytałam dzisiaj Twoją wizję z listopada 2010 roku, dotyczącą innej Milenki, o której mówiliście tutaj, kiedy się wtrąciłam ze swoim bliźniaczym nickiem.
Losy Milenki i jej Matki to krzyż, który nie każdy potrafiłby podźwignąć, ja nie znalazłabym w sobie tyle siły.
Ale nie czuję się tu uprawniona do roztrząsania tej tragedii.

Czytając Twoje wizje, tą i następne, gdzie pisałaś o medytacji w swoim wyimaginowanym miejscu, przypomniało mi się, że ja wiele lat temu też medytowałam w swoim refugium. W mojej wyobraźni był to taki skandynawski klif, z ogromną przestrzenią ziemi i nieba. Tam widziałam postać mężczyzny, który stał przy mnie i wspierał mnie duchowo. Opiekun, tak?
Piszę o tym, bo wciąż szukam w sobie odpowiedzi, jak mogłabym wyciszyć się na tyle żeby móc skontaktować się z moją Milenką.
Czy można kontaktować się z osobą zmarłą medytując w swoim refugium?
Czy ta metoda doprowadzi mnie do celu?
Sówko, Saro, jeśli możecie, dajcie mi jakieś wskazówki.
Strasznie za nią tęsknię

Crying or Very sad
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 0:14, 17 Mar 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


MamaMileny napisał:


Czy można kontaktować się z osobą zmarłą medytując w swoim refugium?
Czy ta metoda doprowadzi mnie do celu?
Sówko, Saro, jeśli możecie, dajcie mi jakieś wskazówki.
Strasznie za nią tęsknię

Crying or Very sad


Moim zdaniem mozna, Aniu ...oczywiscie wczesniej powinno sie poprosic swoja Wyższą Jażn i Opiekuna duchowego o zgodę, pomoc i ochrone w takim kontakcie , a potem nalezaloby pamietac o zachowaniu warunków bhp Idea

( a zachowuje sie je poprzez sprawdzenie i ewentualne zwiekszenie szczelnosci swojego pola ochronnego ( pomagaja w tym cwiczenia przepuszczania przez swoje meridiany energii yin z 'ziemi w góre' , oraz yang 'z gory w dół '), oraz otoczenie sie warstwą Czystej Bezwarunowej Milosci , działającą jak izolator - czyli powodujaca, ze nie przyciagamy w tym czasie do siebie istot o takich samych, jakie my mamy, wzorcach niskowibracyjnych, które sa niczym innym, jak lekcjami do przerobienia )


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 9:07, 17 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








Może zainspiruje Cie MM zacytowany poniżej opis procedury wykonywania oddechów energetyzujących Moena ? Dodałabyś do tego wizualizację osłonięcia się sferą ochronną CBM w ramach koniecznego zachowania warunków BHP, o czym przypomina zawsze z całą mocą Sara.
Bowiem wyprawa w poszukiwaniu kontaktu ze "zmarłym" wiąże się z możliwością nieplanowanych spotkań po drodze.
Gdy wybieramy się natomiast na spotkanie polanowe, czy do Centrum Planowania, to taka droga ma już swoje zabezpieczenia.

Procedura przygotowawcza wg B. Moena

Podaję ją w oparciu o moje notatki z warsztatów i jest trochę krótsza od tej, którą znajdziemy w Jego książce "Świadome podróże w niefizyczne światy. Podręcznik wiedzy o obszarach niefizycznych i sztuce odzyskiwania".

Pozycja

Najlepsza jest wygodna pozycja siedząca, gdyż nie wystąpi ryzyko zaśnięcia Smile. Np. na pierwszych warsztatach Hemi-Sync u G.P. Byczuków, do których układaliśmy się na karimatach, duża część kursantów natychmiast zasypiała, i z różnych stron sali dochodziły odgłosy pochrapywania (mojego też Wink), co dekoncentrowało trochę resztę.

Proces przygotowawczy

Wykonujemy go bez pośpiechu, wczuwając się we własne tempo, czyli przechodząc do następnego punktu procedury wtedy, gdy poczujemy subtelną zmianę. Dlatego dobrze byłoby przed wyprawą proces ten parę razy przećwiczyć, by doszło już do pewnego zautomatyzowania czynności.

1. Usiądź wygodnie w spokojnym miejscu, w którym nikt nie będzie przeszkadzał i zamknij oczy.
2. Odsuń z pamięci na czas ćwiczenia wszystkie sprawy dnia codziennego, które mogłyby ci przeszkadzać. Rozluźnij lekko mięśnie, także i twarzy, szczęki...
3. Wyobraź sobie pod twoimi stopami zbiornik świetlistej, musującej energii. Z niej po chwili, zaczyna unosić się do twoich stóp walec tej energii. Poczuj jak twoje stopy opierają się na nim.
4. Gdy to odczujesz, weź 3 lekko pogłębione* oddechy, podczas których ta energia poprzez twoje stopy, przechodzi podczas tych oddechów przez twoje ciało aż do głowy i dalej w górę... by wznieść się gdzieś tak wysoko, że przestaje być już dostrzegalna dla twoich oczu... Odpocznij chwilę.
5. Z kolei wyobraź sobie zbiornik czystej, świetlistej, pulsującej energii, zawieszony wysoko w przestrzeni nad tobą.
6. Po raz drugi weź 3 lekko pogłębione* oddechy, podczas których ta energia poprzez głowę przepływać zacznie przez twoje ciało, by pod stopami wnikać w ziemię. Odpocznij chwile.
7. Teraz przypomnij sobie taki moment z życia (który już wcześniej wyszukasz sobie do tego celu z pamięci), w którym czułeś się kochany, lub kiedy kochałeś i pozwól temu uczuciu wzrastać tak, byś je w sobie poczuł.
Bo Miłość poszerza percepcję ponad oczekiwania i przekonania niwelując strach; bo Miłość i strach nie mogą współistnieć.
8. Gdy poczujesz ulgę i spokój rozluźnienia, wyobraź sobie, że wędrujesz szeroką leśną ścieżką pomiędzy wysokimi drzewami. Staraj się dostrzec większe i drobne kamyczki pomiędzy trawa na ścieżce, poczuć zapach zieleni, żywicy, wilgotnej ziemi... i idź budując ten obraz twej wędrówki po lesie, dodaj własne szczegóły... i idź...
9. Jak obraz ci się ustali, dojrzyj po jednej ze stron lukę między drzewami, do której skieruj twoje kroki... wyprowadzi cie ona na polanę... i teraz zatrzymaj się i patrz... czekając co dalej działo się będzie już samo...

Gdyż twoja wyobraźnia została pobudzona na tyle, by jej oczami zacząć dostrzegać już to, co zwykle jest niewidzialne...


Całą tę procedurę rozbudzania wyobraźni wykonuj na luzie zabawy, żartu, czy nawet wygłupu takiego nieobowiązującego udawania przed samym sobą.
Czyż w takim stanie nie osiągamy najlepszych wyników w nauczaniu dzieci ?
Ale potem zapiszmy zaraz cośmy pozmyślali. A co nam szkodzi zapisać ? Wink

Gdy posłuchałam tych rad B. Moena na pierwszym ćwiczeniu pierwszych warsztatów, to zobaczyłam i usłyszałam tyle, że sama się z siebie w środku śmiałam, że kombinuję jak koń pod górkę.
Czytając później moje zapiski przed grupą, co chwilę przepraszałam za moje zmyślanie. Grupa podśmiewała się z tych moich wtrącanych co chwilę przeprosin. Gdy skończyłam, wstała kursantka i powiedziała : "To jest kontakt wykonany dla mnie. Wszystko się zgadza!" Przeczytałam wtedy głośno nazwisko z kartki jakie wylosowałam przed rozpoczęciem procedury kontaktu. Było to imię i nazwisko zmarłej mamy tej dziewczyny. Byłam zszokowana... Natomiast B. Moen zupełnie nie... to była dla niego oczywistość rzeczywistości, w której żył od wielu lat...

_______________________________________________________________
*lekko pogłębione oddechy - czyli tylko na tyle, żeby nie musieć temu pogłębianiu poświęcać wiele - odciągającej nas od głównego celu - uwagi. Także i po to, by nie ryzykować zaistnienia efektów hiperwentylacji, czy rebirthingu.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 10:51, 17 Mar 2012  
MiMi
Gość








Oj, dziękuję, to faktycznie są cenne porady, boooo...
no tak, poszłabym jak w dym, że tak powiem. Nastawiając się na kontakt z własnym dzieckiem nie myślałabym o ŻADNYCH zabezpieczeniach.
Jak w banku, że tak by było. A już mi kiedyś coś "usiadło" na plecach. To było dawno temu i już zdążyłam o tym zapomnieć.

Próbowałam się wczoraj przygotować, po "Greiningowsku" nastawiałam się na energię, ale szło do wysokości drugiej czakry i koniec. Ani rusz dalej.
Nie mogłam przepchnąć, więc w pewnym momencie pomyślałam że tak ogólnie spróbuję, jak w kominie, "przewietrzyć się" cała w słupie energii, to znowu sercowa dawała takie wrażenie, jakby się z niej wylewało, rozpryskiwało, jakby tam była dziura. Ale to moje subiektywne odczucia?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:24, 17 Mar 2012  
MiMi
Gość








Grey Owl napisał:
Najlepsza jest wygodna pozycja siedząca, gdyż nie wystąpi ryzyko zaśnięcia Smile. Np. na pierwszych warsztatach Hemi-Sync u G.P. Byczuków, do których układaliśmy się na karimatach, duża część kursantów natychmiast zasypiała, i z różnych stron sali dochodziły odgłosy pochrapywania (mojego też Wink), co dekoncentrowało trochę resztę.


hehe! no tak, co noc próbuję się nastroić na kontakt, i kiszka. Doskonale się zasypia przy tym.
A miałam kiedyś taką energetyczną przygodę, kiedy jeszcze dbałam o zdrowie energetyczne. Przyjaciółka mojej mamy, schorowana mocno, po dwóch zawałach, z mnóstwem towarzyszących przypadłości, pomagałam jej troszkę się podźwignąć z dolegliwości, zawsze mi "pod rękami" zasypiała, na krześle, na łózku, wszystko jedno. Chyba i na stojąco by mi zasnęła.

I pomyśleć że ja to wszystko robiłam kiedyś, dlaczego ZAPOMNIAŁAM?
Takie marnotrawstwo...
Dlaczego zaczynam od nowa? Co się stało takiego ze mną, że pogrzebałam siebie sprzed 20 lat? to jakiś absurd.
A może to jest jak z jazdą na rowerze? Dziś wybrałam się na wycieczkę rowerową, pierwszą w tym sezonie. Tyłek mnie boli jak cholera. Wprawdzie nie zapomniałam, jak się jeździ na rowerze, ale każdy mięsień krzyczy, tyłek utrzęsiony, zaczynam od nowa.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 17:36, 17 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








Taaak... niećwiczone mięśnie i tyłki astralne przy powtórnym rozruchu też bolą... [link widoczny dla zalogowanych]
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 19:15, 17 Mar 2012  
Gość









Grey Owl napisał:
Najlepsza jest wygodna pozycja siedząca, gdyż nie wystąpi ryzyko zaśnięcia Smile. Np. na pierwszych warsztatach Hemi-Sync u G.P. Byczuków, do których układaliśmy się na karimatach, duża część kursantów natychmiast zasypiała, i z różnych stron sali dochodziły odgłosy pochrapywania (mojego też Wink), co dekoncentrowało trochę resztę.

A co zrobić mam ja, kiedy jedyna pozycja, w której nie zasypiam, to stojąca?
[link widoczny dla zalogowanych]
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 14 z 33  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 31, 32, 33  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin