Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 31, 32, 33  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Sob 12:00, 12 Maj 2012  
Grey Owl
Gość








Tak MiMi, bo jeszcze nie mamy otwartych na stałe kanałów łączących nas z naszą nadświadomością, WJ.

Podobno nasze DNA miało dawno, dawno temu więcej helis i wtedy nie mieliśmy z tym problemów. Ale doszło do ingerencji genetycznej, mnożliwej w sektorze wolnej woli, poprzez który wędruje Ziemia.
Obecne przemiany (związane z napływem wyższych energii z glębin Kosmosu) mają nam przywrócić trzecią helisę, na której samoczynne odtworzenie, rozkawałkowany ingerencją materiał, znajduje się w odkrytych przez współczesnych naukowców - którzy jeszcze nie pokumali o co chodzi i tak to nazwali - odpadowych odcinkach DNA w komórkach.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 12:41, 12 Maj 2012  
MiMi
Gość








...


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Sob 15:09, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 13:04, 12 Maj 2012  
elwa




Dołączył: 29 Maj 2011
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta


Fajnie to ujełaś Wink


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 13:14, 12 Maj 2012  
To_masz_tu




Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna


MiMi napisał:
Myślę, że na planie astralnym rzeczywiście się spotykamy, szkoda że tego nie pamiętamy.
Monroe pisał o tym, że podróżując astralnie odwiedzał znajomych, rozmawiał z nimi i dziwił się że go widzą, ale one tego potem zupełnie nie pamiętały.
Myślałam o tym ostatnio, jak to możliwe.
To jakby cząstka nas - ta, która jest wciąż świadoma swojej przeszłości, przyszłości i całej tej więzi ze wszechświatem (nadświadomość?), nie widziała potrzeby informowania naszej przygłuchej i ślepawej świadomości o toczącym się wokół nas zupełnie innym życiu.
To tak, jakbyśmy mieli podwójne życie. Tyle że na łączach "nie styka", i nie ma wymiany informacji.
Sówko, czy tak ?

Tak MiMi mnie też to zainteresowało, gdy czytałem Monroa. Nie dał on nigdy odpowiedzi na pytanie. Dlaczego inni nie pamiętali tych rozmów?
Mysle, że wyjasnienie tego znalazlem podczas swoich wędrówek. opisałem to w książce. Chyba juz ją przeczytałaś? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 13:41, 12 Maj 2012  
Ewa Fortuna




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta


Kontakty TAM odbywaja sie w odmiennym stanie swiadomosci i po powrocie rzadko sie je pamieta, ulatuja jak sen. Niektórych spotkań mozemy w cale nie pamietac,a innne tylko mgliscie.
Wszytkie wyprawy TAM ciezo jest z weryfikować. Nikt z nas nie byl na ksiezycu,na innej planecie,wiec opisy takich podróży dla mnie sa niewiarygodne. Jezeli jednak robimy wspólna podróz i nasze obrazy pokrywaja sie to znaczy ze jest w tym cos prawdy.Moze nie kazdy obraz jest prawdą,ale te które widzialo pare osób na pewno,a jezeli te pokrywajace sie obrazy są pewnikiem,to pozostałe tez mogą być. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Sob 13:46, 12 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 13:57, 12 Maj 2012  
To_masz_tu




Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna


Ewa Fortuna napisał:
Kontakty TAM odbywaja sie w odmiennym stanie swiadomosci i po powrocie rzadko sie je pamieta, ulatuja jak sen. Niektórych spotkań mozemy w cale nie pamietac,a innne tylko mgliscie.
Wszytkie wyprawy TAM ciezo jest z weryfikować. Nikt z nas nie byl na ksiezycu,na innej planecie,wiec opisy takich podróży dla mnie sa niewiarygodne. Jezeli jednak robimy wspólna podróz i nasze obrazy pokrywaja sie to znaczy ze jest w tym cos prawdy.Moze nie kazdy obraz jest prawdą,ale te które widzialo pare osób na pewno,a jezeli te pokrywajace sie obrazy są pewnikiem,to pozostałe tez mogą być. Wink

Tak Ewo tylko nasze postrzeganie jest inne dwie osoby mogą opisywać to samo zdarzenie w różny sposób. Znane jest to z naszej rzeczywistości, gdy światkowie różnie opisują widziane zdarzenia. A co dobiero może być w innych rzeczywistościach które można łatwo modulować myślą?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:06, 12 Maj 2012  
MiMi
Gość








...


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Sob 15:09, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:14, 12 Maj 2012  
MiMi
Gość








...


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Sob 15:10, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 15:08, 12 Maj 2012  
Ewa Fortuna




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta


To_masz_tu napisał:
Ewa Fortuna napisał:
Kontakty TAM odbywaja sie w odmiennym stanie swiadomosci i po powrocie rzadko sie je pamieta, ulatuja jak sen. Niektórych spotkań mozemy w cale nie pamietac,a innne tylko mgliscie.
Wszytkie wyprawy TAM ciezo jest z weryfikować. Nikt z nas nie byl na ksiezycu,na innej planecie,wiec opisy takich podróży dla mnie sa niewiarygodne. Jezeli jednak robimy wspólna podróz i nasze obrazy pokrywaja sie to znaczy ze jest w tym cos prawdy.Moze nie kazdy obraz jest prawdą,ale te które widzialo pare osób na pewno,a jezeli te pokrywajace sie obrazy są pewnikiem,to pozostałe tez mogą być. Wink

Tak Ewo tylko nasze postrzeganie jest inne dwie osoby mogą opisywać to samo zdarzenie w różny sposób. Znane jest to z naszej rzeczywistości, gdy światkowie różnie opisują widziane zdarzenia. A co dobiero może być w innych rzeczywistościach które można łatwo modulować myślą?

Masz racje Tomku,wizje nie muszą byc identyczne,wazne ze cokolwiek sie pokrywa.Nawet jak tylko jeden szczegół opisza dwie osoby:)
Chodzi mi o weryfikacje podrózy i pewnosc,ze nie wszytko jest fantazją.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 15:10, 12 Maj 2012  
Ewa Fortuna




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta


MiMi napisał:
I nie ma znaczenia że w rzeczywistości nie siedzieliśmy wszyscy nad jeziorem w świetle księżyca. Chodzi o więź która nas łączy.

No nie ma znaczenia bo to chodzi o niefizyczne podróże.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 10:07, 13 Maj 2012  
To_masz_tu




Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Mężczyzna


MiMi napisał:
To_masz_tu napisał:
Tak Ewo tylko nasze postrzeganie jest inne dwie osoby mogą opisywać to samo zdarzenie w różny sposób. Znane jest to z naszej rzeczywistości, gdy światkowie różnie opisują widziane zdarzenia. A co dobiero może być w innych rzeczywistościach które można łatwo modulować myślą?


A no właśnie dokładnie to miałam na myśli Smile
Tak Tomaszu przeczytałam i zazdroszczę Ci tych fantastycznych przeżyć, tych podróży i tej łatwości w nawiązywaniu kontaktu z Opiekunami, z innymi duszami, z własną przeszłością (wcielenia), przyszłością (cel).
Czytałam i myślałam o tym , że nie mam tej lekkości, łatwości, że drepczę w miejscu i nie umiem się wyrwać z mojego TU w moje TAM.
Czuję się przytroczona do mojego TU, szarpię się i złoszczę ale to nic nie pomaga.
Nie zazdroszczę ludziom bogactwa, super samochodów i willi nad Morzem Śródziemnym. Ale zazdroszczę Tobie, że zerwałeś się ze smyczy i pognałeś tam, gdzie i ja bym chciała dobiec (dolecieć). Smile
Dziękuję Ci za fascynującą lekturę Tomaszu.


Nie szarp się i nie złość bo to tylko przeszkadza. To co można to staraj sie zmieć a czego nie można to zaakceptuj.
To co opisałem w książce jest dostepne dla wszystkich, wystarczy trochę potrenować. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 12:46, 13 Maj 2012  
MiMi
Gość








...


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Sob 15:10, 19 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 9:11, 31 Lip 2012  
MiMi
Gość








Cytat:
Nie zazdroszczę ludziom bogactwa, super samochodów i willi nad Morzem Śródziemnym.
Ale zazdroszczę Tobie, że zerwałeś się ze smyczy i pognałeś tam, gdzie i ja bym chciała dobiec (dolecieć).


Cytat:
Nie szarp się i nie złość bo to tylko przeszkadza. To co można to staraj sie zmieć a czego nie można to zaakceptuj.

No i się udało, w każdym razie smycz mocno naciągnięta.
Tęsknię za Nią Sad
Dziś mnie jakoś mocniej wzięło.
Już wiem gdzie jej szukać, jest w doborowym towarzystwie, można powiedzieć. Kiedyś wreszcie musi mi się udać.
Czuję się , jakbym od lutego przewaliła sto ton węgla!


Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Wto 9:38, 31 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 11:57, 31 Lip 2012  
Gość









Może to Cię trochę uspokoi MiMi.
Fragment z "Księgi Duchów":

"Rozdział VII
POWRÓT DO ŻYWOTA CIELESNEGO
Przygotowanie do powrotu
Połączenie duszy z ciałem. Poronienie
Wpływ organizmu
Dzieciństwo
Sympatie i antypatie ziemskie
Zatrata pamięci o przeszłości.
Przygotowanie do powrotu
Czy jest duchom znany czas ich ponownego wcielenia?
"Przeczuwają go, jak ślepy wyczuwa ogień, do którego się zbliża. Wiedzą, że będą musiały wcielić się ponownie, jak wy wiecie, że musicie umrzeć dnia pewnego, zwykle nie wiedzą jednak dokładnie, kiedy się to stanie."
Czy może duch przyśpieszyć lub oddalić chwilę swego ponownego wcielenia?
"Może ją na własne życzenie przyśpieszyć lub oddalić, co nie uchodzi jednak bezkarnie; cierpi za to, jak ten, który wzbrania się przyjąć lekarstwo, przyśpieszające jego uzdrowienie."
Gdyby któryś duch uważał się za dość szczęśliwego w owym stanie wśród duchów wędrujących i nie pragnął dalej postępować, czy mógłby przedłużyć stan ten w
nieskończoność?
"O nie w nieskończoność, gdyż postęp w rozwoju jest koniecznością, którą zrozumie każdy duch wcześniej lub później. Wszystkie muszą iść naprzód; to jest prawem powszechnym."
Czy mogłoby się wydarzyć, że dla dziecka, mającego się narodzić, nie znalazłby się duch, który chciałby się w nie wcielić?
"Gdy ma się dziecię narodzić żywe, jest już dla niego ustanowiona dusza."
Gdyby się zdarzyło, że więcej duchów pragnęłoby przyjść na świat w pewnym ciele, kto rozstrzygałby wówczas między nimi?
"Może więcej duchów prosić o nie, ale przydzielone ono zostanie temu, kto jest najodpowiedniejszy do spełnienia zadania, dziecku temu naznaczonego."
Czy chwila wcielenia powoduje podobne zamglenie ducha, jak przy śmierci?
"O wiele większe i dłuższe. Przy śmierci wychodzi duch z niewoli a przy narodzeniu wstępuje do niej."
Czy chwila wcielenia się ducha jest uroczysta? Czy spełnia on ten akt poważnie i uroczyście?
"Podobny jest wówczas do podróżnego, który puszcza się w podróż niebezpieczną, a nie jest pewny, czy uda mu się ocalić życie przed bałwanami, piętrzącymi się na jego drodze."
Podobnie jak śmierć ciała jest jakby ponownym narodzeniem dla ducha, tak jest wcielenie się pewnego rodzaju śmiercią dla niego, albo co najmniej wygnaniem lub uwięzieniem. Opuszcza świat duchów dla żywota cielesnego, jak człowiek opuszcza świat cielesny dla świata ducha. Duch wie o tym, że się ma ponownie wcielić, podobnie jak człowiek wie, że musi umrzeć. W chwili ostatniej opanowuje ducha i człowieka najczęściej jakieś zamroczenie, trwające aż do zupełnego ukształtowania nowego żywota. Chwila rodzenia się jest dla ducha rodzajem konania.
Czy duchy przyjaciół odprowadzają ducha w chwili wcielania się, podobnie jak przychodzą go przywitać, gdy wraca do świata duchów?
"Zależy to od środowiska, w którym duch przebywa. Jeżeli należy do sfer, gdzie panuje miłość, prowadzą go duchy miłujące aż do chwili ostatniej, pobudzają go i często towarzyszą mu i w życiu ziemskim."
Czy owe przyjazne duchy, idące za nami i w życie ziemskie, są to te, które widujemy nieraz we śnie, które okazują nam swoją miłość, chociaż rysy ich wydają się nam nieznane?
"Bardzo często są to one; przychodzą do was w odwiedziny, jak wy chodzicie odwiedzać więźniów za kratami."
Połączenie duszy z ciałem. Poronienie
Kiedy następuje połączenie duszy z ciałem?
"Połączenie zaczyna się od poczęcia, lecz jest zupełne dopiero w chwili porodu. Od poczęcia jest duch, przeznaczony do życia w danym ciele, złączony wstęgą fluidyczną, ściągającą się coraz więcej aż do chwili przyjścia dziecka na świat; płacz, który wydaje dziecko przy narodzeniu, oznajmia, że zalicza się ono już do żyjących na ziemi służebników Bożych."
Czy połączenie ducha z ciałem od poczęcia jest nieodwołalne, czy też duch mógłby zrzec się przeznaczonego mu ciała w pierwszym okresie nowego żywota?
"Połączenie jest trwałe w tym znaczeniu, że nie może duch inny zastąpić ducha przeznaczonego; ale ponieważ wstęga, łącząca go z danym ciałem, jest słaba, może być łatwo
siłą woli ducha przerwana, gdy się przestraszy przed losem wybranym; dziecię narodzi się wtedy martwe."
Jaki pożytek ma duch z urodzenia w ciele dziecka, umierającego za kilka dni?
"Jest to raczej doświadczenie dla rodziców."
Jeżeli wcielenie się ducha zostanie w jakiś sposób udaremnione, czy nastąpi bezpośrednio ponowne wcielenie?
"Nie zawsze bezpośrednio; duch potrzebuje jakiegoś czasu do wyboru nowego, chyba żeby bezpośrednie narodzenie ponowne było skutkiem przedsięwzięcia poprzedniego."
Jeżeli duch jest już złączony z ciałem dziecka i nie może się go wyrzec, czy żałuje niekiedy wyboru dokonanego?
"Czy chcecie powiedzieć, że jako człowiek uskarża się na żywot? Że pragnąłby innego życia? Owszem, tak. Jeżeli zaś pytacie się, czy żałuje wyboru uczynionego, odpowiadam - nie, gdyż nie wie o tym, że go uczynił. Duch raz wcielony nie może żałować wyboru, o którym nawet nie wie, ale może go znaleźć za ciężki, a gdy uważa, że mu nie podoła, ucieka się do samobójstwa."
Czy duch w okresie od poczęcia aż do narodzenia używa wszystkich swych zdolności?
"Mniej lub więcej według pory, gdyż nie jest jeszcze wcielony, a tylko przyłączony. Od czasu poczęcia zaczyna się u wielu zamroczenie ducha, a to mu oznajmia, że nadszedł czas nowego żywota. To zaciemnienie wzrasta aż do narodzenia. W okresie tym jest stan jego podobny do snu, a w miarę przybliżania się narodzin zatracają się jego myśli i wspomnienie przeszłości. Pamięć ta wraca mu zresztą z powrotem w stanie duchowym."
Czy w chwili narodzenia odzyskuje duch bezpośrednio i całkowicie swoje zdolności?
"Nie, rozwijają się one stopniowo wraz z rozwojem organów człowieka. Rozpoczyna się dlań żywot nowy i musi się nauczyć używać swych organów; pojęcia wracają mu powoli, jest on jak człowiek, który zbudzi się ze snu i widzi się w innym położeniu, niż to, w którym był poprzedniego wieczoru."
Czy złączenie ducha z ciałem jest zupełne dopiero po narodzeniu?
"Duch, mający wstąpić do ciała, znajduje się obok niego; ciało nie ma wtedy jeszcze właściwie duszy, ponieważ wcielenie jest dopiero w początkach, lecz już jest w pewien sposób złączone z duszą, która ma nim owładnąć."
Jak mamy sobie wyobrażać życie w łonie macierzyńskim?
"Jest to zwyczajna wegetacja na poły roślinna i zwierzęca. Człowiek ma w sobie życie zwierzęce i roślinne, które przy narodzeniu uzupełnia się żywotem spirytualnym."
Są, jak to nauka wykazuje, dzieci niezdolne już w łonie macierzyńskim do życia; dlaczego się tak dzieje?
"Zdarza się to często bądź dla doświadczenia rodziców, bądź ducha, który miał zająć miejsce mu naznaczone."
Czy są ciała dzieci, martwe już przy narodzeniu, które nie były przeznaczone na wcielenie ducha?
"Tak, są takie, które nie miały przeznaczenia stać się mieszkaniem jakiegoś ducha na ziemi; jest to przejście potrzebne dla rodziców."
Czy może takie ciało przyjść w czasie właściwym na świat?
"Niekiedy owszem, ale nie żyje."
A więc każde dziecko, które się rodzi żywe, ma w sobie koniecznie wcielonego jakiegoś ducha?
"Czymżeby ono było bez ducha? Nie byłaby to istota ludzka."
Jakie następstwa ma dla dziecka niedonoszenie lub poronienie?
"Jest to żywot zniszczony i musi być na nowo rozpoczęty."
Czy umyślnie w którymkolwiek czasie po poczęciu wywołane poronienie jest zbrodnią?
"Jest zawsze złoczynem, gdy przestępujecie zakon Boży. Matka lub ktokolwiek inny popełnia zawsze zbrodnię, jeśli odbiera dziecku życie przed narodzeniem, gdyż jest to przeszkodzeniem duszy w spełnieniu zadania, którego narzędziem miało być ciało dziecka."
Czy ofiarowanie dziecka dla zachowania matki, gdy życie matki jest w niebezpieczeństwie przy porodzie, jest także zbrodnią?
"Lepiej jest ofiarować istotę, która nie jest jeszcze właściwie istnością."
Czy należy mieć taki sam wzgląd dla zarodka, jak dla ciała dziecka?
"Nie obchodźcie się lekkomyślnie z rzeczami, które powinniście czcią otaczać."
Wpływ organizmu
Czy duch, łącząc się z ciałem, utożsamia się z materią?
"Materia jest tylko powłoką ducha, podobnie jak szata jest powłoką ciała. Gdy duch złączy się z ciałem, zachowuje własności swej natury duchowej."
Czy własności ducha mogą się przejawiać po złączeniu z ciałem?
"Używanie zdolności zależy od organów, służących im za narzędzie."
Według tego jest powłoka materialna przeszkodą w swobodnym przejawianiu się zdolności ducha, podobnie jak ciemne szkło przeszkadza wolnemu przechodzeniu światła?
"Tak, dobry to przykład. Wpływ grubej materii ciała na ducha można także przyrównać do wpływu wody bagnistej, oblepiającej zanurzone w niej ciało i pozbawiającej je swobody ruchów."
Czy swobodne używanie zdolności duszy zależy od rozwoju organów?
"Organy są narzędziami do przejawu zdolności duszy; czynność przejawienia się tychże zależy od rozwoju i stopnia doskonałości tych organów, tak samo, jak doskonałość pracy zależy od jakości narzędzi."
Czy można z wpływu organów wnioskować o stosunku między rozwojem organów mózgowych, a zdolnościami moralnymi i umysłowymi?
"Nie bierzcie skutku za przyczynę. Duch posiada zawsze zdolności sobie właściwe; a więc nie organy przynoszą zdolności, lecz przeciwnie zdolności pobudzają organy do rozwoju."
Czy według tego zależałaby różnorodność zdolności człowieka, wyłącznie od stanu ducha?
"Wyłącznie - nie można powiedzieć. Własności ducha mniej lub więcej rozwiniętego są rzeczą główną, zważać jednak trzeba i na wpływ materii, która w mniejszym lub większym stopniu przeszkadza w używaniu jego zdolności."
Duch wcielający się przynosi pewne zdolności, a jeśli się przyjmie dla każdej odpowiedni organ w mózgu, rozwój tych organów będzie skutkiem, a nie przyczyną. Gdyby zdolności
wywodziły się z organizmu, byłby człowiek tylko jakąś maszyną bez wolnej woli i bez odpowiedzialności za swoje czyny. Musiano by wówczas przypuścić, że największe duchy, uczeni i artyści byli nimi tylko dlatego, że przypadek użyczył im szczególnego organizmu, z czego wynika, że bez tych organów nie byłoby wielkich duchów, a najpośledniejszy głupiec mógł być Newtonem, Yirgiljuszem lub Rafaelem, gdyby był obdarzony innymi organami; przykład ten byłby jeszcze niedorzeczniejszym w odniesieniu do przymiotów moralnych. Według tej teorii mógłby św. Wincenty a Paulo być człowiekiem rozpustnym, gdyby był obdarzony przez przyrodę takimi lub owakimi organami, a największemu złoczyńcy nie brakłoby nic innego, jak tylko pewnego organu, aby się stał św. Wincentym a Paulo. Jeżeli przeciwnie przypuścimy, że organizm jest tylko wynikiem, że się rozwija przez używanie zdolności, podobnie jak muskuły rozwijają się przez ciągły ruch - wówczas nie będzie w tym nic nierozumnego. Przytoczmy jeszcze jedno porównanie dla potwierdzenia tej prawdy. Według pewnych znamion fizjonomicznych poznacie pijaka. Czy znamiona te czynią go pijakiem, czy przeciwnie pijaństwo wywołuje te znamiona? Jasnym jest, że zdolności wyciskają swe piętno na organach.
Dzieciństwo
Czy duch, który ożywia ciało dziecka, jest tak samo rozwinięty jak u dorosłego?
"Nawet może być więcej rozwinięty; to tylko niedoskonałe organy przeszkadzają mu się przejawić. Działa stosownie do rozwoju swych narządów."
Czy duch dziecka w wieku niemowlęcym pomimo przeszkód, jakie stawia mu niedoskonałość organów nierozwiniętych, myśli jako dziecko, czy jak człowiek dorosły?
"Jest naturalne, że w stanie dzieciństwa, gdy narządy ducha nie są rozwinięte, nie mogą mu dać pełnego przeglądu i zasobu pojęć człowieka dorosłego. Ma w istocie rozum ograniczony, dopóki z biegiem lat nie dojrzeją jego zdolności. Zamroczenie duchowe, spowodowane wcieleniem, nie ustaje zaraz po narodzeniu, lecz ustępuje tylko stopniowo z rozwojem organów."
Uważne badanie potwierdzi to; sny np. dziecka nie mają charakteru snów dorosłego; przedmiot snów dziecka jest zawsze dziecinny, co świadczy o naturze zainteresowań ducha.
Czy duch dziecka po śmierci odzyska swą poprzednią samowiedzę?
"Tak, lecz nie u wszystkich jednakowo prędko."
Czy duch wcielony cierpi w dzieciństwie wskutek niedoskonałości organów?
"Nie, stan ten jest konieczny i naturalny, zgodny z wolą Opatrzności: jest to czas odpoczynku dla ducha."
Jaki pożytek ma duch z dzieciństwa?
"Wcielając się w celu udoskonalenia, jest duch wówczas bardziej dostępny dla nowych wpływów, które nań oddziały wuj ą i które mogą mu pomóc w postępie, do czego mają się przyczynić jego wychowawcy."
Dlaczego pierwszą oznaką życia jest płacz dziecka?
"By wzbudzić uwagę matki i upomnieć się o tak bardzo potrzebną mu opiekę. Nie pojmujecie, jak mało by się dbało o jego potrzeby, gdyby oprócz radosnych krzyków nie dawało innych oznak życia i potrzeb, nie umiejąc jeszcze mówić. Jest to zresztą powrót ducha wolnego do więzienia."*)
*) Pierwszy płacz dziecka ma i inne, głębsze znaczenie. (Przyp. A. P.)
Skąd pochodzi zmiana natury w pewnych okresach życia, zwłaszcza przy przejściu do wieku dojrzałości - czy to duch się wówczas zmienia?
"To duch przyjmuje i okazuje swoją właściwą naturę."
Nie znacie tajemnicy, którą ukrywają dzieci za swoją niewinnością, nie wiecie, czym są, czym były, ani czym się staną, a jednak je miłujecie. Miłujecie je, jak gdyby były cząstką was samych, a miłość macierzyńską uważacie za najwyższą, jaką jedna istota może żywić dla innej. Skąd pochodzi owa skłonność, owa dobrotliwość pieczołowita, którą i obcy ludzie odczuwają do dzieci? Czy wiecie to? Nie wiecie! Wyświetlę wam to.
Dzieci, wysłane na nowe życie, są obdarzone czarem niewinności. I u dziecka złego z natury są jego złe czyny zakryte tajemniczą przędzą zapomnienia. Niewinność ta niestety jest tylko zdawkowa i pozorna, jest to obraz, jakimi być powinny, a jeśli tym nie są, wina spada na nie same.
Ale owa ujmująca powierzchowność, jaką ich Bóg obdarzył, nie była im dana tylko dla nich samych, lecz przede wszystkim dla ich rodziców, których miłość jest im w ich bezsilności niemowlęcej potrzebna; miłość ta zmniejszyłaby się wielce na widok natury cierpkiej, ostrej i nieuległej; tymczasem rodzice, wierząc, że ich dzieci są dobre, miłe i niewinne, oddają im całą miłość swoją i otaczają najtroskliwszą opieką. A gdy dzieci ich nie potrzebują już tej ochrony i pomocy, po 15 i 20 latach życia, objawi się z powrotem ich natura właściwa w całej nagości swej, a dziecko zostanie dobre, jeśli z natury swej było dobre, ale zawsze przebijać się będą promienie tego, co było ukryte w pierwszych latach dzieciństwa.
Widzicie stąd, że drogi Boże są zawsze jak najlepsze, a kto ma serce czyste, ten je łatwo pojmie i oceni.
I wy sami jesteście po śmierci w pewnego rodzaju dzieciństwie pośród waszych braci w waszym nowym bycie zaświatowym. Nie znacie istoty moralności i warunków tego nowego dla was świata, będziecie z trudem tylko posługiwać się mową, którą nie jesteście przyzwyczajeni się posługiwać, mową szybszą, niż wasze myśli dzisiejsze.
Dzieciństwo ma jeszcze inną korzystną stronę. Duchy wstępują w życie cielesne w celu poprawy i udoskonalenia się; wątłość i nieporadność wieku dzieciństwa czyni je dostępniejszymi dla rad i doświadczeń ich wychowawców, mających im pomagać i prowadzić ich na drodze postępu. W tym czasie może się zmienić ich natura i mogą być wykorzenione lub złagodzone ich skłonności do złego, a to jest powinnością, którą Bóg poruczył rodzicom, świętym obowiązkiem i zadaniem, za które będą odpowiadać.
Sympatie i antypatie ziemskie
Czy mogą dwie istoty, które się znały i miłowały, wrócić do nowego żywota cielesnego i poznać się ponownie?
"Najczęściej nie poznają się, lecz jedna do drugiej może odczuwać pociąg. Często na tym podłożu kojarzą się podświadomie związki serdeczne, na szczerej miłości oparte. Dwie dusze zbliżają się jedna do drugiej według okoliczności przygodnie, na podstawie skłonności wzajemnej, odnajdując się między mnóstwem dusz na ziemi."
Czy nie byłoby przyjemniej, gdyby się poznały?
"Nie zawsze. Przypomnienie żywotów minionych powodowałoby więcej nieprzyjemności, niż myślicie. Poznają się znowu po śmierci i uprzytomnia sobie, jak długo społem żyły."
Czy sympatia wywodzi się zawsze ze znajomości poprzedniej?
"Nie, dwa duchy, sobie odpowiadające, poszukują się wzajemnie, chociażby się nie znały
jako ludzie."
Czy pewne spotkanie się, przypisywane przygodzie, nie jest wynikiem dawniejszych stosunków sympatycznych?
"Między istotami myślącymi istnieją łączące je pasma, których jeszcze nie znacie. Magnetyzm jest przodownikiem owej wiedzy, którą później lepiej poznacie."
Skąd pochodzi odraza przyrodzona, którą odczuwamy wobec pewnych osób zaraz przy pierwszym spotkaniu?
"To są duchy sobie przeciwne, które się odgadną i poznają, choćby z sobą nawet nie mówiły."
Czy niechęć instynktowna jest zawsze znamieniem złej natury?
"Dwa duchy nie są koniecznie dlatego złymi, że nie sympatyzują z sobą; antypatia może pochodzić z braku jednomyślności, lecz skoro postąpią wyżej duchowo, znikną przeciwieństwa a niechęć ustanie."
Czy niechęć dwóch osób pojawia się naprzód u ducha gorszego, czy lepszego?
"U jednego, jak drugiego, ale przyczyny i skutki są różne. Zły żywi niechęć do każdego, który by go mógł osądzić i zdemaskować. Gdy zobaczy pierwszy raz jakąś osobę, czuje nieraz, że będzie zganiony, a odraza jego zmieni się w nienawiść i zazdrość i zaszczepi mu do duszy popęd, by czynił źle. Duch dobry żywi niechęć do złego, wiedząc, że nie będzie zrozumiany i sam nie podziela jego myśli, lecz świadomy swej wyższości, nie żywi ani nienawiści, ani zazdrości i ograniczy się do tego, że go unika i żałuje."
Zatrata pamięci o przeszłości
Dlaczego nie przypomina sobie duch wcielony swej przeszłości?
"Człowiek nie może wszystkiego wiedzieć. Niekiedy mógłby zwariować, gdyby ujrzał straszne obrazy swej przeszłości."
Jak może być człowiek odpowiedzialny za czyny i naprawić błędy popełnione, o których nie ma pojęcia? Jaki pożytek może mieć z doświadczeń, nabytych w żywotach poprzednich, zapadających w zapomnienie? Utrapienia życiowe byłyby mu snadź pouczeniem, gdyby sobie zapamiętał ich przyczynę, ale ponieważ nie może jej sobie przypomnieć, dlatego zdaje mu się każdy nowy żywot pierwszym i musi wskutek tego zaczynać na nowo. Jak zgadza się to ze sprawiedliwością Bożą?
"W każdym nowym żywocie ma człowiek więcej doświadczenia i może lepiej rozeznawać dobro i zło. Nieznajomość przeszłości nie przeszkadza mu w tym. Po powrocie do żywota duchowego odsłoni mu się cały jego żywot miniony, widzi grzechy, których się dopuścił, a które są przyczyną jego cierpień i które mógł ominąć; zrozumie, że stanowisko, jakie mu zostało dane, jest sprawiedliwe i pragnie w następnym żywocie naprawić błędy, popełnione w życiu ubiegłym. Prosi o takie cierpienia, które by mu pomogły oczyścić się z popełnionych win i o takie trudności życiowe, które by się przyczyniły do jego postępu i rozwoju. Prosi też duchy wyższe, by go wspomagały w nowym zadaniu, albowiem wie, że duch, który będzie mu w nowym żywocie przydany za przewodnika, przyczyni się do naprawy błędów jego i naprowadzi go do wyczucia grzechów, których się dopuścił. Wyczucie to jest sumieniem waszym, które was często ostrzega i kierujecie się według niego, przypisując to przeważnie naukom i zasadom, otrzymanym od swych rodziców. Jest to głos sumienia, który do was mówi, a głos ten jest przypomnieniem przeszłości; napomina was, byście nie popadli w grzechy już raz popełnione. Duch, który wstąpił w nowy żywot, jeżeli przyjmuje cierpienia odważnie i wytrwa w nich, dokona w sobie postępu wewnętrznego i wróciwszy do świata duchów, wejdzie w sfery wyższe."
Chociaż nie mamy w żywocie cielesnym świadomości zupełnej, czym byliśmy i cośmy uczynili dobrego lub złego w żywotach poprzednich, mamy jednak o tym przeczucie, a nasze skłonności i popędy instynktowne są echem naszej przeszłości. Sumienie zaś nasze jest powziętym życzeniem, byśmy nie popadali w te same grzechy, lecz przeciwstawiali się złym skłonnościom.
Czyż nie jest w zapomnieniu żywotów poprzednich, zwłaszcza gdy były pełne utrapień, coś opatrznościowego? Uświadomienie ich sobie nastąpi dopiero w światach wyższych, gdzie wspomnienie żywotów nieszczęśliwych przejawia się tylko jako przykry sen. W światach niższych czyżby cierpienia bieżące nie pomnażały się jeszcze wspomnieniami tych, które trzeba było dotychczas przejść? Widzimy stąd, jak dobrze jest urządzone wszystko, co Bóg uczynił, i nie mamy prawa wytykać Mu i wskazywać, jak by miał urządzić wszechświat.
Przypomnienie żywotów poprzednich pociągałoby dla nas nieraz poważne nieprzyjemności i upokarzałoby nas w różnych wypadkach w sposób bardzo niemiły, innych zaś wbijałoby w pychę, a tym przeszkadzało w przejawianiu wolnej woli. W celu naszej poprawy udzielił nam Bóg w sam raz tego, czego potrzebujemy i co nam może wystarczyć: głos sumienia i nasze skłonności przyrodzone. Odbiera nam zaś to, co mogłoby nam szkodzić. Dodajmy jeszcze, że gdybyśmy pamiętali nasze własne czyny i postępki, pamiętalibyśmy także i postępki innych ludzi, a świadomość tego wpływałaby ujemnie na nasze stosunki społeczne. Ponieważ nie mamy zawsze przyczyny chlubić się naszą przeszłością, jest to dla nas szczęściem, że rzucona jest na nią zasłona. Złoczyńca spotykałby się zawsze z podejrzliwością w nowym żywocie, a tak to rodzi się z obliczem dziecka niewinnego, a miłości pełni rodzice wychowują go w najlepszej wierze i pomagają mu do podniesienia się z upadku i odwrócenia od złego. W światach wyższych, gdzie króluje dobro, nie ma przypomnienie przeszłości nic przykrego, dlatego też wspomina się tam spokojnie o swym żywocie poprzednim, jak my przypominamy sobie, cośmy wczoraj robili. Co się tyczy minionego pobytu na światach niższych, to przewija się on w pamięci, jak sen nieprzyjemny.
Czy możemy otrzymać wiadomości, odnoszące się do naszych żywotów poprzednich?
"Nie zawsze. Wielu ludzi wszakże wie, czym byli i co uczynili. Gdyby im zezwolono ogłosić to publicznie, podaliby podziwu godne oświetlenie swej przeszłości."
Niektórzy ludzie twierdzą, że mają nieokreślone wspomnienia swej przeszłości nieznanej, przedstawiającej się im jako sen ulotny, który usiłują nadaremnie uchwycić. Czy nie jest to złudzeniem?
"Niekiedy jest to prawda, lecz nieraz także złudzenie, którego trzeba się wystrzegać, ponieważ może to być wyrazem zbyt wybujałej fantazji."
Czy w istnieniach cielesnych wyższego rodzaju bywają wspomnienia o żywotach poprzednich wyraźniejsze od naszych?
"Tak jest; czym mniej materialne jest ciało, tym lepsza jest pamięć ducha. Przypomnienie przeszłości jest jaśniejsze dla duchów, zamieszkujących światy wyższe."
Ponieważ skłonności przyrodzone człowieka są echem naszej przeszłości, czy to wynika stąd, że człowiek może przez badanie tych skłonności poznać grzechy, których się dopuścił?
"Owszem, do pewnego stopnia; należy jednak zważać na ewentualną poprawę ducha i na postanowienia, powzięte w czasie jego wędrówki w zaświecie; żywot obecny może być o wiele lepszy, niż poprzedni."
Skoro duch stanie u kresu żywota wędrującego, bierze najczęściej sam współudział w wyborze doświadczeń, którym ma się poddać, by przyśpieszyć swój postęp i rozwój.
Wyborem tym kierują wyższe duchy. Rzutują mu one sposób i rodzaj żywota, najodpowiedniejszy i najbardziej prowadzący do celu; doświadczenia są zawsze dostosowane do grzechów, jakie ma odpokutować. Jeżeli zwycięży, podniesie się, jeżeli ulegnie, musi zaczynać pracę na nowo.
Duch rozporządza wolną wolą i w zaświecie wybiera doświadczenia dla żywota cielesnego, a po wcieleniu rozważa, co ma uczynić, a czego zaniechać i wybiera między dobrem a złem. Pozbawienie człowieka wolnej woli uczyniłoby z niego maszynę bezduszną.
Wstąpiwszy w żywot cielesny zapomina duch chwilowo swoje żywoty poprzednie, jak by je jakaś zasłona zakryła; czasem tylko przejawi się mu w pamięci jakiś obraz z przeszłości, a to z woli duchów wyższych w poważnym celu, nigdy zaś dla zaspokojenia próżnej ciekawości.
Co do żywotów przyszłych, to bieg ich będzie się rzutował zależnie od tego, w jaki sposób wykona kto zadanie powierzone, jak też, jak szybko będzie pragnął postępować naprzód.
Zapomnienie grzechów popełnionych nie jest przeszkodą do poprawy, albowiem, chociaż człowiek nie ma o nich zupełnej świadomości, to prowadzi go postanowienie, powzięte podczas wędrówki duszy, a wyczucie wewnętrzne dodaje mu siły do zwalczania złego; w tym przejawia się głos jego sumienia, którym kierują duchy, wspierające go, o ile słucha ich dobrych podszeptów.
Choć człowiek nie zna uczynków, popełnionych w poprzednich żywotach, może przecież wyczuć, jakich grzechów się dopuścił i jaki był jego charakter. Wystarczy badanie siebie samego, a o tym, czym był, może sądzić nie tyle z tego, czym jest, ile ze swych popędów wewnętrznych.
Cierpienia żywota cielesnego są zarazem pokutą za grzechy popełnione i zadatkiem na przyszłość. Oczyszczają nas i podnoszą, jeżeli się im poddajemy pokornie i bez szemrania.
Charakter utrapień i doświadczeń, którym się poddajemy, może nas także pouczyć, czym byliśmy i cośmy uczynili, tak samo, jak tutaj na ziemi sądzimy o winowajcy według stopnia kary, na jaką został skazany. W ten sposób człowiek dumny będzie ukarany za swoją pychę poniżeniem, niedobry bogacz i skąpiec niedostatkiem; kto zaś był wobec innych niemiłosiernym, nieludzkim, będzie się musiał poddać samowoli i srogości; tyrana spotka niewola, niedobry syn będzie ukarany niewdzięcznością swych dzieci, próżniak pracą przymusową itd."
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 18:25, 31 Lip 2012  
MiMi
Gość








Dziękuję Ci Mirku.
mój rozum przyjmuje to co przeczytałam ale tęsknota powiem ci jest odporna na rozum Sad
Przeczytam to sobie jeszcze raz, tu jest dużo informacji
Dziękuję
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> umarła moja córeczka niedługo przed porodem... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 32 z 33  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 31, 32, 33  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin