Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna -> Gdybanie :); systemy filozoficzne. -> Eutanazja cz. I - posty zebrane z innego watku Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Nastêpny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat 
  Post  - Wys³any: Nie 17:15, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 0:17, 25 Sty 2012
 
Sara




Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy

P³eæ: Kobieta


Tak, rowniez wg mnie lekarz nie ma prawa oceniac, które przypadki s± beznadzieje, a które nie ....Jednak opinia lekarza nie jest jedyna, na bazie której uwazam, ze powinno sie podejmowac decyzje .... Przeczytaj , Frey'u, prosze jeszcze raz moje posty w tym temacie ...

Zreszta sama jeszcze raz zacytujê siebie :


Cytat:
I chcia³abym jeszcze raz podkreslic, ze pisz±c w poprzednich postach o tym, ze jestem 'za eutanazj±', mia³am na mysli przypadki, skunsultowane z lekarzem jako 'beznadziejne', skonsultowane z WJ czy Opiekunem ( lub sprawdzona wielokrotnie, w wielu innych przypadkach ' intuicj± ') , jako zgodne z wola tej duszy, i na dodatek , kiedy dana osoba poprosi nas o to juz tu, na Ziemi ........W przypadku zwierzat - niestety nie mog± mowic, wiec zostaja nam pozosta³e zródla wiedzy , na bazie których mozemy zdecydowac ......



-----------------


[quote="za_têcz±"]
Aga_w_chmurach napisa³:

Osobi¶cie jednak uwa¿am, ¿e ludzie czêsto zbyt ochoczo siêgaj± po mo¿liwo¶æ "u¶pienia zwierzaka dla jego dobra" zamiast staraæ siê mu pomóc - co oczywi¶cie nie dotyczy Roszponki - cieszê siê, ¿e szczurzynce siê polepsza Smile


Te¿ tak myslê ...i to ochoczo proponuj± uspienie nawet sami weterynarze .
Kiedys zdumia³am siê, kiedy jedna z ‘wetek ‘ zapyta³a mnie z marszu, bez podania swojej opinii medycznej , czy chcê uspic mojego 12-letniej króliczki, ktora zacze³a miec objawy padaczki .
Dlatego zapyta³am j± " A jaka jest Pani opinia na ten temat, bazuj±c na Pani do¶wiadczeniu ? "
Jako ze jej opinia by³a niejednoznaczna, a mój wglad dawa³ wyniki, ze powinnam towarzyszyc jej do konca jej nieskróconego pobytu tutaj , dusza wcielona w kroliczke wysz³a z cia³a dopiero 1 miesiac pózniej, na moich rêkach ….

Innym razem zdarzy³o mi sie pojechac do weterynarza i wyrazic zgodê na uspienie go³ebia, który leza³ potracony na srodku drogi, z po³ow± wnetrznosci na wierzchu, ktory próbowa³ wstac co chwilê , gdy mija³y go nastepne samochody , ale jelita i pewnie jeszcze inne przeszkody mu przeszkadza³y ...
Zatrzymalam sie z boku tej drogi, i po chwili, gdy widzialam, ze jest jeszcze bardzo zywotny, wzie³am go do weterynarza, ktory orzek³, ze nie ma szans na przezycie ...Po 'zagladniêciu' w siebie , i odsluchaniu intuicji, poprosi³am o pomoc w skróceniu jego cierpieñ ...wyszed³ z ciala po 15 sekundach od zastrzyku ...

Ale juz innego go³êbia, którego nieomal wypatroszy³y moje dwa domowe koty ( zlapaly go na balkonie ) , zawioz³am w niedziele, na ostry dyzur do weterynarza, ktory po stwierdzeniu, ze go³ab ma szanse na przezycie, w narkozie zaszy³ wielkie 4 dziury w ciele ....jezdzi³am z nim chyba z dwa tygodnie na zastrzyki, po czym przy ostatnim z nich pani trafi³a na nerw w jego nodze, i unieruchomila mu j± ....

I przez nastepne 3 miesiace przez iles tam czasu dziennie cwiczy³am z nim zginanie tej nogi, wizualizowalam zrastanie sie tego nerwu ( mia³am na te zabiegi zgode z 'góry' ) , az zacza³ ruszac ta nog± .... I po pó³ rocznym pobycie u mnie wypusci³am Rudaska na wolnosc ( zyje do dzisiaj )

Z kolei u mojej suni bernardynki zdiagnozowano -w stadium zaawansowanym- raka ..Podczas rozmowy z lekarzem us³ysza³am , ze wg USG jest tak rozsiany, ze operacja moze wogole nie pomóc i nie wszystkie tkanki rakowe da siê usun±c …
Na bazie swojego kilkudziesiêcioletniego do¶wiadczenia zaproponowa³ mi rozwiazanie, na które po dokonaniu wgl±dów ‘w siebie ‘ zgodzi³am sie, ze zoperuje j±, ale jezeli podczas operacji okaze sie, ze rak jest 'wszedzie', to po prostu jej nie wybudzi ....

I tego typu przypadki ‘eutanazji’ u zwierz±t mia³am na mysli w pierwszym swoim poscie, w którym poruszy³am ten temat …….I biore za te decyzje ca³kowicie odpowiedzialno¶æ .


Smile


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Nie 17:20, 22 Sty 2012, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 17:47, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 0:55, 25 Sty 2012
 
roszponka




Do³±czy³: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczyta³: 0 tematów


P³eæ: Kobieta


Sara napisa³:

Te¿ tak myslê ...i to ochoczo proponuj± uspienie nawet sami weterynarze .


Ju¿ w zasadzie wychodzê z Cudaczynk±, ale tak z biegu chcia³am wyt³umaczyæ weterynarzy.. nie mówiê, ¿e wszystkich, ale jak mia³±m praktyki, to przyszed³ pan z suczk± z ropomaciczem.. ale stadium pocz±tkowe..
facet chcia³ u¶piæ psa, ja siê oburzy³am ( kiedy¶ by³am bardziej " pyskata" ) a ten na mnie nakrzycza³, ¿e w takim razie, to on przywi±¿e psa do drzewa..
( skoñczy³o siê, ¿e wet u¶pi³ psa i poopowiada³ o przypadkach , kiedy to weterynarze nie chcieli u¶piæ.. co siê wówczas dzia³o - jakie tragedie dopada³y zwierz±t.. )

a tu jeszcze inna sytuacja.. ja by³a wtedy bardzo ma³a, ale historia utkwi³a mi w pamiêci..
s±siad mia³ starego psa i stwierdzi³, ¿e skoro pies nie mo¿e chodziæ, to go zabije..
wzi±³ wiêc ³opatê i wali³ psa po g³owie tak d³ugo, a¿ go zat³uk³..

skowyt by³o s³ychaæ po ca³ej wsi..

¿e te¿ nikt nie zareagowa³.. Sad
no by³a inna mentalno¶æ, ale to jednak bestialstwo Sad

wiêc mo¿e na wszelki wypadek weci proponuj± takie rozwi±zanie, by nie dochodzi³o do takich sytuacji?

znów siê rozpisa³am...
spó¼niê siê do wet, ale po rozmowie z Jol± mam takiego powera, ¿e masakra Wink mog³abym pisaæ i pisaæ o zwierzaczkach..

cholerka.. mo¿e jednak powinna wróciæ na tamte studia .. Confused
sama ju¿ nie wiem..

dobra, idê, bo nijak w 10 minut nie dojadê, a kontrast przep³ynie...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 17:55, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 0:58, 25 Sty 2012
 
za_têcz±




Do³±czy³: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: któ¿ to wie...
P³eæ: Kobieta


Roszponko, proszê Ciê, nie opisuj ju¿ nic wiêcej. Z ka¿d± tak± histori± umiera cz±stka mnie. Ja wiem, ¿e takie przypadki s±, zdarzaj± siê, zwyrodnialców nie brakuje, nie mam dla nich ¿adnej tolerancji ani wybaczenia, przykro mi.
Nie jestem w stanie nawet o tym my¶leæ, choæ jestem raczej odporna psychicznie na wiele rzeczy.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 18:06, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:00, 25 Sty 2012
 
Aga_w_chmurach
Go¶æ








Siê mi dosta³o.
Mo¿e fakt powinnam najpierw przeczytaæ, a nie odnosiæ siê do autorki w kontek¶cie komentarza Freyi, ale uderzy³a mnie nie kwestia eutanazji jako takiej, tylko wskazanie konsekwencji skrócenia czyich¶ cierpieñ.
Kompletnie bezkompromisowo. Nie przekona mnie nikt takim stawianiem sprawy, bo ju¿ trochê lat ¿yjê i wiem, ¿e nie ma podzia³u na czarne i bia³e, w sumie tego jest najmniej, dominuj± ró¿ne odcienie szaro¶ci.
Co do cudów, kto¶ musi siê bez koñca zamêczaæ bo cud siê zdarzy? To trzymanie siê na si³ê tego ziemskiego ¿ycia. Jak dla mnie uzasadnione w przypadku osób, które s± przekonane, ¿e ich istnienie koñczy siê z ostatnim oddechem.
Eutanazja sama to generalnie temat rzeka z bardzo licznymi meandrami. Co zreszt± widaæ po dyskusji tutaj.
Sama po prostu jestem przeciwnikiem fundamentalizmu w jakiejkolwiek dziedzinie ¿ycia, a tak mi zabrzmia³o, byæ mo¿e subiektywnie. Na spokojnie poczytam wszystko jeszcze raz. Te¿ bywam w gor±cej wodzie k±pana.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 18:15, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:01, 25 Sty 2012
 
Grey Owl
Go¶æ








Napisa³a¶ Saro : "I tego typu przypadki ‘eutanazji’ u zwierz±t mia³am na mysli w pierwszym swoim poscie, w którym poruszy³am ten temat …….I biore za te decyzje ca³kowicie odpowiedzialno¶æ ."

I nikt z nas, nie bêdzie Ciê za Twoje suwerenne decyzje tu rozlicza³, wyrêczaj±c w tym pochopnie du¿o wy¿sz± i wiêcej wiedz±c± od nas Instancjê...

<przytul>

Roszponko Aniu : pójdzie Wam ¶piewaj±co jest ok
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 18:34, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:03, 25 Sty 2012
 
Go¶æ









Eutanazja, a nie podtrzymywani sztuczne przy ¿yciu, to dwie ró¿ne rzeczy.
Wg mojego rozumowania, eutanazj± jest podanie czego¶ w celu wywo³ania zgonu. Tak jak to robi± w szwajcarskich klinikach.
U Newtona jest przypadek o niepodtrzymywaniu sztucznie ¿ycia, a nie u¶miercenie na ¿yczenie.
Choæ ostatnie wydarzenia pokaza³y, ¿e osoby bêd±ce w ¶pi±czce, s± ¶wiadome. Po "cudownym" wybudzeniu potrafi³y zrelacjonowaæ to co siê wokó³ nich dzia³o. Wbrew temu co my¶la³o otoczenie.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 19:09, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:05, 25 Sty 2012
 
za_têcz±




Do³±czy³: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: któ¿ to wie...
P³eæ: Kobieta


Ach, mi siê wydaje, ¿e nikt tu nikogo nie rozlicza, ka¿dy ma prawo do w³asnego zdania. Czasem wypowied¼ wyjêta z kontekstu bywa opacznie zrozumiana, jak w tym w±tku Wink
Po prostu dr Kubler-Ross jest moim zdaniem tak niepowtarzaln± osob±, ¿e okre¶lenie jej mianem "ta pani" wyda³o mi siê nieco nie na miejscu Wink
Ja osobi¶cie jestem jak najdalsza od rozró¿niania bia³e-czarne. Nic do koñca nie jest jednoznaczne...

Poczytaj, Ago, jej ksi±¿ki. Naprawdê warto Smile Wtedy poznasz kontekst i wszystko bêdzie jasne.

Co do tzw. terapii uporczywej, czyli sztucznego podtrzymywania ¿ycia, tocz± siê coraz gorêtsze dyskusje. Coraz wiêcej lekarzy, a tak¿e ksiê¿y i etyków sprzeciwia siê takiemu postêpowaniu. Osobi¶cie mia³am z tym do czynienia przy okazji umierania mojej Mamy. Sama bym nie chcia³a byæ poddawana ró¿nym zabiegom, je¶li moje rokowania by³yby bardzo z³e, wtedy to s± po prostu tortury.

Kochaæ to czasem pozwoliæ komu¶ odej¶æ. Godnie odej¶æ. Ze ¶wiadomo¶ci±, ¿e zrobi³o siê wszystko, ¿eby tej osobie pomóc.
I o takim godnym umieraniu, akceptacji tego, co nieuniknione, pisze dr Kubler-Ross.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 19:21, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:06, 25 Sty 2012
 
Sara




Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy

P³eæ: Kobieta


Mirek napisa³:
Eutanazja, a nie podtrzymywani sztuczne przy ¿yciu, to dwie ró¿ne rzeczy.
Wg mojego rozumowania, eutanazj± jest podanie czego¶ w celu wywo³ania zgonu. Tak jak to robi± w szwajcarskich klinikach.
U Newtona jest przypadek o niepodtrzymywaniu sztucznie ¿ycia, a nie u¶miercenie na ¿yczenie.
.


Mirku, w postach powyzej staralam sie wyt³umaczyc, co rozumiem poprzez eutanazjê . W tym celu poda³am miedzy innymi taka definicje :

Cytat:
Eutanazja (lub euthanazja, od gre. εὐθανασία, euthanasia – "dobra ¶mieræ") – przy¶pieszenie lub niezapobieganie ¶mierci w celu skrócenia cierpieñ chorego cz³owieka


Jako ze moim zdaniem sytuacjê opisana przez Newtona ( wy³aczenie aparatury podtrzymujacej zycie ) mozna podporzadkowac pod przypadek tzw. 'przyspieszenia smierci' , opisa³am go w jednym ze swoich poprzednich postów tak :


Cytat:
M. Newton w jednej ze swoich ksiazek za³±cza relacje z jednej z sesji regresji , podczas ktorej jego pacjentka opisywala jej rozmowê z pewna dusz± przed nastepnym wcieleniem, podczas ktorej umawia³a sie z ni± ( a ta dusza mia³a byc jej bratem podczas tego wcielenia ) , ze pomoze mu skrócic cierpienia , dokonuj±c sama aktu eutanazji ...I zyjac juz na Ziemi, zrealizowa³a ich wspólne plany ...




A jak wygladal ten przyk³ad u Newtona ?

Moze go przypomnê :

Cytat:
Jest to przypadek eutanazji dotycz±cy pacjentki o imieniu Sandy. Sta&not;nowi on jeszcze jeden przyk³ad sytuacji, gdzie pokazano scenê ¶mier&not;ci odtwórcom g³ównych ról w przysz³ym ¿yciu.
Jak to siê czêsto dzie&not;je w przypadku dusz, które zawczasu, przed rozpoczêciem ¿ycia, musz± byæ ¶wiadkami w³asnej ¶mierci, czê¶ci± umowy jest dobrowolny akces.
W trakcie wstêpnego wywiadu dowiedzia³em siê, ¿e Sandy by³a blisko zwi±zana ze swoim bratem Keithem i ¿e oboje nale¿eli do du¿ej rodzi&not;ny.
W okresie dorastania, Sandy wraz ze sw± m³odsz± siostr± opiekowa&not;³a siê nim jak matka. Keith by³ bardzo porywczy i jako nastolatek prowadzi³ ryzykanckie ¿ycie, je¼dzi³ szybkimi samochodami i wielokrotnie wchodzi³ w konflikty z prawem.
Sandy powiedzia³a mi, ¿e Keith ¿y³ tak, jakby pragn±³ ¶mierci. Doda³a, ¿e skrzywdzi³ po drodze kilku ludzi swym kapry¶nym stylem ¿ycia, ale mia³ dobre serce, a jego pasja prze¿ywania w pe³ni ka¿dego dnia by³a zara¼liwa.
Sandy zawsze przeczuwa³a, ¿e jej brat umrze m³odo.

U Keitha w dwudziestym siódmym roku ¿ycia rozpoznano stwardnienie zani&not;kowe boczne (ALS); dwa lata pó¼niej zmar³.
ALS jest zwyrodnienio&not;w± chorob± narz±dów ruchu, która w ci±gu paru lat rozwija siê w za&not;nik miê¶ni. Pod koniec, wielu pacjentów, aby móc oddychaæ, musi byæ pod³±czonych do respiratora i przyjmowaæ wielkie dawki morfiny dla zwalczenia przejmuj±cego bólu.

Kiedy Sandy podczas naszej sesji dosta³a siê do swojej grupy du&not;chowej, odkryli¶my ¿e dusze brata i siostry s± bliskimi towarzyszami. Keith by³ w tej grupie uwielbiaj±cym zabawê weso³kiem i w ci±gu wie&not;lu poprzednich stuleci niewiele obchodzi³y go uczucia innych ludzi.
Po konsultacji ze swym przewodnikiem i cz³onkami grupy, Keith zda³ sobie sprawê, i¿ najwa¿niejsze dla jego rozwoju jest nauczenie siê po&not;kory.
Bêd±c ¶mia³± dusz± poprosi³ o ¿ycie, które bêdzie stanowi³o eks&not;tremalnie ciê¿k± próbê umo¿liwiaj±c± nabycie pokory, zamiast rozci±&not;gaæ tê lekcjê na wiele wcieleñ. Ostrze¿ono go, ¿e takie przyspieszone ¿ycia bywaj± bardzo trudne. Keith o¶wiadczy³, i¿ jest na to przygo&not;towany.
Gorzk± pigu³k± sta³o siê dla niego odkrycie podczas pobytu w Krêgu, ¿e bêdzie musia³ dobrowolnie przyj±æ atletyczne cia³o, które zostanie sparali¿owane przez ALS.
Sandy powiedzia³a mi, ¿e by³ taki moment w sali wyboru ¿ycia, kiedy jej brat niemal siê wycofa³. W tym w³a¶nie punkcie naszej sesji rozpocznê jej relacjonowanie.
Dr N. - Proszê, opowiedz mi tyle, ile mo¿esz, o reakcji Keitha na zaproponowane mu cia³o.
P. (powa¿nie) - Pokazano mu najgorsz± rzecz-jego cia³o przed i po zaatakowaniu przez chorobê. To, jak jego niezale¿&not;no¶æ zostanie mu odebrana i jak stanie siê uzale¿niony od na&not;szej pomocy. Niczego przed nim nie ukryli. Keith zobaczy³, ¿e w pocz±tkowym stadium tej choroby bêdzie ogromnie u¿a&not;la³ siê nad sob± i do¶wiadcza³ wyrzutów sumienia, potem za¶ wpadnie w straszny gniew, ale je¶li uda mu siê go zwalczyæ, czego¶ siê dziêki temu nauczy.
Dr N. (przenosz±c siê wraz z Sandy od obecnego ¿ycia do ¶wiata dusz i z powrotem) - I nauczy³ siê?
P. - O, tak. Pod koniec Keith uspokoi³ siê, zaakceptowa³ i docenia³ to, co dla niego robili¶my.
DrN. - Czy jest co¶, co chcia³aby¶ wyja¶niæ w zwi±zku ze sposo&not;bem, w jaki Keith przygotowa³ siê na to ¿ycie z tob±?
P. (d³ugie milczenie, wreszcie twarz pacjentki przybiera wyraz ¶wiadcz±cy, ¿e podjê³a jak±¶ decyzjê) - Opowiem ci o tym. Do&not;brze bêdzie o tym porozmawiaæ... dotychczas nikomu tego nie mówi³am (zaczyna p³akaæ, a ja staram siê j± uspokoiæ).
Dr N. - Nie musimy o tym mówiæ, je¶li to jest zbyt bolesne.
P. - Nie, chcê to opowiedzieæ, (bierze g³êboki oddech) Kiedy przygotowywali¶my siê do wej¶cia w to ¿ycie, dowiedzia³am siê, ¿e mam byæ najstarszym dzieckiem w naszej rodzinie i po&not;jawiê siê pierwsza.
Tu¿ przed nadej¶ciem mojego czasu odbyli&not;¶my z Keithem d³ug± rozmowê. Powiedzia³, ¿e jest przygotowany na cierpienie, ale kiedy stanie siê ca³kowicie bezw³adny - kiedy nie bêdzie ju¿ móg³ tego wytrzymaæ - mam wy³±czyæ jego system pod&not;trzymywania ¿ycia i uwolniæ go.
Dr N. - Mia³a¶ zamiar zrobiæ to w szpitalu?
P. - Podczas tamtej rozmowy przygotowali¶my siê na to, ale potem okaza³o siê, dziêki Bogu, ¿e na ostatnie siedem tygodni Keitha odes³ano do domu, co upro¶ci³o nasz plan.
Dr N. - Czy chodzi³o o ból? Z pewno¶ci± Keith dostawa³ ¶rodki przeciwbólowe.
P. - W grê wchodzi³a tylko morfina. Ostatnie siedem tygodni by³o straszne, pomimo respiratora i ¶rodków przeciwbólowych. Pod koniec jego p³uca by³y tak zaatakowane, ¿e nie móg³ siê ru&not;szaæ ani mówiæ.
Dr N. - Opowiedz mi o tym planie, który obmy¶lili¶cie z Keithem w ¶wiecie dusz, przed rozpoczêciem ¿ycia.
P. (wzdycha) - Zaczêli¶my nasze przygotowania od stworzenia ³ó¿ka i systemu podtrzymuj±cego ¿ycie, który Keith zobaczy³ pod&not;czas pokazu w sali projekcyjnej. Pamiêta³ ka¿dy szczegó³.
Potem æwiczyli¶my, bo przypuszcza³am, ¿e bêdê musia³a wyprowadziæ w pole lekarzy i pielêgniarki.
Uczy³am siê obs³ugiwaæ to urz±dze&not;nie i studiowa³am rozwój objawów choroby Keitha. Przeæwiczyli&not;¶my znaki, które Keith mia³ mi daæ, kiedy bêdzie gotowy na uwol&not;nienie od cierpieñ. W koñcu poprosi³, bym mu przyrzek³a, ¿e nie zmieniê zdania i nie zawaham siê w kluczowym momencie. Chêt&not;nie mu to obieca³am.

Gdy Sandy wysz³a z hipnotycznego transu i odzyska³a pe³n± ¶wia&not;domo¶æ, przedyskutowali¶my rolê, jak± odegra³a w ¶mierci brata.
Po&not;wiedzia³a, ¿e kiedy poczu³a osobliwy zapach czy te¿ „odór ¶mierci" z okolic gard³a Keitha, wiedzia³a ¿e nadszed³ czas, by siê przygotowaæ.
Pragnê dodaæ, ¿e ten cielesny symptom niekoniecznie oznacza³, i¿ zbli&not;¿a siê ¶mieræ Keitha.

Niemal bez zastanowienia Sandy szepnê³a bratu do ucha: „Keith, jeste¶ gotów do odej¶cia?"
W odpowiedzi otrzyma³a ustalony wcze¶niej znak. Keith trzykrotnie zamruga³ oczami, co ozna&not;cza³o potwierdzenie.
Wówczas spokojnie wy³±czy³a system podtrzy&not;mywania ¿ycia.

Przyby³y pó¼niej do domu lekarz zasta³ system ponow&not;nie w³±czony i stwierdzi³ zgon Keitha.
Przez resztê tamtego dnia nie do¶wiadcza³a ¿adnego poczucia winy. Dopiero w nocy, gdy ju¿ le¿a³a w ³ó¿ku, zaczê³a mieæ w±tpliwo¶ci i za&not;stanawiaæ siê nad swoj± automatyczn± reakcj±. Po d³ugim wierceniu siê i przewracaniu z boku na bok zapad³a wreszcie w niespokojny sen.

Wkrótce przy¶ni³ jej siê Keith. U¶miechaj±c siê z wdziêczno¶ci± oznaj&not;mi³, ¿e zrobi³a wszystko doskonale i ¿e j± kocha. Kilka tygodni pó¼niej, podczas uprawiania medytacji, Sandy mia³a wizjê swego brata siedz±&not;cego na ³awce i rozmawiaj±cego z „dwoma mnichami ubranymi w uro&not;czyste szaty". Keith odwróci³ siê do niej, roze¶mia³ i powiedzia³: „Wy&not;trzymaj tam jeszcze trochê, siostrzyczko!"




Chcia³abym jeszcze raz podkreslic, ze przedstawiajac Wam moje poglady w zakresie eutanazji, uwazam je za ca³kowicie swoje i prywatne opinie, których nie chcia³abym nikomu alsolutnie narzucac, jako obiektywna prawde w tym temacie ... Tu kazdy musi decydowaæ sam , bowiem sam za swoje decyzje odpowiada ..


ps.1 Za_Tecz± , pieknie powiedziane :

Cytat:
Kochaæ to czasem pozwoliæ komu¶ odej¶æ. Godnie odej¶æ.


ps. 2 Jolu, tez mam tak± nadziejê Wink


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Nie 19:29, 22 Sty 2012, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 21:15, 22 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:13, 25 Sty 2012
 
Grey Owl
Go¶æ








Jeste¶my z Wami, by¶cie mo¿liwie jak najlepiej przetrwa³y ten czas choroby Roszponko. Do us³yszenia jutro Pocieszanie


A co do - mam nadziejê - wygas³ej ju¿ dyskusji, to my¶lê sobie tak.
W¶ród siedmiomiliardowej populacji ludzi, od dziesi±tków lat, tysi±ce uznanych autorytetów naukowych, religijnych, filozofów i etyków spiera siê o to kto ma racjê w poruszonym tu dzi¶ temacie i do dzi¶ nie zosta³o wypracowane jednoznaczne stanowisko.
Czy mo¿na zak³adaæ, ¿e kto¶ z nas tutaj w³adny jest zmieniæ tê patow± sytuacjê ¶wiatow± samym uporem dyskusyjnym ?
Po co nam wiêc, przecie¿ robaczkom wobec tych wymienionych tuzów, biæ w rezultacie tylko pianê na wodzie, której i tak po czasie pisane jest opa¶æ ?

PS. A biciem piany na wodzie nazywam wszelkie uparte, stale powtarzanie tego samego argumentu, z gluchota na przedstawiane przez innych liczne niuanse danego zagadnienia.
To tak jak z tym krytykowanym tu przez nas wydawaniem wyrokow przez lekarzy. Mozna sie zapedzic za daleko w tym i samemu wlasnie wydawac wyroki... Wink


Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Pon 10:58, 23 Sty 2012, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Pon 14:11, 23 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:16, 25 Sty 2012
 
Grey Owl
Go¶æ








Wczoraj jedna z naszych kole¿anek napisa³a :

"Co do zwierzat...One nie rozumiej± dlaczego cierpi±, nie maj± tej swiadomosci."

Wiedzê czerpie siê ze ¼róde³ zewnêtrznych i z w³asnych prze¿yæ.
Póki w danym temacie nie ma siê prze¿yæ w³asnych, polega siê na zewnêtrznych informacjach, a wybiera z nich te, które nam najbardziej osobi¶cie odpowiadaj±.
Rozszerzyæ w³asne ¼ród³o prze¿yæ mo¿na wtedy, gdy otwiera siê na empatiê... w ten sposób ju¿ od wieków ludzie porozumiewaj± siê tak¿e i ze zwierzêtami i tacy nie maj± w±tpliwo¶ci, ¿e i zwierzêta wiedz± dlaczego cierpi± i maj± tego ¶wiadomo¶æ...

Roszponka otworzy³a siê wczoraj na empatiê i porozumia³a wprost ze swoj± przyjació³k±, jak± mia³a w¶ród naszych Braci Mniejszych.
Gdy ju¿ siê raz otworzy tak± bramê, to chce siê z niej potem czerpaæ nie mniej ni¿ z lektur... Smile

Serdeczno¶ci Aniu i Ago
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 10:31, 24 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:21, 25 Sty 2012
 
Freya
Mol Ksi±¿kowy



Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków
P³eæ: Kobieta


Grey Owl napisa³:
Wczoraj jedna z naszych kole¿anek napisa³a :

"Co do zwierzat...One nie rozumiej± dlaczego cierpi±, nie maj± tej swiadomosci."

Wiedzê czerpie siê ze ¼róde³ zewnêtrznych i z w³asnych prze¿yæ.
Póki w danym temacie nie ma siê prze¿yæ w³asnych, polega siê na zewnêtrznych informacjach, a wybiera z nich te, które nam najbardziej osobi¶cie odpowiadaj±.
Rozszerzyæ w³asne ¼ród³o prze¿yæ mo¿na wtedy, gdy otwiera siê na empatiê... w ten sposób ju¿ od wieków ludzie porozumiewaj± siê tak¿e i ze zwierzêtami i tacy nie maj± w±tpliwo¶ci, ¿e i zwierzêta wiedz± dlaczego cierpi± i maj± tego ¶wiadomo¶æ...


Bez komentarza


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 10:46, 24 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:24, 25 Sty 2012
 
Freya
Mol Ksi±¿kowy



Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków
P³eæ: Kobieta


Grey Owl napisa³:



A co do - mam nadziejê - wygas³ej ju¿ dyskusji, to my¶lê sobie tak.
W¶ród siedmiomiliardowej populacji ludzi, od dziesi±tków lat, tysi±ce uznanych autorytetów naukowych, religijnych, filozofów i etyków spiera siê o to kto ma racjê w poruszonym tu dzi¶ temacie i do dzi¶ nie zosta³o wypracowane jednoznaczne stanowisko.
Czy mo¿na zak³adaæ, ¿e kto¶ z nas tutaj w³adny jest zmieniæ tê patow± sytuacjê ¶wiatow± samym uporem dyskusyjnym ?
Po co nam wiêc, przecie¿ robaczkom wobec tych wymienionych tuzów, biæ w rezultacie tylko pianê na wodzie, której i tak po czasie pisane jest opa¶æ ?

PS. A biciem piany na wodzie nazywam wszelkie uparte, stale powtarzanie tego samego argumentu, z gluchota na przedstawiane przez innych liczne niuanse danego zagadnienia.
To tak jak z tym krytykowanym tu przez nas wydawaniem wyrokow przez lekarzy. Mozna sie zapedzic za daleko w tym i samemu wlasnie wydawac wyroki... Wink


Bez komentarza


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 10:47, 24 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:26, 25 Sty 2012
 
Go¶æ









Nawet ro¶liny maj± swoj± ¶wiadomo¶æ i wiedz± kiedy i dlaczego cierpi±. Odkrywaj± to ju¿ najnowsze eksperymenty.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 11:36, 24 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:29, 25 Sty 2012
 
Freya
Mol Ksi±¿kowy



Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków
P³eæ: Kobieta


Najbardziej to nie lubie gdy ktos przekreca wypowiedzi innej osoby.
Mirku gdzie ja napisa³am ,ze zwierzêta (i ro¶liny) nie maj± ¶wiadomosci?

Wychowa³am i pochowa³am wiele zwierzat.Mam chorego psa w domu. On cierpi. Jestem pewna ,ze wszystkie te moje zwierzeta chorujac i cierpiac nie rozumia³y co sie z nimi dzieje.Dlaczego?Patrzy³y na mnie i wo³a³y o pomoc ,zdziwione ¿e "Pani" nie pomaga,zawodzi...Widzia³am w oczach wo³anie:"Pomó¿, bo nie wiem dlaczego i co sie sta³o?"
Cz³owiek ma zrozumienie choroby ,cierpienia- zwierzê nie rozumie.
Znam to z autopsji.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Wto 11:37, 24 Sty 2012, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 11:45, 24 Sty 2012
PRZENIESIONY
¦ro 1:30, 25 Sty 2012
 
Aga_w_chmurach
Go¶æ








A tak w³a¶ciwie, to sk±d my mo¿emy wiedzieæ, co one wiedz±?
Pewnie, gdy boli je jaki¶ wewnêtrzny organ, to psiak nie pomy¶li " po tej stronie, oj to chyba w±troba", ale ju¿ gdy choæ raz dotknie ³ap± gor±cego, to doskonale bêdzie kolejny raz wiedzia³, ¿e piecze ³apa bo dotkn±³ tego bardzo ciep³ego.
Nie wiem mo¿e to mo¿na porównaæ do ¶wiadomo¶ci dziecka?
Z pewno¶ci± jednak zwierzê rozumie, ¿e cierpi, gdy cierpi.
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna -> Gdybanie :); systemy filozoficzne. -> Eutanazja cz. I - posty zebrane z innego watku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 9  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Nastêpny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin