Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> Proszę o kontakt z moim zmarłym przyjacielem. Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Śro 8:45, 07 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Witam Was wszystkich, dziękuję, że się odezwaliście! Tak myślałam, że na tym forum śmierć psiego przyjaciela jest traktowana na równi - bo (jak w dzieciństwie mówiła moja córka) "pies to też czlowiek, tylko taki psowy".
Wczoraj minął tydzień od śmierci Popisa, wiesz Freya - ja cały czas do niego mówię, powtarzam, że go kocham i przekonuję, żeby szedł do Włodka i żeby razem czekali, a kiedyś do nich przyjdę. Gdy czekał na operację - a ja byłam święcie przekonana, że to nic groźnego i że na drugi dzień będzie w domu - mówiłam mu do ucha, że go kocham bardzo i żeby się nie bał, jak się obudzi po narkozie i będzie sam, bo my przecież przyjdziemy po niego, żeby spokojnie poczekał... Zawsze powtarzałam , że psu się nie kłamie - a tu go okłamałam, tylko, że nie wiedziałam o tym...
Za_mgłą - czy jesteś pewna, że Wlodek i Popis są razem? To by był kojący balsam na moje serce. Cały czas zastanawiam się nad chorobą Popisa - symptomy były bardzo słabe, wskazywały na jakis drobiazg, miał robione różne badania - i usg, i rentgeny, i dwukrotne badania krwi, wszędzie wyniki super, lekarze podejrzewali jakąś alergię (bo miał problemy jelitowe). Decyzja o operacji była tylko dlatego podjęta, że mimo różnych leków problemy wracały - za każdym razem przerwa była krótsza, a samopoczucie Popisa gorsze. Ale popodaniu leków zachowywał się jak pies najzdrowszy na świecie - ganial za patykami, robił fikołki i prześmieszne miny. Tak było od ok. 1,5 m-ca, aż do ubiegłego poniedziałku, gdy nie wyszedł do drzwi mnie przywitać, tylko podniósł głowę i dwa razy machnął ogonkiem; nie chciał jeść, był osowiały. Po podaniu leku rozkurczowego poczuł sie lepiej, ale wtedy lekarze zdecydowali, że trzeba go "otworzyć" , bo podejrzewali jakieś cialo obce (np. folię, której w badaniach nie widać). Gdy się okazało, że to ogromny nowotwór (wielkości kurzego jaja), prawie zamykajacy jelito - nie mogli uwierzyć, że pies byl w takiej formie! W dodatku (po sprawdzeniu usg sprzed 3 tygodni) okazało się, że w tym miejscu wtedy była tylko mała plamka - tak urósł w krótkim czasie! Jak powiedziała pani weterynarz - nawet nie zdążył " popsuć " krwi...
I tak sobie myślę, czy w tym, że Popis odszedł w taki właśnie sposób - błyskawicznie, nie przeczuwając śmierci, nie musząc zwijać się z bólu, nie patrząc na naszą rozpacz - czy nie bylo w tym ingerencji Włodka? On wiedział, ile Popis wycierpiał w młodości - i wiem, że za tego psiaka odadałby wszystko. Niby to wszystko wiem, ale...Najbardziej bałam się, że kończąc życie nagle - tak jak ludzie może nie zdawać sobie sprawy, że nie żyje - i może cierpi, bo jest obok, a myśli, że my go ignorujemy. Stąd moje pytanie do Za-mgłą - czy ma pewność (wizję?), że Włodek jest z Popisem? Proszę ich o jakiś znak, ale póki co bezskutecznie.
Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję. Jak by nie było - już mi pomogliście.
Wszystkich ciepło pozdrawiam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 10:38, 07 Maj 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


Ja jestem pewna, że obydwoje są razem szczęśliwi, a mnie moja pewność nigdy nie zawiodła.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 10:54, 07 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Dziękuję, Kahlan. Takie słowa łagodzą ból, ale cały czas i tak czekam na jakiś znak od nich - taki znak, że sama bedę miała tę pewność. Na razie mam nadzieję...
Serdecznie pozdrawiam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:11, 08 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Dzień dobry wszystkim, którzy tu zagladają.

Od wczoraj zastanawiam sie nad snem, który pewnie miał mi coś dać do zrozumienia, ale ja nie widzę tu sensu (zresztą nigdy nie umiałam snów interpretować).
Od śmierci Popisa cały czas powtarzam mu, żeby szedł do Włodka, mówię też do Włodka, aby wziął psa i żeby poszli razem nad brzeg morza ( Popis uwielbiał wyławiać z morza patyki, domagał się dalekich rzutów, żeby móc popłynąć). Wyobrażam sobie tę plażę, na niej Włodka i szczęśliwego psiaka... Liczę na to, że zobaczę ich w końcu na plaży we śnie - zamiast tego przyśnił mi się jakiś domek, byłam razem z córką na pierwszym piętrze i robiłyśmy z kija (dużego) coś w rodzaju laski. W tym śnie wiedziałam, że ona bedzie potrzebna dla Popisa - ale w tym sensie (chyba), żeby go przed czymś lub kimś bronić. Pomyślałam we śnie, że jeśli Włodek go nie obroni - to Włodka chyba zdzielę tą laską (choć między nami nigdy- NIGDY! - nie było agresji, Wlodek to była ostoja spokoju). Wyszłysmy z pokoju i miałyśmy zejść po schodach, gdy zobaczyłysmy że na parterze z jakiegoś korytarza wychodzi Wlodek i trzyma taką samą laskę. Nie spojrzal na nas, nawet nie podniósł głowy, psa też nigdzie nie widziałam. Na tym sen się skończył. Cały czas się zastanawiam, co miał oznaczać? Co Włodek chciał mi przekazać? I martwi mnie, że nie widziałam nigdzie Popisa, czyżby jednak nie byli razem? Umie ktoś to wytłumaczyć ? I - mam nadzieję - uspokoić?

Pozdrawiam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 18:20, 08 Maj 2014  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Hmmm,trudno ten sen rzeczywiscie zinterpretować.
Wiesz, czasami jest tak ,ze jak w dzień dużo o czymś myślimy, i takich dni się skumuluje wiele, to potem podswiadomosć odreagowywuje poprzez sen.Własnie róznymi dziwactwami.
Moja rada-
Poczekaj.
Z własnego doświadczenia wiem ,że najprawdziwsze(jeśli mogę tak napisać) są te sny ,które przychodzą do nas spontanicznie.
Ataner "puść" ten problem, wyłącz go .Wtedy samoistnie otworzysz się na informacje.Bo wiesz zapewne, że to jest tak- myslimy, myślimy myślimy-i NIC Twisted Evil Odpuszczamy zrezygnowani i wtedy jest Wielkie BUM:)
Puść temat,stań z boku, zamień sie w Obserwatora, nie bierz w niczym udziału,odsun mysli o Popisie, o Włodku,odsuń od siebie ten problem,pozwól by "zadziało" się samo ,bez Ciebie,bez Twoich wysiłkow-i wtedy zobaczysz co sie zacznie dziać Very Happy


Pozdrawiam!

PS.Zawsze gdy chciałam by przyśniła mi sie Mama, gdy każdy dzień był dla mnie związany z jedyną ,ciągłą myślą -obsesją by do mnie przyszła, gdy każdy dzień był błaganiem o sen-wtedy Nigdy do mnie nie dotarła. Gdy odpuszczałam zrezygnowana i zrozpaczona-przychodziła i to często w swiadomym śnie.Ot, cała magia:)))


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 19:05, 08 Maj 2014  
Ania




Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

Płeć: Kobieta


Gdyby mi się to przyśniło to laska byłaby symbolem podpory.
Z Twojego snu wynika, że Włodek był Twoją podporą w życiu i taką samą podporą czułaś się względem Niego. Razem pokonywaliście wszystkie "schody" ... osobno, wydaje się to Tobie niemożliwe.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 19:26, 08 Maj 2014  
Ania




Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

Płeć: Kobieta


A jeśli chodzi o Popisa, to myślę że najbardziej podtrzymującymi na duchu są stwierdzenia z filozofii hinduistycznej i buddyjskiej, jakoby możliwym jest by zwierzę, podobnie jak człowiek, miało szansę uzyskac wgląd w naturę rzeczywistości mimo, iż nie może nam o tym powiedziec. Tym samym, jeśli odeszły, może byc z nimi dużo lepiej niż nam się wydaje.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:40, 09 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Może rzeczywiście za bardzo, za nahalnie proszę Wlodka i Popisa o jakiś znak, o przekonanie mnie, że są razem. Staram się wrócić do normalności, wyciszyć i uspokoić - ale i tak nagle łapią mnie ataki niepohamowanego płaczu... Dlatego wydaje mi się, że właśnie tylko konkretny znak, iż psiak jest z Wlodkiem i nawzajem dają sobie szczęście tam, po drugiej stronie - przyniósłby konkretną ulgę...A prawdą jest, że obaj byli dla mnie podporą - i to jaką! W 2009 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór, do końca życia bedę pamietać lekarza-buca w Centrum Onkologii, który powiedział : " Ma pani nowotwór. Złośliwy, czyli rak. Proszę czekać na telefon". Na moje pytanie, jak długo mam czekać , stwierdził, że 3, może 4 miesiące. I to bylo wszystko - wyszłam z gabinetu jak ogłuszona, nie wyobrażałam sobie, jak ja mam funkcjonować przez te "3, może 4 miesiące"? Potem wpadłam w rozpacz, jeszcze potem - ogarnęła mnie rezygnacja, bylo mi wszystko jedno. Wtedy Wlodek w ciągu kilku dni zorganizował mi wizytę u jednego z lepszych onkologów, a operację (w prywatnym szpitalu) mialam w ciagu kilku następnych dni. Później się okazało, że musiałam mieć jeszcze kolejną operację, bo znaleźli przerzut w węźle chlonnym... Na szczęście - tylko jeden, ale gdybym czekała te 3-4 miesiące, przerzuty pewnie byłyby juz w wielu miejscach, bo guzek w ciągu miesiąca urósł z 6 mm do 18 mm! Lekarze na Onkologii kazali mi czekać, choć wiadomo, ze przy tej chorobie tak ważny jest czas. Nie zapomnę nigdy słów Włodka : "choćby trzeba było pieniądze wydobyć spod ziemi, to je wydobędziemy, jak ja miałbym żyć bez ciebie?"
No i żyję. Tylko Włodek... W czerwcu 2009 roku, gdy ja byłam w trakcie intensywnej chemioterapii, dostał pierwszego zawalu. Czułam sie wtedy tak źle, że nie byłam w stanie nawet odwiedzać go w szpitalu, jeździła córka. Wyszedł z tego, wydawało się, że będzie dobrze... W październiku znów trafil do szpitala ze strasznym bólem brzucha - ropnie jelit, zapalenie otrzewnej, później sepsa... Było bardzo, bardzo źle. Lekarze przychodząc rano do pracy sprawdzali, czy jeszcze żyje...Żył. Odzyskal w końcu przytomność, w grudniu wypisany zostal do domu - z odleżynami, na noszach. Na nowo uczył się ruszać : siadać, wstawać, chodzić. Codziennie przychodziła do niego pielęgniarka i rehabilitant. W końcu w marcu 2010 roku był w stanie sam wyjść z mieszkania, przejść wokół bloku - sukces! Ja po roku leczenia wróciłam do pracy, wydawalo się, że wreszcie to co złe - za nami. Nestety - w lipcu 2010 roku kolejny zawał. I koniec. I od tej pory ja muszę żyć bez Niego... Nie raz sobie myślałam, że gdzieś tam w górze było zapisane, że któreś z nas ma umrzeć - i że Włodek wziął tę śmierć na siebie...
Od rozpoznania mojej choroby minęło 5 lat, w kwietniu zrobiłam badania kontrolne i wyjątkowo w tym roku obawiałam się wyników, miałam jakieś złe przeczucie. W poprzednich latach się nie bałam, a teraz tak. Wizytę kontrolną miałam wyznaczoną na 30 kwietnia - ale gdy tam poszłam, już się nie bałam, wiedziałam, że diagnozę "rak, rozległy, nieoperacyjnny" usłyszałam dzień wcześniej, u weterynarza... Że dzień po dniu drugiej takiej diagnozy być nie może... Że Popis wziął to na siebie...
Może dlatego tak okropnie się czuję? Odeszli moi najwierniejsi przyjaciele, ludzki i "psowy", śmierć krążyła wokół mnie, ale zabrała ich...Co do zawału Włodka nie mam żadnych wątpliwości, że moja choroba do tego się przyczyniła: nerwy, stres...
A pies? Byl okazem zdrowia, witalnosci, żywiołowosci! I nagle - gasł, marnial w oczach, tak szybko... To chyba nie dziwne, że tak wyczekuję jakiegokolwiek pozytywnego od nich znaku? Że tak mi na tym zależy?!
Uf, ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam...

Cieplutko wszystkich pozdrawiam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 12:11, 09 Maj 2014  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Kochana moja.
Chylę głowę nisko, niziutko.
Czytam Twoje słowa z pokorą.Nie piszę że podziwiam,bo wiem,że człowiek po prostu MUSI znieść wszystko i jest to heroizm niechciany,i niepotrzebny z poziomu człowieka(bo z poziomu duszy-kto wie?).I żaden podziw Ci niepotrzebny...
Litości i wspólczucia pewnie też nie chcesz,bo cóż komu po litości-z reguły to obłudne uczucie,którego osobiście nie znoszę...
Napiszę DZIĘKUJĘ,dziękuję za tą bolesną historię, którą zdecydowałaś się nam pokazac,opowiedzieć...Niech każdemu z osobna uświadomi ona jak kruche a zarazem cenne jest życie ludzkie,i jak wielkim bólem okupowane jest życie ludzi kochających się.Gdzieś w glębi serducha dotykam Twojego bólu i rozumiem Cie ,i współodczuwam.
Sądzę że te wcześniejsze incydenty z Włodkiem były po to by Was pomalutku przygotować na to najgorsze.A być moze jeszcze Wasze dusze "zastanawiały się " kto kogo opuści?!Przypuszczam,że jeszcze na duchowym poziomie nic nie było zadecydowane,jeszcze wszystko się ważyło.Stąd choroby Was obojga.W końcu uzgodniono -Ty zostajesz,On odchodzi...Popis też miał widocznie być po cos w Waszym życiu.
I nie rób sobie wyrzutów ,że to przez Ciebie.Życie każdego człowieka jest z góry ustalone,i tak już jest,że okoliczności ziemskie tak się układają,zeby to życie mogło być zakończone.

Przytulam mocno.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 13:28, 09 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Freya, dziękuję za miłe słowa. Czułam, że muszę to z siebie wyrzucic, opisać, żebyscie wiedzieli, jak silne były powiązania między Włodkiem, Popisem i mną. I dlaczego tak mi zależy, by tam byli razem - i by byli szczęśliwi. Mam nadzieję, że tak jest, że oni nie cierpią, nie są smutni... Ja miałam Popisa przez te prawie 4 lata po śmierci Włodka, może przyszła pora, by teraz on sie nim cieszył? Żeby to tylko tak nie bolało...

Przytulenie odwzajemniam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 14:29, 09 Maj 2014  
Ania




Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

Płeć: Kobieta


Jeśli coś się wydarza, to znaczy, że jesteśmy w stanie temu podołac, jednak niezależnie od tego silna z Ciebie kobieta ... a Twoja historia bardzo przypomina historię mojego Wujka i Cioci, bardzo.
Trzymasz i trzymaj się dzielnie Smile

Może trochę otuchy jeśli chodzi o Popisa doda Ci historia mojej rodziny?
Gdy zmarł ww. Wujek, odeszła w krótkim czasie również Pcheła, ich rodzinna sunia, pupil owej Cioci. Gdy zmarła moja Babcia, w dzień pogrzebu odszedł i nie wrócił Jej pupil Misiu, a gdy zmarła moja Mama w przeciągu dwóch miesięcy odszedł i nie wrócił Grasiu, którego zostawiłam w domu rodzinnym ze względu na Mamę właśnie.
Trzy razy w przeciągu zaledwie 9 lat naszej rodziny powtórzyły się te same zbiegi człowieczo psie, mimo że wiek zwierzaków wcale na to nie wskazywał.
Odczuwałam to tak, jakby psiaki miały w sobie cząstki tych, którzy odeszli.
Teraz sobie tak myślę, że w przypadku Pcheły Wujka i Cioci, to była przede wszystkim cząstka Cioci którą On dzięki psiakowi zabrał ze sobą .... może i tak byc, bo czemu nie?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 14:33, 09 Maj 2014  
Arek




Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


Ataner bardzo się kochaliście i kochacie masz to wszystko w sercu tam się skontaktuj.Miłość to umiejętność wniknięcia w świadomość kogoś innego – tak aby doznawać, co się w niej dzieje. W miłości jest jedność. Odnajdź ich w sercu. Wniknij.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 17:42, 09 Maj 2014  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 4997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


Ataner Słonko,
poczekaj, niech sen sie rozwinie.
zapomnialam napisac wtedy, zebys ogladala sny, pozniej poszlam do pracy i tak minelo pare dni....
w nocy cos wiecej napisze, teraz czeka mnie malowanie przedpokoju.

pozdrawiam
Ewa


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 19:13, 09 Maj 2014  
Ataner




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Aniu, to nie do końca tak - Włodek szaleńczo kochał Popisa, on go wziął ze schroniskowego szpitala, ale Popis był zdecydowanie moim psem, mnie uważał za przywódcę naszego "stada", Włodek był dla niego na trzecim miejscu (jeszcze po mojej córce). Nie poszedł więc za Włodkiem - tęsknił, ale nie aż tak. To raczej Włodek dałby się za niego pokrajać. I myślę, że może w jakiś sposób z tamtej strony zadziałał, by Popis miał szybką śmierć, by nie cierpiał ...
Arkadiuszu - jak wniknąć w świadomość kogoś innego? Mówię do Włodka - i w myśli, i głośno, ale żadnej odpowiedzi nie mam, najmniejszego znaku. Nawet ostatniego snu nie pamiętam, coś mi się tej nocy znów śniło, ale nie mam pojęcia co. Zresztą rzadko kiedy pamiętam sny, ten o lasce wyjątkowo zapamiętałam, dlatego myślę, że coś ważnego znaczył...
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i słowa otuchy. Ciepło pozdrawiam.

Ataner


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 21:49, 09 Maj 2014  
Arek




Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


Ataner napisała :

Cytat:
Arkadiuszu - jak wniknąć w świadomość kogoś innego? Mówię do Włodka - i w myśli, i głośno


Poprzez miłośc jaką do niego czułaś to Cię zaprowadzi jak po nitce do kłębka Smile

Nie chodzi o mówienie w myśli czy na głos powiedz to w sercu


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> Proszę o kontakt z moim zmarłym przyjacielem. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 3 z 6  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin