www.polana.fora.pl

witam,

a gdzie podziewa sie trollownia?

Grey-dobrze, nie będę tracić nadziei, a zastanawiam się czy ktos podejmuje sie takich działań odpłatnie?niekoniecznie TU, ale może znacie kogoś takiego?

Tedy przejdziesz sobie Lucy do Trollowni. Najwiecej miejsca zajmuje w niej AO niestety.

http://www.polana.fora.pl/widzisz-na-forum-smieci-zglos-je-moderatorowi-badz-adminowi-recycling-na-przyszlosc-wszystko-sie-przyda,42/oran-ao,1750.html#40327

Na Polanie, kazda nasza pomoc jest nieodplatna.
Nie mam niestety w tej chwili orientacji, kogo "odplatnego" Ci polecic, bo od 4-ch lat przebywam glownie w Niemczech.
Ale z pewnoscia ktos z Polany bedzie wiedzial.

Witaj Lucy.

Jeśli chodzi o metody nawiązywania kontaktu z naszym bliskim zmarłym ,najskuteczniejszą i najbardziej wartosciową metodą jest otrzymanie takiej informacji z Źródła Wewnętrznego , a nie z zewnątrz.
Potencjalnym problemem w kontakcie osoby- posrednika jest ryzyko świadomego,lub nieswiadomego przeinaczenia wiadomosci, gdy informacja przechodzi przez poziomy podświadomosci i świadomosci kogoś ,kogo motywacje i umiejętności dostrojenia się są nie do konca sprawdzalne.
Można te problemy zminimalizować ,gdy sami jestesmy zródłem wiedzy ,gdy kontakt pochodzi od naszego wnętrza.Prawdopodobieństwo przekłamań zminiejsza sie ,gdy sami dla siebie jestesmy medium.
Gdy osobiscie dazysz do polączenia z głębszymi poziomami umysłu-rozwijasz w sobie zdolnosci dostrojenia się do swojej podswiadomosci i nadswiadomosci.
Próbując dotrzec do tych aspektów własnej jaźni,w miare prób i ćwiczeń mozemy sami osiagnać taki kontakt z ukochaną osobą.
Kontakt taki oprócz wiedzy ,ze był rzeczywisty ( w przeciwieństwie do odbioru kontaktu przez "posrednika")dostarczy Ci niesamowitego przezycia duchowego, pozwoli na autentyczne spotkanie z Bratem, wzmocni Cię psychicznie i duchowo.
Pomysl -wolisz ,zeby z Twoim Bratem spotkał się ktoś trzeci i tylko przekazał informacje od Niego( nie wiadomo czy prawdziwe), czy też chcesz sama osobiscie się z Nim spotkac, i doświadczyc wszystkich emocji zwiazanych z tym pieknym wydarzeniem- spotkaniem.
Piszę to wszystko z pozycji osoby ,która otrzymywała przekazy od osób trzecich-( ktore nigdy mnie nie satysfakcjonowały do konca,) i w końcu sama zaczęła szukać kontaktu.
Nie musze chyba pisać jak niesamowitych doznałam spotkań .
Musisz chcieć takiego kontaktu( za wszelka cenę) , musisz szukać sposobu ,który najbardziej Ci bedzie odpowiadał( medytacja, sen ,hemi-sync).Musisz popracować nad sobą ,nad swoją duchowością ,otworzyc sie na nią. Pomoze Ci w tym milość do Brata, i Jego milość do Ciebie.
Tak...jest trochę tych "musisz", ale warto , naprawde warto Smile

Spróbuj, po prostu spróbuj:)

Kochana Lucy, fakt faktem, że też liczyłam na kontakt kogoś z forum, nie wyszło, zwróciłam się jeszcze do kogoś spoza forum, uzyskałam dwie sprzeczne informacje, jednak jedna pokrywała się z moimi własnymi odczuciami uzyskanymi w snach, medytacjach.
Naprawdę, jestem przekonana, że najlepszym rozwiązaniem jest samodzielne próbowanie.
Życzę Ci powodzenia. A przede wszystkim wiary, że to jest możliwe.
I jeszcze życzę Ci, aby Twój kącik przestał być miejscem przepychanek Wink

Tak to jest MW z tą duchowoscią Smile

Jest piękna, prawda?

Super

))))

pewnie, że wolałabym osobiście skontaktować się z bratem, ale to wymaga sporego wysiłku, a mnie na taki obecnie nie stać. bywam głównie teraz w szpitalach, rozchorowałam się bardzo, a psychicznie z kolei jestem strasznie zmęczona, pogmatwana, nie mogę czytać książek, nie jestem w stanie medytowac, rozmyslać, nie mogę się nawet skupić, ledwo funkcjonuję. może kiedyś. może nigdy. jestem pusta, nie ma we mnie nic, tak się czuję. teraz tak się czuję.
nie wiem o co dokładnie chodzi w Waszych rozmowach o trollowni, nie znam dobrze tego miejsca, nie znam się na kontaktach, duchowości i całej reszcie, jestem tylko jedną z wielu zapewne zrozpaczonych kobiet, którym zabrano kogoś bardzo bliskiego.

nie uwierze, że porzucił swoje zycie na własne życzenie. myślę, że smierć zaskoczyła go bardziej niż nas wszystkich. myśle, że jest zagubiony i nieszczęśliwy. on na pewno tego nie chciał.

Lucy, kochana Dziewczyno Smile

W ogóle nie przejmuj się żadną trollownią, to Ciebie nie dotyczy, panowie znajdują jakąś satysfakcję, że się pospierają, może ktoś to sprzątnie.
Zatem na to nie zważaj.

Bardzo Ci współczuję stanu, w jakim się znalazłaś, te choroby ciała to na pewno odpowiedź zrozpaczonej duszy. Nie jest mi to obce.
Ale, Lucy, nie musisz pochłaniać ton książek, nie musisz podejmować wielkiego wysiłku.
Nawet będąc w szpitalu, możesz tego spróbować. Leżąc, myśl o Bracie, ale nie rozpamiętuj wszystkiego od nowa, przypomnij sobie miłe, dobre chwile, oddychaj, pozwól, żeby Twój zmęczony umysł się odprężył...
Uda się w końcu, zobaczysz Smile

Mnie też się to wydawało nieprawdopodobne.

Lucy piszesz ,ze nie znasz się na duchowości...
A wiesz o tym,ze nasza Dusza przed zejsciem na Ziemię planuje swoje życie?Jego długość, swoją rodzinę,przyjaciół, swoje tzw. lekcje ,swoją życiową drogę,itp.Nic nie dzieje się przez przypadek.
To nasza Dusza decyduje ( sama , mając wolną wolę) kiedy zakończy wcielenie.

nie, nie, nie, on tak nie zdecydował, w przeciwnym razie dokończyłby wazne sprawy, pożegnał się i zrobił wiele rzeczy, które planował. po co więc tyle planów robił?nie, nie, to nie on, ktoś mi go w okrutny sposób odebrał<beczy.,beczy><beczy>

Lucy Freya dobrze Ci mówi, że Go Tobie nie odebrano ponieważ
przed samymi narodzinami jego dusza przyjęła taki plan życia.

Życie z góry przed naszymi narodzinami jest planowane,
a także dusza nasza decyduje się czy przyjąć ten plan czy wybrać
inne życie(wcielenie,reinkarnacja). Warto zatem poczytać o reinkarnacji.

Rozumiem jak Ciężko jest i chcemy Ci też pomóc na tyle ile potrafimy.

Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i wytrwałości.

Paul

Lucy, być może brat jako człowiek w tym właśnie wcieleniu wcale tego nie planował, być może faktycznie chciałby dalej żyć.
Ale jego dusza, gdzieś tam, kiedyś, jak każda dusza, także Twoja, przyjęła taki a nie inny plan. Po to by zrealizować kolejny stopień swojego rozwoju.
Podobnie też Twoja dusza przyjęła taki a nie inny plan, choć może Ci się to wydawać nieprawdopodobne.
Jednak wszystko jest PO COŚ i wydarza się w ściśle określonym miejscu i czasie - jednak nam śmiertelnym trudno to pojąć, bo my nie pamiętamy, co sobie założyliśmy na dane życie, jakie lekcje mieliśmy przerobić.
Najwidoczniej Ty wybrałaś sobie bardzo trudne wcielenie, najpewniej po to, żeby zdobyta w nim wiedza umożliwiła Ci dalszy duchowy rozwój.

Twoje cierpienie nie ułatwia Twojemu Bratu egzystencji TAM. Bo on nadal jest, żyje - ale nie TU, tylko po Drugiej Stronie.
Nie rozpaczaj tak bardzo, proszę.
On by tego nie chciał. On musiał iść dalej, Ty musisz być tu.
Ale kiedyś się spotkacie Smile

Wyobraź to sobie, Lucy. Jak wtedy będzie pięknie... Smile