www.polana.fora.pl

Witam serdecznie,

Ponawiam gorąco prośbę, czy znajdzie się TU osoba, która podejałby się kontaktu z moim Bratem?

Bardzo, bardzo proszę, cierpliwie czekam Sad

dziękuję za tę historię....

nie odbiorę nikogo w ten sposób, kto zdecyduje się mi pomóc.

BARDZO PROSZĘ. Potrzebuję kontaktu z moim bratem , myślę, że on też tego może potrzebować, tylko do mnie się teraz nie przedrze.

PROSZĘ osobę, która ma wiedzę, doświadczenie, to czucie i myslenie potrzebne do takich sytuacji o pomoc.

Lucy, nie wiem czy Ci się to spodoba co napiszę teraz, ale to nie ma się podobać.
Jesteś osobą wybraną przez Górę do pewnych celów, które tylko Ty będziesz potrafiła zrealizować, kiedy przyjdzie właściwy czas.
Góra zaczęła Cię pozbawiać najbliższych, ponieważ taka osoba jak Ty musi się uwolnić o przywiązań i zależności od innych osób. Dzisiaj cierpisz z tego powodu, jednakże kiedy uświadomisz sobie to o czym Ci napisałem zrozumiesz dlaczego było to potrzebne.
Kiedy prześledzisz życiorys JPII zobaczysz, że i on był przeznaczony do wyższych celów, które tylko on potrafił zrealizować. Na początku stracił całą najbliższą rodzinę. Cierpiał z tego powodu zapewne bardzo jednakże nigdy nie tracił wiary. Teraz po jego śmierci widzisz czego dokonał i dlaczego było to potrzebne, co mu się przydarzyło.

Co do Twojej prośby o kontakt Lucy, to w oparciu o doświadczenie zarówno własne, jak i doświadczenie innych kontaktujących się wiem, że ludzie w stanie najgłębszej rozpaczy nie potrafią choćby chcieli, skorzystać z treści przekazów ; bo sam fakt potwierdzenia, że zmarli nie cierpią po drugiej stronie nie koi ich osobistego bólu, a częsty brak bijącego po oczach dowodu prawdziwości kontaktu staje się podstawą do wątpienia w jego prawdziwość. Nawet gdy taki dowód się zdarzy, to inne drobne niezgodności w opisie podważają jego wiarygodność.

Kontakt spełnia swój cel, gdy staje się pomocny. A tak dzieje się zazwyczaj dopiero wtedy, gdy proszący wyszedł już z najgłębszej zapaści.
R.Monroe i B.Moen, których książki i warsztaty uczą wykonywania kontaktów, sami nigdy nie wykonywali ich na zamówienie. Wykonywali je sporadycznie, na prośbę osobiście znanych sobie ludzi i była to pomoc w przeprowadzeniu 'zmarłego', a nie rozmowa z nim dla 'żywych'. Natomiast stale namawiali marzących o takim kontakcie do nauczenia się tego samemu. Dopiero niedawno, po paru latach zrozumiałam, że dobrze wiedzieli co robią nie robiąc.
Gdy się czegoś doświadcza samemu, przestaje się ranić wątpliwościami tych, którzy zrobili to za nas, lecz ich wewnętrzny interpretator mylnie zinterpretował po części coś wcześniej mu nieznanego, ale za to dobrze znanego proszącemu.
Przeżycie kontaktu, to żadna umiejętność dla "wybranych". Jest w zasięgu każdego, jeśli spełni określone warunki. Na Polanie znajdziesz konkretne informacje na ten temat.
Namawiam Cię do tego gorąco.

W stanie zapaści (co piszę z własnego doświadczenia i relacji dziesiątków innych) przeżywa się nieustającą gonitwę stale tych samych najczarniejszych i nieznośnie bolesnych myśli. Pierwszym więc naszym zadaniem jest nauczyć się ją przerywać choć na chwilę, by przeciążony system psychiczny miał choć chwilę wytchnienia. Dobrym lekiem na to przerwanie jest uświadamianie sobie faktu, że ludzkość istnieje od setek tysięcy lat, że obecnie żyje na Ziemi ponad 6 miliardów ludzi i nie było i nie ma czasu i miejsca, w którym ludzie nie cierpieliby nieporównanie więcej od nas.
W takiej uzyskanej przerwie od gonitwy myśli, dobrze wziąć się za lekturę jednej z polecanych tu przez nas książek. Lektura wydłuża tę przerwę i chwile wytchnienia, a jednocześnie uczy nowego spojrzenia na sens naszego życia.
Drugim, równoległym lekarstwem jest kultywacja kontaktu z Naturą.

Przytulam serdecznie Pocieszanie

Grey

cóż, czytałam sporo forum i ludzie prosili tutaj o kontakty będac w róznych stanach ducha. i udawało się. zatem i ja proszę. Sad

Grey dlaczego tak mnie od tego odwodzisz?rozumiem argumenty, rozumiem, że dla osoby kontaktującej się nie jest to łatwe, ale takie prośby były tutaj i się nawet spełniały Sad

może jednak Ktoś?powtarzam się, ale bardzo proszę.

MIREK-dla mnie to niedorzeczne. co ja moge zrobić dla świata, jaką misję spełnić będąc tak pognębioną, złamaną, jak pisałam byłam kiedyś zupełnie kimś innym, wtedy mogłam wiele i wiele robiłam, teraz?teraz nie jestem w stanie nikomu niczego ofiarować....od Boga też jestem baaardzo, baaardzo daleko, coraz dalej. nie wiem więc w którym kierunku zmierza moje życie..nie wiem. Crying or Very sad

Ten obecny czas przeminie, ponieważ wszystko podlega zmianie. Kiedy on przeminie będziesz wiedziała co czynić. Tylko ufaj.

Co rozumiesz pod słowami: "od Boga jestem daleko"? Może od Religii? Od Boga nie można być daleko, można jedynie nie zdawać sobie sprawy z Jego obecności.

niech będzie Mirku-nie zdaje sobie sprawy z jego obecnosci, nie do końca wierzę w jego obecność.

To czy w Niego wierzysz, czy nie, nie ma wpływu na to, że On Jest, który Jest. Nie staraj się Go pojąć rozumem, a odczujesz jego obecność. Smile

no tak, na Niego wpływu ani znaczenia nie ma. ale dla mnie ma. ludziom, którzy wierzą, czują jest może odrobinę łatwiej? a może nie, nie wiem.

chciałabym być na kogoś, na coś zła. ale nie wiem na kogo. mogłabym się obrazic na Boga ale skoro nie wierzę...

więc krzyczę na los. na okrucieństwo przypadku, na chaos.

ale dalej nic z tego nie wynika.

mój zdrowy, silny brat, (to on miał wiele do zrobienia, a nie ja ze zdrowiem pchły), mój brat-NIE ŻYJE.

Z tym może być Lucy teraz trudniej.

Przyczyn jest wiele. Ich omówienie zajmie trochę czasu.
Takich warsztatów nie było już w Polsce od paru lat, a z czasem wykrusza się ilość gotowych zajmować się tym dłużej. Zaś nie dochodzą nowi wyuczeni.
Powodem zaś wykruszania się jest ilość nieznanych wcześniej przeciążeń jakim zaczynają podlegać.
Pierwszym jest konieczność stałego wykonywania oczyszczających zabiegów, by takie "kursowanie" pomiędzy światami nie spowodowało utraty kontaktu ze swym własnym realnym życiem i rodziną.
Drugim powodem są reakcje otoczenia na to. Wielu robi to ukrywając się z tym nawet przed najbliższymi, o ile nie żyją samotnie.
Reakcje nieusatysfakcjonowanych proszących to kolejna przyczyna, gdyż statystycznie satysfakcjonujących trafień, nawet u Jackowskiego jest ok. 50%.
Do tego na forach na których udzielają się odzyskujący wolontariusze (tzn. nie żądający dokładnie NIC w zamian), okresowo pojawiają się osobniki trollujące, które starają się podważać w czambuł wiarygodność kontaktów, lub tylko wybranych osób, z którymi "zadarły".
Tacy osobnicy jeśli nie zostaną przywołani zdecydowanie do porządku od zaraz przez osoby, z którymi wiedzą że muszą się liczyć, a więc głównie przez właścicieli forów - potrafią tak zepsuć warunki do pracy, że powstała atmosfera od razu wpływa na pogorszenie wyników (podobnie jak wiecznie rugający nauczyciel obniża wyniki uczniów - w literaturze poświęconej problemom wchodzenia w wyższy stan świadomości jest o tym wiele, gdyż wpływa to także ujemnie na wynik eksperymentów naukowych). Taki trollista potrafi nawet nie przeczytać podawanych linków do najbardziej udanych kontaktów, tylko po to, by móc dalej mieszać atmosferę. Gdy zaś dostanie linka do mało rozbudowanego kontaktu, ale właściciela forum... nielubiącego innych kontaktujących... aaaa, to zupełnie insza inszość, kontakt zostanie pochwalony jako udany.
Wielu z nas przeżywało podobne chwile do w/w i poczuło się tym nie tylko przemęczonym i zniechęcanym wolontariuszem, ale zaczął się też człowiek zastanawiać czy nie zmierza aby niebezpiecznie w stronę sadomasochizmu.
Jeśli jeszcze inni użytkownicy na niektórych forach mają głównie do powiedzenia odzyskującym wolontariuszom "milczcie, nie odpowiadajcie na zaczepki, to sprawa sama ucichnie" (hehehe... tylko do następnego razu), to się w końcu przestawia na inne pola pomocowe, te, które nie są tak podminowane i nie wymagają tyle codziennego czasu do pracy w domu nad samym sobą i nad kontaktami. Zaś spokój w domu, też jest warunkiem.

Gdyby zainteresowało Cię Lucy jak przyjmować pomoc Natury w wychodzeniu z zapaści rozpaczy, to chętnie Ci to przybliżę.

no tak, rozumiem, że takie podróże między światami obarczone są wieloma trudnościami, problemami, dziekuję, że mi to przybliżyłaś.

natomiast jesli znajdzie się TU Ktoś, kto byłby w stanie podjąć się dla mnie takiego kontaktu-to JA TU JESTEM KAŻDEGO DNIA I CZEKAM.

ok, natura, polecasz może jakieś książki?

A ja pierwszy kontakt- OOBE miałam po przeczytaniu książki A. Bytofa "Jasnosć".

dziękuję za ksiązki. Neutral