Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> ile razy i co ile można nawiązywać kontakt z bliskimi? Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Śro 21:35, 07 Wrz 2011  
Gość









MW tu masz rację. Wielu wróciła z rozpaczy do życia po przez poświęceniu się dla innych i wpadające w wir pracy.
We wszechświecie nie ma miejsca na pustkę. Jeżeli nie zapełniły jej sami zrobi to ktoś inny lecz to zapełnienia nie będzie nam odpowiadać.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:44, 07 Wrz 2011  
MW




Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta


pusta napisał:
Dla mojego męża śmierć to może początek, dla mnie jego śmierć jest moim końcem


pusta postaraj się zmienić swoje myśli, przynajmniej podejmij próbę,


przytulam


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:55, 07 Wrz 2011  
MW




Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta


za_tęczą napisał:
Ja mam zwierzątka - dwa pieski-sierotki, jeden został po mojej Mamie Smile
Psie serduszka to piękne światełko w życiu Smile Dzięki nim przetrwałam ostatnie miesiące.
I zawsze ciągnęło mnie do słabszych, nieszczęśliwych ludzi. Inna sprawa, że różnie się to kończyło...
MW - dziękuję, kochana Smile Bardzo dziękuję...



wiesz - moi rodzice żyją jeszcze ale wiem że przyjdzie mi się kiedyś zmierzyć z nieuniknionym,
a być może to ja pierwsza odejdę...nie skupiam się na tym, ALE

dziękuję górze że dane mi było poznać i zobaczyć więcej...że trafiłam na to forum oraz przeczytałam książki napisane na podstawie wieloletnich badań...
to daje nadzieję i gdy sobie zdamy sprawę z tego iż :

1) sami wybieramy sobie wcielenie i ich ilość - nikt nas do tego nie zmusza - mamy wolną wolę nawet TAM

2) każdy z nas ma sobie to światełko od Boga i stwórcy - jesteśmy stworzeni na jego podobieństwo

3) przychodzimy tutaj na Ziemię po to aby nasza dusza wzrastała a wzrost nasz nie może być inny, niż poprzez doznania wszystkich ludzkich emocji i przeżyć - bo jak może wzrastać dusza nie doznając tych wszystkich radości i smutków? czasami aż nas ściska w dołku...

4) myślę iż Bóg poprzez nas samych doświadcza człowieczeństwa a miłość jego jest bezgraniczna

5) jesteśmy tutaj na chwilę, zmarli się z nami kontaktują chcąc pokazać ze istnieją nadal

wiedząc to wszystko możemy na swoje przeżycia bardzo traumatyczne, również i związki, relacje między ludzkie czasami zerknąć z boku...jako obserwator ( ja czesto tak mam )

pojawia się powazny problem, mobilizuję się do działania i walczę, po wszystkim staję jak obserwator i analizuje jakie korzysci dla mnie wyniknęły z danej traumy. Wierzcie mi w końcowym efekcie bilans jest dodatni,

nie można się poddawać ...tak po prostu...

buziaki Smile


p.s.

cieszę się bardzo z tych uśmiechów w poście Smile masz zwierzątka i masz jeszcze wiele do zrobienia, Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MW dnia Śro 21:58, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 7:01, 08 Wrz 2011  
Gość









Pies to chyba jedyne zwierze, które nie musi sobie u człowieka zasłużyć na miłość. One kochają miłością bezwarunkową. Jak macie psy to widzicie to kiedy po przyjściu do domu jesteście witani. Tak cieszą się na nasz widok, że chcą nas z tej radości przewrócić. Czy ktoś miał takie doświadczenie z drugim człowiekiem?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:41, 08 Wrz 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Pusta-
pozwolisz,ze wrócę do Twojego tematu.

Parę postów wyżej MW wspaniale podsumowała na czym polega sens ludzkiego zycia- po co się wcielamy,dlaczego przeżywamy cieżkie chwile,dlaczego odchodzimy.
Kiedy zycie toczy sie w miarę normalnie,bez wiekszych zawirowań,to w zasadzie nie myslimy o tzw. filozofii życia.Nie czujemy takiej potrzeby.
Dopiero kiedy cos dzieje sie w naszym życiu,cos co burzy utarty porządek,coś co wywołuje ból i protest,dopiero wtedy zadajemy sobie te wszystkie pytania i próbujemy znaleźć na nie odpowiedzi.Dopiero wtedy zatrzymujemy sie w swym szalonym, bezsensownym biegu do ...( no właśnie do czego?) i pytamy o sens tego wszystkiego.
Jedną z najwiekszych traum jest strata kogoś kogo bardzo kochalismy.
Wtedy najtrudniej sobie odpowiedzieć na pytanie:"dlaczego"?, i drugie: " gdzie jest w tym wszystkim sens" ,i wreszcie trzecie:"jak mam teraz zyć"?

Pusta- każdy kto mocno kochał i kazdy kto tego kogoś stracił, kazdy z nas przeżywa to co Ty Kochana.
I w zasadzie ,aby zrozumiec co sie stało i dlaczego, aby pojać sens tego doswiadczenia - tej straty,aby przerobić swój ból duszy- trzeba samemu przejsć to doswiadczenie ,zmierzyc sie ze swoją duchowoscia i we własnym wnętrzu znaleźć siłę i wiarę w "boski idealny plan życia TU i TAM"

My stojący obok Ciebie mozemy Cie w tym wspierac, pomagać, ukierunkowywać i wreszcie dzielić się wlasnymi doswiadczeniami.
Nikt jednak nie znajdzie cudownego leku który mogłby Ci podać , a Ty na drugi dzień powiesz:"pomogło, ból odszedł, tesknota mineła".

Mysle ,ze w tym momencie rady typu:"znajdziesz sobie jeszcze kogoś, ułożysz sobie życie", albo - "ten kto odszedł jesli Cię kochał nie chciałby abys tak cierpiała"-są płytkim sposobem pociechy, i jeszcze bardziej "dołuja".

Pusta dlaczego ja tak usilnie namawiam do czytania.
Byłam w totalnej rozsypce, pomimo bliskiej rodziny obok, nie widziałam dalszego sensu zycia TU, bardzo chciałam dolączyc do Ukochanej Osoby która odeszła.
Nikt nie umiał mi pomoc. Kiedy zaczełam sama w sobie szukać sił do dalszego zycia ,bardzo pomogły mi ksiażki.Duzo zrozumiałam, a poprzez zrozumienie zaczełam wewnętrznie odczuwać, zaczełam wewnętrznie przeżywac .Wraz z tym przyszły kontakty z Mamą, przyszły sny ,i wszystko zaczęło sie zazębiać, pasować,uzupełniac.
Nie znaczy to ze już nie było bólu, tesknoty, żalu.Były.I są.Ale zrozumialam "dlaczego", zrozumiałam "po co"i dzieki temu oswajałam swój ból.

Mam ok. 100 ksiażek.I wiadomo,ze w takiej ilosci są i te lepsze ,i te gorsze( oczywiście wg. mojej skali).
Mój spis w Bibliotece jest zrobiony numerycznie, i tak bym polecała czytać te ksiażki-te pierwsze są najbardziej cenne( no Moen , czy Monroe to typowa klasyka),te na koncu najmniej wniosły w moją świadomosć.
Książek sa dwa rodzaje-
pierwszy rodzaj to te ,które niejako udowadniają istnienie zycia po Tamtej Stronie.Dzieki nim utrwalamy swoją wiarę i wiedzę o życiu TAM, nabieramy wyobrazeń jak wygląda Świat Duszy, i tym samym mozemy byc blizej Niej-tej Ukochanej , wiedząc jak Ona egzystuje.
Drugi rodzaj ksiażek ,to są ksiażki o duchowosci w ogóle i o naszej ziemskiej duchowosci.A wiec - jak sobie pomóc i jak zrozumieć sens życia duchowego,na czym polega nasz związek z Bogiem, z innymi ludźmi.Pomaga zrozumieć jaką siłę mamy w sobie i pomaga tą siłę odkryc w sobie samym.To są ksiażki o naszej Duszy.I wreszcie to są ksiazki, które uswiadamiają nam ,ze to co TU przeżywamy jest tylko krotką chwilą i jakze subiektywną, jest swego rodzaju iluzją,w która dalismy sie wplątać,aby przeżyć i doświadczyc tych wszystkich rzeczy.
Czyli tak jak napisała MW- nauczmy sie patrzec na wszystko z boku, z punktu widzenia obserwatora,tak jakby dane zdarzenie nas nie dotyczyło,jakbysmy sie dystansowali do naszego ciala i emocji z nim związanych.Bo tak naprawde JA ,to moja Dusza ,która na wszystko daje przyzwolenie, która chce tego wszystkiego doswiadczyc, zmierzyc sie z tym i ktora decyduje o wszystkim.Nawet o tym kiedy chce odejsć.
Uwierz mi odejscie Twego Męża było za Jego zgodą- ZAWSZE to Dusza decyduje kiedy kończy wcielenie.

Pusta mysle ,ze Ty wierzysz ,ze Twój Mąż żyje,i nie musisz sobie udawadniać tego - np. poprzez ksiażki.
"Pozdrowienia z niebios" to typowe przykłady na to jakie znaki ludzie otrzymywali od zmarłych .Jeśli masz wątpliwosci co do tego czy Dusza Męża istnieje, zyje itp. to przeczytaj ta ksiażke- ona Cię przekona ze tak jest.
Ja jednak myslę ze bardziej potrzebujesz wyjasnienia i zrozumienia dlaczego stało sie to co sie stało,i dlatego uwazam ,ze jest duzo wartosciowszych książek ,które mogłyby Ci pomoc.
Jeśli zechcesz, to moge spróbować coś wybrać dla Ciebie( na poczatek) i wysłać Ci( podaj adres korespondencyjny).
Spróbujesz , przeczytasz, zobaczysz czy to ma sens.Nic na siłę.
Wiele jest dróg.Pik proponował nagrania.
Szukaj, po prostu szukaj czegos co Ci pomoze.Jesli siebie wzmocnisz, wzmocnisz też Męża, a przecież na tym Ci bardzo zależy ,prawda?
Mieć pewnosc,że Ukochana Osoba jest bezpieczna i szczesliwa jest chyba istotniejsze niz wszystko inne Very Happy Jej szczęście jest ważniejsze od naszego.Oj, coś o tym wiem:)


przytulam
Freya.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Czw 13:49, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:49, 08 Wrz 2011  
MW




Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta


Mirek napisał:
Pies to chyba jedyne zwierze, które nie musi sobie u człowieka zasłużyć na miłość. One kochają miłością bezwarunkową. Jak macie psy to widzicie to kiedy po przyjściu do domu jesteście witani. Tak cieszą się na nasz widok, że chcą nas z tej radości przewrócić. Czy ktoś miał takie doświadczenie z drugim człowiekiem?



mam "zpsiałego kota" ma cechy psie jak wszystkie syberyjczyki wiec koty też czasami Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:54, 08 Wrz 2011  
Gość









Ta książka, pomimo, że jest dla Freyi płytka pozwoli Ci dostrzec w Twoim życiu, że miałaś już kontakt ze swoim mężem, lecz nie byłaś tego świadoma.
Moim skromnym zdaniem w większości przypadków tracimy najbliższe osoby w momencie kiedy zaczynamy się od nich bardzo uzależniać i nie widzimy sensu życia bez nich jeszcze wtedy kiedy są z nami. Dobrze jest to wyjaśnione w książkach Anthonego de Mello.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 11:18, 08 Wrz 2011  
Paul 023




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2721
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: z nieba xD
Płeć: Mężczyzna


Mirek napisał:
Pies to chyba jedyne zwierze, które nie musi sobie u człowieka zasłużyć na miłość. One kochają miłością bezwarunkową. Jak macie psy to widzicie to kiedy po przyjściu do domu jesteście witani. Tak cieszą się na nasz widok, że chcą nas z tej radości przewrócić. Czy ktoś miał takie doświadczenie z drugim człowiekiem?


Mając kiedyś psa po długiej nie obecności w domu, gdy tylko się
wróciło to pies szalał po całym pokoju z radości i skakał i próbował lizać
językiem każdego z domowników. Smile

To było piękne, ale nie podobało mi się, że akurat pies szczekał
zupełnie na obcych i był zły w stosunku do nich.
Za to teraz wiem, że taki miał być w obecnym życiu Smile

Mimo to miło go wspominam, odkąd samochód go potrącił
przez jakiś czas było mi przykro i tęskniłem za nim.

W tamtych czasach byłem młody może z ok. 12-13 lat miałem.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 11:25, 08 Wrz 2011  
pusta




Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Kochani a ma ktoś może tą książkę "pozdrowienia z niebios" w formie elektronicznej?
Freya zgadzam się z Twoim postem bardzo, bardzo. Właśnie otoczenie nie rozumie, że pocieszenia jakie wymieniłaś są do niczego. Oni myślą, że już powinnam się otrząsnąć i działać. A ja nie potrafię. Musiałabym opisać całą sytuację jaka miała miejsce przy odejściu mojego męża, wtedy zrozumielibyście czemu tym bardziej nie mogę się z tym pogodzić. Niestety nie mam na to sił obecnie. W każdym razie mogłam go uratować


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pusta dnia Czw 11:44, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:15, 08 Wrz 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Pusta - tej książki nie znalazłam w necie w wersji elektronicznej, także Ci nie pomogę, gdyby na forum ktoś miał w postaci skanów, to też chętnie bym przeczytała...

Freyu - jak zwykle zgadzam się z każdym Twoim słowem Smile
"Dobre rady" potrafią czasem najbardziej dobić.

Mirku - nie zgadzam się, że tracimy bliskich wtedy, gdy się od nich uzależniamy. Często jest wręcz przeciwnie, jesteśmy od siebie bardzo, bardzo oddaleni mentalnie. Albo nie zdajemy sobie sprawy z bliskości. I dopiero po ich śmierci coś sobie uświadamiamy.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:13, 08 Wrz 2011  
MW




Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta


A no właśnie, pracowałam i ciągle myśl w głowie mi sie pojawiła aby dorzucić coś od siebie pod postem Freyusi Smile

myśl była następująca:

Pusta musi zacząć czytać, czytać i czytać, to jest dla niej sposób na wyjście z żałoby

więc przekazuję - być może to moja opiekunka mi podpowiedziała, Smile a

mysl pojawiła się gdy byłam zupełnie oderwana od forum, nie myślałam o Tobie (gdy siedziałam przy dokumentach firmowych)

dlatego czytaj kochana, nie spiesz sie z niczym, nic na siłę
wszystko musi iść Twoim rytmem,

to samo ZA Tęczą Smile

ps a jak już poczytacie kilka książek, polecam również Newtona
pomyślisz sobie za jakis czas: " kurcze, ja to wszystko wiedziałam od zawsze"

buziaki Smile)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MW dnia Czw 13:16, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:51, 08 Wrz 2011  
Gość









za_tęczą napisał:
Mirku - nie zgadzam się, że tracimy bliskich wtedy, gdy się od nich uzależniamy. Często jest wręcz przeciwnie, jesteśmy od siebie bardzo, bardzo oddaleni mentalnie. Albo nie zdajemy sobie sprawy z bliskości. I dopiero po ich śmierci coś sobie uświadamiamy.

Nie musisz się ze mną zgadzać żeby coś było prawdą. Wink
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:54, 08 Wrz 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Cytat:
Nie musisz się ze mną zgadzać żeby coś było prawdą.




A co tak na prawdę jest Prawdą?
Kto ma to rozsądzic?
Mysle ,że każdy ma "swoją prawdę" i uszanujmy to.
Nie narzucajmy innym swoich koncepcji.
Po prostu przedstawiajmy nasze bez wciskania na siłę innym "naszych prawd".
Myslę,że wtedy będzie OK.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Czw 14:06, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 14:02, 08 Wrz 2011  
pusta




Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Dokładnie. Każdy odejście bliskich inaczej przeżywa, Zależy to od wielu czynników jak np kto odszedł i w jakich okolicznościach oraz jak byliśmy z nim związani, a także od nas samych.
Nie dawno zmarł tata mojej znajomej i ona dziwi mi się, że ja tak przeżywam karząc się otrząsnąć...
Nie rozumie, że dla mnie to nie po kolei gdy odchodzi dużo młodszy od starszego.
Wiem, że jak odejdą rodzice to też popadnę w dół, ale podwójny bo wtedy chciałabym tego męża mieć przy sobie, który by mnie wspierał i pomógł. I myślałam, że tak będzie ale niestety...
Tak samo każdy ma swoje zdanie na różne tematy inne


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pusta dnia Czw 14:03, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:00, 08 Wrz 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Ja straciłam wiele osób w życiu, ale tylko po dwóch odczuwałam tak dojmującą pustkę i ból, a tylko odejście jednej spowodowało przełom w moim postrzeganiu świata.

Mirek ma dość autorytarne podejście do wielu rzeczy, a nie wszystko jest czarno-białe. Na szczęście moje zdanie może być i będzie moim zdaniem Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nawiązywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmarłymi -> ile razy i co ile można nawiązywać kontakt z bliskimi? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 5 z 8  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin