www.polana.fora.pl

Bardzo ciekawie dyskutujecie, coraz bardziej podoba mi się na Polanie.

Bez obawy o uczucia religijne. U nas w domu mocno tolerancyjnie w tym temacie (mama sceptyczka, ja taka "średnio na jeża", syn1 może w coś wierzy, syn2 deklaruje się jako ateista, mąż był taki jak syn1 a mój zmarły ojciec no to może teraz byłby moher) Smile

Ja tak trochę lubię czasem coś z żartem - bo mi tu bardzo fajnie jest Smile

Czuj się tu Kochana dobrze;)Bardzo dbamy o klimat:)
Widzisz w dyskusjach najlepsze są spontany.A w Twoim wątku powstał właśnie taki jeden.I żeby nie zaciemnić Twojego tematu przeniosłam dyskusje w inne miejsce.
Dzięki temu powstał nowy namiot:)

Pozdrawiam:)

Ewa mgiełka,
ja jestem pod takim wrażeniem, że zabrakło mi na chwilę tchu...
I naprawdę nie wiem co powiedzieć, bo myśli różnych przypłynęło dużo w różnych sprawach, nie wszystkie nadają się do wiadomości publicznej, niektóre są bardzo osobiste...

Cieszę się, że miałem możliwość przeczytania tego, co napisałaś, dziękuję :*

Witam,
wysmarowalam wczoraj dlugi post, ale rozlaczylo mnie moje bystre polaczenie netowe i pooooszlo w ciemna dziure...
W nocy napisze jeszcze raz khm...

Z rodziny Przewodnikow - Głupiec.
Wyglada dokladnie jak w karach Tarota, ubrany na kolorowo Pan z piekna czapka. Z mila checia pokaze ktoredy przejsc, aby skrocic sobie wedrowke. bardzo czest wystepuje w swiadomych snach.
nalezy tylko zwrocic uwage na to w jakim polozeniu jest, jezeli tak normalnie, czyli glowa w gorze, nogi na Ziemi to mozna isc i rozmawiac, za malenka oplata - zawsze bierze, monety - pokaze droge, aby zapamietac posluguje sie albo luneta, albo lornetka.
Natomiast kiedy "wariuje" moze dla jaj poslac nas tam, gdzie niepotrzeba, gubimy droge, robi sie nudno i bez sensu.
Kiedys pracowlam nad pewna sprawa i spotkalam Go, niedosc, ze wzial monete to poslal mnie w diably gdzies tam. co ja nie worce? wroce, skoro juz wiem, ze juz nic nie zalatwie...kiedy wrocilam, to pokazalam gdzie raki zimuja, nie to,ze chcialam odebrac swoja monete i zabrac jeszcze troche wiecej, ale sam w koncu zaczal chwalic sie jakie monety posiada. byly piekne!!!! kiedy juz dogadalismy sie, to ustawil sie nabacznosc i wtedy dopiero dotarlam tam gdzie mialam isc.
Nie sa grozne, ale przekorne skubance, takie troche cwane gapy, powiedziala bym, ze energetycznie neutralne.

pozdrawiam

Tradition, to moze wymienimy po PW, bo ja tez mam do Ciebie sprawe Wink

buziole

W wykładniach z Tarota dla wróżek, Karta GŁUPIEC oznacza, o ile pamiętam, jakąś potrzebę doskonalenia, wychodzenia z niewiedzy i naiwności. Sama postać jako taka nie jest raczej dla nikogo szkodliwa czy groźna, natomiast ten, kogo dotyczy ta Karta, ma szereg zadań doskonalących dla siebie.

Zawsze miałem wątpliwości co do takiej interpretacji i oczywiście nie jest ona w Tarocie jedynie słuszną interpretacją.

Ja byłem w jednym z poprzednich wcieleń autentycznym głupcem wiejskim, człowiekiem, który niczego nie posiadał, do niczego nie był przywiązany, nie miał bliskich. Człowiekiem szczęśliwym, bo nie targały mną chore emocje, niezaspokojone potrzeby i inne gradienty zwykle towarzyszące ludziom cywilizowanym. Elementarne potrzeby zaspokajali mi przygodni ludzie, którzy zapraszali mnie bym gdzieś przenocował, coś zjadł i zapracował uczciwie na to co mi dają.
Nie wiem kim byli tamtejsi moi rodzice, nie znałem ich.
Wszystkim za wszystko byłem wdzięczny, ale nie tak filozoficznie, tylko prosto i po prostacku, jak głupiec. Boga nie znałem, choć wyczuwałem że On tam gdzieś jest. Byłem szczęśliwy i niczego mi nie brakowało. Śmiałem się gdy mnie coś rozśmieszyło, smutniałem, gdy ktoś był smutny albo mnie coś bolało.

Bycie Głupcem oznacza dokładnie życie tu i teraz.

Zginąłem z rąk przechodzących przez wieś zbójców, którzy spotkawszy mnie, wykorzystali moją ufność i otwartość. Wykorzystali mnie bardzo i pozostawili prawie nieprzytomnego w lesie, gdzie się wykrwawiłem patrząc w wierzchołki drzew i wyzierające spoza nich niebo.

Miałem wtedy około 15 lat.

Dopiero w tym wcieleniu przebaczyłem tym mężczyznom i uświadomiłem sobie, ze nasze spotkanie było potrzebne, m.in. dla mojej nauki. A nauczyłem się i uczę z tej historii ogromnie dużo.
Dziś wiem, że bycie Głupcem oznacza mieć mądrość większą niż własna mądrość. To korzystanie z pełnej mądrości wszechświata, to doskonała relacja z Bogiem i wszystkimi istotami. Bycie Głupcem oznacza bycie bardzo prostym. Oznacza też nieustanne bycie tu i teraz.

Osho pisze o Głupcach tak:

witam cieplo,
duzo zgodnsci w tym co opisujesz Tradition ( szepnij mi Twoje imie, bo czuje jakis wysoki niedosyt tego, ze nie wiem, badz wydaje mi sie, ze nie wiem). Moj Glupiec zawsze pomaga, prowadzi, czasami zrobi na przekor, bo ma to wpisane w swoj lancuch DNA, uwielbia patrzec kiedy mysla, ze Go niszcza, ze zabieraja mu wszystko, odpedzajac najdalej jak sie da, moj Glupiec wie, ze ciagle wygrywa nie toczac walk, moj Glupiec pozwala na wiele, ale do czasu, wtedy staje bykiem, czasami do gory nogami i nie walczy, a widzi, ze przegrali...bardziej lubie swojego Maga za sile, madrosc, za pokore i skromnosc...lecz bardziej lubie swoja stara i doswiadczona Kobiete we mnie - to bedzie chyba Kaplanka - wystarczy, ze spojrzysz w oczy i ten kto troszeczke sie zna, od razu wola, ze Stara Dusza, bardzo stara. Kobieta ta wiele razy ochronila mnie przed wielkimi przykrosciami, przed smiercia, przed zaklamaniem, natomiast stara Kobieta pozwala mi na doswiadczanie. Zadziwiajace jest to, w jaki niebywaly sposob ta stara Kobieta potrafi opiekowac sie i stwarzac cieply dom, nawet gdyby dudnilo w nim wiatrem...Niestety ciazy mi wbity w plecy miecz, kilka mieczy, wizytowka zycia i tego co doswiadczylam, narzie ciazy, za niedlugo bedzie atutem.
W swoim zyciu steki razy spotykalam kaplanki, krolowe, ksiezniczki z dalekiego Egiptu, pchnieci new age'em ludzie zaczeli rozwoj duchowy, reinkarnacje traktowac jak niezly bon przetragowy, a mnie to tylko topiono, palono, opluwano, dzieci nie mialam, bo zawsze szybciej umieralam, a kiedy pod moimi stopami widzialam ladne i piekne komnaty to zawsze konczylo sie dramatem. Jedyne co bylo spokojne, piekne i bezstrachu to przyszlosc - usmiecham sie szeroko, coraz cieplej i mocniej do tego.
ktorejs nocy przysnilo mi sie moje kolano prawe:
Istoty negatywne w formie robali, takie biale, dlugie, krotkie i grube.
musialam to jakos usunac, fantomowka i odkurzacze nie dzialaly zostawalo wszystko wzywym i wyraznym obrazie, podpalanie, przepedzanie tez nie pomoglo, domomentu kiedy zadalam pytanie w jaki sposob oge pozbyc sie ego. moim oczom ukazal sie zpozywany obiad przez Japonczykow i tylko tyle.
NA wszelakie astralne robale najlepsze sa paleczki do chinskiego jedzenia, nimi wdlubiesz sie wszedzie i wyjmiesz wszystko Confused

.
Wiec dalej bedzie o Diable, a dokladniej o Szatanie - lzejsza forma Diabla, tez robi raban, ale bardziej zastrasza, kiedy pokazemy strach to juz nas ma, ale wez i sie nie bój!
i kiedy przeczytalam Twoj post o Diable i modlitwie dla Niego wskoczyl mi obraz:

stare barokowe miasto o wieczornej porze, grupa teatralna zaprasza na przedstawienie, siadam na trybunach, bo przesdtawienie toczy sie na ogromnym stadionie, cala grupaa zaczyna poruszac sie po kole wykrzykujac tylko i wylacznie szatan, szatan, cos dudni, cos kurzy, zeskakuje na dol, wszyscy uciekaja, a ja biegne tez po kole, ale zupelnie w przeciwnym kierunku niz grupa teatralna. w koncu przychodzi uspokojenie, podnosze glowe do gory a pod dachem krazyl jakby ogromny duzy kruk. tyle pamietam.

przytulam
za_mgla

Ewa,
Freya ma doskonałe odczucie. Jestem Marcin Smile

Przytulam Was obie Smile

Witaj Alu,
trzymaj sie tam mocno Kochana cieplo i nie dawaj sie.

Tez tyralam po 12 w tygodniu, dzisiaj mialam isc na 8, ale nie wstalam...hehehehehehehehehe...moj organizm doszedl do wniosku ze jakie nadgodziny? ze o co kaman? leze caly dzien, dzieci sprzedane do jutra, jest mi dobrzeeeee.
czy odczuwam zmeczenie? bardzo, wiec ide dalej spac. dobranoc Kochani.

Strach powstaje gdy za bardzo wierzymy w ludzi, a odrzucam Wszechmoc Boga, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Trzeba wznieść się ponad ludzkie myślenie i akceptować to co się dzieje w naszym życiu.
Kto nie lubi pysznego ciasta? Każdy, je lubi. To jest efekt końcowy zadzialania łaski Boga.
Do takiego ciasta potrzeba wielu produktów. Kiedy zaczniemy je sporzywać pojedynczo, będą niedobre, nawet możemy się pochować. Gdy sprawna gospodyni przeprowadzi odpowiedni proces ulepi z tego ciasto. Upiecze je i bedzie pyszne.
Kiedy zapominamy o Łasce Bożej i ludzi traktujemy jak Boga, zachowujemy się jakbyśmy zjadali te pojedyncze składniki i ciasto nie może być uformowane.

A Teraz kilka otwartych pytań:
1. Jeżeli Bóg jest Miłością, to jak mógł stworzyć istoty duchowe (Anioły), które są doskonałe i nie muszą nic robić i ludzi, którzy muszą dążyć do świętości?
2. Jak przy tak wielkiej Miłości może istnieć wieczne potępienie?
3. Dlaczego podczas egzorcyzmow kapłan nie kieruje się miłością?