brishti
Do³±czy³: 04 Maj 2012
Posty: 18
Przeczyta³: 0 tematów
P³eæ: Kobieta
|
|
Grey Owl, mialam sen!I to raczej znaczacy!
Kiedy wczoraj w nocy napisalam ostatni post, wylaczylam komputer i poszlam spac.Przed zasnieciem rozmyslalam jeszcze o tym co napisalas: ze babcia przychodzi i stoi przy lozku itd. I wyobrazilam sobie, ze wlasnie teraz ona tu stoi i w mysli poprosilam ja zeby mi sie przysnila.Ale robilam to wczesniej juz wiele razy i nic.Babcia snila mi sie tylko raz, kilka dni po smierci i byla zmartwiona, markotna, wspolczujaca ale nic nie mowila w tym snie.
Przed zasnieciem, zaczelam sie wyciszac, jak pisalas-relaksowac i w takim stanie zasnelam.
I widze: wchodze do pokoju babci, wszystko jest jak za czasow jej zycia.Wchodze ale pokoj ciemny... Weszlam, odwracam glowe i widze: na wersalce lezy babcia.Wyglad tak sprzed 10ciu lat temu... I bez zadnego strachu (bo ja sie boje zawsze takich rzeczy) pytam ja, co tutaj robi, jak to mozliwe? A ona do mnie, jakby telepatycznie: wszystko w porzadku, nic zlego mi sie nie dzieje...I wiem, ze rozmawialysmy dlugo, zadawalam jej pytania a ona odpowiadala ale po przebudzeniu nic z tego nie wiem, nie wiem nawet o co ja pytalam.Ale w pamieci utkwily mi pewne urywki ze snu.Pozeralam ten sen oczami, zwracalam uwage na wszystko, na kazdy szczegol... Babcia byla ubrana w jakies szare kolory i narzucony na siebie szlafrok w kolorze pomaranczy.(pamietam ten szlafrok bo go bardzo lubila).Ale babcia lezala jakby nieruchomo, ruszala tylko glowa, reszta ciala jakby do niej nie nalezala, jakby byla sparalizowana(babcia dostala nagle wylew i po 3 dniach zmarla, ale gdyby odzyskala przytomnosc, to bylaby sparalizowana).W rekach miala rozaniec, jakby sie modlila.I nie miala ciala realnego-tak jakby byla hologramem, ktory tak fleszuje i skacze, i do tego "obraz" byl nieczysty.Ciemny pokoj i wszystko takie szare... Dziwne.W pewnym momencie widze, ze babcia stoi pionowo i cos, jakas sila zaczyna ja wsysac, wiec lapie ja za rece, zeby ja do siebie przyciagnac, ale nie moge zlapac bo to cialo jest niematerialne.Wtedy wykrzykuje nerwowo polowe modlitwy Ojcze Nasz, i babcia wraca na nowo... Nagle znajduje sie w innym pokoju, i wchodzi tam moj brat.Wchodzi szczesliwy, usmiechniety (ostatnio ma lekka depresje) dziwie sie.I slysze jak babcia mowi do mnie: "powiedz mu, zeby sie tak nie zamartwial"... On siada na fotelu obok i pytam go zaskoczona: widziales?? babcia sie pojawila...
on na to: wiem, widzialem, bylem tam w pokoju...
ja: babcia byla w szlafroku....
on: no byla, w tym rozowym.... (ja tez w tym snie gdy widzialam ten kolor, myslalam "rozowy", ale widzialam pomaranczowy...)
Nagle znajduje sie ponownie w pokoju babci.Widze, ze meczy ja ta sytuacja, jakby ona musiala wysilac sie, ale nie wiem, czy byl to trud fizyczny czy mentalny, by byc obecna w pokoju.I tak jakby patrzyla na to swoje cialo jak na cos co do niej juz nie nalezy, jakby to byla taka "makieta" i jej tylko przeszkadzalo.Widzialam, ze sie meczy tym kontaktem ze mna.I mowi mi: "zgaslam w dzien pogrzebu"... Ale to zrozumialam jako odeszlam/przeszlam w dzien pogrzebu... To byla bardziej telepatyczna rozmowa....I ja ja zapytalam: babciu spotkalas twoich rodzicow?? Bo rozumialam, ze za chwile kontakt sie zakoczy a ja chcialam jak najwiecej sie dowiedziec... Ale babcia nie odpowiedziala na to moje pytanie.Ale ja nadal pytalam o nia, jej stan, sytuacje...pamietam, ze powiedziala cos takiego: "jestem bardzo zajeta"...I ja znow te slowa zrozumiam bardziej jako: "nie przeszkadzajcie mi".Wtedy jakby mi sie troche przykro zrobilo, ze ja chce kontaktu a ona jakby nie, i pytam ja zartobliwie z takim wyrzutem: "co? a co ty tam takiego masz do roboty?!
Ale juz nie odpowiedziala, sen dobiegl konca....
Wnioskuje, ze babcia nie chce na razie kontaktu, ze w jakis sposob jej zaklocam spokoj.Moze nie powinnam nawet z nia rozmawiac przy swiecy! Moze to na nia nie dziala pozytywnie?
W kazdym razie pytalam bliskich, bo nie bylo mnie na miejscu kiedy babcia zmarla-lezala w sali szpitalnej po lewej stronie pod oknem...
Ale kto wie, babcia lezala lacznie przed smiercia 2 razy w szpitalu.Za pierwszym razem stanal jej rozrusznik i praktycznie "wrocila" po 8 minutach..... Lekarze nie dawali jej szans na wyjscie z tego, wiec ciocia mogla sie tez pojawiac przy niej w tym okresie, bo czesto babcia tracila i odzyskiwala swiadomosc i wlasnie w tym okresie twierdzila, ze rozmawia czesto z ciocia.....Zdarzylo sie, ze wowczas lezala po prawej stronie sali, ale oni ciagle zmieniali jej sale, wiec roznie to bylo....
Grey co myslisz?
|
|