www.polana.fora.pl

Tak,
zmiany, zmiany, zmiany!!!!

Dziś dostałam przepiękny prezent świąteczny w postaci pięknego snu Smile

Śniło mi się, że siedziałam i się smuciłam, zamartwiałam i obwiniałam - chodziło oczywiście o J... O zaprzepaszczone szanse, o przeszłość, która nie wróci, której nie można naprawić. O błędy, które popełniłam.

I nagle uświadomiłam sobie, że on siedzi przede mną! Siedział tyłem, nie widziałam jego twarzy. Ale przytuliłam się do niego od tyłu i czułam jego dotyk. I wtedy ZROZUMIAŁAM!
Zrozumiałam, że nie wszystko stracone, że przeszłość to przeszłość, była jaka była, ale będzie jeszcze przyszłość! Że w tej przyszłości będzie mogło być zupełnie inaczej, że on JEST PRZY MNIE!
I usłyszałam, jak on wypowiada dwa słowa, tylko te dwa słowa - najpiękniejsze słowa świata Smile

Jaki to był piękny sen! Jaki dobry. I jak dobrze się po nim czuję... Smile

I tak to jest Tęczuniu, tak to jest.
W taki właśnie sposób przychodzą do nas wiadomosci i nagle rozszerza sie nasza świadomość.I gdzies w środeczku,w sobie, po prostu WIEMY...już WIEMY.

Gratuluję Świątecznego Prezentu.Myślę ,ze dzięki niemu Twój Świąteczny Czas będzie choć troszkę radośniejszy:)

Dziś znów śniła mi się ta plaża...
To jest taka mała piękna plaża, nad jakąś zatoczką. Bywam tam tylko w snach, pora jest wtedy głównie wieczorowa, słońce zachodzi, woda jest ciepła i rozkoszna, jest piasek...
Dziś nie poszłam tam sama, szłam z małą dziewczynką, która miała na imię tak, jak mówiono na mnie, gdy byłam mała. Prowadziłam ją za rękę, chciałam jej pokazać to miejsce, jej opiekunowie byli zmęczeni i zasnęli w małym domku nieopodal plaży.
Było mi dobrze w tym śnie. Pływałam. Był tam jakiś mężczyzna/chłopiec niepodobny do nikogo, kogo znam, chyba młodszy ode mnie, ale dobrze go skądś znałam.

Question

Jako tłumaczenie tego snu najbardziej pasowalby mi pewien post naszej Sówki , w którym opisywała sytuacje, w ktorej Ona_Teraz , z obecna wiedzą duchową, pocieszala Siebie_W przeszlosci, gdy byla załamana i w wielkim dołku ....
Podobnie My_W przyszlosci , pomagamy sobie Teraz , zwlaszcza wtedy, gdy nasi Opiekunowie sa juz bardzo zmeczeni ...

Ten ciag 'Nas' ( kazde nasze wcielenie tworzy samodzielną cząstkę naszej 'Duszy' , z indywidualną swiadomoscia, umyslem i wspomnieniami ) Moen nazywa 'Dyskiem', a kiedy niektóre nasze 'wcielenia' zakonczyly juz nauke na planie ziemskim, i przebywaja w Focusach od 35 wzwyz , niektórzy nazywaja je Wyzszym Ja, Komitetem Wykonawczym ( okreslenie wg Roberta Monroe ), decydujacym o losach calej 'Duszy' , czy Duchem Swietym ( w religi katolickiej ) .
Troche więcej o tym tutaj : [link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem, czy znajde ten post Joli , ale moze jej zapytam, czy nie ma gdzies osobno zapisanego na kompie Idea

Miejsce, które opisujesz, to wg mnie ' refugium' , o ktorym pisałam w temacie kontaktów, które sobie sami stwarzamy na płaszczyznach astralno-mentalnych, i do którego zawsze udajemy sie, aby sobie odpocząc, zrelaksowac, czy porozmawiac z Opiekunem lub własna Wyższą Jaznia ...To jest takie tylko nasze miejsce w świecie , nasze schronienie Idea

Podczas kursów Life Line Monroe i Moen proponowali kazdemu z uczestników utworzyc sobie takie miejsce w F27, w Centrum Przyjec, aby bylo ono dla kazdego z nich takim przystankiem w podrózach mentalnych czy stanach OOBE, pierwszym miejscem , do którego wrocimy po zakonczeniu naszego wcielenia ...

Mysle, ze w tym snie pokazujesz swoje refugium Sobie_W Przeszlosci , ale pokazujesz je tez komus innemu ...aby zapamietał go, jako miejsce Waszych spotkań Idea

ps. Biorąc ten sen pod uwage, jako podpowiedz Ciebie _ W przyszlosci, czyli Twojej Wyzszej Jazni, moze przyszedl czas, abys wybaczając sobie i innym, pozegnała sie z J. ( by przeszedł do internatu okołoziemskiego ) , nie zatrzymując go tu swoja tęsknotą czy nie umiejętnoscia wybaczenia sobie niektorych swoich decyzji wobec niego , wiedzac, ze znacie oboje miejsce Waszych potencjalnych spotkań w F27 ?

Moze byłoby lepiej, gdybys taka własnie swoja postawę przekazała mu podczas nastepnego kontaktu podczas snu, , albo po prostu któregos dnia skupila swoje mysli na jego osobie, i posylała mu inspiracje do takiej wlasnie decyzji ?

Dziś śnił mi się dziwny dom, dom, w którym mieszkałam.
To była taka stara, przedwojenna willa. Mieszkało tam chyba kilkoro lokatorów poza mną.
Pamiętam, że szłam po starych schodach do swojego mieszkania. Pamiętam, że na samej góry schody były zagrodzone, nie było tam wstępu, ale jakoś się tam dostałam i potem komuś tłumaczyłam, że to był przypadek.
Jednak mimo wszystko ten sen miał pozytywną wymowę.
Ci, którzy tam mieszkali, byli mi przyjaźni, lubiłam ich, pamiętam, że czułam się bezpiecznie. Było mi nawet wesoło Shocked

Pamiętam swoje mieszkanie w tym śnie.
I jeszcze jedna rzecz, my wszyscy, którzy tam mieszkaliśmy, prowadziliśmy nocne życie Rolling Eyes

Spaliśmy w dzień, aktywni byliśmy nocą. Cała akcja snu odbywała się właśnie nocną porą.
Pamiętam, że jak szłam po schodach, to z rozbawieniem pomyślałam o nas, lokatorach, że żyjemy tu jak... Rodzina Addamsów Idea

Rany, skąd mi się wzięła Rodzina Addamsów, ja nawet nigdy nie obejrzałam tego filmu w całości, nie mówiąc o myśleniu o nim w ostatnich dniach.
Ktoś ma jakiś pomysł? Smile

Moja spontaniczna i radosna twórczość:
schody do góry - a więc progres, rozwój. Dal mnie rozwój wewnętrzny może nawet w tej "tajemnej" wiedzy, tej poza "mędrca szkiełkiem i okiem" - bo noc, a noc jest tajemnicza, nieodgadniona. Nie tak łatwo dostać się do tego świata - stąd przeszkoda, ale pokonasz ją i dołączysz do innych oświeconych.

Za -tecza dom we snie symbolizuje przewaznie Ciebie, twoje cialo, twoja osobe...wchodzenie po schodach do gory to mozolne dochodzenie do celu.
Piszesz ...ze u gory schody byly zagrodzone ale jakos sie do Twojego mieszkania dostalas ... tak wiec z pewnoscia twoje zamierzenie sie powiedzie aczkolwiek nie pojdzie wszystko tak gladko...z pomoca przyjaznych ci ludzi bedze latwiej serdecznosci Wink

neroli

A ja tylko napiszę, ze jestes , Za_Tęcza, naprawdę stara duszą, jak ta przedwojenna 'willa' (, co nie jest w sumie nowoscia, bo na Polanie juz tu wielokrotnie o tym pisalismy) Smile

I nawet nie wiesz, kiedy pokonujesz przeszkody, bo sa tak latwe do pokonania przez Ciebie - choc myslisz, ze to przez 'przypadek' ...

pozdrawiam Twoją Rodzine Addamsów , którą za Twoją sprawą myslę ( jako 'gospodyni' tego domu - bo mysle, ze nie jestes tylko lokatorem )- 'spaja' Miłośc Smile

Już nie chcę narzekać, naprawdę, i naprawdę staram się działać... jakoś... a tu ciągle kłody pod nogi.
Może jeśli jestem tą starą duszą, to taka moja lekcja, a potem nie będę musiała wracać na ziemię? Czy jest taka możliwość? Nie ukrywam, że bardzo by mi się to podobało, bo ziemskie sprawy coraz bardziej mnie irytują i przygnębiają.
I nie chodzi tu tylko o moje skopane życie, tylko o tzw. "całokształt". Nie podoba mi się to wszystko.

Chcę na moją plażę albo do mojego domu. Nie tu.

A zrób coś totalnie odwrotnego. Zacznij się śmiać z każdej kłody, mówiąc sobie przy tym: "O już się niepokoiłam, że wszystko zaczęło się dobrze układać. Nareszcie znowu jakiś problem. Cieszę się z tego". Mów to szczerze, a kłopoty odejdą.
Pojawiają się gdy ich nie chcesz. Kiedy będziesz ich oczekiwać i cieszyć się z nich odejdą ponieważ nie będą mogły Cię ranić. Smile

By dobrze się zazwyczaj układało to podstawowa rzecz unikać i odrzucać
negatywne myśli jakie do nas docierają. Wydaje się, że istoty niektóre są tym
zafascynowane by nam upokorzyć i dlatego też chwilami w życiu się nie układa.

Mnie nie raz dopada zły nastrój co zresztą jest to normalne jak u każdej
innej osoby. Wówczas staram się skupić nad sobą i pozbyć sie negatywnych
nie tylko emocji, ale i również myśli. Smile

Będzie dobrze jeszcze Wink

Pozdrówka

Paweł.