Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> Roszponkowe pitu pitu Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73 ... 124, 125, 126  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Czw 16:32, 19 Kwi 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


ewadev napisał:
roszponka , ja myle ze ten ktos ma wiele racji...



roszponka napisał:
i takie było pierwsze zdanie tej odpowiedzi:
Poglądy są jak dupa, każdy jakieś ma, ale po co od razu pokazywać...

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia.
Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.


hmm..ewadev.. jeśli o tym samym mówimy, to równie dobrze, mogę ten wniosek związać z Twoją osobą..

i w tym wypadku - faktycznie się zgodzę


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez roszponka dnia Czw 16:34, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:34, 19 Kwi 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Aga_w_chmurach napisał:
kurde fajnie napisane.
i niby proste, ale przecież mamy wyobraźnię i ona coś tam sobie sama też wymyśla, tak?
czy nie? czy wszystko co sobie myślimy, że sami wymyśliliśmy to nie nasze?


Nie wszystko, ale moze sie zdarzyc, ze cos nie jest 'nasze' .... przykładowo Tesla opowiadał, ze jak wymyslal te swoje wynalazki, to sobie wyobrazal /wizualizował jakiejs schematy , i na jego oczach ( czyli na jego 'trzecim oku' tak naprawde ) ktos w tych schematach dorysowywal cos, co było własnie potrzebne ...

ale powiem szczerze, nie warto sie spieszyc z rozróznianiem , ktore mysli sa nasze, a które przesylane nam z zewnatrz , dopóki ma sie wzorce, przyciagajace do nas zlosliwe dusze ..... bo etyczna dusza nie połamie nam jakis praw ...a złosliwa tak ... etyczna nie obrazi, a złosliwa tak ...


I wtedy zamiast dorysowawanych potrzebnych nam elementów jakiejs 'lamigłowki' czy zwykłego obrazu , mozemy zobaczyc zwizualizowane przez duszyczki, i posylane do naszego trzeciego oka nasze lęki .... pająki ( jak ktos sie ich jeszcze boi ) , węze, dusze o okropnym wygladzie , i co jeszcze 'popadnie' ....

czyli najpierw - przed rozróznianiem - trzeba by przerobic przynajmniej podstawowe , niskowibracyjne wzorce, przyciagajace do nas zlosliwe dusze

najwazniejsze z nich, to : brak umiejętnosci wybaczania sobie i innym, brak samoakceptacji, silne nalogi ( w tym zazywanie narkotykow ) , duze lęki w jakis tematach ........

troche innych wymieniłam tutaj : [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Pią 10:36, 20 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:36, 19 Kwi 2012  
Gość









nie, chodzilo mi o druga czesc niemniej dziekuje za pelen milosci komplement:)

widzisz ty tez jestes dobra wybiorczo tak jak autor tego maila Smile
hihi
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:43, 19 Kwi 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


ewadev, w sumie, fajnie, że wpadłaś..
przynajmniej mam motywację, by się zabrać za naukę
a do niedzieli, ufam, że wszelkie złośliwe i nie na miejscu posty zostaną usunięte..

--------------------------------
nawiązując do umiejętności bądź nie jazdy autem,wiecie, przywaliłam dziś kurcze w słupek .. taki, co miejsca parkingowe na kłódkę blokuje.. ba.. zupełnie go jakoś wyrwałam.. Rolling Eyes
zastanawiałam się, jak powiedzieć sąsiadowi, że to ja, no ale problem był tego typu, że ani nie wiedziałam, gdzie dokładnie mieszka, ani jak się nazywa.. ot, parking pod blokiem..

ale na szczęście los sam sprawił, że wyjaśniłąm sytuację..
nawet gdybym się chciała umówić z kimś gdzieś, to by się tak nie udało..

centralnie weszliśmy na siebie z tym panem..
no to go od razu zaczepiłam..powiedział, że trudno, najwyżej naprawi i że takie rzeczy się zdarzają..
fajnie Smile

inny by się mógł zezłościć.. a normalnie mi nie wierzyl.. pytał, czy osobowym.. Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez roszponka dnia Czw 16:48, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:52, 19 Kwi 2012  
Gość









przez zlosliwe i nie na miejscu masz na mysli NIEWYGODNE?
bierzs sie za nauke, lepiej pozno niz wcale
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:53, 19 Kwi 2012  
MiMi
Gość








Roszponko, wszystko się zdarzyć może.
Jak byłam w ciąży, pierwsze miesiące, jechałam do pracy, e tam jechałam, stałam w korku! samochody przesuwały się od czasu do czasu po parę metrów...
No więc widzę że ten przede mną ruszył, to ja też jedynkę i... zasnęłam! łup! na liczniku miałam może ze 2 km/h, taka to była zawrotna prędkość, no ale żeby w ciągu sekundy zasnąć?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:54, 19 Kwi 2012  
Gość









z tym slupkiem to jest tak ze jak raz do roku przywalisz to jest ok
jak raz na miesiac to znaczy ze nie powinnas siadac za kierownica

right?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:58, 19 Kwi 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Ja myślę, że raz do roku, to zdecydowanie za często, właściwie takie zdarzenie powinno sie zdarzyć raz w życiu i nauczyć nas uwagi. No, ale ja jestem córką instruktora więc mam podwyższone standardy Razz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:05, 19 Kwi 2012  
MiMi
Gość








Aga_w_chmurach napisał:
Ja myślę, że raz do roku, to zdecydowanie za często, właściwie takie zdarzenie powinno sie zdarzyć raz w życiu i nauczyć nas uwagi. No, ale ja jestem córką instruktora więc mam podwyższone standardy Razz

A mówił coś o zasypianiu w korku? Wink
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 17:09, 19 Kwi 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








a nic nie mówił, to ja sama tak Smile
a korek to fatalne miejsce, wolna jazda tak 60 na godzinę mnie usypia swoją monotonnością i muszę się pilnować
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 19:14, 19 Kwi 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Cytat:
dziś po 5 obudziłam się mając zły sen..
wchodziłam w bramę do kamienicy, drogą jechały samochody.. weszłam w prawą oficynę, otwieram " wrota" i pojawia się obok mnie mama.. wchodzimy na klatkę, ona pierwsza. ja za nią.. schody są drewniane, ale takie stare, szare, grube.... poręcze ciężkie, drewniane wyprofilowane na kształt podkowy z takimi rowkami wzdłuż całej długości z lewej i prawej strony
schody zakręcają się jakby do góry w lewo.. na półpiętrze jest niewielkie bądź przybrudzone okno, przez któe wpada niewielka ilość światła
mama dochodzi do półpiętra, dochodzi na nie, ale kiedy zbliżała się do półpiętra słyszę niemiły dźwięk, spoglądam w górę, a na poręczy siedzi.. no właśnie.. jakby człowiek, ale coś w miejscu twarzy było takiego, że jest to postać jakby nie z tego świata :/ w zasadzie to ów postać kucała na tej poręczy.. jakby obserwowała i jak mama dochodziła na to półpiętro, to ta postać zeskoczyła i jakby przeleciała tylko ocierając się o mamę, ale to mnie ściągnęła z połowy schodów prawie pod samo wyjście.. ja miałam do wyboru uciekać na górę, wybiec z klatki, walczyć

mama wydaje mi się sugerowała by iść do góry, a ja zaczełam się szamotać, choć to było na zasadzie turlania się, że raz ja na górze, raz ta postać, ale nie w formie poziomej, tylko w pionie.. kurcze, trudno to opisać w końcu zastygliśmy w bezruchu i zaczęłam wołać o pomoc

no i wtedy się obudziłam

no niemiły sen



Aniu, a poniżej moja subiektywna oczywiście – propozycja interpretacji Twojego snu ;

Kamienica oznacza Ciebie, Twoja psychike, osobowość , Twoje wnętrze…

Wchodzisz w nie w biegu, w ruchu , kiedy dookoła jest sporo elementów zakłócających poznanie siebie …( w dzieciństwie pewnie stale cos sie dookola Ciebie dzialo ? )

Wchodzisz po schodach - czyli rozwijasz sie stopniowo 'duchowo' - w tej części swojej osobowisci, która związana jest ze swiatem zewnetrznym , z tym, co dokola nas, czyli działem zawierajacym nasze relacje z innymi ( to ta ‘prawa’ oficyna ) …

Osobą, która Cie prowadzila w tym zakresie, która pomagala Ci poznawac ten swiat, była Twoja Mama …

Widac, ze Mama dysponowała takimi wzorcami, jakie jej samej kiedys przyswojono - stopnie sa stare, ‘szare’ , czyli nie za bardzo ‘ nowoczesne’, nie za bardzo odpowiadaja standardom ‘sprzedawanym’ przez obecna psychologie … …

Ale jakos udaje Ci się z nia dalej/wyzej wchodzic, przy czym w duzej mierze mam pewnie Ci przekazuje wzorce na swiat, zgodnie z ktorymi powinnas sie opierac w zyciu nie na swoich solidnych podstawach wiedzy o sobie, i solidnych umiejętnosciach, ale na 'łucie szczęscia' ( czego symbolem jest ta porecz w kształcie podkowy ) .

(w innym wariancie intepretacji ta porecz w kształcie podkowy tez moze byc symbolem tego, ze mieliscie i tak szczęście, ze wyszłyscie tak razem ' wysoko ')

Schody zaczynaja troche skręcać w lewo, czyli zaczynasz - dalej razem z Mama - poznawać nie tylko swiat zewnetrzny, ale i siebie ‘ w srodku’ , swoja osobowosc … Jednak nie wpuszczacie do tego poznawania Ciebie jasnego swiatla z zewnatrz, nie inspirujecie się podpowiedziami innych ….idziecie troche po ciemku …to male okienko na półpietrze jest zabrudzone i nie daje zbyt duzo swiatla ...

I w pewnym momencie Twojego zycia zdarza się cos, ( spotykacie kogos ) , co wywraca caly Twój swiat do gory nogami … To zdarzenie zdaje sie być zaplanowane przez Was ( jako dusz ) , bo ‘stworek ‘ wydaje się czekac na Was … …

Mame to zdarzenie nie 'dotyka', Ty natomiast nie byłaś przygotowana na spotkanie z nim , i 'zmiata' to Cię ze schodów... …

I zaczynasz walczyc ze skutkami tego spotkania, momentami tracac wszystkie osiagniecia duchowe, ktorych się dopracowałas, momentami górą jest ten Jungowski ‘Cien', a momentami Ty… jako, ze walka trwa, wołasz o pomoc ….

W rzeczywistości Twoje wolanie o pomoc mialo miejsce już jakis czas temu …

Już jestes tam, gdzie powinnas być, już ktos daje Ci prawidłowe inspiracje do tego, jak zbudować siebie na nowo, jak wejsc i isc z powrotem do góry na schodach, ale już będą one nowoczesne, poręcz stabilna i ergonomiczna, a okno duze i dajace duzo swiatla …

Dla mnie ten sen tłumaczy, dlaczego powinnas przeciac ta pępowinę z Mamą … bo pora zbudowac swoje wnetrze za pomoca tylko przez siebie wybranych wzorców i doświadczen ….

Co oczywiście nie oznacza wg mnie, ze nie masz się brac Mamy uwag pod uwagę …..ale pod uwage, a nie na slepo


ciepelko Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Czw 19:25, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 22:43, 19 Kwi 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Saro.. ukłony w Twoją stronę.. kurde.. głębokie ukony..

ten stworek ewidentnie czekał
był przyczajony na tych schodach..

wszystko się zgadza
----------------------------------------------------

a teraz, dziewuszki..
Janek miałby 3cią próbę samobójczą..

byłam tak zła, jak do mnie zadzwonił, że nawet sobie nie wyobrażacie..
zadzownił, mówił trzęsącym się głosem, że go zabiorą do psychiatryka
że zabił kogoś, potem powiedział, że nie zabił, ale że jest źle i że błaga, bym przyjechała

nic nie mówiąc wsiadłam w auto
to było ok 19

zajechałam

bałam się, bo nie wiedziałam co zobaczę
no i ta pani Halinka, współlokatorka mieszkająca na parterze..
jej się bałam najbardziej..

ale jadąc autem modliłam się " zdrowaś Mario" , naprzemian prosząc Opiekuna o pomoc..

zajechałam, drzwi były otwarte, Halinka u siebie
weszłam do pokoju..
a tam 2 butelki po wódce i kuźwa kupki po lekach..
prawie tak samo, jak te na zdjęciach od nieżyjącego już PIotrka..

byłam tak rozdygotana, tak roztrzęsiona.. głos mi się trząsł, ale wiedziałam, że nie wolno mi histeryzować.. że muszę się cała w sobie spiąć, zebrać wszystkie siły i że tu " rozum nie pomoże"..

w ogóle, to jestem czarownicą
ale o tym, to później

jak mnie zobaczył, to łzy w oczach, ale udaje twardziela..
rozmawiałam z nim ciepło, prosząc Opiekuna o pomoc.. wysyłałam mu najcieplejsze najjaśniejsze co tylko potrafiłam wysłać.. w końcu, jak dał się przytulić, dotykałam Jego czakry serca ( nie wiedziałm, czy serca, czy rozumu, ale stwierdziłam, że tą serca już " znam" i skoro Sara czuła ciepełko ode mnie, to może i tym razem mi się uda.. w końcu starałam się całą sobą.. )

oczywiście mogłam zadzwonić pod 112 ale myślę, że to by nic nie rozwiązało..
płukanie żoładka i a piać to samo..

już nie mówiłąm, że go kocham, tylko że mi na nim zależy, dotykałam jego klatki piersiowej, powtarzając w myślach pokój i dobro..

jak już mu przeszło jakimś cudem to " zaperzanie się " i nakręcanie, zaczeliśmy wreszcie normalnie gadać.. i wiedziałam, gdzie ma inne leki i tak myślałam mocno mocno.. niech idzie siku, niech mu się zachce siku, proszę Cię OPiekunie, pomóż.. niech idzie siku..
i kurde..
mówi nagle, a ch*j tam, ide siku...

potem gadamy gadamy, w końcu zszedł temat na to, co będziemy robić w sobotę, na to jakie ryby będziemy łowić..
i mnie tchnęło.. kurcze.. leży telefon.. na wszelki wypadek może spiszę nr tel do jego brata, czy siostry..
i znów niech mu się zachce siku..
i kurde, pomyślałam to już dostłownie RAZ ale tak w pełni skupiona
i ... Janek wstaje..
ja pytam.. idziesz siku?

a on : no


w końcu zanim zajarzyłam w telefonie o co chodzi to spisałam nr do jego córki i jego siostry..
nie wiem.. mam przeświadczenie, że jego Brat by bardziej mógł pomóc..
ale nie mogłam znaleźć nr..
wiem, że jego brat wie o mnie.. a córka.. no cóż..
ale jako taka brzytwa.. to myślę, że gdyby zadzwoniła do niego w takiej chwili, to Janek mógłby zmięknąć..

widzisz Saro.. chyba nieprzypadkowo tak bardzo mi zależało na Twojej pomocy dla Janka.. i to powieszenie się Jego Ciotki myślę, też może mieć tu związek..

-----------------------------------------

dobra, bez wątpienia mam w sobie pewne zdolnosci..
pytanie, co z tym robić dalej..
---------------------------------------

kurcze.. martwię się, co teraz..

problem w tym, że on ma m.in żal do Halinki, że go tak potraktowała, że przez nią ( przez przeróżne niestworzone historie, czego to my nie robimy i jak to ja u niego nocuję cały czas) on powiedział, że ona go poniżyła i teraz on chce ją poniżyć..

zastraszył biedną kobietę..
wykrzykiwał, że kopnie ją w d...

ja mu starałam się ciepłym, spokojnym głosem wytłumaczyć, że przecież kobiety na niego " lecą" bo jest przystojny, fajny, on zrobił jej nadzieję, i to w zasadzie on ją poniżył..
nawet go przekonałam w pewnym momencie, bo stwierdził, że może faktycznie powinien ją przeprosić..
( rozmawiając z nim wysyłałam mu całą swoją dobroć i ciepło, na tyle, na ile tylko było mnie stać.. )
ale w końcu przestałam się skupiać.. i kurcze.. on znów zaczął cośtam wykrzykiwać do halinki..

a fakt faktem, ona na niego bluźniła wyzywała i wogóle zachowywała się jak gówniara..

tłumaczyłam mu, że to pewnie menopauza, że hormony.. i niby zdawał sobie z tego sprawę, ale zaraz jakby znów coś przyćmiewało jego serce i znów że ma to gdzieś, że zaraz zejdzie i kopnie ją w d.. że jest nienormalny, że przyjadą po niego, on połknie to, co ma naszykowane ( ostało mu się 13 tabletek :/ ) i że zrobią mu płukanie żoładka, że dostanie żółte papiery i wtedy nikt mu nic nie zrobi..

używałam argumentu w postaci jego najmłodszego syna.. strasznie go to zeźliło
w końcu w postaci mnie..
no tu wymiękał, znów oczy zachodziły łzami
ale znów.. jakby coś go opętało..
że kobiety to są wredne, mściwe..

( no są kurna, ale sam sobie niestety zapracował, moim skromnym zdaniem..)

a.. i jeszcze podczas pyskówki z Halinką mówię.. Boże.. niech zadzowni telefon, cokolwiek.. niech rozładuje się napięcie, bo dojdzie do rękoczynów..

i kurna... zadzwonił do niej telefon, tak że pyskówka się urwała naturalnie

-------------------------
nie ukrywam, martwię się o Janka
jakby i ten się zabił, to ja bym już zwątpiła we wszelką dobroć i prawość na świecie..

i jeszcze spytałam go.. a co, jakby się okazało, że jestem w ciąży.. zostawiłbyś mnie, ot tak? i znów jakby zmieniły mu się oczy..
i wówczas on na to, że poszedł by do lasu i ze sobą skończył..

zabolało.. ale czuję, że to nie są jego słowa..
przemawiał przez niego jakiś cynik, nie moj wrażliwy, ciepły i wesoły Janek..

---------------------------------------
i kurcze.. teraz martwię się też o siebie.. ja byłam na początku tak rozdygotana, tak roztrzęsiona.. i wyciszyłam się.. jakoś..
boję się teraz, żeby we mnie coś " nie pękło".. nie chcę wracać do psychotropów..
a jutro kurcze i o 5 podróż do Gdaniska i z powrotem i zajęcia na uczelni i egzamin z ekologii..
kuźwa..
jak tu siły zregenerować :/
szkoda, że nie doczytałam :/

no nic.. tak tylko chciałam się wyżalić... i podzielić nowymi, a jakże jednocześnie znajomymi doświadczeniami..

i tak sobie jeszcze myślę, że może to z PIotrkiem miało mnie właśnie przygotować na obecną sytuację...?
-----------------------------------

kurde.. zabrałam Jankowi wszystkie leki.. boję się, co będzie, jak z jakiegoś powodu będzie ich potrzebował..
ale kurde.. z drugiej strony, mógłby je w swej głupocie ( i opętaniu?) , amoku połknąć, popić wódą..

a drugi raz tej samej historii nie chciałabym przeżywać..

-----------
nie wiem.. wiązać to jakoś z tym powieszeniem się jego ciotki?
bo ona niby nie żyje (, bo uszkodzenie pnia mózgu) ale pod respiratorami i innym badziewiem jej ciało żyje..

może to ona jakoś wpływa teraz na Janka..
czy to możliwe??

:,(

wróciłam do domu.. po pierwsze nie chcę, by ktokolwiek mną manipulował, a po drugie chce się przespać we własnym łóżku przed podróżą :/

obiecał mi, że nic nie zrobi
choć potem ( znów uwagę przykuły mi jego oczy) że i tak zrobi, co będzie chciał
ale na koniec znów obiecał, że nic nie zrobi, a przynajmniej nie dziś..


--------------------------
Sara napisał:
To zdarzenie zdaje sie być zaplanowane przez Was ( jako dusz ) , bo ‘stworek ‘ wydaje się czekac na Was … …


trzeci raz czytam to, co napisałaś i przy powyższym zdaniu przeszywa mnie dreszcz..

analizując fragmenty pisma, we wspólnocie, też tak czytamy i czytamy i każdy ma zwrócić uwagę, czy jakieś zdanie, słowo, przykuwa jego uwagę..

no i powyższe zdanie nie tylko przykuwa moją uwagę, ale oddziałuje bardzo dogłębnie..

----------------------------
i jeszcze nawiązując do mnie i miłości do Janka..
cholera.. dla mnie najważniejszą cechą u ludzi jest L O J A L N O Ś Ć

wiem, że gdyby nie ja, nie wywaliliby go ze stancji..
że mógłby ostatecznie zapłacić te 100 zł więcej i mogłabym u niego siedzieć, jak długo chcę i kiedy chcę..

i wiem, że jak tylko halinka coś na mnie złego mówiła, stawał za mną murem.. będąc w lepszej kondycji psychicznej był wobec mnie lojalny, jak jeszcze nikt

nie zostawię go, mimo, iż powiedział, że teraz go pewnie zostawię..
ale włączył mi się lęk.. lęk o mnie..
Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez roszponka dnia Czw 23:11, 19 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 23:17, 19 Kwi 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Aniu, padam z nóg, wiec tak na szybko :

1. Postaraj sie namowic Janka, aby nie pił , aby chciał byc trzezwy - bo gdy jest pijany , jego Opiekunowi ciezko jest dotrzec do jego umysłu , za to w takich stanach latwiutko go opetywać ( a tego typu duszyczek przyciagnal sporo , bo nie umie wybaczac ani sobie, ani innym , nie akceptuje sie , i ma mnostwo lęków itp )

2. Przyciagasz tego typu osoby, bo pracujesz nad soba swiadomie ( w tym chodzisz na terapie ) , i miałas/masz podobne wzorce do nich ....przyciagasz je, bo 'podobni przyciagaja podobnych' , ale przy okazji najlepszymi 'terapeutami' ( najlepiej podpowiadaja ) sa tacy, ktorzy przezwyciezyli juz wzorce / pracuja nad wzorcami , które maja Ci, których przyciagneli, i ktorym potrzebna jest pomoc ...


3. Nic obawiaj sie, nic w Tobie nie ' pęknie' ... jezeli tylko zechcesz, zachowasz ten stan spokoju i dystansu .... Opiekun Ci pomoze Idea


4. Nie dodawaj Jankowi teraz nowych problemów : ze chcesz byc z nim 'legalnie', ze chcialabys miec dziecko z nim, itp ... Sprobuj go zapewnic, ze wszystko bedzie dobrze, ze da sobie rade z nauka ( moze ma jakiegos kolege, z ktorym moglby sie uczyc razem ), ze zda egzaminy , ze nie straci Ciebie ....Musi sie teraz na czyms pewnym oprzec, nie wprowadzaj mu nowych elementów , ktorym musialby sprostac .... nie jest na to gotowy ...

Spróbuj go sama zmoblizowac do nauki, chocbys miała - ostatecznie - sama sie z nim uczyc ( ale tak na powaznie, bez zakonczenia tej nauki czuloscia ) ... SPRÓBUJ BYC SILNIEJSZA, NIZ ON, aby mogł na Tobie polegac..

Jego sytuacja energetyczna jest bardzo powazna ( prawie wszystkie czakry na minusie - co oznacza : brak poczucia bezpieczenstwa w zyciu, zaburzony instynkt przetrwania , nalogi, depresja , nieumiejetnosc panowania nad swoimi emocjami , brak swiadomosci posiadanego mocnego celu w zyciu , nieumiejetnosci współodczuwania emocji innych osob ani wejscia w ich sytuacje , klopoty komunikacyjne z innymi, brak umiejetnosci wybaczania sobie i innym, brak akceptacji siebie, zaburzony obraz swiata ), aura czarna , on potrzebuje pomocy, nie dodawaj mu od siebie teraz zadnych problemów ...
ON POTRZEBUJE WSPARCIA Idea

Popros moze innych tez na Polanie (sama sie dołaczam ) , aby słali ( poprzez Jego Opiekuna ) w jego kierunku energie Miłosci ( dziala jak izolator, zasłoni chwilowo jego nieprzerobione wzorce , co zmniejszy jego frustracje ) ..

a sama 'zakasz' rekawy, aby pomoc mu przerobic jego wzorce ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Pią 10:15, 20 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 23:24, 19 Kwi 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


ps. powiem szczerze, ze powinien isc wg mnie na terapię ...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 23:40, 19 Kwi 2012  
neroli




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta


Roszponko im wiecej cie czytam tym mocniej cie kocham... nie miej mi za zle ale nawet o tak strasznych problemach piszesz jak Chmielewska ...
Hmm... tez mysle , ze pare razy zaczarowalas sytuacje... nie jest ciekawie ale moglo byc znacznie gorzej. Moze temu Twojemu skarbowi potrzebna byla taka rewolucja aby bez zalu zmienil miejsce zamieszkania...
Juz po wszystkim, rozladowalo sie , musisz teraz ochlonac i wypoczac a jutro zaliczyc dobry dzien.
posylam Ci kochanenka dobre zyczenia aby sie wszystko szybciutko ulozylo zgodnie z Twoim najwyzszym dobrem !!!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> Roszponkowe pitu pitu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 72 z 126  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 71, 72, 73 ... 124, 125, 126  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin