www.polana.fora.pl

ale chce

nie mam co do tego wątpliwości...

kocham Go
jest mi bliski..
bardzo.. bardziej niż jakikolwiek inny mężczyzna..

choćby dlatego, że potrafiłam otworzyć się przed Nim..
przestałam się Go wstydzić..

mam tak obrzydliwe ciało..
a On.. On mnie uwielbiał..
taką, jaka byłam

boszzzz... mam ochotę ze sobą skończyć..
:<(

teraz ja mam łzy w oczach..

ten mały, durny pies biega po łóżku i jęczy
mam go dość..

--------------------------------------

wiesz Janku.. oglądam szkoło kontaktowe.. nasze ulubione...
a Ty..
czym jesteś bez miłości...

trzciną?

cieniem trzciny??

niczym... ?

zastanawiam się, co zrobisz, jak już dam ci w ryja..

najpierw, jeśli zobaczymy się jeszcze..
tak jak podejrzewałam, wycałuję.. wyprzytulam..

a potem ..
masz człowieku w ryja

wiesz..

łapiąc mnie w czwartek za nadgarstki narobiłeś mi masę siniaków..
a Mirkowi oko podbiłeś.. wiesz??

dam sobie rękę uciąć, że renty Ci nie dadzą.. starasz się być manipulantem, ale sory.. nie idzie Ci to za dobrze..

obrzydzenie.. to jedyne, co aktualnie czuję...

w sobotę hitem na " imprezie" był jeden kawałek..
co prawda w życiu nie słuchałam disco-polo.. zawsze mi wpajano, że to dla " prostaczków" że nikt poza ludźmi ze wsi tego nie słucha..

no cóż...

faktycznie.. na 12 osób,8 jest ze wsi..

ale gdybyś chciał wiedzieć, Kami włączył radyjo w aucie , a ja miałam za jego pozwoleniem możliwość puszczania , na co tylko mam ochotę...

w kółko puszczałam tylko 1 piosenkę..
tylko 1

http://www.youtube.com/watch?v=lxmI1tnGhkA
taki hicior kwietnia dla zaocznej zootechniki..
może troszku z dedykacją dla Ciebie..

im wiecej cierpisz - tym wiecej cierpisz !
Roszponko twoje emocje sa jak kamienie , sprobuj PRZEBACZYC i zacznij inaczej myslec.

przecieæ to nie tak, ze to we mnie siedzi i ja zdajé sobie z tego sprawé..

po prostu pisze pisze i nagle to wylazi... Sad

przepraszam :,(

nie pisz kochana negatywnych rzeczy o sobie - bo jeszcze w to uwierzysz !!!
I nikogo nie musisz przepraszac tylko siebie , bo to TY cierpisz .

bosz.... tak bardzo mi le.. :,(

péklo coß we mnie wlasnie...

nadaje sie rylko do ræniecia i to ostrego..
do bicia..
do ciecia..
boszzz......

jak mi zle...

:, :,(
:,(

no i nadszedl ten czas...

nie wiem, kto ma ""dyzur"" nade mna teraz.. ale niestety..

czuje sie cholernie samotna, nieszczesliwa, i juz nawet nie mylse o janku.. taki smutek wszechogólny mnie dopadl

nie, zebym czegos oczekiwaøa, ale to tak nawiázujác do wpisu Sówki..
i tak informacyjnie..
bo moze to ja robie cos nie tak, co trzeba zmieni..

to proszé o info..

a tymczasem.......... ( i niech to zostanie mojá slodká tajemnica.... :,( )

--------------------------------------------------------------

oj tam oj tam Confused

Złość jest ok, ale jeśli tylko na niej się skupisz to niewiele Ci da.
Jeśli zaś wyciągniesz z tej sytuacji jakieś wnioski, to już inaczej.
Przede wszystkim musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy potrafisz i chcesz
być jeśli nie na zawsze, to na długi czas na drugim planie i zająć się wyłącznie Nim i jego problemami, z których nie wyjdzie w miesiąc czy jak przypuszczam nawet rok.
Czy schowasz głeboko swoje potrzeby, pogodzisz z jego niesłownością, czy dasz radę wciąż drżeć o jego życie, czy nie powtórzy tego, co zrobił ostatnio, tym razem skutecznie.
Wybrałaś bardzo cięzki związek. jestem pewnie niedobra, bo nie byłabym w stanie tak się poświęcić, bo nie potrafiłabym walczyć o słabego mężczyznę.
Czy wiesz jaki mężczyzna jest Tobie potrzebny? Taki którym Ty się zaopiekujesz, czy taki który zaopiekuje się Tobą, czy otoczycie się opieką wzajemnie?
Generalnie pewnie partnerstwo jest najlepsze, ale nie zawsze możliwe, najczęściej osiągalne, gdy ma się zbieżne zalety, wady, zainteresowania, pragnienia.
To co jest Tobie potrzebne - to powinien być punkt wyjścia do dalszych decyzji, jeśli oczywiście chcesz żyć zgodnie ze swoim planem, a nie jak same zdarzenia Tobą pokierują.

Agus, ja powiem tak.. jeßli mam wróci "do korzeni" to zdecydowanie ja mam pomoc komus..

bo tak mialam od dziecka..
no pewnie nie wzielo sie o znikad...

kuwa, kocham Go.. co prawda od miøoßci do nienawißci jest zajebiscie cienka granica.. ale i tak nie mam watpliwosci..
moje wyzsze uczucia wzgledem Janka, ktore dopuszczam poza pisaniem tu, to milosc i troska..
i ciepøo.. i wspólodczuwanie....

echhhh

----------------------------------------

janku, ty fiucie... po co pierdoliles o jakichs tancach..
po to, by rozbudzic we mnie jakies marzenia??? ktore spelzly na niczym????

jestes dla mnie emocjonalnym potworem w tym momencie
sory

Aniu jeśli taka Twoja droga, to jest w porządku,
ale jeśli rzeczywiście to skąd złość?
To chory człowiek, więc żal o tańce i inne rzeczy jakby tu nie pasuje,
pomyśl takich sytuacji może być multum w przyszłości.
Czy na pewno jesteś na to gotowa?

przeciez ja bym w zyciu nie powiedziala mu o tych myslach..

w zasadzie.... kurcze..
to jest takie dwojakie..

bo jak sie skupiam NA SOBIE I SOWICH ODCZUCIACH to czuje tak, jak pisze powyzej...

a jak nie mysle o sobie, to sa ZUPELNIE INNE ODCZUCIA.. raczej wspolodczuwanie, bol, tesknota....

to takie trudne w sumie..

bo dwojakie..

a skád sie bierze moja zlosc..?

z proznosci chyba...

--------------------------------------------------------------

bo chcialabym byc doceniona...
a to nie tedy droga raczej...

fajnie, ze to wreszcie do mnie dotarlo..

wiecej pokory.. wiecej pokory ...

wiesz.. los potrafi byc perfidny...
wlasnie dzis dostalam maila od pewnego milionera..
taki znajomy..
swietnie caluje..

opowiadalam Ci o nim..

aktualnie siedzi w Brukseli
zaprasza mnie do siebie..
ba, chce mi zafundowac samolot..

i gdybym Cie nie kochala.. gdybym chciala sie "zemscic", odreagowac...

ale to nie ja..

zalezy mi, Slonce na Tobie

wczoraj patrzyłam jak ten pies się trzęsie.. tzn czułam bardziej, bo wtulił się we mnie... i tak mi się skojarzyło właśnie , że Ty masz tak samo.. że jesteś tak samo zalękniony...
świat tak wielki a Ty.. sam, jeden.. zagubiony..

wybaczam Ci, Janku..
całym sercem Ci wybaczam