www.polana.fora.pl

Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 734 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

moja mama miała siostrę ale młodszą, która zmarła 11 lat temu

w najbliższej rodzinie nie mamy chłopca w tym wieku, który zmarł

Polcia a miała ona czarne włosy? I czy ten opis kobiety,domu nic ci nie mówi [w innym temacie] chodzi mi czy twoja ciocia tak nie wygladała?
Bo nie wiem czemu ale ta kobiete powiazałam z tobą i dla tego tobie to pytanie zadałam.
Jeszcze jedno pytanie,a czy twoja ciocia ma syna?
http://www.polana.fora.pl/nawiazywanie-kontaktow-z-duszami-odzyskania,19/czy-ktos-kojarzy,522.html

Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 734 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

tak ciocia mama i Ja mamy najciemniejsze włosy, prawie czarne siostra trochę jaśniejsze
ciocia jak zmarła miała 32 lata
i ma dwóch synów w wieku 22 i 21 lat
mógł by ten opis pasować była elegancką kobietą
ale nie wiem co to może być za chłopiec

No to pewnie pewnie przyszła ciocia,a ten chłopiec to moze którys z synów jak byli młodsi. Moze chce cos przekazać,tylko nie wiem co?
A reszta tego opisu z innego tematu mówi ci coś?
Jak synowie maja teraz po 2o pare lat czyli 11 lat temu byli dokładnie w wieku tego chlopca z wizji.
Zastanów sie nad reszta opisu,a mi moze przyjda jakies mysli do głowy odnosnie wczorajszej wizji. Moze dziś coś przyjdzie?
Czy ktoś nawiazał kontakt z twoja mamą?

Figa napisala w czwartek w tym temacie, ze bedzie probowac, ale czy juz dziewczyny weryfikuja sobie trafnosc kontaktu na PW to nie wiem...
I jak zawsze, dlatego zanim tego nie wiemy, lepiej wczesniej zadnych wlasnych szczegolow temu kto podjal sie kontaktow nie podsuwac na forum.
Dla transparentnosci dzialan kontaktujacego sie kolegi / kolezanki...

Dołączył: 22 Mar 2010 Posty: 734 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

pomyślę coś o reszcie opisu

póki co na razie Figa powiedziała że spróbuje
zobaczymy co wyjdzie

Ewka dopiero wczoraj do południa dostałam wiadomość od Polci z imieniem jej, siostry i mamy, a że wczoraj wieczór nie mogłam podjąć się kontaktu to mówiłam, że dziś wieczór spróbuję. Jednak skoro już zaczęłaś jej temat to może pociągniesz go dalej? Masz już pewne informacje, więc po co mam to powielać?

Na temat jej mamy nie mam żadnych informacji,wiec nie mam czego ciągnąć dalej,a Polci zalezy na kontakcie z jej mamą.
Ciotka to ciotka.Mama to mama. :wink
Figo mam tylko prośbe.Jak byś nawiazała kontakt z Polci mamą,to moze zadaj pytanie cos na temat jej zmarłej siostry? Moze ci cos powie?
Na pewno nie bez powodu przyszła,ale ja nie uzyskałam zadnego info.
moze tobie sie uda? Moze do ciebie przyjdzie jedna i druga? Może w ten sposób chciała zwrócić na siebie uwagę,bo wiedziała,że nik z nia nie bedzie kontaktu nawiazywał,a chce cos przekazać?

Starszy syn cioci jest teraz z wujkiem w Polsce jutro mają się spotkać na cmentarzu u cioci w zielonej gorze młodszy syn został w Koloni w Niemczech. Starszy jest chrzestnym mojej Asi:). A może ciocia nie może spotkać się z nasza mamą Sad

???

dziadkowie maja się spotkać nie podałam ich:/

Molly Droga Exclamation

Jeszcze raz prosze Cie : zmien przymiotnik w Twoim nicku, bo bardzo zle dziala nie tylko mnie, ale i na innych Sad

.
A jak Ci tez wyjasnialam : programuje Ci negatywnie Twoja rzeczywistosc.

Sama Molly tez moze wystarczyc, jesli nie masz innego pomyslu na przymiotnik, nieprawdaz ?

Prooosze...

Napisałam w innym temacie ze nie chce mi się zmienić i z góry za to przepraszam:( zmieniam klikam i się aktualizuje ale nic się nie zmienia:(Molly to mam odkąd w tv leciała taka bajka ,,Kuba guzik'' i tam była lokomotywa Emma a jej córka to właśnie Molly:) Skasowana wzięło się tak po prostu ale to nie wywołuje we mnie negatywnych emocji czy jakiejś siły negatywnej jest bo jest to taki wyczes pozytywny:P

Molly, Jola ma rację po co Ci taki dołujący nick ale wiesz, jak go pierwszy raz przeczytałam to nie jako Skasowana a Skacowana Molly Wink

Za zgodą Pauliny zamieszczam relacje i weryfikacje z dwóch kontaktów z Jej Mamą.
Mamy tylko problem z tą Panią, którą prawdopodobnie widziała Ewa, a która i mi mignęła, ale jakoś trudno nam ją przypasować - może będziecie mieli jakiś pomysł?

JA (nd):
Weszłam do pokoju, który wydawał się być salonem, a raczej jadalnią – stał duży, solidny ciemnobrązowy stół z krzesłami wokół wyściełanymi jakąś miękką tapicerką. W rogu stała jakaś meblościanka taka zaokrąglona – też w ciemnym brązie (słuchaj, cały dzień dzisiaj biegałam po meblowych kombinując jak rozlokować kuchnię, więc to może być totalna zmyła). Wasza Mama (tak myślę) siedziała przy tym stole na jego szczycie. Obok tej meblościanki było też spore okno. Mama siedziała i jak gdyby bawiła się wiśniową papierową serwetka – rolowała ją na wszelkie możliwe sposoby. Miała schyloną głowę i taką niewyraźną minę – nie wiem, jak to opisać. Była smutna i zamyślona. Potem miałam wrażenie, jakby ten smutek wynikał z tego, ze przez nią było Wam tak ciężko, że zrzuciła na Was jakby pewne brzemię, że to Wy jej matkowałyście, a nie ona Wam, że przysporzyła Wam wiele trosk.
Jak wyglądała? Siedziała przy stole, wiec trudno mi do końca określić wzrost, ale po posturze wydaje mi się, że mogła mieć koło 160cm, budowę miała taką jakby „nabitą” – nie chuchro, ale nie żaden pulchny pączek Smile

Miała raczej krótkawe włosy – ciemne, ale nie czarne tylko jakby kasztanowe czy ciemne rude? Gdy spytałam, co jej się stało w sensie, jak zmarła to zobaczyłam pierś – nie wiem, czy to rak? Nie pamiętam, co pisałaś na temat śmierci mamy po tym, jak pojawiłaś się na forum i też specjalnie nie czytałam tego ponownie. Nie czytałam też wypowiedzi Ewy F. z dzisiaj czy wczoraj – gdy tylko ujrzałam hasło „mama, ciocia” to przestałam czytać, żeby się potem nie sugerować. Gdy zapytałam czym się zajmowałam to usłyszałam, że była fryzjerką – tak mi się w każdym razie zdaje. Uwielbiała gotować i spędzać czas w kuchni. Widziałam ją jak przy tym dużo mówi, opowiada cos z pasją, ostro gestykulując przy tym wielkim nożem Smile

Gdy spytałam, dlaczego jest właśnie tutaj to poczułam, jakby ta jadalnia, ten stół – jakbyście przegadywały przy nim całe godziny na różne tematy. W ogóle wydawało mi się, że była to bardzo ciepła, towarzyska i wygadana osobą, choć teraz była dość milcząca.
Gdy zapytałam, czy w pokoju są jeszcze jakieś osoby, które chciałyby się ujawnić – momentalnie pojawiła się kobieta, zamaszystym ruchem ręki odsunęła sobie krzesło po lewej stronie mamy, opadła na nie i wzburzona zaczęła mówić podniesionym głosem, że Małgosia wciąż się przejmuje, że powinna zacząć myśleć o sobie, że się stało i nic nie poradzi. Miałam nawet wrażenie, że mówiła, że Mama Was rozpieszczała – czy to mogła być Ciotka, o której wspominała Ewa?

PAULINA:
ciarki mi przeszły jak to czytałam
stół i krzesła się zgadzają
mieliśmy taki trochę mama go odrestaurowała
krzesła były dokupowane i owszem wyściełane tapicerką
bardzo chciała właśnie mieć stół, żebyśmy przy nim spędzali wszyscy czas, że święta a nigdy nie było przy czym usiąść tak rodzinnie
tak miała, krótkie włosy, troszkę przed śmiercią więcej jej posiwiały, zawsze farbowała na czarno ale marzył jej się kolor ognistego kasztanu, no na pewno inny niż zwykły czarny
lubiła gotować a my wszyscy uwielbialiśmy jej kuchnie
nie była fryzjerką ale to było jej marzenie z młodości żeby taki zawód wykonywać
miała do tego talent i była takim naszym rodzinnym fryzjerem
wracając do opisu pokoju to zgadza się z opisem pokoju jeszcze przed śmiercią mamy, był to jej pokój a jednocześnie nasz salon, teraz ja mieszkam w tym pokoju
a więc koło okna znajdowała się szafka ale krótko bo często robiliśmy przemeblowania....
mama często jak siadała przy stole właśnie bawiła się serwetką tak jak napisałaś rolowała ale z reguły rzadko przy nim rozmawialiśmy
najwięcej czasu jednak spędzaliśmy w kuchni albo na kanapie
nie jestem pewna co do tej osoby-kobiety
bo napisałaś, że zamaszystym ruchem odsunęła krzesło
ciocia raczej nie była ekspresyjną osobą ale nie wiem kto inny mógłby to być (???)
i owszem mama martwiła się zawsze o wszystkich i o wszystko
jeśli chodzi o śmierć
może dlatego wskazała na klatkę piersiową
ponieważ bezpośrednią przyczyną śmierci była nie wydolność oddechowa
mama zmarła we śnie

JA (pn):
Zajrzałam dziś ponownie do Twojej Mamy i tym razem zobaczyła Ją w zupełnie innej scenerii – była to piękna plaża nad Bałtykiem w cudowny słoneczny dzień, szumiało morze, a wokół tylko my. Była radosna i strasznie cieszyła się tym miejscem mówiąc nawet, ze zawsze marzyła, żeby tu przyjechać – wydawało mi się, ze usłyszałam Jurata. Nie chciałabym, żeby cokolwiek wyszło jakoś naciąganie, ale tak właśnie usłyszałam. Stała taka szczęśliwa, włosy lekko powiewały jej na ciepłym wietrze i było widać jak delektuje się tą chwilą. Usiadłyśmy na piasku. Powiedziałam Jej, ze prosiłaś o ponowne spotkanie, bo chciałabyś zapytać, co mają razem z Kasią zrobić, aby przestała się martwić? Odpowiedziała, ze pragnie aby zaczęły żyć własnym życiem, żebyście przestały myśleć co zrobiłyście lub nie, tak miało być i nic tego nie zmieni. Chce żebyście wzięły się w garść! Wiem, że brzmi to jak oklepane frazesy, które powtarza się wszystkim, którzy kogoś stracili, ale ja naprawdę tak to słyszałam. Pytałam o te nieudolne załatwianie spraw – to moja wina, powiedziała, wciąż traktowałam je jak małe dziewczynki i chciałam wszystko robić za nie, a teraz one w siebie nie wierzą, a ja jestem z nich BARDZO dumna! Spytałam o Twoją siostrę – powiedziała, żebyś się tak o nią nie martwiła, jest dorosła i da sobie radę. Usłyszałam też, żebyś dała temu chłopcu szansę – nie wiem, czy chodziło tu może o partnera Kasi czy może jakiegoś mężczyznę, który za Tobą wodzi oczami Smile

Przekazałam, ze kochacie Ją ponad wszystko – rozpromieniła się jeszcze bardziej i powiedziała, że wie, że czuje i też bardzo Was kocha i ze zawsze będzie blisko Was, ale musicie zacząć żyć! Spytałam, co robi teraz to odpowiedziała mi filuteryjnie puszczając przy tym oko, że strzyże aniołki Smile

Poprosiłam także, aby pokazała mi jakieś Wasze wspólne wspomnienie i widziałam Was chyba we trójkę w kuchni jak walczycie przy robieniu jakichś ciastek czy czegoś – w każdym razie był wałek, mąka, ciasto – dużo szumu przy tym i pouczania, ale takie w zabawnej atmosferze Smile

Zapytałam też o tą kobietę, którą zobaczyłam wczoraj i miałam wrażenie, że powiedziała, że to Jej ciotka – siostra jej mamy – czy babcia miała siostrę?
Aby uzyskać potwierdzenie kontaktu prosi się duszę, aby opowiedziała, pokazała lub dała coś, co mogłoby być dowodem spotkania. Może to być rzecz, która nie koniecznie Wam coś powie, ale mi za jakiś czas. W każdym razie zobaczyłam rozgwiazdę.
Pozostawiłam Ją na tej plaży taką rozmarzoną i naprawdę spokojna i szczęśliwą – wyglądała zupełnie inaczej niż wczoraj.

PAULINA:
nadmorska miejscowość na pewno, nie wiem czy Jurata, ale mama lubił jeździć nad morze, spacerować po plaży
to że martwię się o siostrę jest w tym dużo prawdy, można powiedzieć że odkąd jest na świecie zawsze miałam wobec niej duże poczucie odpowiedzialności
może wynikało to z tego że jestem starsza, poważniejsza.....

i to co napisałaś...... że mama powiedziała że mamy się nie martwić, że nas traktowała jak małe dziewczynki
jakbym Ją słyszała
co jeszcze mnie ujęło, ta kuchnia i przygotowania, właśnie zawsze przed świętami było u nas gwarno w kuchni
we trzy próbowałyśmy coś kombinować a zazwyczaj kończyło się na tym, że najwięcej przeszkadzałam Ja, to w sumie moja siostra ma największy talent kulinarny chyba odziedziczony po mamie
jedynie ta kobieta budzi moje wątpliwości a może bardziej intryguje owszem babcia ma siostry starszą i młodszą ale obie żyją
przyszła mi na myśl jeszcze jedna kobieta otóż zmarła również na raka żona brata mamy ojca czyli stryja, ale sądzę, że bardzo kochała męża , stryj zmarła kilka lat temu i zapewne są gdzieś razem, około 4 lat temu zmarła daleka kuzynka mamy <rak:(> i mama dość mocno przeżyła jej odejście bo kilka miesięcy wcześniej leżały razem w szpitalu <wówczas mama chorowała na zupełnie coś innego>

Może Ty Ewka spróbujesz zajrzeć do tej kobiety, którą widziałaś i coś z niej wyciśniesz? Smile