Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Huna -> internetowa społeczność uzdrowicieli Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post internetowa społeczność uzdrowicieli - Wysłany: Pią 17:15, 08 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

Kiedyś na innym forum próbowałem zainteresować użytkowników wspólnym uzdrawianiem czy polepszaniem swojej przyszłości – nic z tego wtedy nie wyszło.

Dlaczego o tym piszę? - chcę abyście zrozumieli jaką siłą dysponują (grupy o małej liczebności) jeśli wspólnie jednoczą i ukierunkowują swoją świadomość.

Moim celem jest takie zmienianie otaczającej rzeczywistości; które przynosi tylko i wyłącznie pozytywne rezultaty i do tego namawiam innych.

MOJA PROPOZYCJA JEST NASTĘPUJĄCA; powołanie do życia - Internetowej Społeczności Zajmującej się Uzdrawianiem (wzorem eksperymentu przeprowadzonego z powodzeniem przez członków HRA).

Przypomnę to co kiedyś zamieściłem na innej stronie w internecie jak to robili członkowie HRA:
„Propozycja dla czytelników - Proponuję wzorując się na podobnych grupach, których skuteczność opisywana był wielokrotnie na przestrzeni wieków zorganizować podobną na stronie

Najbliższym przykładem może być eksperyment, który przeprowadziła grupa członków HRA. Obszerny opis znajduje się w książce pt. „Wiedza tajemna w praktyce” Maxa Freedom Longa, którą gorąco polecam uwadze jak i pozostałe wspaniałe jego publikacje.
Możemy spróbować zmodyfikować w/w sposób i np. zamiast wybrania osoby do skręcania liny każdy z nas z osobna może wyobrazić sobie jak jego nić widmowa wchodzi do grubego sznura (liny) i jest skręcona razem z dużą ilością nici aka należących do innych czytelników (uczestników grupy wsparcia).
Możliwość wykorzystania Internetu jest dla nas sporym ułatwieniem.
Przytoczę teraz trochę cytatów z w/w książki co przybliży zaproponowany temat:

str.134 „Grupa robocza wzajemnego uzdrawiania telepatycznego

Na początku zakładano, że eksperyment będzie trwał tylko jeden miesiąc, jednak z powodu wielkiego zainteresowania i znaczących wyników prowadzono go przez długie lata.
Mówiliśmy już, że członkowie HRA rozsiani byli daleko po USA, Kanadzie, Europie i Azji. Listy i biuletyny dawały jedyną możliwość wzajemnej wymiany doświadczeń.”
Prawdą jest, że człowiek pracujący samodzielnie osiąga skromne wyniki, natomiast gdy więcej osób włączy się do współpracy, można oczekiwać wspaniałych rezultatów.
Nie mogliśmy zatem spotykać się osobiście, jak jest to możliwe w budynku kościelnym lub w sali wykładowej. Dlaczego jednak nie spróbować spotkać na drodze telepatycznej?”
str.135 „Nadarzała się więc okazja do eksperymentu w wielkim stylu. Istniała możliwość udzielania pomocy tym, którzy jej szukali.
Szukałem w notatkach na temat praktyk kahunów informacji, z których moglibyśmy skorzystać przy planowaniu eksperymentu.
Wiedzieliśmy o wierzeniach kahunów, iż Wyższe Ja grupy istot należących do pewnej całości tworzą Poe Aumakua, czyli „Wielkie Towarzystwo Wyższych Ja”. Wierzono również w wielką moc połączonych Wyższych Ja. Jej symbolem była upleciona z wielu sznurów lina.
Lina jest o wiele mocniejsza niż pojedynczy sznur. Można w związku z tym logicznie przyjąć, że jeżeli wielu ludzi w tym samym czasie wyśle po swoich widmowych sznurach manę wraz z formami myślowymi tej samej modlitwy swoim Wyższym Ja, będą one mogły wykonać potężną pracę na korzyść połączonego w modlitwie towarzystwa średnich i niższych Ja.”
str.136 „W starszych japońskich stowarzyszeniach religijnych, gdzie jeszcze dzisiaj wiele elementów przypomina naukę Huny, znaleźć można symbol w kształcie kawałka liny zawieszonego przed świątynią między dwiema kolumnami. Lina ta jest w połowie długości prawie tak gruba jak ludzka talia, staje się jednak coraz cieńsza przy końcach, aż przechodzi w pojedynczy sznur.
Obrazuje ona z mocą symbolu potęgę, jaka wypływa ze zbiorowego wysiłku.
Z idei splecionej ze sznurów liny powstał nasz wspólny plan. Zaproponowałem, iż sam będę pełnił funkcję pośrednika i przeprowadzę, tak dobrze, jak umiem, rytuał „skręcenia liny” oraz przekażę Wyższym Ja manę napływającą do mnie ze wszystkich stron wzdłuż widmowych nici. Uczestnicy grupy mieli po łączących nas niciach aka przesłać mi manę i kształty myślowe.”
str.137 „Do stworzenia wspólnego kontaktu i odprawienia modlitwy ustaliliśmy określoną godzinę w ciągu dnia.”
„Wszyscy, którzy życzyli sobie wziąć udział w eksperymencie, otrzymali dokładne instrukcje, jak mają się zachować podczas modlitwy.”
„Rytuał modlitewny obejmuje następujące etapy:
1 dokładne przygotowanie kształtów myślowych stanu, do którego się dąży, tak by można je było natychmiast przywołać z magazynu pamięci. Kilka minut przed wybiciem oznaczonej godziny trzeba przyjąć odpowiednią postawę psychiczną i zebrać jak największy ładunek many. Dokładnie o wyznaczonej godzinie trzeba nawiązać telepatyczny kontakt ze swoim Wyższym Ja i Wyższymi Ja innych, kierując przy tym uwagę na mnie jako centrum działania i siłą woli utrzymując ze mną nieprzerwany kontakt, ponieważ to ode mnie wychodzi lina spleciona z widmowych nici, która ma dotrzeć do wszystkich Wyższych Ja i w ten sposób wzmocnić siłę modlitwy wszystkich biorących w niej udział. Na poziomie świadomości wysyłajcie przeze mnie, jako centrum, miłość, błogosławieństwa i manę do Wyższych Ja. Trwajcie przy tym dwie minuty, poproście o dobro powszechne i szczęście i wyobraźcie sobie skutek tych dobrodziejstw. Ofiarujcie manę, aby Wyższe Ja mogły użyć jej do przeprowadzenia swoich wielkich zadań.
2 Po około dwóch minut trzeba się odprężyć i pozwolić, abym ja z kolei przesłał wam miłość, błogosławieństwo i obraz mentalny upragnionych, szczęśliwych warunków. Wyślę przy tym również barwy, aby ułatwić wam odbiór telepatycznych wiadomości. Nie martwcie się jednak, jeśli nie będziecie wyczuwali żadnych wrażeń. Wiemy z doświadczenia, że mała zdolność obrazu odbioru błogosławieństw nie oznacza, iż błogosławieństw tych nie doświadczyliśmy w rzeczywistości.
3 Po upływie około czterech minut od umówionego czasu należy rozpocząć zwykłe formułowanie modlitwy, przywołując i wizualizując w szczegółach okoliczności, jakie chcielibyśmy uzyskać od Wyższego Ja w przyszłości. Wyobraźcie sobie, jak wchodzicie w nowe sytuacje, jak postępujecie, gdy życzenia zmieniają się w rzeczywistość, a więc gdy Wyższe Ja spełni waszą modlitwę. Dobrze byłoby wyobrazić sobie również inne osoby, z którymi stykacie się w życiu lub od których ono zależy, jak zostają obdarzone wynikami zrealizowania się modlitewnego życzenia.
4 Po upływie około ośmiu minut postarajcie się wysłać kształty myślowe, mówiąc przy tym, że WŁAŚNIE wysyłacie je do Wyższego Ja wraz z silnym strumieniem many przez centrum i spleciony sznur widmowy. Następnie pozostańcie kilka sekund w ciszy i zakończcie swoją modlitwę uroczyście i wyraźnie, na przykład słowami: „Modlitwa unosi się do góry ... Niechaj spadnie deszcz błogosławieństw. (Jest to powrotny strumień many, która zamieniona na Wyższą Manę ożywia nas i błogosławi). Au... ma... ma...” (lub „Amen”).
Eksperyment ten przeprowadzaliśmy przez miesiąc z nadzwyczajną precyzją, przesyłając tam i z powrotem szczegółowe relacje o wynikach. A oto relacja końcowa, umieszczona w jednym z biuletynów.

SPRAWOZDANIE Z EKSPERYMENTU GRUPY WZAJEMNEGO UZDRAWIANIA TELEPATYCZNEGO 25listopada – 25grudnia 1948roku

Największym problemem był czas. Niektórzy z nas musieli przerwać towarzyskie spotkania lub obowiązki domowe, aby wziąć udział w eksperymencie. Inni wielokrotnie nie mogli uczestniczyć w pracy. Okazało się , że nadzwyczaj wiele osób nie mogło zapamiętać umówionego czasu i dopiero później przypominali sobie wyznaczony termin: możliwe, że w tych przypadkach George nie był zainteresowany pracą. Jednak z wielkiej liczby uczestników (około 40 lub 50 osób) tylko kilka wyłączyło się z niektórych wieczornych sesji.”
Eksperyment służyć miał wyjaśnieniu...
...
3 Jakie wyniki przyniesie praca grupowa metodami Huny w odniesieniu do uzdrawiania ciała i polepszenia warunków bytowych i czy wynikną przy tym jeszcze jakieś nieprzewidziane skutki?”
„...chcieliśmy stwierdzić, czy istnieje różnica w odbiorze wiadomości przekazywanych z daleka i tych wysyłanych z bliskiej odległości (nie zauważyliśmy żadnej).”
str.140 „Chcieliśmy przy tym sprawdzić tezę, że więcej osób, pracujących razem jako grupa, dysponuje większą siła niż jeden człowiek. Listowne sprawdzanie wyników (czasami pacjent nic nie wiedział o zamierzonych próbach uzdrawiania) dowiodło bezspornie przewagi wspólnej pracy.”
„Od ilości dostarczonej many zależy, jak długo utrzyma się rezultat tego działania i czy uda się zrobić z niego trwały stan.”
„Jeśli chodzi o moje osobiste wrażenia w centrum eksperymentu, zauważyłem, że czasami były one bardzo silne, a w inne wieczory ledwo wyczuwalne. Doświadczenie to pokrywa się z wrażeniami PRAWIE WSZYSTKICH CZŁONKÓW HRA, KTÓRZY PÓŹNIEJ RELACJONOWALI SWOJE PRZEŻYCIA. Przyczyny różnic w intensywności doznań nie udało się ustalić.”

str.142 „Wyniki uzdrowień były doskonałe. Praca nad trwającym miesiąc eksperymentem była ukoronowaniem wcześniejszych prób samouzdrowień, jak również moich starań, aby pomóc członkom naszej grupy w ich kłopotach zdrowotnych.”

„Eksperyment przyniósł nam jeszcze jedno szczególne, nadzwyczajne poznanie: Gdy wszyscy byliśmy ściśle ze sobą połączeni w telepatyczny sposób i wspólnie nawiązywaliśmy kontakt z Poe Aumakua, staliśmy się jakby jedną grupową istotą. Tak jak widmowe sznury, również my sami byliśmy w pewien sposób „spleceni ze sobą” i wydawało się, że bierzemy udział w pewnego rodzaju wspólnocie „bycia jednym” z Wyższym Ja. Czuliśmy się jak zjednoczeni w jednym „ciele”
i byliśmy połączeni ze sobą w miłości i koleżeństwie. Po tym doświadczeniu, które wielu z nas odbierało w ożywiony sposób, zrozumieliśmy głębokie znaczenie Kościoła lub gminy wyznaniowej jako ośrodka nawiązywania kontaktu z Wyższym ja., pracy a nimi i uzyskiwania od nich przewodnictwa, pomocy i uzdrowienia.”
str.144 „Jak już powiedziano, pierwsza próba metody telepatycznego uzdrawiania zakończyła się takim sukcesem, że postanowiliśmy kontynuować nasze prace. W końcu stały się ciągłym, regularnym rytuałem, który odbywał się codziennie o godzinie 15 i 17 czasu kalifornijskiego.
Z czasem napływały prośby o opublikowanie rytuału modlitwy. Został więc rozpowszechniony przez biuletyn; równocześnie sugerowaliśmy, aby każdy według swoich szczególnych potrzeb wprowadził odpowiednie zmiany i nauczył się modlitwy na pamięć, by w każdej chwili mógł jej użyć. Modlitwa wywiera silne wrażenie na niższym Ja – jest fizycznym bodźcem o dużej wartości.

Po uprzednim silnym naładowaniu się maną, trzeba wypowiedzieć następujące słowa:
„Wysięgam teraz, by wejść w kontakt z Maxem Freedomem Longiem znajdującym się w centrum i włączyć się w grupę zjednoczoną w celu modlitwy ... Razem z nią wspólnie wchodzę w kontakt z Wielkim Stowarzyszeniem Aumakua i moim własnym Wyższym Ja, które do niego należy. (Przerwa). Kochane, Nadzwyczajnie Godne Zaufania Duchy Rodzicielskie, oczyśćcie mnie ze wszystkich grzechów, przez które skrzywdziłem innych. Przyjmijcie moje przyrzeczenie, że odtąd wstrzymam się od krzywdzenia bliźnich, a wyrządzone krzywdy naprawię, o ile tylko jest to w mojej mocy. Oczyśćcie moje powalane oblicze w obfitości Wyższej Łaski. Uszlachetnijcie siłę życiową, którą darowuję Wam jako żywą ofiarę ... Wysyłam Wam teraz mój dar many przez łączący sznur aka i przez Maxa Longa w centrum splecionych razem sznurów naszej grupy ... Daję ją Wam z radością; przyjmijcie ją razem z moją miłością...
Wysyłam teraz – jako formę lub nasienie – obraz myślowy upragnionych układów i proszę, aby zostały wypełnione i aby zasiew zaowocował rzeczywistością. Widzę świat w pokoju ... pomyślny świat ... szczęśliwy świat ... bezpieczny świat...
Teraz wysyłam obraz myślowy, w którym wszyscy z naszej grupy wędrują drogą ku światłu i żyją w doskonałym zdrowiu, maja pod dostatkiem wszystkiego, czego potrzebują do szczęśliwego życia i do służby na Wysokości. Widzę jak nam wszystkim – również mnie – dana jest siła, środki i radości do służenia i pomocy innym. Przyrzekam wiernie wykorzystywać wszystkie możliwości służenia innym do granic moich zdolności, aby przez to rosnąć od małego sługi do ciągle większego i z dnia na dzień stawać się bardziej podobnym do Was oraz bardziej godnym zaufania w używaniu powierzonych mi darów. Będę wytężał wszystkie siły, aby przyczynić się do tego, bym stał się w przyszłości taki, jakim siebie widzę teraz – zdrowy szczęśliwy i przepełniony radością życia i służenia bliźnim oraz godny zaufania w każdej myśli, w każdym działaniu, we wszystkich moich dążeniach.
Przesyłam teraz szczególny obraz myślowy warunków życiowych, których pragnę dla samego siebie.” W tym miejscu należy sobie wyobrazić konkretne zdarzenia i układy, których życzy się dla samego siebie i bliskich).
Modlitwa kończy się. Obrazy myślowe powierzyłem Wam , aby przez was, Kochane i Nadzwyczaj Godne Zaufania Duchy Rodzicielskie, urzeczywistniły się tak szybko, jak to jest możliwe. Teraz niechaj opadnie na nas powrotny strumień many jako deszcz błogosławieństw i przyniesie nam pełne oczyszczenie i wszystko, co dobre. Modlitwa jest zakończona. Wycofuję się z kontaktu Au...ma...ma...”

str.146 „Bynajmniej jednak nie wszystkie modlitwy naszej grupy przynosiły rezultaty. Chociaż w ciągu lat naszej pracy bardzo wiele listów informowało o wręcz cudownych wynikach, istniały też przypadki, w których uwidoczniły się zaledwie słabe skutki modlitw lub nie było żadnych szczęśliwych zdarzeń. Wiele zależy od poszczególnych osób szukających u nas pomocy. Wydaje się, iż ufne, codzienne wysyłanie many do Wyższych Ja i regularne, troskliwe ofiarowywanie obrazów myślowych upragnionych stanów podnosi skuteczność modlitwy. Czasami pożądane jest, aby ktoś, kto posiada zdolności, dopomógł innym przy starcie, tak jak napełnia się pompę wodą i przez to umożliwia innym jej nabranie. Mocne w wierze, pełne zaufania niższe Ja może w całkiem istotny sposób pomóc niższemu Ja innej osoby.”

Wyjaśnienia:
str.76 „Przypominamy sobie, iż kahuni symbolizowli manę za pomocą wody, Jeżeli chcieli się naładować szczególnie silnie, oddychali głęboko i wyobrażali sobie, jak mana – tak jak woda w fontannie – wznosi się coraz wyżej, aż dochodzi do przepełnienia. O organizmie ludzkim myśleli jako o fontannie, a o manie jako o wodzie.”
str.79 „Całkowita utrata many pociąga za sobą śmierć.”
„Gdy człowiek umie gromadzić jej nadwyżkę, może to wykorzystać – z pomocą Wyższego Ja do czynienia cudów, począwszy od prostych uzdrowień aż do cudownych zmian w tkankach ciała, a nawet zmiany losowego splotu przyszłych okoliczności życiowych.”
str.80 „Tak jak drut telefoniczny, sznur aka zawsze łączy niższe Ja z Wyższym. Gdy w normalnym stanie trzy Ja pracują razem swobodnie i w harmonii, wtedy niższe Ja, na żądanie średniego, w każdej chwili może przywołać przez sznur widmowy Wyższe Ja i przesłać mu wiadomość.”

HRA = Huna Research Associates (Towarzystwo Badaczy Huny)
nić widmowa = nić aka = sznur aka
kahunów = strażnik tajemnic
Wyższe Ja = Nadświadomość
manę = siła życiowa, bioenergia
Huny = wiedza tajemna
odpowiednią postawę psychiczną = należy się wyluzować
jak największy ładunek many = zgromadzić duży ładunek bioenergii (najłatwiej przez wykonywanie głębokich oddechów z intencją gromadzenia nadmiaru bioenergii)
George = potoczne określenie niższego Ja używane np. w USA (odpowiednik Polskiego: np.: Janie podaj Panu płaszcz)
niższe Ja = podświadomość

Oczekując na ustosunkowanie się do opisanego tematu”

Jak już wcześniej wspomniałem wtedy nic z tego nie wyszło – może więc teraz jest właściwy czas i miejsce?
W jaki sposób można byłoby to obecnie zorganizować (pomysł przyszedł mi dzisiaj ok. 4 w nocy do głowy).
Każdy kto jest zainteresowany przystąpieniem do w/w społeczności i udziałem w jej pracach powinien:
zaopatrzyć się w kopertę (najlepiej białą) na której napisze czarnym lub niebieskim atramentem lub długopisem następujące zdanie:
Uczestnicząc w Internetowej Społeczności Uzdrowicieli Chcemy (tu należy wstawić [małymi literami] swoje dokładne imiona i nazwisko z metryki urodzenia i datę urodzenia) materializacji (w najkorzystniejszym dla nas czasie i miejscu) stworzonych naszym umysłem marzeń; które w formie pisemnej umieściliśmy wewnątrz tej trzymanej w naszych rękach koperty.
Zwracamy się do; naszej nadświadomości, naszych przodków, aniołów oraz internetowej społeczności uzdrowicieli i siły wyższej o skuteczne uczestniczenie, pomoc i przewodnictwo w materializacji naszych marzeń i jednocześnie upoważniamy naszą nadświadomość do dokonania ewentualnej korekty naszych planów - tak abyśmy osiągnęli najlepszy możliwy efekt i skutek (bez szkody dla kogokolwiek).
Dziękujemy.


Natomiast do koperty wkładamy kartkę papieru na której napisaliśmy wcześniej w jak najbardziej zwięzłej i precyzyjnej formie to co chcemy uzyskać lub, z czego zrezygnowaliśmy (i chcemy aby wszechświat przerwał natychmiast tego materializację).

Proponuję abyśmy dwa razy w tygodniu poświęcili na to trochę czasu - sobota od 17:00 i niedziela od 9:00
możemy siedzieć w tym czasie przed włączonym wcześniej komputerem i zalogowani na stronie w wątku utworzonym w tym celu, może to być dowolne miejsce (gdzie nikt nam w tym czasie nie będzie przeszkadzał i nas rozpraszał) sposób do wyboru przez każdego zainteresowanego.

Natomiast od niedzieli do soboty mielibyśmy cały tydzień na precyzyjne przemyślenie, przygotowanie i spisanie swoich marzeń czy okoliczności jakie chcielibyśmy aby zmaterializowały się jak najszybciej w naszym życiu (wcześniej bardzo dokładnie przemyślane – aby zapewnić sobie współpracę podświadomości i abyśmy nie chcieli przysłowiowego Białego Słonia)

O oznaczonej godzinie proponuję aby każdy kto bierze udział w tym projekcie wziął w/w kopertę i trzymając ją w obu rękach (głęboko oddychając przekazywał w przestrzeń wibracje w celu przesłania energii koniecznej do zmaterializowania w naszym wymiarze naszych marzeń).

Jeśli będziemy pracowali nad wspólnym celem to zostanie on upubliczniony wcześniej na stronie i wtedy zadaniem każdego będzie myślenie o tym co wspólnie postanowiliśmy zmaterializować i zasilenie tego obrazu energią.

Jeśli mamy jedno marzenie to sprawa jest prosta (i od tego proponowałbym zacząć, jeśli nabierzemy wprawy i każdy zobaczy efekt swojej pracy, to wtedy jeśli mamy kilka marzeń (niezależnych od siebie) to na każde z nich należy poświęcić tyle swojej uwagi (ile podpowie nam nasza intuicja), a następnie po chwilowej (tu też warto zdać się na swoją intuicję – jeśli chodzi o czas przerwy pomiędzy przesłaniem kolejnego marzenia).

Ciekawy jestem co o tym sądzicie?
Oczywiście wszystko to tylko propozycja (proszę o uwagi zainteresowanych przystąpieniem do takiego projektu), ewentualne propozycje czy zmiany są mile widziane.

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 19:55, 14 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Pomyślałem iż może warto pokazać jak to wygląda na innej stronie

Poniżej wpis jaki umieściłem: 07 kwi 2011, 17:09
Dzień Dobry

Dziękuję za wpisy jakie się dotychczas pojawiły,
jak zauważyłem było ponad 300 odwiedzin wątku (co skłania do przypuszczeń iż jeszcze z pewnością co najmniej kilka osób dołączy do nas już w tą sobotę.

Propozycja jest mam nadzieję czytelna i kto ma ochotę to zapraszam aby się przygotował i przyłączył.
W końcu lub może na początku (bo zaczynamy) każdy może tylko zyskać biorąc w tym projekcie.

Wiadomo iż dwoje to zawsze więcej niż jeden, a trójka, czwórka czy o wiele większa liczba uzdrowicieli z pewnością jest w stanie robić przysłowiowe cuda zarówno dla siebie jak i dla innych.

Ja zrobię to w sposób następujący: przygotuję kopertę z opisem (o szczegółach pisałem wcześniej) włożę do niej kartkę na której wcześniej opiszę swoje marzenie (a właściwie dwa: poniżej te nad którymi będę pracował w tą sobotę i następnie niedzielę (razem z innymi) a następnie aż do skutku.

1) Cel (moje marzenie) na chwilę obecną to: takie zmniejszenie napromieniowania i radioaktywności w Japonii i w innych miejscach Planety Ziemia gdzie równowaga została naruszona na skutek rozprzestrzeniania się radioaktywności :
Wszystkie wibracje i radioaktywność są doprowadzone do idealnej równowagi i są TU i TERAZ bezpieczne dla wszystkich istot żyjących w Japonii i całej Planecie Ziemia.

Zachęcam wszystkich abyśmy razem popracowali nad w/w celem

Wcześniej pracując z podświadomością wspólnie określimy symbol dla tego marzenia - aby gdy tylko będzie chwila wolnego czasu kiedykolwiek i gdziekolwiek przywołać symbol i chwilę pooddychać z intencją przesłania wibracji (mana) do zasilenia tego marzenia.

Natomiast następnie po chwili zajmuję się drugim marzeniem, czyli:
2) Mój cel podstawowy (główny) to w moim przypadku udział w stworzenia projektu o nazwie: "Osiedle 144 a może i więcej" [podobnie pokazując symbol przesyłamy wibracje (mana) do Nadświadomości (Siły Wyższej)]

Oczywiście każdy swoje marzenia, podzielone tak aby na raz pracować tylko z jednym, opisze na kartce i włoży do koperty , a może o tym powiedzieć innym lub może tą informację tylko umieścić w kopercie - ważne aby marzenie było wcześniej dokładnie przemyślane.

Gdy u myślach połączymy się z innymi, po kolei będziemy pracowali nad naszymi marzeniami, można zrobić tak aby popracować wspólnie nad wspólnym jednym lub kilkoma (po kolej) naszymi marzeniami (które ogłosiliśmy na stronie, a następnie pracować nad marzeniami swoimi lub innych jakie są opisane w kopertach (intuicja podpowie każdemu jak to robić).

W sobotę 9 04 2011 o 17 w myślach łączymy się z innymi uczestnikami internetowej społeczności uzdrowicieli a po zakończeniu uzdrawiania (każdy będzie czuł w którym to będzie momencie) kończymy połączenie.

Warto prowadzić swoje notatki i opisywać choćby dla siebie odczucia i efekty.

Pozdrawiam
Zbyszek

Byłbym zapomniał Barbara Mała pisze o technice: uleczania swojego problemu - słyszałem o takim sposobie myślę iż można to z powodzeniem robić w taki sposób, lecz jak zawsze przypominam: "do Krakowa prowadzi wiele dróg" dlatego jeden będzie pracował w taki sposób inny w inny.

Dla mnie najważniejszy jest efekt końcowy, i faktem jest iż w miarę zdobywania doświadczenia pracuję różnymi technikami (coraz skuteczniejszymi i szybszymi).
Pomyślałem iż sposób jaki proponował Max Freedom Long jest warty zastosowania w internecie i dlatego to zaproponowałem.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 9:26, 15 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Jeszcze tak dla informacji jeden wpis jaki zamieściłem w innym miejscu:

08 kwi 2011, 17:55
Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

Ponieważ napisał o tym Ozyrys zaproponuję to co mi wcześniej chodziło po głowie i nawet na ten temat znalazłem ciekawy opis wczoraj w książce pt. TY – NA ZAWSZE autor T. LOBSANG RAMPA tam
od (str. 86) jest coś takiego:
„Możliwe jest, by mała grupa ludzi myślących konstruktywnie zmieniła cały bieg światowych wydarzeń. Niestety bardzo trudno zebrać grupę ludzi, którzy byliby na tyle altruistyczni i nie skupieni na sobie, że potrafiliby wyłączyć swoje egoistyczne myśli i koncentrować się wyłącznie na dobru świata. Twierdzę, że jeśli zbierzesz się wraz ze swoimi przyjaciółmi i utworzycie krąg siedząc wygodnie, twarzami do siebie, możecie uczynić wiele dobrego dla siebie i innych.

Każdy powinien siedzieć ze złączonymi palcami stóp i złożonymi dłońmi. Uczestnicy nie powinni dotykać się wzajemnie, każdy ma tworzyć oddzielną, fizyczną jednostkę. (...)

Jeśli każdy w twojej grupie będzie trzymał nogi i dłonie razem, zachowacie energię ciała. (...)
Wasza grupa powinna siedzieć w kręgu, wszyscy powinni wpatrywać się mniej więcej w przestrzeń w środku kręgu, najlepiej w punkt na podłodze, ponieważ wtedy głowy będą lekko pochylone, a to jest bardziej naturalne i sprzyja odpoczynkowi. Nie rozmawiajcie, po prostu siedźcie – KONIECZNIE nie rozmawiajcie. Zdecydowaliście już o czym będziecie myśleć, więc dalsze rozmowy są zbędne. Siedźcie w ten sposób przez parę minut. Stopniowo każdy z was odczuje wkradający się wielki spokój, odczuje jakbyście byli zalewani wewnętrznym światłem. Dostąpicie prawdziwego duchowego oświecenia i odczujecie, że jesteście „jednym z Wszechświatem”
(...)
Siedźcie w ciszy próbując się odprężyć, myśląc o czystych rzeczach lub o czymś wyznaczonym. (...) pomyślcie o podniesieniu swoich wibracji, byście mogli dostrzec dobro i wielkość życia, które nadejdzie.”

Może zrobimy tak: iż każdy uczestniczący w pracach Internetowej Społeczności Uzdrowicieli wyobrazi sobie iż siedzi w kręgu (opisanym wyżej) trzymając obu dłońmi kopertę (w której własnoręcznie opisaliśmy oczekiwane rezultaty) i od niego do środka kręgu biegnie jego świetlisty sznur aka, który w środku kręgu łączy się (splata lub jak kto woli skręca) ze świetlistymi sznurami aka innych, a w ten sposób powstaje gruba świetlista lina AKA połączonych Wyższych Ja

1) Kilka minut przed wybiciem oznaczonej godziny trzeba przyjąć odpowiednią postawę psychiczną i zebrać jak największy ładunek many. Dokładnie o wyznaczonej godzinie trzeba nawiązać telepatyczny kontakt ze swoim Wyższym Ja i Wyższymi Ja innych.
(Po uprzednim silnym naładowaniu się maną, trzeba wypowiedzieć (w myślach lub na głos) następujące słowa):
„Wysięgam teraz, wchodzę w kontakt z Wielkim Stowarzyszeniem Aumakua i moim własnym Wyższym Ja, które do niego należy. (Przerwa). Kochane, Nadzwyczajnie Godne Zaufania Duchy Rodzicielskie, oczyśćcie mnie ze wszystkich grzechów, przez które skrzywdziłem innych. Przyjmijcie moje przyrzeczenie, że odtąd wstrzymam się od krzywdzenia bliźnich, a wyrządzone krzywdy naprawię, o ile tylko jest to w mojej mocy. Oczyśćcie moje powalane oblicze w obfitości Wyższej Łaski. Uszlachetnijcie siłę życiową, którą darowuję Wam jako żywą ofiarę ... Wysyłam Wam teraz mój dar many przez łączący świetlisty sznur aka i dalej świetlistą linę AKA powstałą ze splecionych razem świetlistych sznurów aka naszej grupy ... Daję ją Wam z radością; przyjmijcie ją razem z moją miłością...
Wysyłam teraz – jako formę lub nasienie – obraz myślowy upragnionych układów i proszę, aby zostały wypełnione i aby zasiew zaowocował rzeczywistością. Widzę świat w pokoju ... pomyślny świat ... szczęśliwy świat ... bezpieczny świat...
Teraz wysyłam obraz myślowy, w którym wszyscy z naszej grupy wędrują drogą ku światłu i żyją w doskonałym zdrowiu, mają pod dostatkiem wszystkiego, czego potrzebują do szczęśliwego życia i do służby na Wysokości. Widzę jak nam wszystkim – również mnie – dana jest siła, środki i radości do służenia i pomocy innym. Przyrzekam wiernie wykorzystywać wszystkie możliwości służenia innym do granic moich zdolności, aby przez to rosnąć od małego sługi do ciągle większego i z dnia na dzień stawać się bardziej podobnym do Was oraz bardziej godnym zaufania w używaniu powierzonych mi darów. Będę wytężał wszystkie siły, aby przyczynić się do tego, bym stał się w przyszłości taki, jakim siebie widzę teraz – zdrowy szczęśliwy i przepełniony radością życia i służenia bliźnim oraz godny zaufania w każdej myśli, w każdym działaniu, we wszystkich moich dążeniach.
Przesyłam teraz szczególny obraz myślowy warunków życiowych, których pragnę dla samego siebie.” (W tym miejscu należy sobie wyobrazić konkretne zdarzenia i układy, których życzy się dla samego siebie i bliskich).
Modlitwa kończy się. Obrazy myślowe powierzyłem Wam , aby przez was, Kochane i Nadzwyczaj Godne Zaufania Duchy Rodzicielskie, urzeczywistniły się tak szybko, jak to jest możliwe. Teraz niechaj opadnie na nas powrotny strumień many jako deszcz błogosławieństw i przyniesie nam pełne oczyszczenie i wszystko, co dobre. Modlitwa jest zakończona. Wycofuję się z kontaktu Au...ma...ma...”

Oczywiście każdy samodzielnie może wprowadzić zmiany według własnego odczucia.

Przypomnę:
Każdy kto jest zainteresowany przystąpieniem do w/w społeczności i udziałem w jej pracach powinien:
zaopatrzyć się w kopertę (najlepiej białą) na której napisze czarnym lub niebieskim atramentem lub długopisem następujące zdanie:
Uczestnicząc w Internetowej Społeczności Uzdrowicieli Chcemy (tu należy wstawić [małymi literami] swoje dokładne imiona i nazwisko z metryki urodzenia i datę urodzenia) materializacji (w najkorzystniejszym dla nas czasie i miejscu) stworzonych naszym umysłem marzeń; które w formie pisemnej umieściliśmy wewnątrz tej trzymanej w naszych rękach koperty.
Zwracamy się do; naszej nadświadomości, naszych przodków, aniołów oraz internetowej społeczności uzdrowicieli i siły wyższej o skuteczne uczestniczenie, pomoc i przewodnictwo w materializacji naszych marzeń i jednocześnie upoważniamy naszą nadświadomość do dokonania ewentualnej korekty naszych planów - tak abyśmy osiągnęli najlepszy możliwy efekt i skutek (bez szkody dla kogokolwiek).
Dziękujemy.

Natomiast do koperty wkładamy kartkę papieru na której napisaliśmy wcześniej w jak najbardziej zwięzłej i precyzyjnej formie to co chcemy uzyskać lub, z czego zrezygnowaliśmy (i chcemy aby wszechświat przerwał natychmiast tego materializację).

Uzdrawiamy razem: dwa razy w tygodniu - sobota od 17:00 i niedziela od 9:00

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 10:54, 16 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dla informacji co działo się dalej:

Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

internetowa społeczność uzdrowicieli
9.04.2011r ok. godzi 17


Przygotowałem (po wcześniejszym uporządkowaniu pomieszczenia, 7 (miejsc do siedzenia ustawionych w kręgu {symboliczny udział poprzez czas i przestrzeń grupy internetowej społeczności uzdrowicieli [z których na jednym następnie usiadłem) + stołek, który postawiłem w środku kręgu a na nim (ułożyłem 7 kryształów w okręg czubkiem do środka gdzie znajdował się 8 kryształ ustawiony pionowo do góry) kryształy ustawione były na linii łączącej każde krzesło z środkowym 8 kryształem.

Zgasiłem światło w pomieszczeniu, pozostawiając z boku jedną małą zapaloną świeczkę i ustawiając dwa wahadła uniwersalne (jedno ustawione na zieleń dodatnią na równiku drugie ustawione na południku magnetycznym również na zieleń dodatnią, z poleceniem mentalnym oczyszczania i równoważenia energetyki (wibracji), i jeszcze dodatkowo duże wahadło Izis tak położyłem aby czubek skierowany był na promień wychodzący z środkowego kryształu pionowo w górę z poleceniem mentalnym aby energia (wibracja) koloru białego jakie wysyła to wahadło wspomagało cały proces.

Oczyściłem swoją energetykę i otoczenie, a następnie zgromadziłem ładunek energii (wibracji); zieleni dodatniej, koloru białego, dzwoniący cedr, mana (czyli chi) oraz czystej bezwarunkowej miłości.
Punktualnie o godzinie 17:00 trzymając kopertę w dłoniach (w której były zapisane dwa marzenia) odczytałem z kartki (trzymanej również w dłoniach) słowa jakie kiedyś zaproponował Max Freedom Long (z minimalną modyfikacją) w miejscu „darowuję Wam jako żywą ofiarę ... dokonałem głębokiego wdechu a: robiąc następnie wydech myślałem o tym iż przesyłam energię (wibrację) mana (czyli chi),
po słowach: „Widzę świat w pokoju ... wyobraziłem sobie (obraz który wcześniej uzgodniłem z podświadomością: kwitnące kwiaty wiśni na których pracuje pszczoła, w tle świecące słońce a niżej widok morza z którego wyskakuje uśmiechnięty delfin jednocześnie przy każdym wydechu myślałem o tym iż przesyłam energię (wibrację) mana (czyli chi),
po słowach: „pomyślny świat ... wyobraziłem sobie j.w. ,
po słowach: „szczęśliwy świat ... wyobraziłem sobie j.w. ,
po słowach: „bezpieczny świat ... wyobraziłem sobie j.w.

Po słowach: „których pragnę dla siebie i bliskichwymieniłem wszystkich (z imienia i nazwiska, lub przywołałem obraz danej osoby w pamięci – i przesłałem wibrację czystej bezwarunkowej miłości i mana (czyli chi) z intencją iż wszyscy wymienieni są; szczęśliwi, zdrowi, bezpieczni i bogaci we wszystkie rodzaje energii (wibracji) najlepszych do nich.
Przesłałem też symbol: 'Osiedle 144' razem z energią (wibracją) mana (czyli chi).

Dziękując każdemu kto bierze udział w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli przesłałem do każdego kto jest gotowy na przyjęcie takiego daru energię czystej bezwarunkowej miłości i mana (czyli chi).

Odczułem wzruszenie i łzy napływające do oczu (potwierdzenie nawiązanego kontaktu z nadświadomością)
.
Ok 17:15 powróciłem do swoich codziennych zajęć.
Kopertę położyłem pod środkowy kryształ, który ustawiłem wcześniej na środku kręgu (z poleceniem mentalnym aby kryształy wspomagały cały proces cały czas).

Natomiast w niedzielę 10.04.2011 ok.9:00

W stosunku do dnia wczorajszego wprowadziłem następujące zmiany:
tekst z kartki przeczytałem po 4-krotnie (za każdym razem wizualizując i przesyłając energie (wibracje). Po każdym przesłaniu energii (wibracji) miałem obraz jakby fajerwerków rozświetlających niebo - ale efektem (zamiast ciemnej chmury jaka później powstaje) był opad życiodajnego deszczu i rosy.

Zamiast mojego wcześniejszego obrazu, pokazał mi się (oczami mojej wyobraźni): widok wielu drzew (kwitnących wiśni, zamiast jednego drzewa) i dużo latających pszczół, natomiast słońce momentami przesłaniały ciemne chmury, i ten cień przesuwany na niebie padał na sad, w tle w morzu pojawiło się stado delfinów (zamiast jednego) - które zaczęły pływać w taki sposób iż wytworzyły olbrzymi wir który zasysał z zewnątrz wodę morską do środka i wciągał ją w stronę dna (tak jakby aby w ten sposób oczyścić wodę która później wypływa w innych miejscach już czysta.
Słońce co chwila przesłaniały przynajmniej częściowo czarne chmury - jakby sygnał iż należy nad tym jeszcze popracować.

Pojawił mi się widok wychodzących z ziemi pędów, rosnących kolorowych kwiatów (nawet na pustyniach), biegające i rozmnażające się beztrosko zwierzęta, pluszczące się w rzekach ryby, ptaki na niebie i widok pięknego Orła krążącego wysoko dostojnie na niebie.
Pojawił się obraz wioślarzy z których jeden zaczerpnął z rzeki czystej wody i ją wypił.
Zobaczyłem widok jakby ogniska w około którego kręciło się dużo trzymających za ręce ludzi – jednak to nie było ognisko lecz krater wulkanu, którego aktywność malała i po chwili dym przestał się z niego wydobywać.
Miałem jeszcze obraz: zielonych gęstych lasów, rosnące dęby widok zielonych jeszcze żołędzi, bawiące się wiewiórki i ... (wbijam to do komputera o 11:25) i niestety część z tego obrazu uleciała już z mojej pamięci – tak zawsze się dzieje jeśli nie zanotuję od razu.

Ja przynajmniej raz dziennie będę pracował z w/w obrazem i symbolem (aby przyśpieszyć materializację).
Zapraszam wszystkich nawet tych którym być może jeszcze brak wiary w swoją moc i możliwości do udziału w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli.
Przypominam spotykamy się poprze czas i przestrzeń w sobotę 17:00 i niedzielę o 9:00
Każdy kto ma jakieś propozycje lub chce się podzielić swoimi spostrzeżeniami jest mile widziany.

Pozdrawiam Wszystkich
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 13:55, 17 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Jeszcze jeden wpis jaki umieściłem na innej stronie, ale warto aby odwiedzający polanę też się z nim zapoznali:

Dobry (takie polskie ALOHA)

Przypomniało mi się iż oczami mojej wyobraźni widziałem również jak Antarktyda zazielenia się, z ziemi wychodzą pierwsze pędy, a następnie rosnące coraz większe drzewa i lasy.

Przypominam też moją wizje wulkanu który przestał być aktywny (czy dotyczy bezpośrednio Japonii i czy scenariusz został zmieniony – pokaże nam przyszłość).

A teraz chciałbym abyście zastanowili się nad znaczeniem poniższych cytatów.

(str.210)
Za pomocą tych historii dona Mercedes chciała mi udowodnić, że czarownice, a nawet zwykli ludzie potrafią wykorzystywać niezwykłe siły istniejące we wszechświecie, by zmieniać bieg wydarzeń – w swoim życiu lub w życiu innych ludzi. Ten bieg wydarzeń nazywała “kołem fortuny”, a proces wpływania nań - “cieniem czarownicy”.

Twierdziła, że możemy zmienić wszystko, nie interweniując bezpośrednio w sam proces, a niekiedy nawet nie wiedząc, że to czynimy.

Dla ludzi z Zachodu jest to twierdzenie, które nie mieści się w głowie. Jeżeli okazuje się, że wpłynęliśmy na bieg wydarzeń nie interweniując bezpośrednio, uważamy, że jedynym poważnym wytłumaczeniem jest zbieg okoliczności, wierzymy bowiem, że zmieniać można tylko poprzez bezpośrednią interwencję. (...) Innymi słowy – na mniejszą skalę – ludzie wpływają bezpośrednio na życie innych poprzez swe uczynki.

Natomiast historie wybrane przez donię Mercedes uświadamiają nam coś nowego: wskazują na niepojętą możliwość, że nie potrzebując bezpośredniego udziału możemy mieć większy wpływ na kształtowanie biegu wydarzeń niż nam się wydaje.
(...)
Pod wpływem nieznanej sytuacji życiowej odkryłam, że nie poddawanie się oznacza wolność, że odrzucenie zarozumiałości rodzi wielki zapał i że pokonanie moralnych osądów przynosi kojącą pokorę, która nie ma nic wspólnego ze służalczością.

Powyższe cytaty pochodzą z książki którą napisała FLORINDA DONNER-GRAU
SEN CZAROWNICY
Droga uzdrawianiu

Przedmowa CARLOSA CASTANEDY

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 20:54, 23 Kwi 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dobry Wieczór
poniżej zamieszczam kilka wpisów które umieściłem w innym miejscu w internecie

j17 kwi 2011, 18:41
Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

internetowa społeczność uzdrowicieli
sobota 16.04.2011r godzina 17 do 17:22

Odebrałem obraz dużej liczby delfinów pływających tak iż tworzył się wzór podobny do stykających się kół olimpijskich. Pływały w różnych kierunkach wymijając się zgrabnie.

niedziela 17.04.2011r godzina 9 do 9:25

Dzisiaj dodatkowo do koperty włożyłem kartkę na której napisałem:
Niebo, powietrze, cała energetyka na każdym poziomie atmosfera jaka jest w otoczeniu Planety Ziemia jest idealnie zrównoważona i zharmonizowana i jest zgodna z idealnym wzorcem TU i TERAZ i zawsze
Dziękujemy

Natomiast gdy odczytywałem zaproponowany wcześniej tekst widziałem wibrujące w moim otoczeniu powietrze i odczuwałem znaczny przypływ energii.
Patrząc na symbolicznie ustawione w krąg krzesła poczułem impuls aby je zapełnić więc powiedziałem:
Poprzez czas i przestrzeń zapraszam do udziału w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli: mieszkańców Tybetu, Indian, Aborygenów, Hawajczyków, Wedrusów, naszych przodków i ich koleżanki i kolegów, wszystkich którzy mają wiedzę, mądrość i umiejętności i chcą i mają możliwość aby przyłączyć się do uzdrawiania.

Odczułem natychmiast jak wolne miejsca w kręgu zostają zajęte, pojawił się też obraz jakby dużej auli uniwersyteckiej (ale okrągłej), w której wszystkie miejsca zostały tłumnie wypełnione od dołu do góry przez tych wszystkich którzy przyłączyli się zajmując wszystkie kolejne kręgi jeden za drugim - odczułem duże wzruszenie a łzy pociekły mi aż po policzkach.

Odebrałem obraz kwitnących wiśni na całej Ziemi, a do pszczół dołączyły: bąki, osy, szerszenie i wszystko co lata i żyje w czystym zdrowym powietrzu w ogrodach.

Gdy natomiast próbowałem przywołać obraz świecącego Słońca (miałem z tym problem wczoraj) – nie chciało mi się pokazać mimo iż bardzo się starałem.
Pojawił mi się obraz jakby skalnej ściany, która zasłaniała Słońce.
Próba jej przesunięcia (mimo pomocy innych) nie powiodła się.

Intensywnie oddychając i wizualizując przepływ energii ze wszelkich dostępnych źródeł starałem się spowodować odsłonięcie Słońca, ściana pozostała dalej w miejscu mimo licznych pęknięć, ale po chwili z za niej wysunęło się Słońce.

Obraz pływających delfinów był podobny do tego jaki odebrałem wczoraj.

Zapraszam wszystkich kto może do udziału w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli dnia: 23.04 o 17:00 i 24.04 o 9:00 i oczywiście w inne soboty o17 i niedziele o 9

Jest 18:30 a w Warszawie widać zachodzące czerwone Słońce, a niebo też coraz lepiej wygląda.

Pozdrawiam
Zbyszek

Dzień Dobry (takie polskie ALOHA

Zapraszam wszystkich kto może do udziału w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli w dniu dzisiejszym od godziny 17:00 oraz jutro od godziny 9:00 - przypominam iż spotykamy się oczywiście w każdą następną sobotę o 17 i niedzielę o 9.

Ja dzisiaj dodatkowo do koperty włożyłem kolejną kartkę na której napisałem:
Planeta Ziemia i przestrzeń znajdująca się w jej otoczeniu jest wolna od jakichkolwiek mikrofal, które mogłyby zagrażać istotom zamieszkującym Ziemie, natomiast wszystkie urządzenia i sprzęt mający zdolność wytwarzania szkodliwych wibracji jest wyłączony i zdemontowany lub pozbawiony możliwość szkodzenia innym
Dziękujemy

Pozdrawiam
Zbyszek

23 kwi 2011, 21:47
Dobry Wieczór

Po obejrzeniu ostatnich materiałów z Japonii i przemyśleniu informacji o tym iż tylko w Polsce od kilku dni są robione smugi chemiczne -
APELUJĘ DO KAŻDEGO
kto czyta ten wpis aby dołączył do udziału w pracach internetowej społeczności uzdrowicieli i poinformował o takiej możliwości innych

W MOIM ODCZUCIU JUŻ DAWNO SKOŃCZYŁY SIĘ ŻARTY, A MODLITWA O POMOC DO ŚWIATA POZAMATERIALNEGO (wykonana nie jak dziadowanie, lecz w sposób poprawny) znacznie zwiększa szanse każdego z nas i jednocześnie wpływa pozytywnie na całą Planetę Ziemia

Polecam także aby każdy przynajmniej raz dziennie samodzielni nawiązywał kontakt przynajmniej ze swoją Nadświadomością i swoimi przodkami.
Proponuję także choćby co wieczór aby każdy wyobraził sobie iż otacza go wibracja zieleni dodatniej, która neutralizuje wszystkie wibracje radioaktywne i promieniotwórcze (które w czasie dnia ew. mogliśmy wchłonąć) w naszej energetyce i naszym otoczeniu i następuje równowaga całej naszej energetyki i otoczenia na każdym poziomie.
Można zastosować inną technikę, lub zrobić to przy pomocy dowolnego wahadełka.

Przypominam iż nawet w Czarnobylu były osoby, które później były cały czas zdrowe (mimo iż ci z którymi razem tam przebywali dawno odeszli z tego wymiaru (w wyniku popromiennych komplikacji)

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 16:21, 03 Maj 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

(str.139)
„... możesz nam dać coś więcej niż pieniądze. Naucz nas modlić się!

Przez chwilę milczałem zaskoczony tą prośbą.
-Dobrze - odpowiedziałem - Nauczę was modlić się tak, jak mnie nauczono.

Wszystkie religie wierzą w moc modlitwy, ale niewielu ludzi rozumie mechanizm tego procesu, niewielu rozumie, dlaczego modlitwy jednych skutkują, a innych nie.

Większość ludzi na Zachodzie jest przekonana, że ludzie Wschodu modlą się do bożków, lub nie modlą się wcale. Oba te twierdzenia są błędne. Zamierzam wam teraz powiedzieć, jak możecie uwolnić modlitwę od mistycyzmu i zabobonu, i jak używać jej dla dobra innych, bo modlitwa jest naprawdę czymś realnym. Użyta w sposób prawidłowy staje się jedną z największych sił na tej Ziemi.

W większości religii występuje wierzenie, że każda istota ludzka ma Anioła Stróża albo kogoś, kto nad nią czuwa. To także jest prawdą, ale Anioł Stróż to my sami. Jest inną jaźnią, inna jaźnią przebywającą po drugiej stronie życia. Bardzo, bardzo niewielu ludzi może podczas życia na Ziemi zobaczyć tego anioła, swego Stróża, ale ci, którzy go zobaczyli, potrafią szczegółowo go opisać.

Stróż(musimy go jakoś nazwać, więc nazwijmy go Stróżem) nie posiada takiego materialnego ciała, jakie my mamy na Ziemi. Przypomina raczej ducha. Czasami jasnowidz może zobaczyć go jako błękitną, skrzącą się postać, większą od ciała fizycznego i połączoną z nim tym, co jest znane jako Srebrny sznur. Sznur ten pulsuje i migocze życiem, kiedy przekazuje przesłania od jednego do drugiego ciała. Stróż nie posiada ciała, jakie my mamy na Ziemi, mimo to ciągle może robić to, co potrafi ziemskie ciało. Może też robić znacznie więcej, niż potrafi ziemskie ciało. Stróż może na przykład w jednej chwili przenieść się do jakiejkolwiek części świata. Podróżuje astralnie, a poprzez Srebrny sznur przekazuje do ciała wszystkie potrzebne informacje.

Kiedy się modlicie, modlicie się do siebie, do swojego drugiego ja, do swojej Wyższej Jaźni. Gdybyśmy wiedzieli, jak prawidłowo się modlić, wysyłalibyśmy nasze modlitwy poprzez Srebrny sznur. A ponieważ używana przez nas linia telefoniczna, jest naprawdę wadliwym instrumentem, tak więc musimy powtarzać się, żeby mieć pewność, iż przesłanie dotarło. Zatem kiedy się modlicie, powinniście mówić tak jak przez telefon z bardzo odległego miejsca. Mówcie wyraźnie i myślcie o tym, o czym mówicie. Powinienem dodać, że wada jest w nas, tutaj na Ziemi. Tkwi ona w niedoskonałym ciele, jakie mamy w tym świecie, nasz Stróż nie ma wad. Módlcie się prostym jeżykiem i starajcie się, żeby wasze prośby były zawsze pozytywne, nigdy negatywne.

Kiedy ułożycie swoja modlitwę, absolutnie pozytywną i absolutnie zrozumiałą, powtórzcie ją trzy razy. Posłużmy się przykładem: Przypuśćmy, że znacie kogoś, kto jest chory i cierpi, i chcecie dla niego coś zrobić – módlcie się o ulgę w jego cierpieniach. Powinniście powtórzyć trzy razy dokładnie te same słowa modlitwy. Powinniście wizualizować sobie tę duchową, niematerialną postać, jak udaje się do domu chorego tą samą drogą, którą wy byście podążali, jak wchodzi do domu i kładzie ręce na tym człowieku uzdrawiając go. Za chwilę powrócę do tego tematu, ale wpierw pozwólcie mi powiedzieć – powtarzajcie modlitwę tyle razy, ile jest to konieczne, i jeśli naprawdę wierzycie, to na pewno nastąpi poprawa.

Jeśli zaś chodzi o całkowite wyleczenie, cóż, jeżeli ktoś ma amputowaną nogę, żadne modlitwy jej nie przywrócą. Lecz kiedy ktoś jest chory na raka lub inna groźną chorobę, wówczas modlitwa może powstrzymać jej rozwój. Oczywiście im mniej poważna dolegliwość, tym łatwiej jest ją wyleczyć. Zapewne każdy słyszał o cudownych uzdrowieniach odnotowywanych w całej historii świata. Lourdes we Francji oraz wiele innych miejsc słynie z uzdrowień, a uzdrowienia te są zasługą innej jaźni. Stróża osoby zainteresowanej w połączeniu ze sławą miejscowości. Lourdes, na przykład, znane jest na całym świecie jako miejsce cudownych uzdrowień, więc ludzie udają się tam przekonani, że zostaną uzdrowieni. Bardzo często takie przeświadczenie dociera do Stróża chorej osoby i uleczenie następuje bardzo, bardzo łatwo. Niektórzy ludzie wolą myśleć, że uzdrowił ich jakiś święty lub anioł, albo stara relikwia świętego, ale w rzeczywistości każdy uzdrawia się sam. Podobnie dzieje się, gdy uzdrowiciel dotyka ciała chorej osoby z intencją, aby została ona uzdrowiona – wówczas uzdrowienie dokonuje się tylko dzięki Stróżowi tej osoby. Jak już wspomniałem wcześniej, wszystko sprowadza się do was samych, prawdziwej jaźni, jaką jesteście, kiedy opuszczacie to złudne życie i wkraczacie do Wyższej Rzeczywistości. Będąc na Ziemi, wszyscy jesteśmy skłonni myśleć, że jedynie ten świat ma jakieś znaczenie. Ale tak nie jest. Ziemia, ten świat – to Świat Iluzji, świat trudów, na który przychodzimy, aby nauczyć się lekcji, które nie jest tak łatwo przyswoić w bardziej łaskawym i szczodrym świecie, do którego powracamy.

Wy sami możecie cierpieć na jakąś dolegliwość, możecie być chorzy, lub możecie odczuwać brak upragnionych ezoterycznych mocy. To może zostać uleczone, pokonane, jeżeli wierzycie i rzeczywiście tego pragniecie. Powiedzmy, że macie wielkie pragnienie, palące pragnienie, aby pomagać innym. Może chcecie zostać uzdrowicielem. Zatem módlcie się w zaciszu swego pokoju, może w sypialni. Powinniście zrelaksować się w najbardziej wygodnej pozycji, najlepiej ze złączonymi nogami, palce rąk powinny być splecione. W ten sposób zachowujecie i wzmacniacie obieg siły magnetycznej w ciele, aura staje się mocniejsza, a Srebrny sznur może dokładniej przenosić wiadomości. Teraz, kiedy przyjęliście właściwą pozycję i odpowiednio nastroiliście się, możecie zacząć się modlić.

Możecie na przykład modlić się tak: „Obdarz mnie uzdrawiającą mocą, dzięki której będę mógł uzdrawiać innych. Obdarz mnie uzdrawiającą mocą, dzięki której będę mógł uzdrawiać innych. Obdarz mnie uzdrawiającą mocą, dzięki której będę mógł uzdrawiać innych.” Pozostańcie przez kilka chwil w takiej odprężającej pozycji i wyobraźcie sobie przezroczysty kontur waszego ciała.

Tak jak wspominałem wcześniej, musicie wizualizować sobie drogę, która prowadzi was do domu chorej osoby, a potem w wyobraźni powędrujcie tym konturem ciała do domu osoby, którą pragniecie uzdrowić. Wyobraźcie sobie, że wasza Wyższa Jaźń przybywa tam i staje przed osobą, której pragniecie pomóc. Wyobraźcie sobie, że wyciągacie rękę, swoją rękę, i dotykacie nią tę osobę. Wyobraźcie sobie strumień życiodajnej energii w postaci jasnego niebieskiego światła, które spływa przez waszą rękę i palce na tę osobę. Wyobrażajcie sobie, że ta osoba stopniowo powraca do zdrowia. Z głęboką wiarą i niewielką praktyką można tego dokonać i dokonuje się tego każdego dnia na Dalekim wschodzie.

Dobrze jest wyobrazić sobie, że umieszczacie jedną rękę na karku chorego, a drugą na, lub ponad, cierpiącą częścią jego ciała. Musicie modlić się do Wyższej Jaźni trzykrotną modlitwą, wiele razy każdego dnia, aż uzyskacie upragnione rezultaty. Powtarzam, jeśli uwierzycie, to będą rezultaty. Muszę was jednak przed czymś poważnie ostrzec. Nie możecie w ten sposób pomnażać swojego majątku. Istnieje bardzo stare okultystyczne prawo, które zabrania wykorzystywać modlitwę dla własnych korzyści. Nie możecie tego robić, chyba że w celu pomocy innym, chyba że szczerze wierzycie, że to pomoże innym. Znam konkretny przypadek mężczyzny o umiarkowanych dochodach, żyjącego całkiem wygodnie, który myślał, że jeśli wygra w irlandzkiego totka, to będzie pomagał innym, stanie się wielkim dobroczyńcą ludzkości.

Mając niewielką, niewystarczającą wiedzę na temat spraw ezoterycznych, stworzył wielki plan, co będzie robić. Ruszył ze starannie przygotowanym programem modlitw. Modlił się zgodnie z zasadami przedstawionymi w tym rozdziale przez dwa miesiące, modlił się o to, żeby wygrać w irlandzkiego totka. Przez całe dwa miesiące odmawiał trzy razy dziennie trzy modlitwy – łącznie dziewięć modlitw każdego dnia. Tak jak oczekiwał, wygrał w irlandzkiego totka i zdobył jedną z największych wygranych jakie padły w całej historii tej gry.

Stał się bogaty i uderzyło mu do głowy. Zapomniał zupełnie o swoich dobrych intencjach, o swoich postanowieniach. Zapomniał o wszystkim z wyjątkiem tego, że jest posiadacze zawrotnej sumy pieniędzy i może teraz robić wszystko, czego tylko zapragnie. Zaczął wydawać pieniądze na własne zachcianki. Przez kilka miesięcy przeżywał cudowne chwile, ale z każdym dniem stawał się coraz bardziej nieludzki i wtedy zadziałało z cała mocą nieubłagane prawo. I zamiast przeznaczyć pieniądze na pomoc innym, stracił wszystko, co wygrał i wszystko to, co posiadał do tej pory. W końcu umarł i został pochowany w ubogim grobie.

Powiadam wam, że jeśli będziecie używać siły modlitwy właściwie, bez myśli o własnej korzyści, bez myśli o samowywyższeniu, posiądziecie jedną z największych mocy na Ziemi, moc tak wielką, że gdyby zebrało się kilku szczerych ludzi i pomodliło się o pokój, to zapanowałby pokój i nie byłoby już więcej wojen ani myśli o jcj wszczynaniu.

Przez jakiś czas panowała cisza, a oni myśleli o tym, co im powiedziałem. Potem odezwała się kobieta:

-Chciałabym, żebyś z nami pozostał przez jakiś czas i nas nauczał! Widzieliśmy cud, ale pojawił się Ktoś, kto kazał nam o tym nie mówić.
(...)
-Chciałabym o coś zapytać – powiedziała życzliwie murzyńska kobieta. - Wiedziałeś, że te pieniądze przyjdą, kiedy będą przeznaczone na dobry cel. Czy wysłałeś po nie to, co nazywacie „formą myślową”?

-Nie – odparłem – to musiało zrobić inne źródło znajdujące się daleko poza tym światem.

z książki pt. HISTORIA RAMPY autor T. LOBSANG RAMPA

Pozdrawiam Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 20:43, 08 Maj 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dobry Wieczór

Przeglądając swoje zbiory natrafiam co chwila na skarby (i troszeczkę z nich prezentuje tu na stronie)

"AFIRMACJA

Jestem Czysty! Jestem Czysty! Jestem Czysty!
Moja czystość jest czystością Bóstwa Świątyni Świętej.
PRZETO ZŁO BĘDZIE MNIE OMIJAĆ NA TYM ŚWIECIE,
PONIEWAŻ JA, NAWET JA, ZNAM PRAWA BOSKIE, KTÓRE SAME SĄ BOGIEM.

Jak już wcześniej powiedziano, w niektórych sytuacjach w celu wprowadzenia do podświadomości specjalnego przesłania, używa się specjalnej formy prozy. Oto Modlitwa, którą ułożyłem, i którą powinniście powtarzać trzy razy każdego ranka:

DO MEGO WYŻSZEGO JA ZANOSZĘ MODLITWĘ

Pomóż mi właściwie przeżyć ten dzień i wszystkie kolejne dni mego życia – kontrolować i kierować moją wyobraźnią.
Pomóż mi właściwie przeżyć ten dzień i wszystkie kolejne dni mego życia – kontrolować moje pragnienia i myśli, aby były czyste.
Pomóż mi tego dnia i przez wszystkie dni utrzymywać moja wyobraźnię i myśłi pewnie skierowane na zadanie, które musi być wykonane, abym mógł osiągnąć sukces.
Zawsze, w każdym dniu mego życia, będę kontrolować swą wyobraźnię i myśli.

Powinniście też mieć Modlitwę, którą odmawia się wieczorem – trzy razy każdego wieczora przed póściem spać. Oto więc specjalnie ułożona przeze mnie Modlitwa, która w nocy wpoi waszej podświadomości dyscyplinę:

MODLITWA

Chroń mnie od złych myśli. Chroń mnie od mroku rozpaczy. W niedoli zapal światło w otaczających mnie ciemnościach.
Niech każda moja myśl będzie dobra i czysta. Niech każde moje działanie służy dobru innych. Niech w myślach swych będę pewny, tak by mój umysł się wzmacniał.
Jestem Panem swego Losu. Jak dzisiaj myślę, takim jutro się stanę. Niech więc unikam wszelkich złych myśli. Niech unikam wszelkich myśli, które mogą zaszkodzić innym. Niech Duch mój wzrasta, tak bym z łatwością wykonywał zadania przede mną stojące.
Jestem Panem swego Losu. Niech tak będzie."

znalazłem na str 96-97 książki pt. ROZDZIAŁY ŻYCIA autor T. LOBSANG RAMPA

Pozdrawiam Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 9:26, 16 Maj 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

Zastanawiając się bezustannie jakimi prostymi sposobami można zatrzymać postępującą destrukcję Planety Ziemia i zapewnić bezpieczeństwo i pomyślność nas wszystkich – doszedłem do wniosku iż jedynym sposobem jest uruchomienie tkwiących w każdym z nas dotychczas w uśpieniu olbrzymich mocy i jednocześnie poproszenie poprzez czas i przestrzeń o wsparcie wszystkich którzy takiego wsparcia są zdolni nam udzielić.

Zdałem sobie również sprawę iż wszystkie informacje jakie otrzymujemy z różnych stron są przesycone kłamstwem, sprzecznościami i manipulacją – co powoduje iż gdy stosujemy się do nich w dobrej wierze to padamy ofiarami oszustwa.

Postanowiłem zaproponować kilka moim zdaniem sprawdzonych i bardzo skutecznych metod aby każdy kto zastosuje je w swoim codzienny życiu natychmiast poczuł poprawę jakości swojego życia.

AFIRMACJA

Jestem Czysty! Jestem Czysty! Jestem Czysty!
Moja czystość jest czystością Bóstwa Świątyni Świętej.
PRZETO ZŁO MNIE OMIJA NA TYM ŚWIECIE,
PONIEWAŻ JA, NAWET JA, ZNAM PRAWA BOSKIE,
KTÓRE SAME SĄ BOGIEM.


DO MEGO WYŻSZEGO JA ZNOSZĘ MODLITWĘ
(odmawiać każdego ranka 3 razy)

Właściwie przeżywam ten dzień i wszystkie kolejne dni mego życia – kontroluję i kieruję moją wyobraźnią.

Właściwie przeżywam ten dzień i wszystkie kolejne dni mego życia – kontroluję moje pragnienia i myśli, i są czyste.

Dzisiejszego dnia i przez wszystkie dni utrzymuję moją wyobraźnię i myśłi pewnie skierowane na zadania, które muszą być wykonane, i mam osiągnięty sukces.


Zawsze, w każdym dniu mego życia, koncentruję swą wyobraźnię i myśłi.

MODLITWA
(odmawiać w każdy wieczór przed pójściem spać 3 razy)

Ochraniasz mnie od złych myśli.
Ochraniasz mnie od mroku rozpaczy.
Zapalasz światło w otaczających mnie ciemnościach.

Każda moja myśl jest dobra i czysta.
Każe moje działanie służy dobru.
W myślach swych jestem pewny, mój umysł się wzmacnia.

Jestem Panem swego Losu. Jak dzisiaj myślę, takim jestem.
Moje wszelkie myśli są dobre.
Moje wszelkie myśli uzdrawiają.
Mój Duch wzrasta, i z łatwością wykonuję wszelkie zadania.

Jestem Panem swego Losu. Niech tak będzie.


Pomysł zaczerpnąłem z książki pt. Rozdziały Życia autor T. LOBSANG RAMPA dokonałem moim zdaniem istotnych zmian – poprawiających moc w/w słów.
Oczywiście każdy samodzielnie powinien dokonać analizy i oceny czy zaproponowana treść jest odpowiednia i w przypadku jakichkolwiek wątpliwości może oczywiście dokonać zmian.

Natomiast na spotkaniach 7 sprawiedliwych (które odbywają się 4 razy w ciągu każdej doby o 5:30, 11:30, 17:30, 23:30) do uczestnictwa choćby w wolnych terminach zapraszam ponownie wszystkich.

Zmodyfikowałem także tekst przesłania (który wygląda obecnie w sposób następujący):
Punktualnie o wyznaczonym czasie wypowiadamy na głos lub w myślach:
Jestem częścią Pierwotnego Źródła i jestem przepojony jego możliwościami.
A następnie (po wykonaniu spokojnego wdechu w czasie 6 uderzeń serca) wypowiadamy takie słowa (wymowa jak w języku polskim):

E LAKA E
E LAKA IKA LEO
(*)
E LAKA IKA LOA A
(*)
E LAKA WAI WAI
(*)
E KA MAHALO


W miejscu zaznaczonym (*) wypowiadamy takie słowa:
Ziemia zamieszkana przez słowian jest ochraniana barierą energetyczną, a nad nią przemieszcza się latający spodek który neutralizuje wszelkich intruzów.

Całość od: E LAKA E ... do: E KA MAHALO Powtarzamy na głos lub w myślach w sumie 3 razy (za każdym razem po wykonaniu wdechu w czasie 6 uderzeń serca) spokojnie i bez pośpiechu.
Kończymy ponownie słowami:

Jestem częścią Pierwotnego Źródła i jestem przepojony jego możliwościami.

Ja jeszcze następnie kontynuuję, także powtarzam 3 razy (w sposób następujący):

Wchłaniamy czystą bezwarunkową miłość bezpośrednio ze Źródła i wypełniamy nią przez czas i przestrzeń: każdego kto przyłączył się do 7 sprawiedliwych – TU i TERAZ.

Pobieramy wibracje mana (czyli chi) bezpośrednio ze Źródła i dzielimy się poprzez czas i przestrzeń z: każdym kto przyłączył się do 7 sprawiedliwych – TU i TERAZ.

Oraz:

Wchłaniamy czystą bezwarunkową miłość bezpośrednio ze Źródła i wypełniamy symbol: 'Osiedle 144 a może i więcej...' - TU i TERAZ.

Pobieramy wibracje mana (czyli chi) bezpośrednio ze Źródła i przekazujemy razem z symbolem: 'Osiedle 144 a może i więcej...' do Nadświadomości, Stowarzyszenia Wyższych Ja i Siły Wyższej – TU i TERAZ.

Wchłaniamy czystą bezwarunkową miłość bezpośrednio ze Źródła i wypełniamy obraz: kwitnących wiśni, latających w otoczeniu naturalnych eterów pszczół, świecącego Słońca na tle czystego nieba i pływających radośnie w czystych wodach delfinów – TU i TERAZ.

Pobieramy wibracje mana (czyli chi) bezpośrednio ze Źródła i przekazujemy razem z obrazem: kwitnących wiśni, latających w otoczeniu naturalnych eterów pszczół, świecącego Słońca na tle czystego nieba i pływających radośnie w czystych wodach delfinów do Nadświadomości, Stowarzyszenia Wyższych Ja i Siły Wyższej – TU i TERAZ.

Wchłaniamy czystą bezwarunkową miłość bezpośrednio ze Źródła i wypełniamy nią poprzez czas i przestrzeń: każdego uzdrowiciela internetowej społeczności uzdrowicieli – TU i TERAZ.

Pobieramy wibracje mana (czyli chi) bezpośrednio ze Źródła i dzielimy się poprzez czas i przestrzeń z: każdym uzdrowicielem internetowej społeczności uzdrowicieli – TU i TERAZ.

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 12:46, 10 Lip 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

Moją intencja jest zapoznanie tych których interesuje uzdrawianie z jak największą ilością faktów i sprawdzonych praktycznych informacji które właściwie każdy poświęcając trochę swojego czasu jest w stanie wykorzystać w swoim codziennym życiu.
Moja opinia pokrywa się z opinią tych którzy twierdzą iż jeśli jeden człowiek jest w stanie coś zdobić – to oznacza iż każdy inny jest zdolny to powtórzyć (oczywiście jak mawiają wyjątki potwierdzają reguły – lecz jestem przekonany iż każdy kto czyta ten tekst jest w stanie dokonać to wszystko co za chwilę przytoczę.

Cytaty pochodzą z (trzech cieniutkich książeczek pt
. UPIORY AFRYKI które napisał Stanisław Szczepaniak.

(str3 z I części)
Pamiętnik ten jest zapisem wydarzeń, które przeżyłem na kontynencie afrykańskim. Kiedy przyjechałem do Republiki Południowej Afryki nie śniło mi się nawet, że spotkam się ze zjawiskami, które przekraczają możliwość logicznego wyjaśnienia. Nic o nich nie wiedziałem, nie interesowałem się nimi, w moim przekonaniu one nie istniały. Dlatego też sądzę, że znacznej liczbie czytelników w trakcie lektury przyjdzie na myśl, że opisane wydarzenia są wytworem mojej wyobraźni.

Mimo postępującej cywilizacji Afryka to kontynent bardzo ciekawy, frapujący ale wyłącznie dla tych, którzy umieją patrzeć, dociekać i potrafią bez uprzedzeń podchodzić do rzeczywistości. Kiedy żyje się wśród tamtejszych ludzi, pracuje się z nimi, bierze się udział w ich obrzędach i ceremoniach i ma się do czynienia z niewytłumaczalnymi zjawiskami, to w pewnym momencie człowiek zaczyna się zastanawiać gdzie jest granica pomiędzy rzeczywistym, a nierzeczywistym.

(str.45 z II części)

Pewnego dnia przyszedł do mnie szaman, z plemienia Ndebele, pokrewnego Zulusom. Mogłem się więc z nim porozumieć. Zwróciłem uwagę na to, że wszyscy czarni panicznie się go boja i obchodzą naokoło. Kiedy potem pytałem dlaczego tak się zachowywali, odpowiadali, że to jest szaman, zły człowiek, który przywołuje upiory.
-Siostro – odpowiedziałem – to pani jako wykształcona osoba wierzy w duchy? Czego się boicie? Przecież on nie może wam zrobić krzywdy.
-On może na każdego sprowadzić śmierć.
To mnie trochę zastanowiło
. Postanowiłem więc porozmawiać z tym szamanem. Zapytałem go więc:
-Jak się nazywasz?
-Mautu.
-Dlaczego Mautu, przecież w języku ndebele oznacza nogi.
-Tak, moja matka wierzyła, że jeśli będę miał zdrowe nogi, to będę dobrym szamanem, bo z nóg można wyczytać każdą chorobę.
-To jesteś miejscowym nangą?
-tak, ja jestem nanga.
-To dlaczego przychodzisz do mnie?
-Bo z niektórymi chorobami nie daje sobie rady
.
(...)
-No i jak ty leczysz nanga?
-To tajemnica, a tajemnic się nie zdradza. Tylko głupcy tak robią.

(...)
Patrzyłem na tego człowieka z wysmarowanymi czymś włosami, z dziesiątkiem woreczków dyndających u boków, cuchnącego i brudnego, z piórami na głowie. Trudno go było uznać za kolegę po fachu. Mimo wszystko zatrzymałem go w szpitalu żeby jego stan się trochę poprawił.
(...)
Pewnego razu Mautu patrzył jak walczę z oparzeniami, widział jakie mam trudności z opatrunkami i przeszczepami. Patrzył na to wszystko z dziwnym uśmiechem.
-Dlaczego się tak uśmiechasz? - spytałem.
-Bo te metody nie dają dobrych rezultatów. Te rany można inaczej leczyć.
(...)
Chcę nazbierać ziół.
-A po co ci zioła?
-Widzę, że się pan tak męczy z tymi przeszczepami. To jest medycyna białych. Chcę panu pokazać naszą medycynę.
Zacząłem się śmieć, ale pomyślałem, że nie mam nic do stracenia. Coś mi mówiło, że trzeba skorzystać z tej rady.
(...)
Po kilku godzinach pojawił się z dużą ilością ziół o liściach podobnych do naszej babki, tyle że znacznie większych. Poprosił o dokładne wymycie tych liści. Zrobił to chłopiec kuchenny. Następnie szaman rozłożył liście na blacie. Patrzyłem na to z niedowierzaniem. Wyszedł na dziedziniec i szukał jakiegoś kamienia. (...) Długo je oglądał, po czym wybrał chropowaty kamień przypominający pumeks. Po powrocie do kuchni zanurzył go w wodzie, a potem zaczął nim szorować każdy liść z osobna, aż puścił sok. Wszystko to położył na tacę kuchenną i poszliśmy do dziecka, które było ciężko poparzone i miało wiele nie gojących się ran. Szaman okładał te rany, dziecko płakało, liście, z których sączył się sok przylegały do ciała. Potem zabandażowaliśmy dziecko, mimo że nie wierzyłem, że cokolwiek to da. Może ten szaman zna jakieś dobre środki, trzeba się uczyć od każdego. Zazwyczaj lekarze odnoszą się do takich sposobów nieufnie, nie uznają takich rzeczy, ale przecież wszystko trzeba sprawdzić. Moje „ja” też było nieufne, czegóż mógł mnie, lekarza, nauczyć ten ciemny szaman? Ciekawość jednak przeważyła.
Szaman po całym zabiegu wytarł ręce we własną koszulę i zadowolony z siebie położył się do swego łóżka. Nie wiedziałem co o tym myśleć. Może on ma rację, może to ja błądzę? W końcu to on ma większe doświadczenie w buszu.
(str.50)
U poparzonych dzieci, rany goiły się jak na psie. Tam gdzie nie pomagały antybiotyki i przeszczepy, gdzie ciało już gniło, pod liśćmi szamana wszystko wracało do normy. Ile kosztowało moje leczenie, ile kosztowały antybiotyki, operacje przeszczepowe, a ile jego kuracja? Moja medycyna była bezsilna.

Szaman okazał się osobowością złożoną. Inni Murzyni w porównaniu z nim byli po prostu tępakami. Skąd takie różnice? Przecież nie jest to kwestia warunków życia, czy wykształcenia. Zapewne nie każdy może być szamanem. To sprawa wybitnej inteligencji, a nie nabytej wiedzy. Ludzie na Zachodzie nie wiedzą prawie nic o szamanach, a oni są bardzo interesujący. Ich wiedza jest przekazywana ustnie. (...)
Rytuały i magiczne gesty to tylko otoczka. Sedno sprawy tkwi w wiedzy o leczeniu, w umiejętności wpływania na psychikę, w zdobywaniu zaufania innych.

(Str.47)
Przywieziono do nas chłopca, który leżał w szpitalu w Salisbury na oddziale neurologii. Przysłano go nam z oświadczeniem, że ten przypadek nie nadaje się do dalszego leczenia. Chłopiec był w letargu, na który zapada wielu ludzi w Afryce. Nie wiadomo nic na temat przyczyn tej choroby. Nie jest ona spowodowana ani bakteriami, ani wirusami, nic nie wiadomo o etiologii. Najbardziej znani lekarze Rodezji nie mogli nic na ten temat powiedzieć. Przy życiu utrzymywały ich kroplówki, ale w końcu umierali bez względu na czynione starania. Człowiek, który zapada w taki letarg, z reguły skazany jest na śmierć. Cztery takie przypadki już mnie się wymknęły z rąk. Chłopak, którego przywieziono miał około 19 lat. Trzeba go było odżywiać kroplówkami i sondą do żołądka. Wszelkie naturalne odruchy organizmu zanikały. Nie reagował na żadne bodźce. Było tak jakby miał przerwany rdzeń kręgowy. Traf chciał, że z braku miejsca położyliśmy go niedaleko szamana Mautu. Ten przyglądał się drwiąco wszystkim naszym zabiegom mającym chłopca utrzymać przy życiu. Już chciałem go zapytać dlaczego tak się głupio śmieje, ale ugryzłem się w język. Miałem prawdziwą ochotę mu przyłożyć. Było to spowodowane moją niemocą. Chciałem uratować tego chłopca, ale wiedziałem, jakie mam szanse, wiedziałem, że nie mogę mu pomóc.

I znów przeżyłem szok jako lekarz. Dwa dni później, gdy badałem chłopca, szaman podszedł bliżej i spytał:
-A może ja bym spróbował?
Znów moje „ja” się buntowało, bo wiedziałem, że on wymyśli coś takiego, czego nie będę mógł zaakceptować i okaże się, że ma rację. Zaciąłem się jednak i odparłem:

-Spróbuj Mautu.
Mautu patrzył długo na jego twarz, zajrzał pod powieki, jakby mnie naśladował, bo przed chwilą ja to robiłem. Ten chłopak był skazany, nic się więc stać nie mogło.

Mautu usiadł na brzegu łóżka i długo tarł dłonie jedną o drugą aż się zaróżowiły. Nagle zaczął nimi badać coś niewidzialnego, jakby jakąś poduszkę między nim a pacjentem. Potem przyłożył dłonie na czoło chłopca i trzymał. Pacjent ani drgnął. Trwało to 20 minut, aż wyszedłem na świeże powietrze.

Po pewnym czasie wróciłem na oddział. Mautu ciągle siedział w tym samym miejscu, ale lewa powieka chłopca zaczęła drgać. Po pewnym czasie zaczęła drgać i prawa powieka. Nie wierzyłem własnym oczom. Szaman cichym i monotonnym głosem zaczął przemawiać w języku ndebele, który rozumiałem, po czym zadał pytanie:
-Jak ci na imię? Skąd pochodzisz?
Chłopiec mimo zamkniętych oczu, zaczął odpowiadać. Stałem jak słup soli i nie wierzyłem własnym oczom. W końcu się odezwałem:
-Zapytaj go gdzie jest.
Mautu z sardonicznym uśmiechem na twarzy zapytał:
-Gdzie jesteś?
Odpowiedź była równie szokująca jak wszystko, co się działo.
-Jestem w oparach mgły.
-A co widzisz w tej mgle?
-Mojego dziadka i ojca.

Zapytaj go, gdzie mieszka jego ojciec.
Chłopiec odpowiedział, że dziadek umarł bardzo dawno temu, a ojciec cztery lata temu. Uśmiechnąłem się głupio nie wiedząc co powiedzieć.
-Mautu zapytaj go co on tam robi.
-Ja tam jestem – padła odpowiedź.
-I co tam się dzieje?
-To jest kłótnia między moim dziadkiem, a moim ojcem. Oni kłócą się o mnie. Sprzedałem bydło, które było majątkiem naszej rodziny i wszystko przehulałem. Dziadek mówi, że trzeba dać mi szansę, żebym powrócił do żywych i odrobił wszystko.
Stałem jak skamieniała żona Lota i zastanawiałem się czy jestem przy zdrowych zmysłach. Co to wszystko znaczy? O co tu chodzi? Szaman widząc moje zmieszanie zapytał czy chcę coś jeszcze wiedzieć.
-Zapytaj czy on widzi kogoś jeszcze.
-Nie widzę nikogo więcej – padła odpowiedź.
W końcu szaman widząc w jakim jestem stanie powiedział do chłopca:
-Usiądź!.
Chłopak usiłował wstać, ale miał trudności. Podbiegłem więc i wspólnie podciągnęliśmy go do pozycji siedzącej. Po jakimś czasie chłopak otworzył oczy.
-Gdzie byłeś? - spytałem.
Był zupełnie zdezorientowany, nie wiedział gdzie był, ani gdzie jest. Nie pamiętał nic z tego, o czym mówił przed chwilą. Chciał wstać, ale był za słaby.
-Gdzie ja jestem?
Mautu opowiedział mu wszystko po kolei, a chłopiec powoli się uspokajał. Był bardzo wycieńczony, ale przecież żył, odpowiadał na pytania. To istny cud. Cały personel przybiegł, nie wierząc własnym oczom. Rozgorzały dyskusje w różnych językach. Wydałem jakieś polecenia i wyszedłem. Nie rozumiałem co się stało. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, chciało mi się płakać, coś mnie jakby dusiło. To zbyt wiele jak na mój umysł. Straciłem poczucie rzeczywistości, ziemia usunęła mi się spod nóg.
***
Zacząłem obserwować szamana. Kiedy pocierał swe ręce poprosiłem aby jedną z nich przyłożył do mojej dłoni. Poczułem, że bucha z niej silna energia, prawie uderza w moja dłoń. A więc on wytwarza ogromne ilości energii! Przekazując energię pacjentowi, przywraca go do życia. Przecież tak samo robił Jezus. On też nakładał ręce i leczył. To nie magia, nie jakieś cuda, to zjawisko energetyczne!

Pomyślałem, że mogę robić to samo, ale moje promieniowanie nie miało takiej siły jak szamana. Pocierałem swoje dłonie, ale nie były takie ciepłe jak dłonie szamana. Zacząłem wchodzić w krąg zagadnień, które w latach siedemdziesiątych w medycynie traktowane były jako zabobon i gusła. Ale tu, w dżungli, leczenie energią jest jak najbardziej realne i skuteczne. Mimo wszystko musiałem walczyć z sobą, aby nie buntować się przeciwko temu, co widziałem. Musiałem też myśleć logicznie.

Szaman wyleczył jeszcze kilku pacjentów, ale za następne przypadki letargu zabrałem się sam. Szło mi bardziej opornie niż jemu, zajmowało więcej czasu, musiałem też dużo ćwiczyć. Ale udawało się przywracać do życia ludzi w letargu. Nie wiedziałem co o tym myśleć, ale postanowiłem zachować trzeźwość umysłu. Miałem punkt zaczepienia. Mogłem już leczyć tych ludzi, a to bardzo dużo. Nigdy nie spodziewałem się, że spotka mnie coś takiego. Uczono mnie czegoś innego. Na studiach dowiedziałem się, że takie sprawy nie istnieją. Są to głupie bajdy bez pokrycia. A tutaj mam z tymi bajdami do czynienia i to pomaga! Trudno więc, obojętnie co myśli mój umysł, będę to stosował!

Okazało się, że szaman jest o wiele lepszym lekarzem niż ja.


Zachęcam wszystkich do zapoznawania się ze wcześniejszymi wpisami.
Zarówno w moje wpisy jaki i wielu innych odwiedzających stronę zawierają bardzo interesujące informacje; które mogą być wykorzystane praktycznie przez każdego do natychmiastowego zastosowanie w codziennym swoim życiu.

Z praktyki wiem iż z początku jest to trochę trudne do ogarnięcia (tak różnorodne czasami są to informacje) lecz zapewniam każdego iż po jakimś czasie to wszystko jakby samo zaczyna się układać w umyśle każdego kogo zainteresują przedstawione tu informacje.

Jednak KAŻDY musi zapamiętać: wartość ta WIEDZA ma tylko wtedy gdy zostanie zastosowana w praktyce i do tego każdego poszukiwacza prawdy gorąco namawiam.

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 15:25, 08 Wrz 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień Dobry

Zwracam się następującą z propozycją do uzdrowicieli internetowej społeczności- mianowicie:

proponuję aby każdy kto ma w swoim otoczeniu (wśród swoich najbliższych lub znajomych) kogoś bardzo chorego, a któremu chciałby pomóc - o informację tu na stronie.

Mój przykład: ktoś z mojej rodziny właśnie kilka dni temu wylądował w szpitalu (mając wg. mojej oceny 1800 żywotności wg skali Bovisa - przypominam skala jest od 0 - 10 000 , a przyjmuje się iż osoba zdrowa powinna mieć 6500) - diagnoza medyków była iż jest kamień 2cm w pęcherzyku żółciowym i konieczne jest wycięcie w/w woreczka.

Zabrałem się do odczytów na odległość i przesyłania wibracji ziół (wyglądało to tak):
4.09.2011 18:35 (sprawdzam żywotność chorego, ma 1800)
kładę przed sobą: diagram przydatności ziół i z tabeli 10 (zioła na choroby wątroby i pęcherzyka żółciowego) i wahadełkiem sprawdzam które zioła są w tym momencie uzdrawiające chorego (mam przykładowo obok jego zdjęcie)
okazuje się iż odpowiednie jest:
Kwiatostan kocanki i Zioła oczyszczające krew
przesyłam więc poprzez czas i przestrzeń ich wibracje ( po ok. 5 minut każde do momentu zatrzymania wahadełka)
sprawdzam następnie żywotność chorego - i okazuje się iż wzrosła do 4900

kładę przed sobą diagram (zioła przeciw zaparciom) i po sprawdzeniu wahadełkiem okazuje się iż dla chorego w tym momencie najodpowiedniejsze jest:
liść brzozy i liść senesu
przesyłam więc wibracje (8 pierwszą i 5 minut kolejne zioło)

Okazuje się iż żywotność natychmiast wzrosła do 8900 - przypominam iż jeśli żywotność jest bliska ZERO to chory umiera - tak więc im wyższa tym lepsze rokowania i możliwości aby organizm samodzielnie poradził sobie z problemem.


po jakimś czasie tzn. o godzinie 19:50 sprawdzam żywotność chorego (który w tym czasie leży w szpitalu pod kroplówką) - okazuje się iż w tym momencie wynosi 4000

Kładę więc przed sobą kolejne diagramy przydatności ziół, i tak;
z ziół na schorzenia żołądka okazuje się odpowiednim w tym momencie :
rdest ptasi więc przesyłam jego wibrację przez 7minut,

z ziół na schorzenia pęcherza i dróg moczowych okazuje się odpowiednie w tym momencie:
korzeń waleriany więc przesyłam przez 4minuty,
oraz niecierpek pospolity - przesyłam 7minut,

z ziół na reumatyzm okazuje się w tym momencie odpowiednie:
kwiat wiązówki - przesyłam 6minut
oraz jagody jałowca przesyłam 7minut

okazuje się iż żywotność chorego wzrosła do 8400

z ziół na bezsenność odpowiednim w tym momencie okazuje się:
waleriana - przesyłam więc jej wibracje przez 7minut,

z ziół na ból gardła i przeziębienia
odpowiednim jest :
szałwia - przesyłam więc jej wibrację przez 4minuty,

z ziół na choroby płuc odpowiednim w tym momencie okazuje się:
pączki topoli - przesyłam 5 minut
oraz dąbrówka rozłogowa - przesyłam 8minut (ale w trakcie wahadełko zatrzymywało się tym razem 3x),

z ziół na schorzenia serca odpowiednim okazuje się zioło:
kwiat słonecznika - przesyłam więc jego wibrację przez 4minuty,
oraz kwiat lawendy - przesyłam wibracje przez 7minut

z ziół przeciwmiażdżycowych odpowiednim jest :
jemioła pospolita przesyłam więc tą wibracje przez 3 minuty [tak dla informacji; wibracją jemioły pospolitej jest zieleń dodatnia]

W tym momencie jest już 21:53 - a żywotność wzrosła do 9200

sprawdzam po jakiś czasie i o 23:17 żywotność chorego zmniejszyła się do 7600,

natomiast o 0:25 żywotność spadła do 5000

sprawdzam przydatność ziół których wibracje przesyłałem na początku i okazuje się iż:
wibracja zioła Kwiatostan kocanki jest przesyłana przez tylko 1 minutę,
wibracja Zioła oczyszczające krew chory przyjmuje przez także 1minutę,
natomiast wibracje zioła
liść brzozy i liść senesu są odpowiednie i przesyłam wibracje każdego tylko przez 10sekund

sprawdzam żywotność chorego ponownie i okazuje się iż wzrosła ponownie do 9200

w nocy o godzinie 1:03 i następnie o 4:32 żywotność utrzymuje się na poziomie 9200

rano jest 5.09 (poniedziałek) o godzinie 9:00 odczyt pokazuje spadek żywotności chorego do wartości 6500

o godzinie 10:16 odczyt żywotności wynosi 8000 (ja osobiście nie nie robiłem pomiędzy 9 a 10:16)

MAM JESZCZE TROCHĘ NOTATEK lecz to powinno zobrazować jak to się robi


Warto dodać iż badania jakie w szpitali przeprowadzono na super specjalistycznej aparaturze właśnie w poniedziałek wywołały konsternację u medyków.
Okazało się iż kamień raczej się rozpłynął i efekt był taki iż chorego wywalono ze szpitala następnego dnia rankiem.
Warto dodać iż 5.09 (poniedziałek) od godziny 16:30 zacząłem przesyłać po kolei wibracje wszystkich witamin tak iż żywotność podczas każdego późniejszego pomiaru okazywała się być kilkukrotnie wyższa od tej z jaka chory pojawił się w szpitalu - dobę po wypisaniu jest dalej wysoka.

Oczywiście tą metodą jest sporo do roboty i oczywiście najwięcej zależy od chęci współpracy pacjenta

Tak więc moja propozycja jest taka aby zacząć uzdrawiać poprzez czas i przestrzeń wspólnie, aby i inni się trochę poduczą i mogli samodzielnie kontynuować.

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:53, 30 Lis 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dobry Wieczór

Proponuję zrobić wspólnie 1 grudnia (czwartek) dokładnie od 23:00 w sposób następujący:
pacjent: [size=150][Administrator strony internetowej <davidicke.pl>: yezalel z Wrocławia][/size] leży (tak aby mu było jak najwygodniej) na plecach lub na brzuchu (może spać)
natomiast każdy kto wyrazi chęć uczestniczenia w wspólnym uzdrawianiu:
[kręgosłupa Administratora strony internetowej <davidicke.pl>: yezalel z Wrocławia] przydały by się choćby inicjały lub imiona z metryki urodzenia

UWAGA: warto aby jeśli użytkownik yezalel ma do kogokolwiek jakikolwiek żal - aby wybaczył wszystkim i wszystko całkowicie i ostatecznie i jednocześnie poprosił poprzez czas i przestrzeń o wybaczenie wszystkich kogo ew. mógł kiedykolwiek urazić myślą mową czy uczynkiem (jeśli jest możliwe aby naprawić lub zadośćuczynić - to warto to zrobić lub określić przedział czasu kiedy się to zrobi) i powiedział DZIĘKUJĘ.

powinien wcześniej przygotować sobie kartkę na której narysuje odręcznie (można oczywiście skorzystać z gotowej planszy)
zarys pleców na którym widoczny jest zarys kręgosłupa z zaznaczonymi miejscami (numerami) poszczególnych kręgów:
(od góry)

potylica (tył czaszki),

1.krąg szyjny,
2. -”-
3. -”-
4. -”-
5. -”-
6. -”-
7.krąg szyjny

1.krąg piersiowy,
2.-”-
3.-”-
4.-”-
5.-”-
6.-”
7.-”-
8.-”-
9.-”-
10.-”-
11.-”-
12.krąg piersiowy

1. krąg lędźwiowy,
2. -”-
3. -”-
4. -”-
5. krąg lędźwiowy

Kość krzyżowa

Kość ogonowa

Przed 23:00 każdy uzdrowiciel powinien zgromadzić nadmiar siły życiowej (mana czyli chi) – najłatwiej to zrobić pocierając dłonią o dłoń (z intencją wytwarzania, wchłaniania i gromadzenia siły życiowej (mana czyli chi)), oraz jednocześnie, lub tylko wykonywania powolnych oddechów (wdech wchłaniamy energię życia (mana czyli chi) bezpośrednio ze źródła, pól i lasów, gór i rzek, mórz i oceanów etc. (koncentrując się przy wdechu na punkcie z tyłu głowy – miejscu gdzie kończy się kręgosłup a zaczyna czaszka).
(przy wydechu gromadzimy (magazynujemy) energię życia – natomiast w trakcie zabiegu podczas wydechu wizualizujemy iż energia życia przepływa do naszych palców i poprzez końce palców wnika w rejon który uzdrawiamy.

Siadamy wygodnie tak abyśmy mieli przed sobą przygotowaną plansze nad którą będziemy mogli swobodnie przez jakieś15-30minut przemieszczać dłonie przekazując jednocześnie siłę życiową (mana czyli chi).

Ja zrobię to tak: ok.60 minut przed zaplanowanym rozpoczęciem wspólnego uzdrawiania usiądę na wełnianym futrzaku na podłodze w pomieszczeniu gdzie nikt mi nie przeszkadza (zapalę jedną świeczkę), obok położę wahadło uniwersalne ustawione na zieleń dodatnią na południku magnetycznym i proszę o wsparcie wspólnego uzdrawiania i przewodnictwo dla wszystkich uzdrowicieli i pacjenta - nadświadomość, stowarzyszenie wyższych ja, uzdrowicieli i pacjenta [wymienię jego dane lub namiary] przodków, anielskie istoty, siłę wyższą.
Dokonam mentalnie oczyszczenia energetyki i otoczenia każdego uzdrowiciela (przez wizualizację i wypełnienie przestrzeni: wibracją zieleni dodatniej, dzwoniący cedr, kolor biały i transformację wszystkich niskich wibracji w światło i miłość),
oraz przesyłam i wypełniam pacjenta uzdrawiającymi wibracjami (odczytując kolejno nazwy z listy: witamin, mikro i makroelementów, soli, odpowiadające kolorom, mana czyli chi, czystej bezwarunkowej miłości).
Następnie rozpocznę gromadzenie energii życia (mana czyli chi) wykonując oddechy i jednocześnie pocierając dłonią o dłoń bezustannie (lub z małymi przerwami) do momentu rozpoczęcia uzdrawiania.
Przede mną leży plansza z sylwetką pleców człowieka z narysowanym kręgosłupem, dodatkowo w miejscu głowy położyłem karteczkę (z danymi lub namiarami na pacjenta).

Jakieś 3 minuty przed rozpoczęciem uzdrawiania wydam polecenie podświadomości aby wysunęła widmowy palec aka i nawiązała kontakt z pacjentem, wyobrażam sobie następnie iż oddziałowując energetycznie na planszę oddziałowuję poprze czas i przestrzeń na osobę która oczekuje pomocy.

Tak więc o godzinie 23 przestaje gromadzić energię i zbliżywszy ręce do leżącej przede mną planszy skoncentruję się na kości ogonowej (potrzebującego pomocy) i rozpocznę przesyłanie (jednocześnie robiąc głębokie oddechy, przy wdechu (myślę o tym iż pobieram energię, natomiast przy wydechu wyobrażałem sobie iż energia życia poprzez moje dłonie dopływa do palców i następnie wnika poprzez czas i przestrzeń w rejon którym się w danej chwili zajmuję) energii uzdrawiającej jednocześnie wyobrażając sobie iż wywieram lekki ucisk jednocześnie (troszeczkę z boku) czyli z lewej strony kręgosłupa (palce lewej dłoni: kciuk, wskazujący i środkowy mam złączone) i podobnie z prawej strony kręgosłupa lecz prawą dłonią).

W tym momencie powinienem odczuwać znaczny przepływ energii.
Intuicyjnie wiem po jakim czasie (ok.1 do 2min) przemieszczam dłonie w górę w miejsce kości krzyżowej, a następnie na kolejne kręgi kręgosłupa (zatrzymując się w okolicy każdego z nich i intuicyjnie odczuwam jak długo w danym miejscu przesyłać energię).

W ten sposób po pewnym czasie docieram do rejonu potylicy (może to być szybko a może trwać godzinę lub dłużej)

Następnie sprawdziłem czy zabieg został wykonany dobrze, przykładając jedną dłoń na 7-my kręgu, a drugą na kość ogonową.
[jeśli pacjent czuje ciepło na kręgosłupie to zabieg jest wykonany dobrze]
Ja powinienem odczuwać w tym momencie ciepło i znaczny przepływ energii od dołu do góry.
W tym momencie kończę i odcinam się mentalnie od pacjenta.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za udział w uzdrawianiu i przesyłam do każdego z osobna wibrację mana czyli chi i czystej bezwarunkowej miłości.

Pomysł zaczerpnąłem z książki pt. [size=150]Dotyk kwantowy[/size] Uzdrawiająca moc dłoni autor Richard Gordon, (której przeczytanie gorąco polecam).

Zabieg przeprowadzony na odległość jest to bardzo bezpieczny.

Pozdrawiam
Zbyszek

Umieszczę ten wpis w wątku internetowa społeczność uzdrowicieli, a być może ktoś się jeszcze przyłączy.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 9:36, 01 Gru 2011  
sosnowiczanin




Dołączył: 10 Lip 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna


Przed 23:00 każdy uzdrowiciel powinien zgromadzić nadmiar siły życiowej

hehe. o tej godzinie to dobrze jest spać Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 9:40, 01 Gru 2011  
Gość









Popieram. Nie ma to jak zdrowy sen we właściwym czasie Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 18:57, 01 Gru 2011  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dobry Wieczór

A jak sobie panowie ignoranci wyobrażacie przeprowadzenie takiego uzdrawiania kręgosłupa? -

CHĘTNIE SIĘ OD WAS CZEGOŚ NOWEGO NAUCZĘ , BO JESTEM OTWARTY NA WSZYSTKO CO MOŻE UZDROWIĆ TEN CHORY ŚWIAT CHOĆBY TROSZECZKĘ.

Przypominam uzdrawiamy dzisiaj od 23:00 poprzez czas i przestrzeń (telepatycznie)
jedyne namiary na pacjenta: Krzysztof, Paweł jest z Wrocławia aktualnie jest administratorem strony internetowej <davidicke.pl> yezalel

Pozdrawiam
Zbyszek

Jeśli jest to możliwe to prosiłbym aby temat: internetowa społeczność uzdrowicieli administrator strony przesunął tak na stronie aby był widoczny natychmiast po wejściu na stronę tak jak widoczna jest huna - z góry dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Huna -> internetowa społeczność uzdrowicieli Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 4  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin