Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Huna -> internetowa społeczność uzdrowicieli Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Pon 20:57, 11 Lut 2013  
amiko




Dołączył: 13 Kwi 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna


ZBW

Dzięki za zamieszczone informacje i Twoje zaangażowanie.Dokładnie je przestudiuję,bo medycyną niekonwencjonalną dla własnych potrzeb i rodziny zajmuję się już spory kawałek czasu.Dziękuję Panu Bogu,że mi dał możliwość jej poznania i korzystania.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:26, 16 Lut 2013  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień dobry (takie polskie aloha)

Miły wpis
dziękuję

pozdrawiam
zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 14:07, 16 Kwi 2015  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień dobry

dzisiaj medytując przyszedł mi do głowy taki prosty pomysł (którego zastosowanie zaproponuję za chwilę zainteresowanej), który postaram się tu opisać, mianowicie:
skoro wczoraj zdecydowałem się pomóc osobie, która prosiła mnie o to od jakiegoś czasu (miałem pewne opory bo obecnie uważam iż: „zamiast dać rybę lepiej nauczyć łowienia”) to warto aby być skutecznym w sensie dosłownym
A teraz trochę wyjaśnień:
jak wiadomo zarówno woda jak i ogień oczyszcza (i aby było ciekawiej są sytuacje, w których może zadziałać ogień, a w innych woda – to tak na podstawie własnych doświadczeń),
tak więc jeśli przykładowo medytujemy to zamiast wyobrażać sobie jakieś sposoby ochrony w zupełności wystarcza żywy ogień który płonie obok nas (aby nasza energetyka znajdowała się w jego zasięgu tzn. energetyce/aurze płomienia) jak zwał tak zwał ,

niedowiarek może to zobaczyć na przykład tak: budzi się rano i zamiast wstać i umyć oczy i twarz, leży dalej lub siada i zapala świeczkę – natychmiast widać energetykę w kształcie kuli dookoła płomienia lub jak uważniej spojrzy kilku kul jakby jedna w drugiej

tak więc jeśli naszą energetykę przenika energetyka płomienia (im jest on większy to oczywiście jest ta aura płomienia czy ogniska także większa) – oczywiście jak wiadomo z ogniem trzeba delikatnie bo chwila braku uwagi i transformacja gotowa.
Czyli odpowiednia odległość od łatwopalnych materiałów (bo raczej wszystko można spalić) i taka aby się nie poparzyć – i to już samo z siebie działa tzn. oczyszcza nas z brudów i ew. wpływów z zewnątrz bo odcina jakby automatycznie od dziadostwa, którego nie widzimy ale może być lub jest obok

tyle wstępu (trochę długi – ale chodzi mi o to aby było zrozumiałe dla przeciętnego Kowalskiego, „by nie prosił o rybę”).
Natomiast ćwiczenie, które chcę zaproponować może wygląda tak:
siadamy np. na podłodze (tak aby było nam wygodnie i z dala od przeciągów, dobrze gdy jest cicho i nikt nam nie przeszkadza) możemy się o coś opierać i siedzieć na czym nam jest najlepiej, nogi a przynajmniej jedna (można na zmianę) leży wyprostowana na podłodze, a stopa(y) bez skarpetek jest(są) prostopadle do podłogi. Świeczka zapalona (o której wspominałem wcześniej) jest pomiędzy naszymi nogami lub bok (ale musi być w naszej aurze (energetyce) jak najbliżej naszego ciała (oczywiście jak mniej mamy na sobie ubrania tym lepiej) ale bez przesady i tak zadziała
(WażNE a nawet bardzo to bezpieczeństwo przeciw pożarowe) bo co z tego że pacjent przeżył jak spalił chałupę – przypominam raz jeszcze z ogniem ostrożnie.

A teraz zakładam iż macie zimne dłonie lub zimne stopy, co do dłoni to wystarczy je potrzymać chwilę nad płomieniem W BEZPIECZNEJ ODLEGŁOśCI i odczujecie natychmiast ciepło z płomienia (a jeśli jeszcze poruszacie w tym momencie paluszkami to odczucia będą intensywniejsze.
Teraz proponuję skoncentrować się na odczuciach najpierw dłoni, a następnie chłodniejszej stopy i umysłem (przy pomocy koncentracji) zacząć przesuwać ciepło od gorącego płomienia zapalonej świecy poprzez palce, dłonie, następnie nadgarstki itd. …., biodra, uda, kolana, kostki stopy aż do palców(a) stopy jednej a następnie drugiej – do momentu aż poczujemy ciepło.
Inna wersja: zamiast użycia płomienia można pocierać dłonią o dłoń (myśląc o tym: iż wytwarzamy w ten sposób bioenergię, a następnie kierować ją jak poprzednio np. do palców stóp).
Oczywiście u każdego kto zada sobie trud wykonania powyżej zaproponowanego ćwiczenia (każdy może je zmodyfikować wedle swojego uznania) z pewnością odczucia jak i czas będą inne.
Proponuję KAżDEMU kto ma trochę czasu i choć troszeczkę ciekawości poćwiczyć to co wcześniej zaproponowałem.
Za jakiś czas napiszę co warto robić następnie.

Każdy kto będzie chciał podzielić się swoimi doświadczeniami jest mile widziany.

Dodam jeszcze iż gdy dzisiaj zakończyłem medytację wpadła mi do rąk książka Carlosa Castanedy pt. Magiczne kroki, przemyślenia autora są potwierdzeniem wartości w/w pomysłu.
Zerknąłem do wspomnianej książki aby wybrać jakiś pasujący cytat (ale jest tego tak dużo, że aż za dużo jak na początek), wystarcz na ten moment taki:
str.13 cytuję:
„Wszystko wskazywało na to, że doskonała kondycja fizyczna, o której don Juan wciąż mówił od pierwszego dnia naszej znajomości, efekt skrupulatnego wykonywania magicznych kroków, jest wstępnym warunkiem rozprowadzenia naszej wrodzonej energii.”

Osobiście uważam iż wszystko co może ograniczyć nasze wydatki jest celowe – tak więc lepiej za darmochę samemu poćwiczyć aby odzyskać formę niż tracić czas i pieniądze na jakieś płatne kursy czy szkolenia.

Przykładowo w maju w Polsce pojawi się Bruce Moen i poprowadzi warsztaty (cytuję z maila jaki otrzymałem od organizatora Pawła Buczyk <warsztaty@hemi-sync.com.pl.> : Jego najbliższe warsztaty, które odbędą się w terminie 13-17 maja w Miętnem koło Warszawy to 5 pełnych dni wykładów i ćwiczeń.) o których głośno jest od pewnego czasu (no może poza stroną >polana< – a może to ja jeszcze nie dotarłem tutaj do takiej wiadomości) ale jest mały problem o czym napisałem do organizatora: zaporowa wg. mnie cena.
Rozumiem opłaty za noclegi, jedzenie itd. - ale mimo wszystko myślę iż jest to po prostu celowe działanie.
Czyli niby coś jest (ale tak naprawdę poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego.
Przypomina mi to uwagę (utkwiła mi głęboko w pamięci) jednej z uczestniczek kursu, w którym uczestniczyłem kiedyś w Warszawie (kurs prowadził właśnie Bruce Moen a organizowała wtedy Agnieszka Jurko – w moim odczuciu rewelacyjny kurs i cena przystępna – ale mimo to usłyszałem od jednej z uczestniczek uwagę wyrażoną z przekąsem w stylu: „wszystko OK ale dlaczego jest to takie drogie”).
Po zastanowieniu wtedy doszedłem do wniosku, że podobne kursy mają sens tylko wtedy gdy stać na nie przeciętnego człowieka – należy dodać iż trwają one przeważnie kilka dni,
a ci co mają czas raczej jednocześnie mają ograniczone środki finansowe – a ci z kasą to albo harują bez opamiętania albo wspomniane kursy są poza ich zainteresowaniami (oczywiście wyjątki potwierdzają regułę).
Wyjaśniło mi się właśnie w głowie pytanie jakie sam sobie zadawałem: dlaczego tak mało słychać ostatnio o szkoleniach Bruce Moena.
To tak na marginesie.
Generalnie uważam iż użycie ICH pieniędzy należy ograniczyć do minimum i dlatego też proponuję proste, wręcz darmowe ćwiczenia jak wyżej.

pozdrawiam
Zbyszek

P.s. podczas kolejnej medytacji uświadomiłem sobie iż powinienem wspomnieć o oddychaniu podczas zaproponowanego ćwiczenia - aby jednak zbytnio nie utrudniać
może wystarczy powolny WDECH gdy przemieszczamy energię/ciepło od dłoni w górę do powiedzmy wysokości nosa, a WYDECH gdy kierujemy ją następnie w dół aż do palców stóp
oczywiście każdy powyższą propozycje może zmodyfikować w sposób jaki jest dla niego najlepszy (to tyle uzupełnienia)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ZBW dnia Czw 19:09, 16 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 10:37, 17 Kwi 2015  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień dobry

dzisiaj rano zamiast medytować postanowiłem wypróbować na sobie zaproponowane we wcześniejszym wpisie ćwiczenie (trwało to ok.15min, a dodatkowo ustawiłem dwie kolejne zapalone świeczki po jednej z każdej strony bioder, a następnie ok.7 położyłem się do łóżka i trochę poleżałem momentami przysypiając
moje odczucia – efekt jest natychmiastowy (odczuwałem jakby lekkość wewnątrz całego ciała i naenergetyzowanie – efekt odczuwałem przez cały czas do ok 10:30.
W książce pt. Dotyk kwantowy zauważyłem iż podobne ćwiczenia proponuje autor (ale bez stosowania płomienia), podobnie przynajmniej w jednym z polecanych ćwiczeń przez Bruce Moen'a jak pamiętam także chodziło o odczucie przepływu energii (generalnie jakby się zastanowić i poszukać to sporo podobnych ćwiczeń znajdziemy dosłownie pod nosem.
Osobiście poćwiczę dalej modyfikując wcześniej zaproponowane ćwiczenie i dam znać innym jak to wygląda w moim przypadku.

Kolejna darmowa podpowiedź do natychmiastowego zastosowania przez niemal każdego: mianowicie z jamą ustną, zębami dalej zatokami, uszami, oczami czy gardłem – raczej ma problem 99,9% dorosłych mieszkańców naszej planety
sposób jest taki (raczej wielu już znany) najlepiej 3 razy dziennie przed jedzeniem (jeśli jemy) przed płukaniem ust czymkolwiek wprowadzić do jamy ustnej ok. 1 łyżki stołowej (najlepiej unikać metalowych) oleju (olej w zależności od dostępności i ceny może być: słonecznikowy, kokosowy, sezamowy, czy np. ozonowana oliwa z oliwek) – płuczemy ok 15- 20 minut każdorazowo a następnie wypluwamy ZABRONIONE JEST POŁYKANIE
przykładowo jest to dobrze opisane na 118 stronie książki ukazała się już także w języku polskim (niestety cena jest wysoko 63zł za 376 stron naprawdę wartościowej treści – lecz raczej dla bardziej zaawansowanych) tytuł PODRęCZNIK RIFE'A katalog częstotliwości pasożytów TOM1 (2013)

a TERAZ podpowiedź dla tych wolniejszych
jeśli mamy w/w książkę lub spisaliśmy interesujące nas częstotliwości to możemy Już za darmochę to wykorzystać do poprawy swojego lub innych zdrowia
przykład jak to zrobić: dowolne wahadło wprawiamy w ruch i wydajemy polecenie mentalne aby (jeśli chcemy oczyścić przykładowo krew: -ALE w w/ książce na str.200 jest taki dopisek (STOP! Przeczytaj najpierw ostrzeżenie dotyczące korzystania z urządzeń na początku sekcji Serce, krew i krążenie 10K, 100K.
A na kolejnych stronach jest jeszcze opisu i wymienionych częstotliwości więcej.
Mimo iż jest to specjalistyczna wiedza -UWAżAM iż każdy jest w stanie ją do swojego użytku zastosować po lekturze w/w książki.

pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 15:15, 20 Kwi 2015  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Warszawa, dn. 20.04.2015r
dzień 5 (nawet w swoim kalendarzu piątkę wpisałem zielonym pisakiem, wcześniejsze dni mam zaznaczone na czerwono – chyba więc nastąpił przełom)

Dzień dobry

mail o poniższej treści wysłałem jakiś czas wstecz i pomyślałem iż warto go upublicznić z uwagi na wartość informacji jaką zawiera:

moja sobotnia wizyta w galerii czwartego wymiaru i kolejnej nieznanego świata, znajdujących się w centrum Warszawy zaowocowały zakupem kilku pozycji, które w moim odczuciu powinny być lekturą obowiązkową każdej szkoły.
Pomyślałem także o Tobie (warto abyś zapoznała się z najnowszymi możliwościami)
– tak więc jedna z w/w książek jest autorstwa;
Richard Gordon, dr Chris Duffield i dr Vickie Wickhorst (2014r) cena 39,30zł
o tytule:
KWANTOWY PRZEŁOM
REWOLUCJA W UZDRAWIANIU
polecam, bo być może w niej jest recepta i odpowiedź na Twoje prośby
Kolejna autora, o którym wspominałem wcześniej Władimira Megre to jego ostatnia X książka (cena to ok.25zł) pt.: Anasta a jest w niej zawarty przepis jak teleportować przestrzeń ze znajdującymi się na jej terenie mieszkańcami (myślę iż technologia drukarek 3D działa na podobnej zasadzie) – tak więc okazuje się iż dla tego chorego świata istnieje już alternatywa i właściwie każdy do którego dotrze informacja o takiej możliwości w każdym momencie może opuścić tą przeludnioną zainfekowanymi antyrozumem ignorantami planetę.

Na stronach internetowych na powyższy temat jest sporo darmowych informacji lecz warto wydać parę złotych i zdobyć dla siebie wspomniane wcześniej pozycje.

Ukazało się także wznowienie I tomu Władimira Megre Anastazja (rozszerzone wydanie, innego tłumacza) także polecam

Przyjemnej lektury
pozdrawiam
Zbyszek

A teraz to co napisałem dzisiaj tj. 20.04.2015

w dniu wczorajszym w nocy od 23:45 do 24:00 oczyszczałem i przesyłałem do Ciebie uzdrawiające wibracje, a nieco wcześniej trochę medytowałem /ale o tym za chwilę/, natomiast w dniu dzisiejszym oczyszczanie i przesyłanie wibracji zajęło mi trochę mniej bo 10minut od ok.9:30

Napiszę teraz o swoich przemyśleniach jakie spowodowały odczucia powstałe podczas wczorajszej medytacji: (może być trochę chaotycznie, ale postaram się by było czytelne – lecz uprzedzam przygotuj się na trochę czytania)
Zacznę od tego; iż gdy ponownie przeczytasz maile jakie do Ciebie wysłałem to zorientujesz się, że znajduje się w nich odpowiedź i recepta na Twoje dolegliwości – ale skoro każdy z nas ma jakieś dziwne zabezpieczenia i blokady, które odcinają dopływ do naszej świadomości tego co jest niemal przed naszym nosem – koniecznej jest przeważnie wielokrotne powtarzanie (i aby była jasność dotyczy to zarówno Ciebie, mnie jak i przeważającej większości mieszkańców naszej planety a w szczególności tych zamieszkujących miasta zarówno te duże jak i małe.
Najpierw napiszę o sobie, po pierwsze jakby intuicyjnie podałem w swoich listach do Ciebie receptę na wszystkie Twoje dolegliwości (lecz było to tak oczywiste, że także Twoja świadomość to zignorowała). Następnie jakby przypadkiem przeglądając w ostatnich dniach książki jakie posiadam w swoich zbiorach (zainteresowała mnie ENERGIA PIRAMID Manfreda Dimde /z cyklu Tajemnice NATURY Człowieka/ a w niej właściwie wszystko jest godne uwag) lecz to na co powinienem zwrócić i właśnie utkwiło w pamięci to Szkic prehistorycznej wazy i oczywiście to co na ten temat pisze autor wspomnianej rewelacyjnej pozycji.
Cytuję: „Przyjrzyjmy się znowu rysunkowi na wielokrotnie już wspomnianej prehistorycznej wazie (patrz rys. 49) Wiele wskazuje na to, że przedstawiono na nim siły znanego nam dzisiaj typu magnetyzmu Ziemi.”
Dalej: jadąc na jeden dzień do Krakowa zabrałem z sobą cieniutką książeczkę Eugene Maurey (autora także innej rewelacyjnej pozycji /najlepszej do jakich dotarłem – a wierz mi przeczytałem sporo/ o wymownym tytule EGZORCYZMY jak na odległość uwolnić człowieka od ducha osobę) o tytule Potęga myśli – i ponownie podczas jazdy ją przeczytałem), natomiast przed powrotem tak, od niechcenia w kiosku z gazetami zakupiłem najnowszy miesięcznik CZWARTY WYMIAR nr 5 maj 2015 i podczas powrotu praktycznie przeczytałem wszystkie artykuły (raczej jak coś robię bez zastanowienia to jest ku temu przyczyna, tak więc rozczarowany byłe zawartością miesięcznika , bo oceniłem iż brak jest w nim czegoś co by mnie szczególnie zainteresowało) za wyjątkiem jednego – dlaczego??? kto to wie, może dlatego iż tytuł wydał mi się tak oczywisty z uwagi na doskonałą znajomość poruszanego tematu, iż pomyślałem iż szkoda mojego czasu na czytanie o czymś co jest dla mnie oczywiste.
A właśnie po wczorajszej medytacji dotarło do mnie to co jest oczywiste, więc dosłownie przed chwilą przeczytałem wspomniany artykuł o wymownym tytule: Domy, które zabijają Zbigniewa Królickiego – temat: RADIESTEZJA. Pozwolę sobie zacytować to na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę:
Zupełnie świadomie i celowo tytuł tego artykułu zapożyczyłem ze znakomitej książki Rogera de Lafforesta wydanej we Francji w latach 80. XX wieku. Chciałbym tym samym zwrócić uwagę na nieco zapomniane (przyznam, że naprawdę nie wiem dlaczego) aspekty radiestezji, tzn. na fakt, że źródło naszych chorób, problemów i nieszczęść może tkwić w szkodliwym oddziaływaniu miejsca, w którym mieszkamy. Znaczącą rolę odgrywa tu promieniowanie cieków wodnych.
Impuls do podjęcia tego tematu dała mi moja znajoma, która od pierwszego dnia wspólnie spędzanych ferii zimowych opowiadała wszystkim o swoich nieszczęściach i chorobach. Co ciekawe, znałem ją wcześniej i zawsze wydawała mi się osobą uśmiechniętą, pogodną i serdeczną. Pasmo chorób dotykających ją i jej rodzinę rozpoczęło się jakieś dwa lata temu i wspaniałe życie zamieniło się w koszmar ciągłych wizyt w szpitalach, u lekarzy i na rehabilitacjach. (…)
Nic w naszym życiu nie dzieje się bez powodu i bez przyczyny. Musi nastąpić przyczyna, abyśmy mogli zaobserwować skutek – zarówno w znaczeniu pozytywnym, jak i negatywnym. Musi nastąpić „coś”, aby nastąpiła zmiana Skutek jest często widoczny i, jak w opisywanym przypadku, może być dramatyczny. Przyczyna bywa niezauważalna, trudna do rozpoznania (na przykład w zjawisku tzw. efektu motyla).
Gdy pytałem, co w jej życiu uległo zmianie, twierdziła konsekwentnie, że nic. - Wszystko jest takie samo – odpowiadała konsekwentnie. - Tylko te choroby i nieszczęścia.
Przyciśnięta jednak do muru przeze mnie i znajomych, w końcu powiedziała coś istotnego: - Dwa lata temu przeprowadziliśmy się z rodziną do pięknego, starego, dużo większego domu z ogrodem, kupionego zresztą bardzo okazyjnie (?). Ale czy to można ze sobą powiązać, czy to może być przyczyną?

Postawmy jasne pytanie: czy dom i miejsce, w którym stoi, mogą być źródłem problemów i nieszczęść? Zdecydowanie tak – mogą. Nie chciałbym nikogo straszyć, wręcz przeciwnie – chciałbym zachęcić do logicznego myślenia i używania zdrowego rozsądku.
(…)
Nikt z grona krytyków nie wiedział też, że to w zasadzie nie radiesteci odkryli wpływ szkodliwego promieniowania geopatycznego na stan zdrowia, a szczególnie na wywoływanie chorób nowotworowych. Pierwsi zasygnalizowali to lekarze i urzędnicy państwowi w Niemczech.
(…)
W różnych ośrodkach badawczych, również polskich, różni badacze stwierdzili wielokrotnie i ponad wszelką wątpliwość, że oddziaływanie cieku wodnego jest szkodliwe dla organizmu człowieka i dla innej materii ożywionej, że wywołuje lub potęguje szereg dolegliwości. Skutki tego oddziaływania pokrywają się w pewnym sensie ze skutkami wibracji. Człowiek reaguje na nie zaburzeniami fizjologicznymi całego ustroju lub jego poszczególnych narządów dopiero po dłuższym czasie oddziaływania. Gdy przebywa długo w jednym miejscu i w jednej pozycji, a więc podczas snu i pracy statycznej, czy choruje, leżąc w łóżku, skutki tego oddziaływania mogą zostać zaobserwowane bardzo szybko.
(…)
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że człowiek reaguje na subtelne zmiany ciśnienia atmosferycznego, na słabe pola elektromagnetyczne, niewielkie zmiany temperatury, a także na kolory, kształty i światło. Każdy też wie, iż te subiektywne reakcje uzależnione są od stanu wewnętrznego, stanu umysłu i psychiki. Pomimo jednoznacznie określonych destrukcyjnych warunków zewnętrznych możemy znakomicie funkcjonować, a nawet przejawiać fantastyczne formy aktywności – jeżeli pominiemy je w stanach wyższej konieczności. Zapomnimy, że istnieją i mogą mieć na nas negatywny wpływ.
Promieniowanie cieków wodnych było, jest i będzie zawsze. Zawsze będą też ludzie umiejący je wykrywać, wskazywać miejsca na studnie i przestrzegać przed budową domu w konkretnym miejscu, niezależnie od obowiązujących teorii naukowych, doktryn religijnych czy regulacji prawnych.
Zawsze znajdą się również tacy, którzy w sposób dramatyczny, tak jak wspomniana uczestniczka wczasów, będą musieli się przekonać, że oddziaływanie cieków istnieje, chociaż nasza wiedza o nich nie jest wystarczająca.”

A teraz jakby dla równowagi:
mój wypad na jeden dzień do Krakowa i bardzo świadome pojawienie się w miejscu mocy na Wawelu jest jakby kontynuacją ciągu zdarzeń, które dla uważnego obserwatora z pewnością ujawnią się (więcej na ten temat napiszę w innym miejscu na stronie <polana> w internecie.
Tak więc poza miejscami gdzie jeśli dłużej przebywamy następuje osłabienie naszego samopoczucia tak też istniały i istnieją miejsca zarówno neutralne jak bardzo poprawiające nasze zdrowie i samopoczucie poprzez pozytywny wpływ na naszą energetykę na każdym poziomie.
Może kilka cytatów z książki Leszka Matela GEOMANCJA będzie dobrym na przybliżenie o co tu chodzi:
str. (9) „Geomancja to sztuka życia i działania w zgodzie z zasadami natury, wykorzystująca dla dobra człowieka oddziaływanie pozytywnych energii otoczenia. Stosowano ją w dawnych czasach nie tylko w planowaniu urbanistycznym i w budownictwie, ale nawet w ustawianiu mebli w domu. Geomancja służyła dla wzmocnienia zdrowia i stymulacji rozwoju duchowego.
(…)
Starożytni Chińczycy stworzyli feng shui, a dawni Europejczycy własny system geomancji. Książka prezentuje historię geomancji oraz jej odpowiedniki na całym świecie i w Polsce. Czytelnik znajdzie w niej praktyczne wskazówki jak odszukać i zbadać miejsce mocy, jak wykorzystać jego dobre oddziaływania dla doenergetyzowania organizmu. Książka odsłania tajemnice subtelnych energii przyrody, uzdrawiających sił drzew i kamieni, promieniowania kształtów i symboli. Przedstawia także możliwości energetyzacji wody, wykorzystania pozytywnych oddziaływań w architekturze oraz polepszenia promieniowania we wnętrzach mieszkań.
str.(10) Człowieka w środowisku, w którym żyje, otaczają różnego rodzaju energie. Ze względu na skutek oddziaływania możemy podzielić je zarówno na negatywne jak i pozytywne. Radiesteci, a i często również ekolodzy, skupiali się do tej pory na szkodliwych i negatywnych. A tymczasem w świecie wokół nas występuje mnóstwo korzystnych energii. Na ich badaniu i wykorzystaniu koncentruje się właśnie geomancja. Do pozytywnych wibracji naszego otoczenia zaliczamy energie posiadające zróżnicowaną intensywność. Stosunkowo słabe pochodzą od myśli i emocji. Mające średnią wielkość oddziaływania pochodzą od promieniowania znaków, napisów, symboli i kolorów. Znacznie silniejsze jest już promieniowanie kształtów i oddziaływanie roślin i minerałów. Jeszcze silniejsze rodzaje subtelnych emisji związane są ze strefami geomantycznymi i tzw. miejscami mocy. Najbardziej intensywne zaś z miejscami nazywanymi czakramami Ziemi. Trzy ostatnie z wymienionych rodzajów energii powstają w wyniku koncentracji pozytywnych wibracji Ziemi i Kosmosu. (…)"

Na chwilę obecną na tym poprzestanę, ale ponieważ przypominania nigdy nie za wiele trochę moim zdaniem najistotniejszych informacji zamieszczę za chwilę na stronie <polana> w innym miejscu.

Natomiast podzielę się w tym miejscu jeszcze jednym ze swoich doświadczeń.
Mianowicie kilka lat wstecz poznałem brata ojca jednego z moich kolegów (mam taki sposób udostępniania innym wiedzy iż często robi się z tego niemal książka – ale to dlatego, że aby coś było czytelne opis raczej musi być precyzyjny, a trudno tego dokonać w dwu słowach).
A było to tak:
zadzwoniła do mnie siostra kolegi z zapytaniem czy mógłbym pomóc komuś z jej rodziny (okazało się iż gdy chcieli wrócić z działki do domu samochód odmówił posłuszeństwa). Jestem raczej skory do pomocy i to bezinteresownej (już taki się urodziłem) a ponieważ dysponowałem samochodem terenowym (o czym doskonale wiedziała koleżanka – i być może dlatego postanowiła zwrócić się o pomoc właśnie do mnie) a miałem właśnie trochę wolnego czasu (było to w niedzielę wieczorem) i jak się okazało odległości są rozsądne – odpaliłem terenówkę i po kilkunastu minutach pojawiłem się w miejscu awarii. Następnie przyholowałem niesprawny samochód na parking przed blokiem w którym mieszkało małżeństwo wracające z działki.
W trakcie okazało się iż pan kierowca jest bardzo poważnie chory, na co natychmiast że tak powiem zaoferowałem swoją pomoc (co dla mnie jest czymś oczywistym i naturalnym). A ponieważ mimo iż jestem raczej osobą zajętą jestem w stanie tak się zorganizować iż gdy jest taka potrzeba to zawsze mam czas do dyspozycji – gdy moja propozycja spotkała się z zainteresowaniem umówiliśmy się na spotkanie.
I tak przez o ile pamiętam przez ok 1,5miesiąca wpadałem do chorego pana lub robiłem przekaz wibracji na odległość.
Pan miał sporo problemów zdrowotnych ale najistotniejszym był rak w stopniu takiego zaawansowania iż rokowania medyków były wiadome.
Co ja robiłem: mianowicie najpierw sprawdziłem wahadełkiem to co było oczywiste dla medyków, i wyszło mi na biometrze 100% radioaktywności chorego.
Tak więc wspomagając się wahadłem uniwersalnym zacząłem codziennie oczyszczać chorego (bo jak wiadomo lub nie, przy nowotworach raczej zabronione jest energetyzowanie pacjenta bo to pogarsza jego stan powodując rozrost komórek – a przecież chodzi o coś wręcz przeciwnego.
Energetyzować można dopiero gdy poziom radioaktywności spadnie do normalnego
(przypominam: 0-30% próg dozwolony,
35-65% alarmowy, 65-100% niebezpieczny).
Tak więc przychodziłem codziennie i machałem wahadełkiem (trwało to przeważnie od 1 do 2godzin) – właściwie to już powinno dać do myślenia bo zazwyczaj wystarczało jak poświęcałem od 5 minut do 30 na oczyszczanie jednej osoby – ale widocznie była jakaś wyższa przyczyna, że przebiegało to tak a nie inaczej. Tak więc bardzo się wysilając (mam na myśli ilość poświęconego czasu) doprowadziłem do spadku radioaktywności chorego do takiej wartości, która wskazywała iż rak zniknął (zresztą samopoczucie pacjenta to pokazywało).
Warto dodać iż w międzyczasie były ferie, a gdy wyjeżdżałem na narty umówiłem się z pacjentem iż będę kontynuował oczyszczanie na odległość (i tak się stało).
Był jeszcze taki moment gdy podczas mojego działania pacjent na kilka dni został zabrany na badania do szpitala (odczyt pokazywały już wtedy poziom dozwolony radioaktywności, energetyzowałem więc pacjenta i przesyłałem wibracje na odległość), wtedy przez telefon opowiedział mi taką sytuację jaka powstała dzień wcześniej w czasie gdy przesyłałem wibracje – otóż starsza chora pan,i która była obok niego w momencie gdy przesyłałem wibracje koloru czerwonego dostała takiej energii iż konieczne było uspokojenie jej zastrzykiem przez lekarza (najprawdopodobniej znajdowała się wtedy w aurze/energetyce pana do którego przesyłałem dosyć mocne wibracje i nastąpił samoistny przepływ tak jak to dzieje się przy połączeniu 2 akumulatorów z których jeden jest rozładowany).
W pewnym momencie oceniłem iż moje działanie jest zbędne i poinformowałem pacjenta iż w chwili obecnej powinien się oszczędzać do momentu odbudowy pełnej sprawności organizmu.
Ale gdy następnego dnia zrobiłem odczyt na odległość okazało się nagle iż odczyty stały się alarmujące – a gdy pojawiłem się osobiście u pacjenta okazało się iż poczuł się tak dobrze iż zaczął przemeblowywać mieszkanie i wtedy zawadził stopą o dywan przewracając się (poobijał sobie mocno głowę – dodam iż był wysokiego wzrostu) i od tego momentu w ciągu kilku dni było coraz gorzej i umarł.
W rozmowie z jego bratem (ojciec kolegi) powiedział on iż prawie mi się udało, ale w dalszej rozmowie okazało się iż nie wiedział o tym iż jego brat przewrócił się i poobijał mocno głowę na trzy dni przed śmiercią.

Dlaczego o tym wspominam; otóż wtedy gdy odwiedzałem wspomnianego pana w jego miejscu zamieszkania zwróciłem uwagę na dwie linie wysokiego napięcia biegnące z obu stron bloku (w którym mieszkał na 12 piętrze) do usytuowanej obok dużej stacji energetycznej, a na dodatek zaraz przy jego łóżku (dosłownie 5 cm od jego stóp gdy leżał) w sypialni stał telewizor kolorowy starego typu (taki bardzo szkodliwy) – pamiętam iż radziłem temu panu aby choćby na jakiś czas wyprowadził się z tego mało zdrowego mieszkania (ale był to okres zimy – więc nawet działka odpadała).

Można powiedzieć co komu pisane to tak będzie, lecz myślę iż głównym a może jedynym powodem utraty zdrowia w tym przypadku było „toksyczne” miejsce zamieszkania.
Pamiętam iż żona wspomnianego pacjenta miała bardzo powiększone łydki (jej nogi były 4-krotnie grubsze od przeciętnych) tak więc i ona miała problemy ze zdrowiem, żyje do dzisiaj lecz z pewnością choruje jeśli dalej mieszka w tym samym miejscu.
Warto dodać iż żona wspomnianego pacjenta była w ciągłym ruchu (chyba jeszcze pracowała), a on gdy go poznałem był już na emeryturze czy rencie – tak więc większość czasu (poza letnim przebywaniem na działce) spędzał w domu.

Na zakończenie pozwalam sobie polecić przeczytanie wnikliwe książki pt.: Kosmiczne Podróże moje doświadczenia poza ciałem z Robertem Monroe autorem jest: Rosalind A. McKnight, oraz
namawiam do medytacji.
Jest to bowiem bardzo prosty i wyjątkowo skuteczny sposób dosłownie na wszystko, a jak to zrobić:
każdy kto wejdziecie na stronę <www.Hemi-Sync.com> może wybrać coś dla siebie z bogatej oferty Instytutu Monroe, a za nagrania które otrzymacie poprzez łącza telefoniczne na swój komputer (ceny rozpoczynają się do kilkunastu USD)
i tak dla przykładu nagranie Hemi-Sync Transcendence (do medytacji) zawiera dwa nagrania: pierwsze w którym jest znikome prowadzenie słowne w języku angielski czas trwania 36:39 (czyli ok 37minut), i drugie to tylko muzyka czas nagrania to 35:57.

Wystarczy komputer i słuchawki stereo lub dwa głośniki odpowiednio ustawione, oczywiście trochę miejsce gdzie przez ok. pół godziny nikt nam nie będzie przeszkadzał –
GWARANTUJę iż każdy kto co najmniej raz na kilka dni będzie słuchał w/w nagrania odczuje iż jego życie ulegnie zmianie na sposób jakiego osiągnięcie w inny sposób może okazać się niemożliwe.

Pozdrawiam
Zbyszek

[/b]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 14:11, 20 Maj 2015  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



pomyślałem iż warto aby poniższe informacje dotarły do jak najszerszej grupy osób dlatego zamieszczam mail który dosłownie przed chwilą wysłałem do Bostonu

Warszawa, dn.20.05 2015r
dzień 27 -35
przesyłałem wibracje i następnie pisałem od ok8:30 do 14:50

Dzień dobry Barbaro

napisałaś o planach szukania pomocy w Polsce – pomysł jak każdy inny równie dobry,
lecz warto uświadomić sobie iż całe uzdrawianie odbywa się wewnątrz nas
– oczywiście pomocny (tak jak winda) jest impuls z zewnątrz.

Zanieczyszczone powietrze i woda oraz jedzenie jest zarówno w USA jak i w Europie czy innych miejscach naszej planety; bo zdegenerowane indywidua zadbały o to abyśmy żyli w takim syfie
W książce pt. KWANTOWY PRZEŁOM w rozdziale 24 (Wizja nowej przyszłości) jest m.in. coś takiego:
cytuję: „ Wydaje się zatem, że nasz ślepy, bezmyślny i bezduszny świat popadł w paranoję:”
(…)
Oczywiste stanie się pragnienie i konieczność uczynienia współczucia zasadą rządzącą w całym życiu, na wszystkich jego skalach. Mówimy tutaj o nowej definicji ludzkości, nowej koncepcji i percepcji ludzkiej natury – o tym, co to znaczy być człowiekiem – nowym człowiekiem.
(…) Na dobry początek sprawdzi się medytacja.
(…)
Tak czy siak, musimy doprowadzić do tego, aby psychopaci już dłużej nie rządzili naszym światem ani go nie demoralizowali.”
(…) Dzisiejszym światem za zamkniętymi drzwiami zarządzają w przeważającej mierze członkowie publicznych i prywatnych organizacji czerpiących profity ze swojej bezduszności, chciwości, egoizmu, utrzymywania w tajemnicy cennych informacji i zasobów czy banalnie morderczego idiotyzmu.”

o co mi chodzi:
mianowicie prawdziwe uzdrowienie zachodzi w momencie skoku świadomości – i tak aby u ciebie Barbaro nastąpiły TRWAŁE zmiany konieczna jest zmiana świadomości
do niedawna było to bardzo trudne lub nawet wręcz niemożliwe natomiast w chwili obecnej jest tpo dosłownie w zasięgu naszych dłoni.
Gdy zerkniesz do internetu lub zapoznasz się z książką Jonette Crowley SOUL BODY FUSION przekonasz się iż skok świadomości jest możliwy także w Twoim przypadku (tyle dla zachęcenia abyś samodzielnie poszerzyła wiedzę w tym zakresie).

Natomiast mało kto uświadamia sobie iż prawdziwą przyczyną większości dolegliwości nękających ludzi są efekty celowych tajnych działań zdegenerowanych tzw. naukowców w laboratoriach wojskowych.

Na moim biurku leży: książka dr. Nenah Sylver : PODRęCZNIK RIFE'A Katalog częstotliwości pasożytów i tutaj np. na stronie 50
cytuję: „Istnieją dowody, że jakaś forma krętka Borrelia została genetycznie zmodyfikowana w ciągu ostatnich 30 lat w Plum Island, w laboratorium w Lyme w stanie Connecticut.
Typowe objawy boreliozy to chroniczne zmęczenie, silny ból stawów, kości i mięśni (w tym serca), gorączka, ślepota, głuchota, powiększenie wątroby i śledziony. Wiele osób z chorobą z Lyme zgłosiło mgłę mózgu, utratę zdolności poznawczych oraz krótką utratę pamięci długoterminowej. Liczne wyniszczające objawy choroby z Lyme są niewątpliwie obecne z powodu zdolności bakterii do wywoływania złożonych reakcji zapalnych i autoimmunizacji w dolnej części ciała. Dlatego osoby z chorobą z Lyme mają często zdiagnozowaną niezliczoną ilość innych chorób, takich jak...
(jest tego tak dużo że przerwę)
Tom I w/w książki to ok 375 stron drobnego druku niezliczonych tablic częstotliwości i nazw
a teraz z okładki (ostatniej strony wspomnianej książki):
„Zamknij oczy i wyobraź sobie, że Twój mąż ma zdiagnozowaną Boreliozę, która umiejscowiła się w stawach i powoduje takie bóle, że w nocy nie może spać. Przyjmuje liczne preparaty farmaceutyczne, w tym antybiotyki, które mają za zadanie likwidację nawracających stanów zapalnych w organizmie. Choroba ciągnie się latami, ale jest cały czas pod kontrolą lekarza. Ty jesteś bezradna i pokładasz wiarę usunięcia choroby w modlitwie.
(…)
Otwórz oczy i pomyśl, gdyby teraz ktoś w cudowny sposób opracował metodę niszczenia chorób i jej przyczyn w kilka minut albo nawet w kilkadziesiąt minut, ale w sposób całkowicie bezbolesny, bez skutków ubocznych i bezpieczny dla zdrowia, tak, że to co było złe już więcej nie powróci. Zastosowałbyś to ?

Niniejsza książka opowie Ci właśnie o tym...”

i jeszcze ze strony 50 w/ w książki:
„Popularny jest sprzęt elektromedyczny, w tym nadajniki magnetyczne. Tak samo domowej roboty srebro koloidalne zrobione w litrze lub galonie (patrz Tom II Srebro koloidalne). Ludzie również osiągnęli sukces, biorąc ¼ łyżeczki czystego chlorku sodu (normalna sól) i witaminę C co godzinę, aż do 12 razy dziennie (patrz Tim II). Suplementacja flory jelitowej jest zwykle konieczna. Przeczytaj „Lyme Disease and Rife Machines” Beyana Rosnera pod kątem bardziej szczegółowych propozycji.”

Co mogę dodać na zakończenie – w dniu dzisiejszym wybrałem trochę częstotliwości z w/w książki i przez ok 2 godziny przesyłałem je także do Ciebie czy coś odczułaś i czy jest poprawa sama powinnaś ocenić

pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 13:27, 24 Maj 2015  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień dobry (takie polskie ALOHA)

od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie taka myśl aby utrwalać u innych wiedzę na temat metod BŁYSKAWICZNEGO uzdrawiania.

a skoro w;a]nie powteryanie dos;ownie kilku s;\w o wzj'tkowej wibracji jest w stanie ocyz]ci} nas do takiego stopnia i[ niemo[liwe staje si” mo[liwe proponuj” abz]cie sprawdyili osobi]cie jak to dyia;a w wasyzm pryzpadku

powyższe zdanie jest przykładem wprowadzania do mojego komputera bez mojej wiedzy i zgody tzw. wirusów czyli OBCA ingerencja dziadostwa

inny przykład; mieszkam w centrum miasta /Warszawa/ - a co chwila wyciągam z kota kleszcze – biorą się dosłownie z powietrza - czyli więc z tego co dziadostwo rozpyla nad naszymi głowami

jeśli więc ktokolwiek chciał by uzdrowić pojedynczych zarażonych syfem wyprodukowanym w tajnych laboratoriach – byłby bez szans
tak więc doszedłem do wniosku (jak zapewne wielu innych bo w końcu to co przychodzi do mojej głowy pojawia się także u innych i odwrotnie) iż tylko zmasowane działanie on maksymalną skalę może coś zmienić na lepsze

można to robić oczywiście na wiele sposobów ale jak każdemu wiadomo z praktyki OCZYSZCZANIE jest najskuteczniejsze ZAWSZE
i taki znany sposób jest także myślą przewodnią książki Joe Vtale pt.: Od zera
cytuję:
„Świadectwa skuteczności ho'oponopono (str.271)
Zdrowie
Dziękuję... Przepraszam... Wybacz mi... Kocham cię.
Drogi Joe,
2009 to był niezwykły rok. Przeczytałam wiele Twoich książek i nagrałam je na ipodzie, tak abym mogła ciągle ich słuchać. Kupiłam Zero ograniczeń w samą porę. Przypadek? Nie, nie sądzę.
W zeszłym roku w marcu dowiedziałam się, że mam guza wielkości 16,5 centymetra... To był rak przełyku. Byłam zaszokowana – jak większość ludzi w mojej sytuacji sądziłam, że to mi się nigdy nie przytrafi. Jednak przydarzyło się... To nie była dobra wiadomość. Nie wiem, czy wiesz, że odsetek chorych, którzy wygrywają walkę z tym rodzajem raka, jest bardzo mały. Im więcej informacji znajdowałam na temat tej choroby, tym bardziej byłam przerażona. W końcu wyłączyłam komputer,, uruchomiłam ipoda i zaczęłam słuchać Zero ograniczeń. W ten sposób oczyszczałam moją ścieżkę, która prowadziła przez różnych chirurgów, lekarzy, chemioterapie, naświetlania, wizyty – i jeszcze więcej wizyt. Wciąż słuchałam Cibie i doktora Hew Lena. Oczyszczałam się... oczyszczałam... i oczyszczałam. Co ciekawe, robiłam to wspólnie z BOSKĄ MOCĄ... Zupełnie jakbym znała bezpośredni kod dostępu do Niej. Cud? Miałam operację, wyjęli mi przełyk, ale nie znaleźli żadnego guza. Zniknął. Lekarze byli zaszokowani. Tam naprawdę nie było nic.. Po czterech miesiącach przeprowadzili kolejne badanie i potwierdzili, że nie mam żadnych komórek rakowych... Jednak po dwóch dniach znaleźli następny guz... Rak piersi, którego wcześniej jakoś przeoczyli. Nie przestawałam się oczyszczać. Po trzech miesiącach ten guz również zniknął.
Oczyszczanie nauczyło mnie akceptacji i pokory. Czuję się kochana bardziej niż kiedykolwiek i mam w sobie ogromną wdzięczność. Oczyszczanie się Boską Mocą uratowało mi życie. Nie mogę się doczekać, aż przeczytam następną Twoją książkę. Chciałabym wejść na wyższy poziom... Ale spójrzmy prawdzie w oczy, Joe... My tutaj rozmawiamy o cudach, które dzieją się naprawdę! Dziękuję, że jesteś tym, kim jesteś, i dziękuję za wszystko, co podarowałeś mieszkańcom tego Wszechświata! Dziękuję... Przepraszam... Wybacz mi...Kocham Cię.
Gerry Davidson"

prostota jest powalająca – lecz należy dodać i podkreślić iż skuteczność jest osiągalna TYLKO w momencie wytrwałości, która jest warunkiem koniecznym we wszystkim)
przykład:
Jeśli zaplanowałeś wyjazd do Krakowa, konieczne będzie jak najszybsze działanie i konsekwencja czy wytrwałość bo:
pozostanie w miejscu lub zatrzymanie się lub zmiana kierunku jazdy anuluje lub przynajmniej znacznie opóźni wcześniej zaplanowany pobyt w Krakowie.

Pozdrawiam i właściwie powinienem dodać (aby utrwalać)
Przepraszam... Wybacz mi... Dziękuję... Kocham Cię.
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Huna -> internetowa społeczność uzdrowicieli Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 4 z 4  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin