www.polana.fora.pl

W dysku jesteśmy montowani właśnie my. On nas składa z tego co ma, wpisuje do systemu program - "życie fizyczne" i wysyła w świat. A my jesteśmy po prostu sondami badawczymi do zbierania danych.

A wolna wola? I jest, i nie ma. Mamy możliwość decyzji. Możemy przeprogramować swoje systemy, wprowadzać zmiany w f15, błądzić i szukać. Ale nasz Dysk wie o nas tyle, że na prawie 100% zna nasze wszystkie decyzje i przebieg życia.

Ważne jest jednak to "prawie", bo ten nieprzewidywalny 1%... to nasz nowy wkład do całości, jaką jest Dysk. Inaczej - nie byłoby potrzeby nas tu wysyłać.

Patrząc na życie jakie wiodą ludzie, to ciągłe szukanie nowych i nowych tematów "gier", to sensem ziemskiej egzystencji może być właśnie ta różnorodność. Taka rozrywka w wieczności, w końcu dusza też może się nudzić, brakiem fizycznych wrażeń. Taki wniosek można wysnuć czytając, raporty Monroe z eksploracji w czasie, gdy jedna istota poznana przez niego, fascynuje się czasami rycerskimi. Ciągle wraca dla ponownego odczuwania tej adrenaliny w (zabijaniu i ginięciu) celowo zapisuje te pojęcia w nawiasie gdyż one w moim głębokim przekonaniu są, dramatyczne jedynie dla nieświadomych właściwej duchowej egzystencji ludzi.

Mam jeszcze pytanie do focusa 15 i bezczasu, linii zdarzeń. Jak oczyścić swoją ścieżkę z różnych marzeń które dążą do spełnienia, mimo iż już ich nie chcemy? Lub jakoś tak mimochodem nam się tam zapisały a teraz się urzeczywistniają?

A dlaczego chcesz pozbyc sie zapisanych marzen?
przeciez one piekne byly wtedy...
zawsze mozesz sie nimi podzielic, kiedy uwazasz ze juz sa Tobie nie potrzebne, sprwa Innej osobie kilo radosci z Twoich spelnionych marzen. to cieszy i krzepi.

pozdrawiam

Tylko co, jeśli te niespełnione marzenia kolidują z innymi?

O, to jest cały problem z rzutowaniem marzeń w f15... Brak wiedzy.

Dziś chce mi się tego, jutro tamtego...

Dlatego, choćby w serii Gateway Experience, mamy najpierw ćwiczenie w którym planuje się miesiąc, dwa albumy później - rok - a dopiero potem w Wave V - bardziej ogólna kreacja w f15

A wracając do pytania, myślę że w kasowanie nie warto się bawić. Trzeba sprecyzować nowe cele i wysłać je do f15 - przy czym im bardziej są to idee, a im mniej formy, tym lepiej i łatwiej. Ci, którzy pracują w f15 przestawią klocki po nowemu i będzie dobrze.

Trochę tak jak z jazdą, powiedzmy z Warszawy - chciało się do Szczecina, a teraz wolę Wrocław. W tym celu przecież nie trzeba wracać do Warszawy, tylko znaleźć najlepszą trasę do Wrocławia od tego miejsca, gdzie akurat teraz jestem.

Apropos tych form i idei, chodzi o to, żeby nie projektować sobie "czerwonego porsche", tylko "samochód, z którego będę zadowolony" i nie "sąsiadkę" tylko "najlepszą dla mnie partnerkę".

Bo się potem okaże, że sąsiadka to zołza, a porsche za dużo pali i niewygodne jest.

to porshe to już przerabiałam na własnej skórze i wiem jak smakuje.

A, tak... mnie się po 10 latach zmaterializował Matiz. Jak tylko zaczynali je produkować, była reklama, wystawili w mieście ten samochodzik.. spodobał mi się.. i tak sobie powiedziałem - "kiedyś kupię sobie taki samochód". I zapomniałem. Przypomniałem sobie o tym zdarzeniu, gdy kupionym w salonie nowym matizem jakiś czas już jeździłem.

Pomyśleć coś z całą pewnością, puścic i zapomnieć, a na pewno się sprawdzi.

No i jak to po co ci różowy pluszowy słoń?? Po co miał byc ci wtedy, kiedy go zamawiałaś? Że ci ciało fizyczne trochę wyrosło od tego czasu? I kazali być dorosłą? Obudź tą dziewczynkę, która go kiedys zamówiła, niech się do niego wreszcie przytuli Smile

A te marzenia do skasowania... zrób jakąś medytację... sprawdź, czego z tych rzeczy naprawdę nie chcesz... i dopiero wtedy kasuj,. Czemu dziś tego nie chcesz? Czy to coś jest szkodliwe dla ciebie, czy może zgubiłaś gdzieś jakiś aspekt, który kiedyś tego czegoś chciał, albo zepchnęłaś gdzieś głęboko, w imie bycia "poważną", "dorosłą" (patrz ten różowy słoń)..
Bo wtedy, to nie trzeba kasować marzeń, tylko aspekty poodzyskiwać.. a pojęcie aspektów już dodaję do słowniczka...

Nie.. aspektów sie nie zdobywa.. tylko gubi... a potem odzyskuje pogubione.

Gubi się je najczęściej pod wpływem zewnętrznego świata. "Masz być dorosły"... "poważny", "zarabiać na życie", "wiedzieć, jaki jest świat", "jacy są ludzie", być "taki jak inni", więc zostawiasz gdzieś to swoje dziecko, gubisz je. Zostawiasz kawałek po kawałku siebie, porzucone, te kawałki, które chciały być dzielnym strażakiem, zdobyć Mount Everest, napisac książkę, zostać wielkim kompozytorem, namalowac obraz ("a pieniądze to z tego będziesz miał?" "przecież ty nawet nut nie znasz!", "Alpinizm to szaleństwo!") Stajesz się więc "poważny", "dorosły", pracujesz na etacie, ale już nie umiesz cieszyć się różowym pluszowym słoniem, bo ten kawałek ciebie, który to potrafił, leży sobie gdzieś i płacze samotny.

Trzeba go odnależć, przytulić i połączyć z powrotem ze sobą

I chyba od tego trzeba zacząć, nie projektować teraz żadnych swoich marzeń, tylko najpierw aspekty poodzyskiwać, bo te nasze dzisiejsze marzenia, to marzenia wykastrowanego kadłubka, a nie całego "Ja" - dzisiejszy świat z jego materializmem, mediami i wyścigiem szczurów potrafi każdego rozsmarować na kawałki po czasoprzestrzeni.

Dopiero jak się pozbiera siebie samego do kupy, to może się okazać, że jednak najbardziej na świecie potrzebny mi jest różowy, pluszowy słoń.

A co jak te dzisiejsze marzenia są bliższe mojemu Ja niż pluszowy różowy słoń którego się chciało bo koleżanka z piaskownicy też takiego miała? Smile

Co jak zaczynają się spełniać marzenia które się miało, gdy znało się samą siebie o wiele mniej, gdy nie wiedziało się, czego się chce od życia?

http://www.youtube.com/watch?v=xFQypLPZejA&feature=fvst

Realizować... i nie zapominać o misiu.

A poważnie... najpierw dobrze przemedytować
Oddzielić ideę od formy
Zobaczyć, czy ta idea... aby komuś nie szkodzi
Zebrać ją w kulkę, wysłać w kosmos... zapomnieć...

... i żyć dalej...

A piosenka Alanis...wygrał i umarł... i co z tego? Może na f27 jest teraz szczęśliwszy niż z milionem w starym ciele... to wszystko o czym ona śpiewa to formy... formy... formy... a nasze prawdziwe marzenie to przecież Miłość, Radość i Szczęście... trzeba te idee słać w Kosmos i zostawić mu dobór form... "Mężczyzna życia i jego żona"? - Wszechświat ma przecież dla niej za rogiem innego, rzeczywistego "mężczyznę życia"... tylko niech nie wysyła zapotrzebowania "wysokiego bruneta", tylko na "miłość"....

Piku wybacz ignorancję w kwestii aspektów, dzięki za Idea

.