www.polana.fora.pl

No dobra, to chyba koniec żartów.
Dziś mi się przyśniła już regularna wojna współczesna, z całkiem polska mobilizacją i pierwszymi nieporadnymi ruchami zmobilizowanej rezerwy, z pierwszymi ofiarami rosyjskich snajperów.
Dość duże straty w ludziach były, bo ataki dotyczyły niemal cywilnego transportu zmobilizowanej rezerwy która jechała na wyznaczone miejsca.

Jechałem w tym transporcie, już w mundurze acz bez broni, podobnie jak reszta panów. Już po likwidacji transportu i rozliczeniu strat zdziwiłem się, bo w transporcie zginął mój były kolega, taki co to przestał być kiedyś kolegą na jego własne życzenie...
Sen wiązał elementy kilku poprzednich snów.

Budzę się rano - a tu mobilizacja - tyle że na Ukrainie ... kraju skądinąd mi bliskim, dość często tam bywałem ostatnio.

Jestem pod wrażeniem,
ponieważ śniła mi się wojna, ty jechałeś, a ja leżałam na barykadzie, mianownik wspólny tez byłam bez broni. Był ostrzał, kobieta leżąca za mną podnosiła mnie do góry za głowę i krzyczała:
- wychodź z ciała, wychodź!
- nie wyjdę, bo się zablokowałam już dawno!
- wychodź
Padł strzał, już biegłam do przodu, kiedy odwróciłam się, moje ciało leżało na ziemi, bardzo spokojne ciało, jakby spało...
Obudziłam się i pomyślałam sobie, że wojny może nie być, ale sposób jaki wymyślili, zebym wyszła z ciała świadomie bezcenny. Jaka zła byłam, to nawet sobie nie wyobrażacie.

Mobilizację na Ukrainie ogłosili zdaje się już 2 marca

Ewa, jestem pod wrażeniem.

Wczoraj nie mogłem się nijak skupić na medytacji, chyba Pełnia rozpraszała i tak męcząc się zasnąłem i śnił mi się ten sen.
Próbując wejść w medytację starałem się wyciszyć, więc snu nie programowałem.
Dziwne było to, ze we śnie beznamiętnie podchodziłem do strat w ludziach, choć w moim autobusie akurat na 10 podróżujących został jeden - ja...
Tyle, że ciał nie widziałem, ja to jakby z informacji przekazywanych przez kogoś się dowiadywałem.

Arku mobilizacja wstępna była ogłoszona, jednak nie na całym chyba terenie Państwa. Dziś jest informacja, że podpisano oficjalną mobilizację na terenie całego kraju.

Mi się kiedyś śniło, że helikopter się rozbił na pustej polanie... Podbiegłam i chciałam pomóc pilotowi ale źle masaż serca mu zrobiłam i umarł. Potem próbowałam się z nim skontaktować w zaświatach ale był zbyt dużo tłok i ciągle mi uciekał. Rano jak wstałam okazało się, że faktycznie rozbił się śmigłowiec i pilot zginął.
Od dawna przeczuwam, że Polska szykuje się na wojnę ale zawsze to było odległe. Może teraz nie będzie wyjścia i w końcu nadszedł ten czas. Wojna jest straszna ale też oczyści nasz kraj z tych różnych debilizmów które narosły w czasach pokoju.

Debilizm już jest. Poza tym nasze życie to jedna wielka sinusoida. II Wojna Światowa przyniosła debilizm to III powinna oczyścić.

proponuje zachowac spokój bo to wszystko co wyłapujecie to może byc swiadomośc zbiorowa czyli propaganda robiona przez media dla opini publicznej. To czesc wojny informacyjnej

ja tą całą sytuacje odczytuje jako zagrywki polityczne a cel tego wszystkiego jest zupełnie inny niz to co widac w tv. Polityka

Ja od 8 lat nie mam kablówki i nie oglądam ale możesz mieć rację. Niepotrzebne nam sianie paniki Razz

Ostatnio miałam sen, o wojnie. Przyśniło mi się, że chodziłam po korytarzach jakiegoś budynku w którym było dużo osób w wojskowych ubiorach bez odznaczeń. Wiedziałam tyle, że jestem tam sama, że reprezentuję stronę przeciwną. Ubrałam się w porzucony gdzieś identyczny jak mieli tamci żołnierze strój. W ten sposób uniknęłam niebezpieczeństwa rozpoznania. Niemniej jednak unikałam kontaktu z pozostałymi. Jedna częśc budynku była częściowo zrujnowana. Wcisnęłam się w jakiś tunel i w wyłom w ścianie przecisnęłam się do ogromnego pomieszczenia w którym były porzucone wykopaliska archeologiczne. Nikogo poza mną tam nie było. Oglądałam artefakty odkryte przez nieobecnych archeologów. Przypominały kulturę Majów. "Przypominały" bo na oryginalnym podłożu - w istocie nie mającym żadnego większego znaczenia archeologowie sfabrykowali artefakty nadając im sensacyjnego wydźwięku.

Rano po obudzeniu włączyłam telewizor i co?
Rosyjski żołnierz w pojedynkę po kryjomu wdarł się do ukraińskich chyba koszar (nie pamiętam już). Rosyjskie wojska chodziły w mundurach bez odznaczeń.

Wiadomości nie słuchamy, nie oglądamy. W czasie tego snu Arek był w pracy i głównym tematem tego dnia była Ukraina i rosyjskie wojska Smile

Podobnych sytuacji mieliśmy bardzo dużo i dotyczyło to wielu z bliższych nam i dalszych osób. W ten sposób możemy stwierdzic, że największy odsetek takich doświadczeń to zlepek informacji z innych umysłów. Sama więź emocjonalna, bądź też fakt bieżącego kontaktu (nawet internetowego) dostraja ludzi do siebie a z tego powodu informacje krążą między nimi. I np. to, że jedni nie oglądają telewizji niczego nie zmienia, bo inni, będący z nimi w interakcji oglądają, informacja więc się rozprzestrzenia w bardzo różnych formach i na różnych poziomach.

Ale ja nie pracuję, tutaj mamy tylko dwa małżeństwa znajomych i nikt nie interesuje się Ukrainą. Z rodzicami rozmawiam może raz na tydzień i też trochę tylko napomknie. W internecie jest dużo fałszywych obrazów więc nie wczytuję się w nic. Co prawda ja czekałam na wojnę domową, bo to była według mnie kwestia czasu i czekałam tylko co musi zrobić rząd, żeby ludzie wyszli na ulicę. Nadal czuję napięcie i wydaje mi się, że nawet jeśli Rosja ma wkroczyć do Polski to prędzej my obalimy rząd niż inny kraj nas...

Kahlan, wcale nie jest potrzebny osobisty kontakt. Wyjaśnię może na przykładzie.

Ktoś mi bliski bardzo interesował się pewnym krajem w którym też była nieciekawa sytuacja polityczna. Nie wiedziałam o tym, bo nigdy na ten temat nie rozmawialiśmy. W pewnym momencie zaczęły mnie nachodzic sny o tym miejscu. Dopiero po pewnym czasie temat został przez tą osobę poruszony i dowiedziałam się jak dalece posunięte jest zainteresowanie. To było przyczyną moich snów.

Uważam, że wystarczy, że ktoś Ci bliski, np. mąż, mama, tata, ktokolwiek skieruje swoją uwagę na coś, zabarwi to swoimi emocjami i to wystarczy. Łącznośc z Tobą też jest oparta o emocje, inne zgoda, jednak emocja jest formą wspólną.
Myślę nawet, że tak właśnie powstały wspólne wątki snu męża i Twojego - to o muzułanach.
Przez jakieś dwa tygodnie miałam noc w noc sny z rodziną, siostra, Tata, brat i nie żyjąca Mama. Łączyło się to z wojną, z tęsknotą, z jakimiś negatywnymi zewnętrznymi energiami. Wszystko się wyjaśniło i miało ewidentne podłoże w rzeczywistości nie mojej, absolutnie, ich rzeczywistości - zainteresowania Ukrainą, plan przyjazdu brata do mnie, rzucanie palenia przez siostrę która reagowała koszmarami z demonami i czuła, że Mama jest i Ją chroni i wspomaga.
Dowiedziałam się o tym wszystkim oczywiście z poślizgiem i to sporym. Istotne jest to, że informacja płynęła cały czas, niezależnie od fizycznego oddzielenia i braku bezpośredniego kontaktu. Informację w tym przypadku niosła więź rodzinna.

By było jasne zaznaczę, że nie uogólniam tego do wszystkich śnień, nie. Zwracam jednak uwagę na najbardziej możliwy kierunek wyjaśnienia. Czasem jest też tak, że bardzo chcemy i czujemy niesamowite podniecenie i euforycznie reagujemy na podobne obrazy nadając im nadzwyczajne znaczenie, prorocze, duchowe czy inne. Czasem nawet oszukujemy sami siebie, bo uczucie nadzwyczajnych wizji, szczególnie w duchowych poszukiwaniach buduje nasze poczucie własnej wartości, którego wielu z nas bardzo brakuje (co tak na marginesie utrudnia nam często życie Wink

).

Dajmy spokój już wojnie. Nie twórzmy niepotrzebnych bytów energoinformacyjnych, tzw. wg V.Z. "wahadeł".

no wiesz Mirku, wszyscy gadają to "babcia (Ania) też" Wink