Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Podróże Zbyszka -> Relacje i odkrycia Zbyszka
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Relacje i odkrycia Zbyszka - Wysłany: Nie 9:44, 13 Maj 2012  
Grey Owl
Gość








Zapraszam Zbyszku tutaj Smile

Za cenne jest to, czego się dowiedziałeś, by było rozrzucone po innych tematach. Zaraz przeniosę tu to, co już napisałeś.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 11:50, 11 Maj 2012
PRZENIESIONY
Nie 9:50, 13 Maj 2012
 
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


Stare ale jare:))
Jest coś jeszcze, o czym nie wspominałem na forum. Kiedyś podałem filmiki o Alien-Hand-Syndrom, chorobie zaburzenia koordynacji ciała fizycznego. Choremu się wydaje, ze rusza czesciami ciała a one się nie ruszają, albo ruszają jakoś same, uniezależnione od jego woli. Tu jest właśnie miejsce w którym krzyżuje się ezoteryka z fizjologia.
Testując podobne zjawiska, natrafiłem na prawdziwe cudo, mianowicie wyimaginowane ciało daje się wypychać z ciała fizycznego. Daje się z łatwością sterować i można nadać mu jakieś cele, które będzie realizować poza ciałem fizycznym. W czasie testów, okazało się, ze bardzo subtelne ciało myślowe- mentalne jak i astralne a nawet eteryczne, daje się z nas wypchnąć. W zależności jakiego nam w sobie brakuje, taki ubytek właściwości umysłowej odczuwamy. Tak jakby każdemu z ciał były przypisane pewne właściwości naszego umysłu i człowiek dysponując nimi wszystkimi, był jedynie w stanie utrzymać pełną świadomość.
Do czego zmierzam?
Wypieramy z siebie ciała świadomie jak i nieświadomie. Ich swoiste podróże są źródłem naszej intuicji. One nas jednoczą w umyśle świata, umożliwiając w tym samym czasie zbliżone działanie. To zjawisko można obserwować w ustawieniach hellingerowskich i wszelkich działaniach duchowych. Jest coś niepokojącego w tej właściwości naszego umysłu, właściwości naszych ciał niefizycznych. One dają się sterować, manipulować, zawładnąć. Cos co służy ujednolicaniu swiadomosci świata, może być wykorzystane do rozboju. Starożytne zabiegi magiczne stawały się często forma duchowej przemocy. Gdy ludzie w coś wierzą na amen, to oddają komuś własną uwagę, oddają właśnie niezależność własnych ciał niefizycznych, przyzwalając innym wykorzystywanie ich do prywatnych celów. Rozczki staja się wtedy wizualnym symbolem przemocy, skupującym uwagę przestraszonych czyimiś ideami wiernych. W tym skupieniu skrywać się będzie ich tajemnica władzy. Ne w samym przedmiocie a w darzonej czcią rzeczy. Nie jestem w stanie bliżej określić, co taka kumulacja energii w przedmiocie może wywołać. Pojedynczy człowiek potrafi wiele, a co, gdy skupia się nad czymś setki tysięcy?
Szczegóły jak i co następnym razem.)

Zachęcam zainteresowanych do samodzielnych do badan,)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 13:44, 11 Maj 2012
PRZENIESIONY
Nie 9:52, 13 Maj 2012
 
Grey Owl
Gość








Zbyszku, podobnie to widzę, choć nie doszłam do tego drogą systematycznego eksperymentownia, a podsumowując osobiste doświadczenia w interakcjach z ludźmi i z kontaktów, głównie mentalnych.

Czekam na zapowiedziany c.d. gdyż Twoje spostrzeżenia są bardzo wartościowe. Idea
Gdyby tak się stało, to będę Cię namawiać na utworzenie tematu autorskiego.


Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Nie 6:52, 13 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 0:22, 13 Maj 2012
PRZENIESIONY
Nie 9:53, 13 Maj 2012
 
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


W czasie wspólnych ćwiczeń na zlotach, udawało się nam w czasie medytacji, dotykać parterów eksperymentu wirtualnym ciałem. Wyobrażaliśmy sobie, iż łapiemy ich za ręce, lub dotykamy rożnych ich części ciała. Czym to robiliśmy? Wlasciwie niczym konkretnym. Wyobrażaliśmy sobie siebie poza ciałem fizycznym, wykonujących rożne czynności, pragnąc kogos gorąco dotknąć. A teraz złap pana X za ucho, teraz pogilgaj po nosie. Co wychodziło nam z tego? A to, iż te osoby odczuwały wyraźne dotkniecie w tej części ciała a nawet postrzegały przy sobie obrazy dotykajacej ich osoby. O teraz mnie ktoś pocałował w policzek, krzyknęła raz koleżanka. Ha to był Misza, przyznał się rozbawiony. Potrafimy dzięki wyobraźni wysunac z siebie nasze wirtualne ciało i nadac mu jakiś cel. Wsparte naszymi pragnieniami, przy powstrzymaniu ruchu ciałem fizycznym, szybowało w przestrzeni docierając do celu, bez względu na odległość. Ten myszkujący twory na zewnatrz ciała fizycznego, najczęściej nazywają ludzie myślokształtem, tworem przypominającym halucynacje.
Czy one istnieją rzeczywiscie?
Interpretacja duchowych zjawisk, byłaby stosunkowo prosta, gdyby nie to, iż posiadamy ciał więcej. Mamy nawet takie ciało, bez którego nie jest możliwa analiza. W tym właśnie jest problem dla obserwującego je śmiałka, gdyż gdy ono z nas się wysunie, nie da się już czegokolwiek obserwować. Wola się nam zwiesi i umysł odmówi posłuszeństwa, topiąc w uśpionej swiadomosci. Sprawcą połączeń telepatycznych jest ciało mentalne. Gdy ktoś ze znajomych je skieruje w nasza stronę, to odczuwamy czyjaś myślową obecność, rozpoznając nawet zawartość jego myśli. Za sugestie ruchu, wykonania jakiejś czynności, odczutej jak wewnętrzna potrzebę, wspartą planowaniem w wirtualnej przestrzeni, winne jest połączenie z kimś ciałem astralnym.
Czy jest to niebezpieczne? Ah, to kolejne pytanie zatroskanej matki, wypierającej własne części, właśnie w momencie stawiania takiego pytania. Za jej zatroskaniem skrywa się duchowy mechanizm, opiekuńczej penetracji, w czasie której szybuje ona myślami do dziecku. Właśnie w takich okolicznościach występuje spontaniczne wyparcie ciał niefizycznych,- wysłanie osobistego szpiega, dziarsko przemierzającego przestrzeń, dostarczającego po powrocie do ciała fizycznego upragnionych informacji.
Korelacje ciał niefizycznych, ich spontaniczne rozdzielanie się jak ich same twory, towarzysza nam od zawsze, będąc odpowiedzialnym za przezywane przez nas zmiennych stany swiadomosci. W codziennym życiu mamy coś jak „suwak swiadomosci”, umożliwiający nam przetaczanie się nasza uwaga w kolejne ciała, bez jakiegokolwiek oobe, czy tym podobnych, wywołujących strach zjawisk. Koncentrując się na rożnych aspektach naszego umysłowego życia, dostrajamy się do tych ciał, będących częścią własnego środowiska. Znaczy to, iż ciało astralne tkwi w planie astralnym a ciało mentalne w planie mentalnym. Dostrajając się do nich wyostrzamy w umyśle ta sferę umysłu, do którego to ciało należy.
Możemy ze wzmocniona silą wtedy odczuwać, lub zając się wyłącznie planem myślowym, odcinając od emocji.
Gdzie są te astrale i mentale i gdzie się te ciała znajdują?
One tkwią w nas,- jak zamoczona w wodzie gąbka. Znaczy, iż te plany przenikają przestrzen, nasz świat fizyczny, stanowiąc jego kolejne wypełnienie. Ile jest takich planów aktywnych dla jazni planow nie wiemy. Jesteśmy jedynie w stanie rozpoznać do których nasza jaźń jest przytroczona, wręcz jak tornister do pleców.
Sporo osób opuszcza ciało fizyczne, dając się uprowadzić,- wnikając jaźnią w tak wędrujące ciało niefizyczne. W zależności od tego, do jakiego ciała się dostroją, to obudzą się w astralu lub mentalu, lub nawet w jeszcze wyższych warstwach świadomego wieloświata. Ograniczenie pobytu poza ciałem fizycznym jedynie do astralnego planu jest sporym nieporozumieniem, wynikającym z barku znajomości duchowych zjawisk. Pobyt poza ciałem przyrównać można do zapałek w reku człowieka. Można wzniecić dzięki nim ogień pod kościołkiem z zimna zupa jak i przypalać nimi włosy w nosie. Co zrobimy, zależeć będzie od naszej dojrzałości duchowej.
Jak się maja niefizyczne ciała do mózgu i jak wpływają na nasza ewolucje, następnym razem. Domyślam się iz sceptyczny czytelnik oczekuje więcej przykładów, przedstawiających to duchowe zjawisko w prostszy i czytelniejszy sposób, trwałoby to jednak dla mnie zbyt długo, zmuszając do wielogodzinnego pisania.

Wklejam stary tekst o wypierankach( relacje, korelacje...., pod wspolna dyskusje:)))



Po paru latach , gdy przeglądam tabele oddziaływania ciał niefizycznych na jaźń, to widzę postęp jaki zrobiłem, znajdując w międzyczasie odpowiedz a wiele pytań. Hm, sporo bym w niej teraz uzupełnił i zmieniłSmile))

Przedstawiam stara i prowizorycznie spisaną tabelkę oddziaływań niefizycznych miedzy istotami żywymi - stany swiadomosci i połączenia telepatyczne. Jest ona oparta na moich wojażach po świecie niefizycznym. Postrzegłem w nich ,ze wszystko, co w sobie zawieramy, jest wypadkowa wszystkich płaszczyzn - dymensji oddziałujących na nas jednocześnie. Wszelkiej zmianie naszych doznań ,towarzyszą zmiany w naszej strukturze ciał niefizycznej. Stabilne i niby tak nierozerwalne połączenia ciał niefizycznych ,okazało się dla mnie wielka roztańczona karuzela ,wprawiająca nas w zawieruchę życiową..
Tracąc stopniowo zdolność postrzegania ciał niefizycznych , zmuszony zostałem jedynie do obserwacje zachodzących we mnie zjawisk psychicznych.Na szczęście, zapamiętałem dosyć dobrze ich związek z powstającymi doznaniami we mnie, co jest mi bardzo pomocne teraz w rozumieniu cialkowego szaleństwa.
Umęczyłem się moja samotnią i marzą mi się teraz grupowe poszukiwania. Wspólnie uda nam się ja popchnąć trochę szybciej do przodu. Połączyłem ciało przyczynowe z mentalnym w jedno, gdyż nie znalazłem sposobu, by je wcześniej rozróżniać. Sporo kłopotu nastręcza mi rozpoznanie, czy wyłączyłem ze strefy wpływu pojedyncze ciałko, czy ich większa ilość. Szczególnie trudne jest do określenia, kiedy zachodzą wypierania ciałek a czy tylko zaburzenia w ich polu.- radiacje jak to Robert nazwał. Mam nadzieje ,ze nadchodzące miesiące będą bardziej owocne i doczłapiemy się wreszcie do mety..
Samo przesuwanie swiadomosci- fazowanie, nie zostało jeszcze przez nikogo definitywnie określone, pozostając tematem pod dyskusje.Przedziwne zjawisko, zachowujące zasady popchnij kopnij, występuje w świecie niefizycznym tak jak w fizyku, druzgocząc życzenia pobożnych.
pobożnych.


TABELKA WYPIERANEK I RADIACJI CIAŁEK NIEFIZYCZNYCH.

I).
Najłatwiej jest wyrwać się ciałem mentalnym. Zamyślamy się wtedy i możemy wykonywać w międzyczasie codzienne czynności,.Np: jazda autem, czytanie książki, oglądanie filmu i rozmyślanie o kimś. Astralne ciało przebywa w ciele fizycz. i koordynuje łatwe czynności. Wnikając c.mentalnym w znajomych informujemy ich o chęci kontaktu z nimi..Zagapimy się wspólnie w tym samym czasie myśląc o sobie .(Potwierdzane dzwonieniem telefonów..)

II)
Jeśli towarzyszy nam większe zaangażowanie emocjonalne ,wypieramy 2 ciała jednocześnie. W ciele fiz, zamieramy w bezruchu ..Pozostała cześć ducha w ciel fiz, ma już utrudniony kontakt z ciałem fizycznym. Cześć zarządzająca ciało ment. i cześć odczuwająca 3D- ciało astralne -jest w podroży szukając z kimś lub czymś kontaktu. Cały czas my jako duch przebywamy w ciele fizycz. Jakas cząstka naszego ducha odrywa się i towarzyszy wypartym ciałom ment-astralnym.
Patrzymy wtedy jak przez teleskop. Początek jego jest w ciele fizycz. a koniec przytwierdzony w wypartych ciałach niefiz. Komu się uda przepchnąć więcej ciała duchowego w tych wypartych astr-ment- ciałach to przeżyje przygodę w astralu-oobe. Bez naładowania energia wypartych ciał niefiz. możemy się tam utrzymać tylko chwilkę. Wspaniałym przykładem było by tutaj zaciąganie Contichi prze ze mnie do kuchni. Postrzegając jakiś ruch ,odzyskała świadomość na sekundę w wypartych ciałach ,oceniła sytuacje jako zagrożenie-niezamierzone działanie i wyrwała mi się z reki,
Brak 2 ciał niefiz, w pozostałym pakiecie ciał powoduje zamarcie funkcji psychicznych w ciele fiz,. Odwiedzamy w tym stanie widoczne miejsc lub osoby mając silne odczucie przemieszczenia się, odczucie bycia sobą w poza.Odwiedzane osoby z łatwością rozpoznają nasz ident i towarzyszące nam zamiary i emocje. Przy dużym ładunku emocjonalnym w ciele astralnym, ident zostaje zatarty. Napływające sprzeczne informacje dotyczące obcego ciała , powodują zaburzenia naszej koordynacji (ciapowatość, tracenie z rak przedmiotów czy nawet wypadki przy pracy.Przykładem było by moje spotkanie na schodach z Joanna(warsztaty Brucea).
Spieszać się na papierosa przebiegła obok mnie niefizycznie ,potrącając mnie na schodach.Widząc jak się przewracam ,chwyciła mnie nieświadomie ,niefizycznie za rękę chcąc uchronić przed upadkiem
III /
rodzajem wyparcia jest :eteryczno astralno mentalne-Wszystko jak w II. plus Odbywa się w niewielkiej odległości od ciała fizycznego i przytrafia się nam w chwilach gniewu czy wielkiej euforii. Towarzysza mu bardzo silne doznania ruchu i przemieszczania się w przestrzeni.

IIII/
Wypieramy wszystkie ciała włącznie z fizycznym. Pozostaje sam duch, ledwie mogący siebie postrzec.
Przebywajac w duchowej przestrzeni, może postrzegać przez wszystkie dymensje , rejestrując wspaniale wszelkie ingerencje ciał niefizycznych w jego powierzchnie. Stan pełnej hipnozy.

IIIII,-
wypierane może byc również tylko samo ciałko astralne . Ubytki w naszych zdolnościach umysłowych będą wtedy łatwe do określenia. Postrzeżemy je jak zanik siły życiowej, i zamarcie w bezruchu. Rożni się ono od wyparcia astralno mentalnego brakiem celu w naszym działaniu i bezmyślnością,- stanem spoczynku
Ostatnio edytowano Wt cze 10, 2008 8:31 pm przez Zbyszek, łącznie edytowano 12 razy
*
kronopio
To tylko teoria ale póki co najlepiej opisuje niefizyczne oddziaływania. Musimy być świadomi jej niedoskonałości a zarazem podziwiać geniusz i prostotę myśli. Przydało by się też stworzyć inną tabelkę zawierającą jak najwięcej przykładów konkretnych sytuacji z odpowiadającymi im "wypurkami" np.
*Czytanie książki bez rozumienia jej treści. Zorientowanie sie po kilku stronach ze uciekamy gdzieś myślą.
*stany wywołane narkotykami, kiedy mamy niezwykłą jasność umysłu jednak ograniczoną wolę. Nie możemy wykonać ruchu
*Upuszczanie szklanki przez bliskich podczas głębokiego kontaktu emocjonalnego (podczas wypadku itp)
*rozwiązywanie problemu (matematycznego)
*praca twórcza (malowanie obrazu) automatyzacja ruchów
*wykonywanie czynności na "autopilocie" w czasie komponowania w myslach listy zakupów
*etc
_____


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Pon 11:12, 14 Maj 2012, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:17, 14 Cze 2012  
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


Gdy spytałem znajomego, czy wie coś o duszy i duchu, odpowiedział wykrętnie, ze pewnie po śmierci coś jest, -teraz to chyba nie, nie postrzegalne dla nas. Czy aby tak jest naprawdę?
Niczego nie widać? Otóż wszystko mamy pod ręka, tylko nie zgadzamy się z tym co widzimy i postrzegamy, oczekując czegoś niezwykłego. Przyzwyczajeni opowieściami o aniołach i niezwykłych cudach, pragniemy w głębi duszy również niezwykłości, czegoś co będzie całkowicie odmienne od tego co nas otacza i czym w rzeczywiscie jesteśmy.
A jesteśmy człowiekiem obdarzonym świadomością, potrafiącą nam umknąć, zniknąć, nie dającą się obserwować, tracącą swoja tożsamość i poczucie ciągłości trwania. Znika nam wolna wola i się pojawia gdy sprzyjają temu okoliczności. Same zwierzaki spoglądające bezrozumnie, napawają czujnego obserwatora strachem, bo czyż można być takim bezmyślnym, patrzącym ślepo w oczy, nie wykazując żadnej rozumnej reakcji. Mnóstwo pytań narzuca się samo, wzniecając w nas niepokój. W tym wszystkim przyszło nam żyć. W braku pewności, co będzie z nami w dalekiej przyszłości. Jeszcze ta śmierć tak paskudnie wygląda. Człowiek się ledwo rusza, kości zgrzytają w stawach i co któryś z nas głupieje na starość, tracąc pamięć. Nie radzi sobie, leząc w łóżku. Ślepy i głuchy, skazany na opiekę bliskich, patrzących na niego z troska lub obrzydzeniem.
Od lat wypytuje niefizycznych znajomych o sens życia, Jak je spędzić, czym się zajmować i do czego dążyć., Co należy robić, by z perspektywy nieskończoności nie trwonić cennego czasu i powiedzieć sobie teraz się mi udało. Czy dostałem odpowiedz?
Tak.
Nie rozumie jej jednak w pełni do tej pory, wgłębiając się we fragmenty łamigłówki. Przez brak ciągłości swiadomosci przebrnąłem, sama ewolucja okazała się również prosta ze swoja mózgoczaszką i układem nerwowym. Tylko ten cel życia okazał się dla mnie bardzo trudny do wyjaśnienia. Sama świadomość- JAŹŃ okazała się dla mnie czymś innym niż sobie to wcześniej wyobrażałem. Widząc w niej mnie- siebie, samo-obserwującą się istotę- podmiot, mający wole i potrafiący podejmować decyzje, zdziwiony bylem trafiając na coś odmiennego. Właściwości które wymieniłem nie były moja stałą cecha, jakby pożyczone. Były czymś w rodzaju naczepy do mnie właściwego, dodatkiem do Jaźni, uzależnionym od wielu czynników. Sama Jazn okazała się dla mnie swoistym rdzeniem, otoczonym rożnymi niewidocznymi substancjami, wzbudzającymi we mnie całą moją psychiczna zawartość. Oddzielając mnie właściwego od umysłu, ułatwiłem sobie zrozumienie zachodzących we mnie zjawisk. Czy pochopny jest ten podział?
Otóż nie.
W podręczniku do psychologi znajdziemy osobne rozdziały-podziały człowieka, dzielące go na fragmenty. Poskładane w rozdziały doskonale opisujące zachodzące w nas zjawiska. Dla mnie brak jest w nich jednego stwierdzenia.
JESTEM NIEŚMIERTELNY a wszystko co w sobie postrzegam jest moja duchowa natura. W ciele fizycznym powstaje i jestem takim jakim ono mnie tworzy.
Do czego zmierzam?
Do tego ze w niebie jak i na ziemi!!!
Co oznacza dla mnie, ze po śmierci jesteśmy tacy sami, nie posiadając już ciała fizycznego z układem nerwowym. Jest nam umożliwione zatrzymanie przy sobie naszej psychicznej zawartości, pomimo tego, ze nie dysponujemy już przecież fizycznymi rękoma, nogami czy głową. Możemy chodzić i odczuwać jak za życia i realizować własne cel.
Tutaj skrywa się psikus stworzenia.
Mózgu brak a my ciągle tacy sami jak za życia. Ha, ha ,czy masz na to dowody- spyta sceptyk. A mam, -wymagają one niestety przygotowania, by je postrzec.
W niezwykle subtelnym planie nas samych tkwią dowody. Wgramalając się w zabłoconych kaloszach niczego w nim nie znajdziemy.
Przed paru dniami mailem niezwykłych gości. Stojąc w kuchni usłyszałem wewnętrzny głos, zwracający mi uwagę na pewne zdarzenia. Eh, czyżby pogłośnione wspomnienia przemykają mi przez głowę, spytałem sam siebie zaskoczony czyjaś obecnosci. Nie widziałem nikogo w pobliżu, cicho wszędzie a drzwi szczelnie zamknięte. Delikatny podmuch w umyśle zasygnalizował mi, ze mam niefizyczna wizytę, -są i chcą porozmawiać.
O ONI, hehe.
Tak to JA, usłyszałem ponownie słowa w głowie. Ech, zbyt delikatnie to zabrzmiało, zignorowałem i poszedłem dalej, nie dostrajać się do szepczącego głosu. Wtedy wlała się w mnie gotowa odpowiedz na wcześniejsze pytanie, intensywna i wibrująca myśl, idea wyjaśniająca moje wcześniejsze pytania.
Ach to WY, teraz słyszę świadomie, reaguję zaskoczeniem na niezwykłą rozmowę.
Cos we mnie zaprotestowało i odczułem chęć ucieczki. Moje ciało niefizyczne postąpiło krok do przodu, porywając po chwili ze sobą świadomość. Jestem poza ciałem niczego nie widząc, skoncentrowany na krokach w ciemności. Nie dostrzegam zaniku wzroku, jakby go nie pragnąc. Wiem w która stronę pragnę iść, mając w umyśle doskonalą orientacje wnętrza. Cos zatrzymało mnie jednak w miejscu, wyciszając moja chęć ucieczki. Nie dysponowałem w tym momencie wola, jakby ktoś mi ja powstrzymał, uniemożliwiając wykonywanie spontanicznych decyzji. Nie zdziwiło mnie to zbytnio, gdyż wielokrotnie miałem już takie kontakty z niefizycznymi znajomymi i często chciałem w pierwszej chwili uciec. To zamrożenie ruchu powstrzymało mnie od tego, uniemożliwiło spontaniczną ucieczkę.
Dostrojony bylem do ciała astralnego, które nie słuchało się mojej woli, stojąc zamarłe w bezruchu. W czasie rozmowy towarzyszyłem uwagą wypowiadanym słowom, ciągnąc zrozumieniem za ich treścią. Przy zawężeniu słownego dialogu do myślowego kontaktu, mojemu zrozumieniu towarzyszyło wyobrażanie sobie już gotowych odpowiedzi. Odczuwając- słysząc pojawiające się we mnie przesłane niezwykle klarowne myśli, komentowałem ich treść, ustosunkowując się do nich, przyjmując w śpiącym ciele rożne pozy( chyba w ciele mentalnym) obrazujące mój stosunek do wypowiedzi niezwykłych gości.
To spontaniczne zachowanie się ciał niefizycznych wydaje mi się największym problemem utrudniającym takie duchowe rozmowy. Zamiast siedzieć cicho i słuchać co maja nasi towarzysze do powiedzenia, kręcimy się niefizycznymi ciałami, wyrażając przy ich pomocy własne zdanie. Gdy odpowiedz nam się nie podoba, rozrabiamy strasznie w niefizycznej postaci, uniemożliwiając wręcz jakikolwiek dialog.
Nie wierzysz MI, zabrzmiało znowu słowem?
Powstrzymałem się od wypowiedzi gestem, zamierając w bezruchu, by pochopnie nie strzelić byka jakimś spontanicznym grymasem. Nie wierze odpowiedziałem, obserwując niepewność jaka się we mnie zrodziła.
To zaczekamy aż zobaczysz!
Od dłuższego czasu skoncentrowany jestem na malarstwie, poświęcając mu cała swoją energię. Moje pytanie brzmiało- czy na całego się wciągnąć w realizacje jednego, by osiągnąć jak najszybciej efekty, czy wszystkiego po trochu, rezygnując z konkurencji i pragnienia sukcesu.
Wszystkiego po trochu, padła odpowiedz, bez tego palącego napięcia, pragnienia-pospiechu które odczuwasz.
Trudno było mi się zgodzić z tym zdaniem. Druzgotało to przecież mój sposób życia jaki przyjąłem. Przecież się sprawdza, osiągałem w ten sposób czego chciałem, wyszeptałem tracąc już pewność. Przecież się zniszczę!!
Wychodząc na ogród starałem się pozbyć pragnienia sukcesu, odczuwając wzrastającą we mnie trwogę, strach i niepewność, iż popełniłem błąd, tak bardzo się przecież starając.
Rozprężyłem rodzaj wewnętrznego napięcia i wyrzekłem się silnego pragnienia sukcesu. Wtedy stało się coś niezwykłego.
Cały ogród nabrał dziwnego blasku, rodzaju poświaty a mnie ogarnęła radość, rodzaj lekkości i beztroski. O, to jest zdecydowanie cenniejszym doznaniem, niż siedzenie przed sztaluga i drapanie pędzlem po płótnie.
Po chwili powróciło stare rutynowe przyzwyczajenie i wyobraziłem sobie jak kolejny obraz mi nie wychodzi. Zacisnąłem zęby.


Post został pochwalony 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 8:42, 09 Lip 2012  
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


SPOTKANIE Z WRÓŻKĄ ? karty tarota
Rozmawiając z szefem sauny, dowiedziałem się, ze jedna z jego pracownic jest wróżka. Przy pomocy kart ustawia człowiekowi przyszłość. Daje rady i ostrzega, gdy on znajdzie się w niebezpieczeństwie. Ludzie pytają ja chętnie, bo zawsze przytacza jakieś istotne szczegóły z ich życia. Przy naszym pierwszym spotkaniu, rozgadała się o swoich umiejętnościach. Nie jestem jasnowidzem tylko czytam z kart, orzekła chłodno, zapierając się przy tym gdy pytałem o moja przyszłość. A co chcesz wiedzieć?
Wszystko! Jak to robisz i co czujesz przy tym? Czym się kierujesz, gdy wpływasz na czyjeś losy? Przecież to jest wielka odpowiedzialność. Powiesz coś a ludzie ci wierzą!!

Na stole miała poustawiane kryształy i rożne nieznane mi przedmioty. Zapalając kadzidełko, spojrzała mi wnikliwie w oczy i wybrała talie kart z całej masy tarotowych szpargałów.
Wyciągnąłem je szybko z jej reki, chcąc samemu je przetasować. W tej samej chwili zalało mnie chłodem w górnej części ciała i wpadłem w delikatne wibracje. Dosyć nieprzyjemne prażenie, nie,mające odpowiednika w w repertuarze codziennych doznań.
Co to! ? pomyślałem. Dostałem astralne wciry, najnormalniejsze lanie? Rozpoznaje ten stan doskonale, ponieważ często go odczuwałem, gdy z ciała podirytowanego rozmówcy, wyskakiwał astralniak, niosąc w sobie ładunek negatywnej emocji. Zaprogramowane agresją, trafiał zawsze celu. Jak atakujące w furii dziecko , astralny duplikat fizycznego ciała o rozmytym kształcie, okładał pięściami po twarzy swojego rozmówce.
Troche obolaly, przełknąłem ta porażkę, prosząc wróżkę o ustawienie kart tarota..
W czasie tasowania postrzegłem udział obecnosci w moim umyśle. Odczuwam to jak pojawienie się niezależnej i samodzielnej jaźni, goszczącej w centrum mojej uwagi. W czasie wypraw poza ciałem, wiele razy wpływała we mnie ta rozprzestrzeniająca się energia czyjejś obecnosci, towarzysząc mi w nierozpoznawalnym dla mnie miejscu mnie samego, bardzo subtelna a jednocześnie potężna o nierozpoznawalnym dla mnie źródle. Pojawiała się niepostrzeżenie, dając o sobie znać przyjemnym ciepłem lub wstrząśnięciem mojej uwagi. Nie potrzebując mojej zgody, rozścielała bezszelestnie swoje ramiona, rozszerzając moja percepcje. Zamierałem wtedy z podziwu, przypatrując się jej poczynaniom. Uważaj co powie,- usłyszałem znajomy głos niefizycznego przyjaciela.
Mieszając karty, wykonałem parę ruchów rękoma, starając się ocenić stopień niezależności moich decyzji . Wiedziałem, ze mieszamy wspólnie, mając całkowita pewność, ze to ja tasuje karty. Jeszcze raz i jeszcze raz powtarzałem te same ruchy, pragnąc podpatrzyć obecność jak wpływa na moja wole i zmienia niepostrzeżenie moimi rękoma naturalny rozkład kart. Rozczarowany, nie mogąc czegokolwiek postrzec, oddałem karty wróżce by je rozłożyła na stole.
Karty wyszły dla mnie bardzo niekorzystnie. Bylem kłamca i oszustem. Wróżka przyglądała mi się podejrzliwie. Gdy jest taki rozkład jak teraz, to mowie każdemu, ze kłamie, jest kłamca!
Chwileczkę, czy nie moglibyśmy powtórzyć tego jeszcze raz? Ponieważ, bo widzisz,- dałaś mi astralne lanie?. Wyjaśniłem jej w zarysie role astralnego ciała a szczególnie o tej jego bokserskiej opiece, pytając wprost co ja tak rozzłościło.
Schylając głowę przeciągle wyrzekła, ? moich kart nie może nikt dotykać. Nawet mój syn tego nie może zrobić. Tak samo jest z moimi kryształami. Przywiera do nich negatywna energia gdy je ktoś dotyka, co jest szkodliwe, szkodliwe , szkodliwe,- powtarzała z przejęciem. Nie przejmując się jej fobiami, chwyciłem w rękę największy kryształ ze stołu, szacując jego ciężar.
Jeśli chcesz to coś zrobię. Gdy będziesz go trzymać w ręce, to przybędę do ciebie i stanę obok w niefizycznym ciele. Za każdym razem, będziesz mogla mnie przywołać. Będę widoczny tylko dla ciebie jak czarny cień na tle ściany. Blefowałem oczywiście , bacznie obserwując jej reakcje. Pomimo skomplikowanego system przekonań w jakich tkwiła po uszy, zareagowała całkiem pogodnie, prosząc bym tego nie robił bo się leka takich kontaktów . Raz przepowiedziała śmierć znajomej i osoba ta zmarła 2 dni później.

Jeszce raz chcesz bym ci ustawiła? A czego teraz oczekujesz, na jakie pytanie pragniesz usłyszeć odpowiedz?
To samo co poprzednim razem, odrzekłem wymijająco.
Oddala mi tym razem już karty bez leku. Tasując je, wyraźnie postrzegłem jak obecność wpływała na moje ruchy rak. Ta i ta kartę na wierzchu i jeszcze raz potasuj, wykrzywiając mi astralny palec na znak gdy tasowanie dobiegło końca.
Robiłem to szybko będąc pewnym, ze żadna świadomość świata nie jest w stanie tak prędko postrzec mieszane karty i na dodatek je ustawić w jakiejś sensownej kolejności. Myliłem się. Moje szybkie ruchy musiały być wykonane w ślamazarnym i ślimaczym tempem. Karty ułożyły się w bardzo sensowny wzór, nawiązując układem do poprzedniego ustawiania. Idealnie i symetrycznie pookładane, wyglądając jak zmówione. W samy środeczku układu i to nad moja głowa świeciło złote słonko a po lewej stronie wesoły piesek wskazywał pyskiem na masę otaczających mnie przyjaciół. Karty przedstawiły mnie jako kochającego rodzinę męża, któremu szczury wyżarły wszystko co posiadało materialna wartość. Zona przylegająca do mnie po prawej stronie ,zajęta była kwiatkami. Oblicze rodzinnej sielanki.
Zaskoczona układem wróżka starała się wyjaśnić powstałe sprzeczności. Ja tylko czytam karty, to ja,- to ja powinnam je mieszać. Wtedy mogę określić wyraźnie czy z nich coś wynika a czy są nic niemówiącym układem.
Wtedy podniosła wzrok do góry , tak jakoś w niebo i wypowiedziała szybko słowa.
Zreperuj ten hamulec zanim zdarzy się wypadek!!!

Och wreszcie cie przyłapałem,- pomyślałem wesoło. Wdarłaś się do mnie mentalnie i odczytałaś moja pamięć. Cały dzień martwiłem się strasznymi drganiami lewego kola w aucie, obliczając jednocześnie koszty naprawy hamulców. Jeżdżąc tak od tygodnia, nabawiłem się niezłej fobii, pozostawiając z łatwością odczytywane ślady w ciele mentalnym.
Było to dosyć wesołym przeżyciem, ponieważ wróżkę cechowała niezwykła delikatność i wyczucie. W momencie gdy wnikała w moja pamięć to AP poinformował mnie natychmiast o tym, wprawiając w kołyszący ruch cale moje ciało astralne. Wyrażało ono zdziwienie, przyjmując takie gesty jakie bym sam przyjął w ciele fizycznym, będąc czymś zadziwiony. Sama ingerencja mentalna wróżki była ledwo dla mnie wyczuwalna. Odczuwało się to jak spotkanie w umyśle, przypominające przypatrywanie się zainteresowanych sobą dwóch osób.

Postrzegłem, ze obojętne są narzędzia jakimi się posługujemy, szukając odpowiedzi na stawiane przez nas pytania w potrzebie. Podrożę mentalne, świadome śnienie, ustawienia hellingerowskie , wahadełko a nawet karty tarota są jedynie środkiem w nawiązywaniu łączności z naszym Źródłem.
Medytując przed zaśnięciem, poprosiłem o informacje dotyczące rodzajów połączeń naszej jaźni z jej Wyższą Częścią. Przywoływałem w myślach Roberta Monroe. Po chwili dotknął mnie ktoś delikatnie za ramie, szepcząc.

Słyszysz mnie?

Łączymy się wolą a nie podmiotem.
Następnego dnia, dokręciłem luźne kolo przy aucie.

AUDYCJE O OOBE do sciagniecia, co tydzien nowe. Szukac po lewej stronie w ogilnym w "Rozmowy poza cialem"

[link widoczny dla zalogowanych]*c5*82em


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Pon 10:06, 09 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 14:30, 09 Lip 2012  
MiMi
Gość








Widziałam Zbyszku Twoją stronę, super Smile
kopalnia wiedzy wszelakiej!
Ciekawie piszesz i opowiadasz o swoich doświadczeniach.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 10:03, 31 Lip 2012  
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


W momentach paranormalnych pojawia sie pewien problem, ktory utrudnia wszelka analize i badania niezwyklych zjawisk. Zdarzaja sie one w ograniczonej swiadomosci. Znaczy ich wywolanie swiadome jest niezwykle trudne, Za kulisami tego zjawiska skrywaja sie tajemnicze czesci czlowieka, ktore sa wlasnie odpowiedzialne za utrzymanie go w trzezwej swiadomosci.( Castaneda- cienie magow starozytnych) Znaczy to, iz gdy one robia to paranormane, gdzies po kontach naszego pokoju, to nie ma ich w nas. Problemm, iz to one wlasnie utrzymuja nas przy trzezwosci umyslu. To tak jakby, albo byc trzezwym na umysle albo przysnac i robic paranormalne. Gdy sie zabierzemy za analize tego zjawiska, to dzieje sie cos co eliminuje zdarzenia paranormalne do zera. Z nimi jest tak jak z myslami, ktore naplywaja w nas spontanicznie i bezladnie , gdy tego nie oczekujemy a w momecie, gdy sie zaczniemy im przypatrywac milkna. Jaka bedzie nastepna mysl, wywoluje ich zamrozenie, gdyz wlasnie oczekiwanie mysli staje sie nadrzedna mysla, wykluczajaca pozostale. Oczekiwanie paranormalnego w laboloatorium jest wlasnie zamrazaczem paranormalnego. W oczekiwaniu na nie, zawarte jest bierne czekanie , bezplodne pragnienie, by ono wlasnie wystapilo.(PARANORMALNY KILER) Zjawisko to daje cynikom pokarmu do ironi i jest przyczyna wielkich nieporozumien. Cos co nam utrudnia badania , moze byc jednak wykorzystane do lepszego zrozumienia natury czlowieka. To utrudnienie umozliwia jednoczesnie przypatrzenie sie naszym osobowym czesciom, podejrzenie ich wlasnie w akcji. Tutaj pojawia sie kolejny problem. Czy one w ogole sa? Nie ma ich tak dlugo az zostana zbadane i dokladnie opisane. Wtedy sie pojawia, stana wyrazne do postrzezenia. Nie starszne bedzie juz podejrzenie o uliczna psychologie i mroczne wypociny . Co robic? Trzeba czekac, az ktos je opisze i jego wysilek stanie sie wspolnym dobrem za frajer do wziecia. !!! Do tego czasu mozna mielic jezorem, potem bedzie wsteczniactwem Smile.png)
Przypomnial mi sie badacz ORSON, pogromca paranormalnego, uzalezniajacy istnienie telepatii od wykrycia tytulu trzymanej w rece ksiazki. Tak panowie sie nieczego nie wykryje. Nie wy bedziecie wykrywaczamii paranormalnego a zwykli polsniocy z rozbudzona intuicja.
Badackiego impotenta paranormalnyego oslabiaja dodatkowo wyniki badan funkcji mozgu, sprawce zjawisk psychicznych- umyslowach.
Gdy ta mysl mozgowa staje sie natretna, przytloczy druzgoczac wyobraznie , to warto wiedziec, iz zmarly nie ma mozgu a dysponuje umyslem, tak jakby sie przywyczail do niego go i sobie zatrzymal po smierci, egzystujac jeszcze dlugo w jego ograniczajacych ramach.

Wkeljka:
W stanach swiadomosci mowi sie o pamieci stnow. Tak jakby pamiec zdarzen przezytych w ich roznych rodzajach zatrzymywala sie jedynie w nich, nie dajac zciagnac w dzienna swiadomosc. Czasami mam tak, iz jak mnie wyciagnie z ciala , to po powrocie, wpadajac w cialo fizyczne, dostrajam sie do pamieci przed wyjsciem. Dopiero po chwili odzyskuje wspomnienia I to gdy sie ponownie wieszam jakos w poprzek. Drastyczna utrata pamieci nastepuje po odtraceniu ciala mentalnego, wraz z cala zawartosci idywidulanego zycia. W momecie wnikania ( powrotu) w inydwidualny tryb, jedynie wyjadacze utrzymuja swiadomosc tego co robili w momecie utraty ciala mentalnego. Jest jak jest, hm. Osoby z rozbudzonym swiadkiem, ci od swiatla duchowego, nie maja takich problemow I zyja w wielu planach swiadomosci wedle upodoban. Najwyzszy dla mnie ze stanow swiadomosci , jaki poznalem , to stan poza swiadkiem. Laczymy sie w nim z innymi swiadomosciami wspolna wola. Przy polaczeniach tych, dziela sie one z name wlasnymi doswiadczeniami,- znaczy rozum em , nie skrywajac przy tym przezytych przygod, koniecznych do zebrania tej madrosci. Ludzie nazywaja takie polaczenie nauka od srodka. - zrozumienie skomplikowanych zjawisk, bez koniecznosci osobistego doswiadczenia, zebrania materialu pod przemyslenia.
Mamy rowniez w wielu miejscach rozsiana pamiec. Ciezko jest w standardzie lapac uwaga te rozne zrodla w jedno. By polapac sie o czym pisze, konieczne jest zapoznanie sie z tymi zmiennymi stanami swiadomosci. bo bez tego bedzie kicha i wyjdzie, ze sfizofrenia


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Zbyszek dnia Wto 10:11, 31 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 11:14, 12 Mar 2013  
Zbyszek




Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy

Płeć: Mężczyzna


Troche o moich odkryciach, fragmenty w necie z artykulu o cialkowych przygodach, pozdro
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 11:26, 12 Mar 2013  
Grey Owl
Gość








Dziękuję Ci Zbyszku nieustająco za wszystkie Twoje cenne info jakie przekazujesz Idea
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 21:10, 12 Mar 2013  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Czytałam Zbyszku w najnowszym "4-tym Wymiarze", jakiś czas temu.Artykuł świetny! GratulujęSmile
A jakie zaskoczenie jak go ( Cię) zobaczyłam Laughing
Pomyslałam:"ma się te znajomosci" Wink

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Podróże Zbyszka -> Relacje i odkrycia Zbyszka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin