Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> Teraz wiem, ze umrzeć to zbyt mały powód by przestać kochać. Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Sob 13:10, 19 Mar 2011  
Gość









Erybko nie ma ludzi złych ani dobrych. Wszyscy jesteśmy równi wobec siebie. Wszystko co nas spotyka w życiu to doświadczanie rzeczywistości, która ma nas wzmocnić i rozwinąć do tych rzeczy, które na nas czekają po tamtej stronie.
Twoje cierpienie również ma sens. Nie jest czymś niepotrzebnym.

W jedności jest siła. Im więcej ludzi będzie się jednoczyć w miłości i czynieniu dobra, tym mniej kataklizmów i przemocy będzie w świecie. Nasze myśli mają zdolność urzeczywistniania się. Jest to energia twórcza. Są na to dowody. Nie pamiętam już kiedy to było, może 2 czy więcej lat temu, zrobiono w okół Jerozolimy łańcuch z ludzi, którzy przez określony czas modlili się tą samą modlitwą. Po jakimś niedługim czasie zmniejszyła się agresja na tle religijnym, spadła przestępczość w tym mieście. To potwierdza jak wielka potrafi być siła grupy.

Trudno jest nam wierzyć w Boga takiego, którego przedstawia religia. Jeżeli ktoś jest dociekliwy, to zauważy, że Bóg ze Starego Testamentu jest całkiem inny jak ten z Nowego Testamentu. Takie różnice bez wyjaśnienia też utrudniają wiarę.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 12:35, 20 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Mirku dokładnie, my tu jeszcze jakąś misje mamy do spełnienia a On tam na Nas czeka, bo zakończył to co miał zrobić na ziemi. Wiem, że takiego już nie ma i nie będzie jedyny w swym rodzaju. Człowiek patrząc teraz na innych za każdym razem domaga się, tej części z niego ale tego nie ma...rozmawiasz z kimś i mówisz" Zaraz, chwilka On tak nie robił..." Budzisz się rano i musisz sobie uporczywie powtarzać, że On nie żyje...i ja wiem, że my mamy jakąś misje, tutaj...ale cholernie ciężko patrzy się na to z takiej strony mimo iż wiesz, żę to prawda i, że faktycznie tak jest. Mija dniem za dniem jego brak udziela się znacznie bardziej niż miesiąc czy 4 temu...Swoją drogą czy Tam to życie jest podobne do Naszego? czy jak tam pójdę będę mogła go przytulić pocałować...zresztą wystarczy mi jak na Niego popatrzę...

życzę udanego dnia pogoda jest niczego sobie całuje Was gorąco:*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Sob 12:48, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 13:43, 20 Mar 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Erybko-dusza TAM ma dokładnie to czego pragnie.
Jeśli ma nieodparte pragnienie stworzenia sobie kopii świata fizycznego ,to żyje i spełnia sie w takiej "kopii"- stwarza świat fizyczny i żyje w nim. Jeśli przejdzie ten etap i zapragnie "isć dalej" jej otoczenie zmienia się i przechodzi w inny wymiar.
Przeważnie jest tak,że tuz po smierci ,kiedy jestesmy pełni naszych przyzwyczjeń zabranych z fizycznosci, to kontynuujemy skopiowane przeszłe życie fizyczne...Otaczamy sie ulubionymi pzredmiotami, mieszkamy w identycznym domu, pracujemy, relaksujemy sie,spełniamy nasze ziemskie marzenia:)Niektórzy duzo podrózują, inni robia to na co nigdy w swym życiu zemskim nie mogli sobie pozwolić ( np. z powodu braku funduszy , czy innych ograniczeń).

Wlaśnie wracam po kolei do swych już raz przeczytanych książek i odkrywam na nowo ich wartość.
Akurat teraz czytam "Rozmawiając z niebem"-Jamesa Van Praagha.Autor jest medium ,które ma dar widzenia przybywających dusz i rozmawiania z nimi.
Oto fragment jednego zapisu:

Mamo,Tato,to ja.

Spotykam wielu sceptyków,nie wierzących w możliwosć zycia po śmierci.Moja praca niewatpliwie rzuca wyzwanie tradycyjnym,skostniałym i ograniczonym sposobom myslenia.
Wszelkie zywe istoty otacza siła energetyczna zwana aurą. Ludzie ducha postrzegają nas jako formy energii,dostrzegając nie tylko ciało fizyczne,lecz również ciało emocjonalne,umysłowe,czy duchowe, a przede wszystkim aure, która opowiada o wszystkich naszych myslach, słowach , czynach, odczuciach i zdrowiu.
Sesję, o ktorej chciałbym w tym momencie opowiedzieć,przeprowadziłem ze sceptycznie nastawionym małżeństwem Vivian i Paula Straussów.
"Nie wiem z kim chcielibyscie się skontaktować" zaczałem."Ale, jeśli wolno spytac ,czy moze straciliscie córke"?
Spojrzeli po sobie ,a poźniej na mnie.
"Nie" odparła Vivian-"Dlaczego o to pytasz"?
"Jest z nami młoda dziewczyna.Przepraszam, ale nie słyszę jej imienia.Poczekajmy.Może powie mi kim jest."
Mineło kilka minut.
"Vivian, skontaktowałem sie ze starsza panią, twoja krewną ze strony matki, która wspomnina o Chicago"
"Tak, to moja babka ,matka mojej matki.Mieszkała w Chicago.O czym mowi?"
"Martwi sie o twoja matkę.Czy mama ma kłopoty z oczyma i niedawno umowiła sie na wizyte u okulisty?"
Paul poruszył sie niespokojnie na krzesle.
"To prawda"potwierdził niepewnie.
"Starsza pani mówi ,że kłócisz sie z matką,nawet nie lubisz z nia rozmawiać.Obie macie trudny charakter i trudno wam sie porozumieć.Czy to prawda?"
Staraussowie nie mogli uwierzyć własnym uszom.Skąd o tym wiedziałem?
"Tak, nie rozumiemy sie tak , jakbym chciala"powiedziała Vivian.-Niełatwo się z nia rozmawia".
"Twoja babka prosi cie o wyrozumiałość.Postaraj sie ją lepiej zrozumieć".
Zgodziła się spróbować, a ja mówiłem dalej:"Babka przesyła ci słowa miłości.Czy wiecie kto to jest Paul?"
"Ja mam tak na imie"odparl maż Vivian.
"Nie, chodzi o Paula ze świata ducha."
Ponownie spojrzeli na siebie, lecz w ich oczach dostrzegłem łzy.
"Mowi mi ,że jest waszym synem.Czy to prawda"?
"Tak to prawda".
"Paul , chcę ci przekazać słowa syna.Prosi cie , bys zadbał o swoje zdrowie.Bardzo sie martwi.Mowi,że nie potrafisz pogodzić się z jego smiercią i wciaż pograżasz sie w zalu.To ci szkodzi na zdrowie.Musisz sie z tego otrzasnąć.Lubisz prace w ogrodzie"?
"Tak".
"Paul chciałby, bys zasadził przed domem troche kwiatów".
"Niedawno o tym myslałem".
"To on podsunal ci te mysl".
Zarówno Paul jak i Vivian wydawali sie poruszeni i przejeci.Porzucili sceptycyzm i wsłuchiwali sie w każde moje słowo.
"Byc moze zabrzmi to dziwnie" zaczałem " lecz wasz syn chciałby, byscie wiedzieli,że ma przy sobie swoja dziewczyne".
Vivian zakryła rekoma twarz i zaczeła cicho plakać.
"Tak , tak" wyszeptała "Jak sie miewa"?
W pierwszej chwili nie zrozumiałem słów Paula, wiec poprosiłem rodziców , by mi je objaśnili.
"Czy ta dziewczyna Paula takze odeszła do swiata ducha"?
"Tak, w kilka miesiecy po naszym synu.Traktowalismy ją jak córkę".Wyjaśnila Vivian.
"Och mój Boże.To niewiarygodne"odparłem"Paul mówi że sa razem.A wiec to ona skontaktowała sie ze mna na poczatku sesji."
Potwierdzili skinieniem głowy, a ja dalej opowiadałem im o synu.
"Paul był chyba troche nieustatkowany.Nie potrafił odnaleźć swojego miejsca.Wiem,ze teraz ma dziewczyne, ale dawniej lubił sie zabawic, prawda"?
"Tak, miał wiele dziewczyn, a przynajmniej tak mówił".
"Czuje ,ze lubił muzykę.Czy trzymał w garazu gitare"?
"Tak" odparł Paul"Niedawno ja wyjelismy.Syn chciał grać w zespole rockowym, cały czas cwiczył".
"Prosi byscie po powrocie przyjrzeli sie gitarze.Druga struna jest zerwana."
Obiecali ,ze sprawdza.
"Opowiada coś o samochodzie".Macie moze pickupa"?
"Tak".
"Mowi o zakupie nowych opon , czy potrzebie zmiany opon".
Myslałem ,ze Paul Strauss za chwile dostanie ataku serca. Jego twarz przybrała barwe kredy.
"W piątek kupiłem nowe opony".
"Syn prosi bys sprawdził reflektor, trzeba go wymienic" dodałem.
"Och moj Boze własnie to zauwazyłem".
Pan i pani Strauss wyglądali na oszołomionych.
"Paul, twój syn umarł dość niespodziewanie.Prawdopodobnie brał leki, czy narkotyki, ale nie, nie przedawkował.Powtarza ,ze nie cierpiał zbyt długo i bardzo sie z tego cieszy.Czy cierpiał na jakąś chorobe krwi"?
"Tak"!
"Czy miał AIDS"?
Znowu zaczęli płakać.
"Tak".
"Dziwne, ludzie którzy umieraja na AIDS w wiekszosci długo choruja i cierpią, natomiast wasz syn zmarł wkrótce po wykryciu choroby".
"Tak.W tydzień po tym ,jak testy wykazały obecnosć wirusa HIV, trafił do szpitala i w krótkim czasie zmarł.Wszystko rozegrało sie bardzo szybko."-wyjaśnił ojciec.
"Czy jego dziewczyna takze umarła na AIDS?"
"Tak" odparła matka.
"Teraz chciałaby przekazać wam słowa miłości i pozdrowic Carrie. Wiecie o kim mówi"?
"Carrie to matka jego dziewczyny".
"Wasz syn bardzo załuje,że musieliscie przez to wszystko przechodzic i zapewnia,ze teraz miewa sie doskonale.Niedługo zacznie grać w zespole."

Vivian i Paul ujeli sie za rece.Spełniło sie ich marzenie, poznali zupełnie nowy swiat.Wiedzieli,ze na Ziemi nigdy nie odzyskają syna,lecz dzięki mnie uwierzyli,że żyje on w swiecie ducha.Vivian poprawila swoje stosunki z matka,a Paul załozył piekny ogród kwiatowy, w którym często przesiaduje.I uwierzył,że jego syn żyje i jest szcześliwy.






Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 13:55, 20 Mar 2011  
MW




Dołączył: 16 Gru 2010
Posty: 829
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta


piękne potwierdzenie życia po śmierci... Smile

zakupię cytowaną książkę
Dzięki Freyu Smile buziaki


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:00, 20 Mar 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:09, 20 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Jaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Freya... Nie wiesz jakie to wspaniałe, czytając to łzy same cisną się do oczu.. Dziękuję Ci za to:* To fragment z tej książki " Rozmawiając z niebem" jutro lecę jej poszukać na mieście!


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:12, 20 Mar 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Dziewczyny życzę Wam owocnej duchowej uczty!Smile
Przytulasy.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:42, 20 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Muszę się z Wami podzielić ta nowiną! Tomek czuje się lepiej Dziękuję Wam;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Wto 17:29, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 15:04, 20 Mar 2011  
Gość









Teraz najważniejsze aby tę radość dobrze spożytkować obdarzając nią otoczenie.
Erybko Bartek miał zapewne zadanie nauczyć Was aby w taki sam sposób cieszyć się życiem. Być radosnym i tą radością zarażać innych. Nie mógł już więcej Wam wiedzy przekazać i przeszedł na drugą stronę. Teraz patrzy na Was z góry i chce zobaczyć ile z jego misji na ziemi skorzystaliście. Może taka interpretacja pomoże Ci Erybko wciąż cieszyć się tym, że Bartek cały czas jest z Wami, pomimo, że go nie widzicie i nie słyszycie.

Pozdrawiam Cię, niech Miłość będzie z Tobą.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 11:33, 21 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dziękuję Mirku, Ja wiem, że jestem rozbita na milion kawałków - układanka niemożliwa do złożenia bo już zawsze jakiejś cześć będzie brakować. Freay a co do fragmentu z książki. Piękne jest to, że On i Ona są tam razem... Całuje Was gorąco w pierwszy dzień wiosny;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Sob 12:50, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 11:57, 21 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Jeszcze jedno nie wiem, czy ktoś już to wkleił kiedyś na tym forum, albo spotkał się z tym. Osobiście uważam, że dialog jest wyśmienity;)

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być! Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by to miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią ...
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto wiedział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ta się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas ... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma ...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero później ...

:*:*


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 12:29, 21 Mar 2011  
Grey Owl
Gość








Ales wylowila przypowiesc Erybko brawo_1

Dziekuje Imperezka - to wiosenny soczek z brzozy - na zdrowie Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 22:23, 21 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Hehe w rzeczy samej przypowieść bardzo trafna - odzwierciedlająca Nasze życie tu na Ziemi. Jesteśmy wszyscy niczym " bliźniacy"Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 11:33, 22 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Spaceruje po Polanie i szukam sposobów by z Nim się jakoś skontaktować, ale największy mój problem to taki, że nie potrafię się do końca odprężyć, tyle myśli w głowie - nie potrafię na kilka minut mózgu wyłączyć... Czy możecie mi coś doradzić, żeby wyciszyć się, odprężyć i na chwile przestać myśleć by móc spróbować porozmawiać z Nim? Chyba jakaś oporna jestem na odprężanie sięWink Pozdrawiam Was;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Wto 17:30, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 11:42, 22 Mar 2011  
Gość









Należałoby przestać próbować wyłączyć mózg. Mało kto to potrafi, zawsze myśli będą krążyć w naszej głowie. Trzeba to zaakceptować i poddać się temu. Najlepiej robić to w wygodnym fotelu. Pozwolić myślą sobie krążyć, jednocześnie odczuwając komfort wygodnego siedzenia. Powoli stopniowo zacząć sobie przypominać te najbardziej radosne chwile spędzone z Bartkiem. Zacząć te radosne chwile ponownie przeżywać. Im dłużej tak będziesz robić, nawet się nie zorientujesz kiedy niepotrzebne myśli przestaną krążyć. Kiedy opanujesz te stany już będziesz mogła przejść dale. Wtedy więksi fachowcy ode mnie powiedzą Ci jak przekazywać myśli Bartkowi.

Pozdrawiam, niech Miłość będzie z Tobą.
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> Teraz wiem, ze umrzeć to zbyt mały powód by przestać kochać. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 4 z 5  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin