www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Witam, poprosiłam i Ciebie Paul i Zamgla, przepraszam za zamieszanie, ale tak bardzo mi zależy na kontakcie. Mam tez świadomość, że taki kontakt wymaga sporo energii i nie każdy się jego podejmie. Z góry Wam dziękuje;*
I dziękuję za słowa otuchy, wiem, że wiecznie ta sama śpiewka z mojej strony, ale pisząc tutaj uspokajam się, czytam te Wasze odpowiedzi i naprawdę bardzo dziękuje znaczą tak wiele...Tyle ciepła...Dziękuję;*
Dobrze artykuł zapewne " życiowy", ale to jest tak jak z czystą Psychologią ( mam do czynienia z tym przedmiotem na studiach) Same definicje. Kto przepraszam normalny, mówi matce która straciła syna w wypadku " Niech Pani zamknie wszystkie jego rzeczy niech schowa czy wyda, to pomoże iść dalej" Żart jakiś? Zapomnieć, że takiej osoby jak On nie ma, żyć teraźniejszością, która tak naprawdę nie istnieje, która burzy się każdego ranka kiedy człowiek walczy o to by znaleźć jakiś powód by wstać? teraźniejszością która boli bardziej niż przeszłość..? Co to teraźniejszość.. Całe życie człowiek dąży do czegoś żeby w pewnym momencie wszystko się zawaliło? Od tak pstryk w jednej sekundzie Cie nie ma... taka rzeczywistość. I mimo, że życie wymaga by człowiek szedł do przodu taka jest jego brutalność na to nie ma sił... nie ma sił na szczery uśmiech, nie ma sił na cokolwiek, kiedy wiesz, że życie jest do dupy.. tak do dupy, bo jak może kopać aż tak bardzo leżącego cios za ciosem zero litości nienawidzę, gdy ktoś mi mówi " będzie dobrze" " z czasem przejdzie" Aaaaaa!!! zaraz bym wyśmiała taką osobę znoszę to z twardością, bo wiem, że chce " niby" dobrze. Jestem tego zdania walić to, to tylko życie...;/ a Każdy kolejny pieprzony dzień to... ehh;/ Wiem uparta i głupia jestem...ale nic tego nie zmieni. Tęsknota jest silniejsze niż przywiązanie do niektórych spraw tu na ziemi.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 14:37, 15 Mar 2011
Gość
Tu się nie zgodzę. Dokonałem czegoś takiego z pewną wdową, która nagle straciła swojego męża i została z dwójką nastolatków. 4 lata psychologowie nie potrafili wydobyć jej z rozpaczy. Ja to zrobiłem w półgodziny. Nie uważam się za kogoś obdarzonego jakąś mocą, a psychologię studiuję amatorsko, jednakże nie zgłębiam wiedzy akademickiej tylko praktyków.
Zrobiłem coś co być może nie zrobił przez te lata nikt. Wysłałem w jej kierunku miłość bezwarunkową, którą musiała poczuć w sobie bo radykalnie zmieniło się jej życie. Stała się radosną osobą. Powiedziała mi po roku czasu, że teraz czuje obecność w sobie zmarłego męża. Takie chwile bardzo bardzo mnie uskrzydlają kiedy widzę radość innych.
To może zupełnie inaczej się to prezentuje w praktyce niż w teorii po przeczytaniu. Właśnie takie osoby , które potrafią się utożsamić z cierpiącym po stracie bliskich a nie sypać tylko definicjami, które rzekomo mają pomóc, potrafią wiele zdziałać. Wiem to z własnej autopsji, że psycholog potrafi pomoc ale w takim stopniu że, maskuje tylko te uczucia, które tak naprawdę siedzą w człowieku... Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Wto 17:25, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Mirku, jeśli możesz - napisz coś więcej o tym przypadku. Może pomoże też nam, albo nauczy jak radzić sobie w tego typu sytuacjach czy stanach. Masz z pewnością dużą wiedzę i spore doświadczenie - podziwiam.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 20:32, 15 Mar 2011
Gość
U mnie jest to spontaniczne. Nie prowadzę statystyki, ponieważ nie robię tego zawodowo, a jedynie z potrzeby serca. Jeżeli masz podobny przypadek to mogę Cię skontaktować z tą panią. Ona najlepiej to zrelacjonuje w jaki sposób nastąpiła ta przemiana.
Witam Kochani:) Nie wiem czy tak mogę ale pochwalę się dokonaniem Paulowi...swoją drogą dziwnie to brzmi " poprosiłam o kontakt z Nim"... kontakt? Przecież normalnie mogłabym do Niego zadzwonić, napisać...W Tym "innym"kontakcie potrzeba dużo miłości i cierpliwość zdając sobie sprawę, że człowiek nie jest sam, że w danej chwili wiele osób prosi o to samo co Ty. Wracając do tematu chciałam podziękować Paulowi za kontakt naprawdę pozytywnie zaskoczona jestem, udało mu się praktycznie w 100% usłyszałam, Najważniejsze, że jest u Niego wszystko w porządku. Dziękuję tak bardzo mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się uda z Nim skontaktować;* Bo trudno żyć gdy każdy kolejny oddech tak cholernie boli...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Nie 9:45, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Wyłączyć na chwile całkiem myślenie i sercem być tam...z nią i z Nim, bo jak to się mówi co będzie nam dane trzeba to przeżyć. Moment kiedy nie masz żadnej perspektywy na lepsze jutro jest beznadziejny. Wiem, że wiara...wiara we własne możliwości i siłę tego Naszego "ludzkiego" przekazu może zdziałać wiele. Sama zastanawiam się czy aby na pewno we mnie tej wiary było na tyle dużo by On był teraz z Nami czy może umysł był już całkowicie przyćmiony przez koszmar życia bez Niego - choć i wtedy nie wiedziałam, że tak cholernie będzie to życie wyglądać. Idziesz ulicą patrzysz na ludzi... niby wszystko normalnie...Sąsiadka leci po bułki, a gdzieś jakaś Pani sprząta ogródek.. niby wszystko normalnie a jednak zupełnie inaczej. Człowiek ma ochotę strząsnąć światem, bo przecież zachowują się zupełnie normalnie a tak naprawdę życie się zmieniło...Dlatego piszę do Was bo wiem, że możemy dużo razem...tak razem. I wierzę, że On da rade...MW, sama nie wiem czy wierze, nie jestem osobą złą, chce pomagać innym i nie lubię sprawiać przykrości...Dla mnie ktoś jest nad Nami sprawuje tą piecze, ale nie wierze chyba w tego nieomylnego i idealnego...o chyba to określenie jest trafne. Nie potrafię "Jemu" wybaczyć tego, że On próbował żyć ,chciał żyć... walczył... a ktoś to olał.. Taki motyw mojej wiary.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Nie 9:47, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Witam Kochani:) Nie wiem czy tak mogę ale pochwalę się dokonaniem Paul 023, dzięki Niemu zobaczyłam dzisiaj na twarzy Bartka mamy uśmiech gubiący się za łzami, ale był uśmiech...swoją drogą dziwnie to brzmi " poprosiłam o kontakt z Bartkiem"... kontakt? Przecież normalnie mogłabym do Niego zadzwonić, napisać...W Tym "innym"kontakcie potrzeba dużo miłości i cierpliwość zdając sobie sprawę, że człowiek nie jest sam, że w danej chwili wiele osób prosi o to samo co Ty. Wracając do tematu chciałam podziękować Paul 023 za kontakt naprawdę pozytywnie zaskoczona jestem, udało mu się praktycznie w 100% usłyszałam, Najważniejsze, że jest u Niego wszystko w porządku. Dziękuję tak bardzo mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się uda z Nim skontaktować;* I mam do Was wszystkich ogromną prośbę, potrzebuje waszej miłości, wsparcia mojej znajomej chłopak Tomek miał wypadek samochodowy młody chłopak 20 lat lekarze dają mu tydzień a potem odłączyć chcą go od maszyn. Nie wierzę w Boga, ale ten raz poprosiłam by pozwolił mu wyjść z tego by nie kazał cierpieć Kamili tak jak mi by cieszyli się życiem, i nie pozwolił na to co spotkało mnie... Nikomu tego nie życzę, tak bardzo jej współczuje. Wszystko powróciło jak bumerang przypomniałam sobie jak siedziałam trzymając Bartosza za rękę wiedząc, że to już ostatni raz... Ostatni raz patrze na Niego, całuje... słuchając ciągłego dźwięku maszyny, - jego serduszko przestało bić...!!jak głupia wierzyłam, lecz odszedł. I teraz proszę Was prześlijcie mu energie by dał rade by walczył by żył dla niej i razem cieszyli się szczęściem... Nie chce by to jej "życie" co trudno życiem nazwać wyglądało tak jak moje:( Bo trudno żyć gdy każdy kolejny oddech tak cholernie boli...
Nie ma za co dziękować najważniejsze, że zrobiłem to czego oczekiwałaś
i spełniłem te oczekiwania w miarę możliwości moich
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 5
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach