Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> oczyszczenia energii; samoleczenie; chirurgia fantomowa; egzorcyzmy -> złośliwe duchy
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post złośliwe duchy - Wysłany: Wto 12:06, 28 Cze 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Jak to z nimi jest?
Skąd się biorą?
Dlaczego nie odchodzą?
Dlaczego nam "dokuczają"? Podszywają się pod zmarłych na przykład, przychodząc we śnie?
Dlaczego wybierają określone osoby, żeby się do nich "przyczepić"?
Jak poznać, że taka dusza jest obok nas? Jak odróżnić jej podszepty od pozytywnych wskazówek?

Dużo pytań, wiem... Ale może ktoś mi odpowie, wskaże jakąś lekturę na temat opętania, nękania, ich przyczyn... Poza Prątnicką, bo to czytałam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez za_tęczą dnia Wto 12:07, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post Re: złośliwe duchy - Wysłany: Wto 12:44, 28 Cze 2011  
Paul 023




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2721
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: z nieba xD
Płeć: Mężczyzna


za_tęczą napisał:
Jak to z nimi jest?
Skąd się biorą?
Dlaczego nie odchodzą?
Dlaczego nam "dokuczają"? Podszywają się pod zmarłych na przykład, przychodząc we śnie?
Dlaczego wybierają określone osoby, żeby się do nich "przyczepić"?
Jak poznać, że taka dusza jest obok nas? Jak odróżnić jej podszepty od pozytywnych wskazówek?

Dużo pytań, wiem... Ale może ktoś mi odpowie, wskaże jakąś lekturę na temat opętania, nękania, ich przyczyn... Poza Prątnicką, bo to czytałam...


1. Biorą się stąd po opuszczeniu własnego ciała po śmierci.
2. Nie odchodzą najczęściej z własnej woli lub z jakiegoś powodu nie mogą odejść.
3. Dokuczać mogą, gdy mają w sobie jakiś żal do kogoś kto mógł
im za życia wyrządzić krzywdę.
Jest też tak, że dokuczają bo nie mają świadomości, że robią
krzywdę, albo ich to też bawi.
4. Co do pytania dlaczego wybierają nas- odsyłam do odpowiedzi nr.3.
Natomiast czuje się ich obecność normalnie z tym, że nie widzisz osoby.

Polecam też książkę "Wędrówki Dusz" - Michael Newton


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paul 023 dnia Wto 12:44, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 12:49, 28 Cze 2011  
Ciacho




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Na wiele z tych pytań znajdziesz info w pigułce na bloogu Sary Smile

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 12:56, 28 Cze 2011  
Grey Owl
Gość








Podszepty szkodliwe polaczone sa z uczuciem nacisku na Ciebie, niecierpliwosci, swoistego przesladowania Cie, uczuciem wewnetrznego niemilego napiecia.

Inspiracje pozytywne niosa ozywcza lekkosc wiaterku, sa nienamolne, subtelne w poszanowaniu Twojej osoby. Rady zwiazane sa z dlugofalowa korzyscia dla jak najwiekszej ilosci osob...
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 12:57, 28 Cze 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Ciacho - dziękuję bardzo za tego linka, przestudiuję.

Właśnie ta książka - Wędrówki dusz - mnie natchnęła do tego pytania.
Bo tam zasadniczo mowa jest o tym, że dusze się rozwijają, przybierając odpowiednie wcielenie, potem wracają w zaświaty, potem znów inkarnują...

Ale co z tymi złośliwymi, to nie do końca pojmuję...
Dlaczego mogą nie chcieć odejść z własnej woli?
Co nimi może kierować?

I czy na pewno dusze przyczepiają się tylko do tych, którzy ich skrzywdzili? A może raczej do osób słabych, osłabionych, o niskich wibracjach?

A co z tzw. demonami?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez za_tęczą dnia Wto 12:58, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 13:04, 28 Cze 2011  
Grey Owl
Gość








Przy takiej ilosci pytan Wink to jednak lepiej wziac sie za pare kolejnych polecanych lektur... Pomocy Tak
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 13:06, 28 Cze 2011  
Paul 023




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2721
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: z nieba xD
Płeć: Mężczyzna


za_tęczą napisał:
Ciacho - dziękuję bardzo za tego linka, przestudiuję.

Właśnie ta książka - Wędrówki dusz - mnie natchnęła do tego pytania.
Bo tam zasadniczo mowa jest o tym, że dusze się rozwijają, przybierając odpowiednie wcielenie, potem wracają w zaświaty, potem znów inkarnują...

Ale co z tymi złośliwymi, to nie do końca pojmuję...
Dlaczego mogą nie chcieć odejść z własnej woli?
Co nimi może kierować?

I czy na pewno dusze przyczepiają się tylko do tych, którzy ich skrzywdzili? A może raczej do osób słabych, osłabionych, o niskich wibracjach?

A co z tzw. demonami?


Mogę powiedzieć, że tymi złymi duchami i nie koniecznie złymi
kieruje tym, że one pobierają od nas energię.

Zazwyczaj są to duchy osób, które popełniły samobójstwo
i nie mogą przejść do światła z uwagi na to, że to nie jest ich
odpowiedni czas na te przejście.

Sama reinkarnacja o której tu wspominasz jest ciekawa,
ale sęk w tym, że prawie nikt o niej nie uczy i nie wpaja tego dzieciom.

Na początku, gdy dzieci się urodzą to pamiętają coś tam
z poprzedniego życia i one tak na początku dziwnie się zachowują.
Opowiadają jakieś historie, o których inni nie mają pojęcia
albo też uważają za bujną wyobraźnie.

To nie jest tak, że coś sobie dzieciak wymyśli i to nie jest prawdą.
Jednak może okazać się dziecka opowieść prawdą i to z poprzedniego
życia.

O wielu historiach można poczytać na portalu Nautilus,gdzie
ludzie opisują w listach jak dzieci się zachowują dziwnie Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 13:08, 28 Cze 2011  
Paul 023




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2721
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: z nieba xD
Płeć: Mężczyzna


Grey Owl napisał:
Przy takiej ilosci pytan Wink to jednak lepiej wziac sie za pare kolejnych polecanych lektur... Pomocy Tak


Najlepsza rada od Grey. Wink

Wystarczy znaleźć wolną chwilę na poczytanie lektur
podczas wakacyjnego urlopu choćby leżąc na plaży na morzem Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 13:17, 28 Cze 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


W tym linku przeczytałam dużo ciekawych rzeczy [link widoczny dla zalogowanych]

Za odpowiedzi dziękuję, nawet skąpe Wink

Cóż, szukam wyjaśnień tutaj, wśród ludzi, bo gnębi mnie myśl, czy nie kręci się wokół mnie duch. Nie wiem, czy książki mogą przed tym ustrzec.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 13:47, 28 Cze 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Paul, wspomniałeś o samobójcach i tym bardziej nabrałam wątpliwości.

Skoro J się zabił, to znaczy, że się błąka? Czym w takim razie jest to, co uważałam za kontakty?
Czy mam rozumieć, że to niedobre, skoro mnie odwiedza?

A może dla niego to BYŁ odpowiedni czas na przejście.

Nic już nie wiem i czuję się zagubiona. Łapię się na całkiem odmiennych zachowaniach i myślach oraz odczuciach niż wcześniej.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:10, 28 Cze 2011  
Grey Owl
Gość








Kochana Za_Tecza, jak widze domyslilas sie, moja odpowiedz nie miala zlych zamiarow Smile Byla tylko skrotowa. A Twoja odpowiedz sympatyczna Wink Mimo ciezkiej sytuacji starasz sie nie odbierac do siebie wszystkiego ujemnie. To dobry znak na teraz i przyszlosc Razz .

Na Twoje zasadnicze i liczne pytania nie da sie odpowiedziec krotko. Odpowiedz musialaby byc de facto dlugim cytatem z jakiejs ksiazki. Kazde Twoja pytanie, to odpowiedz dlugosci rozdzialu.

O, wlasnie przed chwila Paul odpowiedzial na miare mozliwosci postu, a Ty juz zaczelas sie kochanie niepokoic.
Juz uspokajam. Rozne przyczyny samobojstw, rozny zyciorys wczesniej, inne poprzednie wcielenia, inny stan wiedzy ogolnej - a juz los po przejsciu na Druga Strone bedzie inny.

Na takie pytania jek teraz Twoje, a kiedys NASZE - odpowiedzi zbiera sie stopniowo, porcjami, w miare czytania najwartosciowszych poleconych tytulow.
I wlasnie - co BARDZO WAZNE od samego poczatku : bez pospiechu, porcjami, bo mozna PRZEGRZAC OBWODY.

Sara nie tylko cos wyjasnia, ale i poleca w swoim blogu te sprawdzone przez wielu lektury, ale teraz tu na Polane rzadziej zaglada.
Freya natomiast, od kiedy otwarla na Polanie Biblioteke, sluzy oferta pracowicie przebranych i porownanych wczesniej pozycji.

Gdy swiat z jakiejs przyczyny (zazwyczaj wlasnie tragicznego wydarzenia) staje nagle na glowie - to wlasnie jak najbardziej ludzka i typowa reakcja jest wejscie w stan Ducha pt. "wiem ze nic nie wiem".
Tym sie tez nie zamartwiaj. To przejsciowe.
Wszyscy jak tu jestesmy, jak jeden maz i zona - przechodzilismy, lub przechodzimy taki stan Pocieszanie
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 18:54, 28 Cze 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Za_tęczą

nie wiem dlaczego,ale odnośnie tzw.złych duchów w literaturze którą przeczytałam są 2 rozne zdania:
-Ze te duchy baaaardzo wpływają na nas ,mogą kazdego opętac i w zasadzie nasze życie jest od nich bardzo uzależnione-to np. zdanie p.Prątnickiej.
-Ze w zasadzie ich nie ma,albo są ,ale sporadycznie, bardzo mało wpływające na nasze życie- i tak twierdzi wiekszosc autorów( Newton,Walsch i wielu ,wielu innych)

Optowałabym za tą drugą wersją. Very Happy
Walsch pisze w swoich książkach na temat tzw."złych duchów",że tylko my sami decydujemy czy one są złe -jeśli uwazamy że takie są to takie będą, i odwrotnie.
Pamietaj, że często prawdą dla nas jest to w co sami wierzymy. Wystarczy przestać nazywać je złymi,a stracą moc,którą zwykle nadajemy wszystkim złym rzeczom.W ten sposób pozbawiamy je siły ,którą one czerpią z nas i wzbudzonego w nas lęku.Strach to złudzenie udające rzeczywistosćSmile
Na zadane pytanie czy istnieją demony- Walsch pisze,ze tak na prawde to nie ma pojęcia:)On się nie spotkał.Wie jedno:Bog powiedział ,ze nie ma Szatana.
Natomiast gdyby faktycznie istniały jakies błąkające sie i siejące zamęt dusze, to on zacząłby je kochać. Obdarzyłby je najglębszym uczuciem miłosci i współczucia, jakie tylko potrafiłby w sobie wzbudzić.Gdyby poczuł obecnosć takiej duszy w swoim zyciu lub w życiu drugiej osoby-poleciłby im odejść,lecz wydałby to polecenie z miłościa,na tej zasadzie na jakiej każdy z nas decyduje o wszystkich sytuacjach w swoim zyciu.Bo wszystko co jest, jest naszym wyborem, naszą ustaloną intencją .
No i oczywiscie pokazałby im ,że się ich nie boi.
Niektórzy ludzie mogą samymi myslami stwarzać rzeczywistosć, która spowoduje,że wyglądać beda na opetanych,lub czuć sie opętanymi..Bo nie ma takiej rzeczy której człowiek nie mógłby sobie wmówić i uwierzyc w nia,a tym samym uczynic z niej swoją rzeczywistosc.


Co do samobójców.
Śmierc nie istnieje, a wiec jest tylko zmaina formy zycia.Nie ma w tym żadnej "zbrodni", nie ma i kary.Dusza postanawia zamieszkać w fizycznym ciele po to, by wykorzystac je jako narzędzie w tworzeniu ko0lejnego doświadczenia tego Kim Jest . Opuszczajac cialo po prostu kończy doświadczenie.Oczywiście moze wstąpić w inne cialo i zacząc wszystko od poczatku.Najczęściej jednak nie robi tego od razu,lecz daje sobie troche czasu na przemyslenia i rozwazania zwiazane z ostatnim wcieleniem.Z duszą osoby która popełniła samobójstwo nie dzieje sie nic strasznego.
Ludziom decydującym sie zakonczyć swe zycie w wymiarze fizycznym w wiekszosci przypadków chodzi o to,aby przerwać ból ( fizyczny lub emocjonalny),którego nie chca już dłużej znosic.Okazuje się jednak ,ze ich cierpienie emocjonalne ( w przeciwieństwie do fizycznego)nie znika w momencie opuszczenia przez nich ciala.Ludzie ci muszą radzić sobie z nim dalej.Mają jednak udzielaną pomoc, i nie są pozostawieni samym sobie.Są otoczeni miłością ,wsparciem, akceptacją...

Tak że Za_teczą nie zamartwiaj się o swojego Przyjaciela. Wspieraj Go dobrymi myślami, miłoscią, pamietaniem tych pieknych wspólnych chwil , momentów, dni...

A co do tych przypuszczeń,że masz przy sobie "kogoś złego" nabierz dystansu. Jesteś chroniona swoją aura przed wszelkimi energetycznymi "odpadami",myslokształtami itp, a jeśli jest przy Tobie jakaś smutna duszyczka, to tak jak radzi Walsch- przytul ja, powiedz że kochasz, pomódl sie i odprowadź do Światełka. A przede wszystkim nie bój sie , bo strach ma wielkie oczy Very Happy
Przytulam:)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 20:28, 28 Cze 2011  
za_tęczą




Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: któż to wie...
Płeć: Kobieta


Kochani, ja się nie boję.

Chodzi o to, że u Newtona właśnie nie doczytałam się na razie niczego o tzw. złych duchach, w przeciwieństwie do Prątnickiej, która praktycznie wszystko, co idzie w życiu nie tak, tłumaczy nawiedzeniem.

Kiedy J żył, często mówił, że "coś go obsiada", że czuje czyjąś obecność, zmieniał wtedy swoje zachowanie. Większość takich rzeczy przypisywałam jego chorobie, może tak było mi wygodniej? A może on był chory i wydawało mu się czasem coś, co nie było prawdą.

Teraz usiłuję dociec, czy on jednak naprawdę nie czuł wtedy czegoś niedobrego, nie wiem, jak określić granicę między schizofrenią a nadwrażliwością, wyczuleniem na inne byty.

Czasem mówił, że pewne niedobre rzeczy w jego życiu zaczęły się po śmierci jego mamy, za życia byli bardzo związani. Ale twierdził, że po jej śmierci wiele rzeczy się mu skomplikowało.

Mówił coś o jakimś duchu, mówił o nim per "ona", pewnego razu zarzucił mi, że "ona" weszła we mnie, że ją widzi. Kłóciliśmy się wtedy. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, kompletnie, przestraszyłam się.

Był numerologiczną "mistrzowską 33".

Teraz, gdy go nie ma, ja nie widzę u siebie, nie wiem, wstrętu do krzyża, nie władam obcymi językami. Natomiast w jednej chwili zmieniło się moje nastawienie do mnóstwa rzeczy.

Dotąd nie do końca go rozumiałam w niektórych kwestiach, czasem wcale nie pojmowałam, nie utożsamiałam się z jego niektórymi wypowiedziami.

Teraz... nie mogę pojąć sama siebie! Z tamtego czasu. Bo nagle zmienił mi się punkt widzenia i zaczęłam mieć takie samo zdanie jak on na większość spraw.

I to jest tak: czuję się stale zagrożona, nie czekam na nic dobrego, nie mam nadziei na lepszy los, nie interesuje mnie to, co dotąd, natomiast nagle intensywnie zaczęłam myśleć o duchach, zaświatach, śmierci, przestałam planować, wycofałam się, pragnę tylko spokoju. Łapię się na myśli, że nie powinno mnie tu być, że nie chce mi się dłużej walczyć, że czekam aż odejdę TAM, gdzie są WSZYSCY. Ludzkie sprawy wydają mi się w większości nic nie warte, poza tymi ostatecznymi - narodziny, śmierć, miłość. Nie zważam, co jem, zaczęłam znów palić po długiej przerwie, kiedy to czułam wstręt do papierosów i szkodziły mi, trochę dokucza mi serce, jelita - tak samo było z J. Nigdy nie byłam wulkanem energii ani optymizmu, ale teraz to całkiem co innego.

I stąd moja refleksja. być może ten duch, o którym on mówił, został tu, przy mnie? Być może on to powoduje?

W diabła nie wierzę, o demony pytałam z ciekawości, natomiast jestem ciekawa, czy coś rzeczywiście się nas czasem nie czepia.

A może po prostu jestem w depresji. Tyle że po śmierci Mamy też byłam, ale w pewnym momencie wiedziałam, że muszę iść dalej, otrząsnęłam się. Nie miałam takich odczuć. Teraz to trwa już dość długo.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 22:21, 28 Cze 2011  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Cytat:
nie czekam na nic dobrego, nie mam nadziei na lepszy los, nie interesuje mnie to, co dotąd, natomiast nagle intensywnie zaczęłam myśleć o duchach, zaświatach, śmierci, przestałam planować, wycofałam się, pragnę tylko spokoju. Łapię się na myśli, że nie powinno mnie tu być, że nie chce mi się dłużej walczyć, że czekam aż odejdę TAM, gdzie są WSZYSCY. Ludzkie sprawy wydają mi się w większości nic nie warte, poza tymi ostatecznymi - narodziny, śmierć, miłość.


Kochanie podpisuję się pod tym obiema rękami.
Po odejsciu Mamy przez pierwsze 3 lata miałam identycznie.I wcale tego nie utożsamiałam z "nawiedzeniem".Po prostu zrozumiałam co na prawdę jest wazne i przewartosciowałam w jednej chwili całe życie.Tzn.stwierdzilam,ze prawdziwe ŻYCIE jest TAM, no wiec co ja TU robie?TU nic nie ma sensu i znaczenia,TU jest tylko "na chwile",a to co prawdziwe jest TAM.I wtedy na prawde siada w człowieku cała chęć i motywacja do zycia.I też byla we mnie totalna tesknota za TAMTYM ŚWIATEM i za Nią.
Dopiero choroba Męża ściągneła mnie do realu na powrót i zmusiła do zajecia się tym życiem.Ale skala wartości pozostała.
Tak już jest ,ze jak tracimy kogoś ważnego, bliskiego,kochanego - zmienia sie wszystko.I to na stałe, na zawsze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Wto 22:23, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> oczyszczenia energii; samoleczenie; chirurgia fantomowa; egzorcyzmy -> złośliwe duchy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin