Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna -> Nawi±zywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmar³ymi -> Z archiwum - moje kontakty i odzyskania Id¼ do strony 1, 2  Nastêpny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat 
  Post Z archiwum - moje kontakty i odzyskania - Wys³any: Pon 10:56, 28 Gru 2009  
Grey Owl
Go¶æ








Pierwszy kontakt

Wzielismy karteczki przygotowane przez Bruce`a. Po napisaniu na nich nazwiska bliskiej nam zmarlej osoby, zlozone odnieslismy na stol. Potem kazdy wybral sobie jedna - nie swoja - pilnujac, by dotknac tylko jednej. Po powrocie na miesca, prowadzeni glosem Bruce`a i Eweliny tlumaczki, weszlismy w stan podwyzszonej swiadomosci. Bruce doprowadzil nas do naszych wlasnych wyimaginowanych miejsc TAM i zamilkl, bysmy reszte zrobili sami.
Przy mojej fontannie - przed bialym owalnym pawilonem otoczonym sciezkami wsrod zywoplotow - pojawil sie pomocnik, mlody chlopiec w bialym garniturze i...zniknal. Po chwili zza pawilonu wyszla sciezka mloda, b.zgrabna kobieta. Taneczny krok, sukienka z lat 30-tych (charleston), torebeczka zarzucona na plecy, czarne wlosy obciete na Pole Negri.
Zaczelam: Czy dobrze Ci tu? TAK, SPOTKALAM PRZYJACIOL. Co lubialas robic w zyciu? SPIEWAC I TANCZYC. Co masz do przekazania najblizszym? NIECH K. WRESZCIE PRZESTANIE SIE ZAMARTWIAC, TO SZKODZI. Dasz mi jakis dowod ze spotkania? NIECH J. ZMIENI TELEFON. To byl koniec, wszystko sciemnialo.
Potem kazdy opowiadal swoje doznania nie zdradzajac nazwiska, by sluchacze sami ewentualnie rozpoznali swego bliskiego. Czerwona ze wstydu, ciagle przepraszajac za swoje cyganstwa ciagnelam opowiesc, a grupa chichrala. Gdy skonczylam wstala warsztatowiczka J. i powiedziala:"To z pewnoscia moja mama. Wiele lat spiewala w chorze, dobrze tanczyla. K. to moja siostra, wiecznie narzeka i dokucza rodzinie. Ja mieszkam teraz w mieszkaniu mamy i jej telefon ostatnio nawala." Tu wstala kolezanka J.:"To prawda. Nie moglam sie do J. dodzwonic przed warsztatami!"
Dodam, ze J. ma b.dobra figure i czarne wlosy - z pewnoscia po Mamie.


Drugi kontakt

Po wybraniu kartki i procedurze wprowadzajacej, ktora tym razem zakonczyla sie doprowadzeniem nas stara lesna droga do polany i zostawieniu nas na jej skraju - weszlam juz sama w jej obnizenie czekajac na wezwanego przewodnika.
Przez moment poczulam jego obecnosc jako jasny, walcowaty ksztalt. Potem to wrazenie zbladlo. Po chwili, zza pochylosci polany, zaczela zblizac sie kobieta. Pulchna, w ciemnoniebieskiej, marszczonej sukience w bialy wzor kwiatowy i ciemnoniebieskim kapeluszu. Szla z trudnoscia. Gdy sie zblizyla, zobaczylam podobienstwo do Hanki Bielickiej. Usiadla pare metrow przede mna na trawie ciezko oddychajac. Zauwazylam spuchniete nogi.
Zaczelam rozmowe: "Bliska ci osoba pragnie przekazac slowa milosci i pyta jak sie czujesz?" JUZ TROCHE LEPIEJ. "Czy mam cos przekazac jej od ciebie?" NIECH DALEJ ROBI TAK JAK ROBI; TO DOBRA ROBOTA. "Czy dasz mi jakis znak na dowod spotkania?" Pani zanim zniknela chyba sie usmiechnela.
Tym razem najpierw ujawnialismy nasze nazwiska, a potem siadali dwojkami na osobnosci. Nazwisko napisala wnuczka. Zmarla Babcia byla b.wyrazna i ciepla osobowoscia w rodzinie. Od lat chrowala na astme i nogi. Ostatnio juz nie chodzila. Gdy zmarla i ja chowano, wnuczki w domu nie bylo. Bardzo nad tym bolala. Starsza Pani okazala sie byc faktycznie podobna w typie, takze i osobowosci do H.Bielickiej. Lubiala tez kwieciste, marszczone sukienki i kapelusze. Od rodzicow wnuczka wiedziala, ze pochowano Ja w ciemnoniebieskiej sukience w biale kwiaty.
Uznalysmy to za dowod prawdziwosci spotkania.


Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Pon 19:43, 28 Gru 2009, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post Odzyskanie Rozy - Wys³any: Pon 19:37, 28 Gru 2009  
Grey Owl
Go¶æ








Temat postu: Odzyskanie Rozy - 04.05.04,warsztaty w Miedzyzdrojach

Pod koniec warsztatow mielismy udac sie z naszymi Przewodnikami do miejsc, w ktorych mozemy byc im przydatni. My fizyczni, potrzebni jestesmy niefizycznym wtedy, gdy osoba do odzyskania tak gleboko tkwi w ziemskosci, ze nie zauwaza ratownikow z astralu. Ich wibracje zbyt sie roznia.
Po wykonaniu procedury poczulam obecnosc Przewodnika i... znalezlismy sie w zaniedbanym holu starego szpitala. Zielone olejne lamperie wskazywalyby na polowe XX w. Srodkiem holu przechodzili do i od wejscia ludzie. Zwykli i personel w kitlach koloru lamperii. W duzej niszy stalo stare szpitalne lozko. W nim staruszka tak mikra, ze przykrycie lezalo na niej plasko. Obok lozka - kroplowka.
Podeszlam. Otworzyla oczy. Pozdrowilam, zapytalam o imie. ROZA. "Skad?" Z ZABRZA. "Jak sie czujesz?" CHCIALABYM JUZ UMRZEC, ALE NIE POTRAFIE. TYLKO TAK LEZE I LEZE. WSZYSCY O MNIE ZAPOMNIELI. Nagle podchodzi sanitariusz, w ktorym wyczulam ujawnionego Przewodnika i podsuwa mi wozek na kolkach. Widze tez innego sanitariusza jak kogos wywozi na zewnatrz. Zalapuje sugestie i siadam na wozku. Mowie do Rozy : "Ja tu tez leze, ale woza mnie na spacery. Tu, obok szpitala jest piekny stary park. Wlasnie sie tam wybieram. Moze pojedziesz z nami?" DOBRZE. Moj sanitariusz przywozi kolejny wozek, podnosi Roze z lozka i sadza na nim. Wyjezdzamy na zewnatrz, moj wozek toczy sie sam. Za wyjsciem skrecamy chodnikiem w lewo, a 100m dalej wjezdzamy w polmrok parku. Daleko miedzy drzewami widze czerwony, ceglany wysoki mur, a w nim jasno przeswitujacy wylom. Powtornie zalapuje intencje Przewodnika. "Pojedzmy tam Rozo. Odkrylam tam cos pieknego. Choc, pokaze ci niespodzianke." Roza zgadza sie i przejezdzamy przez wylom.
Na lewo, w pustej przestrzeni miedzy starymi drzewami widze otwarty przekroj polprzejrzystego gotyckiego kosciola w typie niemieckim. Jego strzeliste nawy gina wysoko w jasnej mgle. Przy glownym oltarzu mrowie swiatel swiec. Przed nim katafalk z gora kwiatow i szarf z napisami. Roza tez to widzi i podziwia w zachwycie. Wiozacy ja Przewodnik mowi : "To msza na twoja czesc Rozo". Po uslyszeniu tych slow, Roza przechodzi w stan uniesienia. Jednak nie zapomniano o niej, a jeszcze honoruja ja z pompa godna biskupa ! Bez zadnych wyjasnien przyjmuje do wiadomosci fakt, ze nie zyje.
W tym momencie postaci Rozy i Przewodnika, w jej rozanej euforii unosza sie w gore nawy, poprzez swiatla swiec w gore, i w gore, by zginac w bialo-zlocistej mgle.
A ja zostaje na dole. Z dwoma wozkami dla inwalidow. Jak ta glupia torba - jak mowia Slazacy. No, zuczek. I zastanawiam sie w jaki to sposob moje zuczkowe wibracje wlasnie przyczynily sie do wniebowstapienia Rozy.
Slysze w glowie odpowiedz : "Polowa twej rodziny to Slazacy. Urodzilas sie i wychowalas niedaleko Zabrza. Rozumiesz gware i mentalnosc slaskich starzykow." KLIK.
 
Powrót do góry  

  Post Pierwsze samodzielne odzyskanie - Wys³any: Pon 19:41, 28 Gru 2009  
Grey Owl
Go¶æ








Temat postu: Pierwsze samodzielne odzyskanie

Wykonalam w domu procedure poznana na warsztatach. Z pomocnikiem, szczuplym radosnym 30-latkiem, znalazlam sie nagle w szarej celce sredniowiecznych czworokatnych zabudowan klasztornych otoczonych murem. Cela byla w wysokiej wiezy. Gole sciany, drzwi zamkniete od zewnatrz, jedno otwarte okno. W prawym rogu przy oknie zelazne lozko. Nic wiecej. Na lozku stary wychudzony mezczyzna z zamknietymi oczami. Podeszlismy, usiadlam na lozku. Mezczyzna otworzyl oczy, jakby mnie rozpoznal i ucieszyl sie smutno. Zapytany odpowiedzial, ze nazywa sie Karol. Na pytanie dlaczego tu jest, otrzymalam rote.
Ja bylam opatem, Karol zwyklym mnichem. Pokochalismy sie ukrywajac swoja milosc. Sprawa sklonnosci Karola wyszla na jaw. Zostal za to ukarany zamknieciem w tej celce z lozkiem, dostarczanym skapym jedzeniem i calkowitym zakazem rozmow. Decyzje podjelo zgromadzenie, ktoremu przewodniczylam/ lem.
Samotny, wykluczony, bez zadnego zajecia, cierpial latami. Nie dosc, ze sie wyparlem mojej milosci do niego i sam nie przyznalem sie do takich samym sklonnosci, to jeszcze skazalem go. Zalamany kara i zdrada umarl ktoregos dnia nie zdajac sobie z tego sprawy. Tkwil w cierpieniu, w takich samych dniach bez zdarzen, w celce z zamknietymi drzwiami i oknem dziesiatki metrow nad podworzem.
Gdy pojelam tresc rote, przytulilam sie do niego lezacego, a lzy poplynely mi z oczu tam w celi i tu, w domu. Z zalu nad jego olbrzymia krzywda i moim postepkiem. Nad konsekwencjami. W mym sercu wybuchlo nagle bolesne uczucie milosci do Karola. Przytuleni plakalismy. Poczulam jego przebaczenie i niesmialy przekaz milosci. Bal sie zaufac calkowicie. Rozumialam go.
Razem z przewodnikiem poprosilismy go, by wyszedl z nami. Zdziwiony, bo jemu nie wolno wychodzic, podal nam rece zachecony nasza radoscia i pewnoscia. Wyjasnilismy mu smiejac sie czym sie zajmujemy w nowszych czasach, ze my nie jestesmy u niego w naszych cialach fizycznych, ze on sam juz nie zyje, i ze wszyscy mozemy bez problemu opuscic to miejsce chocby przez okno. Ze on sam jest juz wolny i mozemy zaprowadzic go w miejsce gdzie bedzie szczesliwy i traktowany jak wszyscy z szacunkiem. Usmiechniety, dal nam sie wyciagnac z lozka i poszybowalismy przez okno. Zrobilismy pare radosnych kolek i skierowali nad inne zabudowania o wygladzie swieckim. Tam przewodnik z Karolem obnizyli lot, a ja zostalam w gorze obiecujac Karolowi, ze go bede odwiedzac. Obraz zciemnial i znikl.
Gdy kiedys wybralam sie w odwiedziny, Karol siedzial w parterowym kruzganku ciagnacym sie wzdluz glownego budynku i reperowal na drewnianym stole chyba lapcie. Rozluzniony, pozbyty kompleksow i poczucia winy, bez zalu do innych. Usmiechniety zdrowy mezczyzna w srednim wieku. Swiadom swej pozytecznej i cenionej roli dla spolecznosci. Wszystko to odebralam w formie rote, natomiast o cokolwiek pytalam, odpowiedzi nie slyszalam, mimo ze Karol cos mi odpowiadal. Przekazalam mu Milosc i powiedzialam, ze znow go odwiedze.
Przy drugich odwiedzinach ujrzalam podobny obraz, ale nie odebralam nawet rote. Powiedzialam Karolowi, ze dzis cos mi nie wychodzi i sprobuje niebawem jeszcze raz. Przekazalam Milosc i wykliknelam sie.
Trzecia proba skonczyla sie ujrzeniem jakby tylko nieruchomej fotografii poprzedniej sytuacji. Zrezygnowalam.
Moze Karol poszedl dalej ? Zycze mu tego i sobie goraco.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Nie 9:03, 07 Lut 2010  
W³odek




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 90
Przeczyta³: 0 tematów


P³eæ: Mê¿czyzna


Karol zago¶ci³ w F 25 widaæ co¶ tam mu siê jeszcze przypomnia³o ale ju¿ wróci³ do ooo do F 29.
Wystarczy³o b³ogos³awieñstwo dwóch serc kilkarazy i Karol jest u siebie w ¶wiate³ku.
Pozdrawiam.
W³odek.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Pi± 12:40, 19 Lut 2010  
Grey Owl
Go¶æ








Jeszcze raz dziekuje Ci Wlodku za pomoc Karolowi, ale prosze Cie bys nastepnym razem, gdy sprawa dotyczyc bedzie moich powiazan karmicznych, wczesniej swa chec pomocy uzgadnial ze mna Razz .

Pozdrawiam serdecznie
 
Powrót do góry  

  Post Korespondencja z kontaktow dla Pinii - Wys³any: ¦ro 19:01, 24 Lut 2010  
Grey Owl
Go¶æ








Na sluszna sugestie Pinii - ze relacje i weryfikacje z kontaktow/odzyskan, sa bardzo podnoszace na duchu tych wszystkich, ktorzy pograzeni sa w rozpaczy po stracie swych bliskich - zamieszczam archiwalne materialy z naszej korespondencji.

Dokonalam w nich drobnych korekt usuwajac tresci nieistotne, gleboko prywatne, lub zmniejszajace czytelnosc zapisow.

> Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Pi± Lis 13, 2009 2:59 pm
Temat: Relacja

Dzien dobry Piniu Dwa dni przed wyprawa, ktorej dotyczyc bedzie ponizsza relacja - planowalismy z Wlodkiem zajac sie Twoim Tesciem. Zdazylismy tylko z Przewodnikami zblizyc sie do Niego i stwierdzic, ze przebywa bardzo nisko przy Ziemi, czyli jak to okreslamy w niskim focusie. Otoczylismy Go zlota, lecznicza kula energii (wibracje zlotej barwy, to jedna z wibracji Milosci), a nastepnie w srodek tej kuli Pomocnicy tchneli bialo-perlowa energie pomagajaca wzniesc sie wyzej i dostrzec inne obszary istnienia. W takich przypadkach, na dany czas nie ma nic wiecej do zrobienia. Trzeba odczekac, sprawe zostawiajac w rekach Pomocnikow. Jako empata poczulam jeszcze, ze Tesc mial problemy z jakims nalogiem : nie wykluczony alkohol, karty, stale spotkania w jakims niepozadanym towarzystwie...

Zdecydowalismy sie tez choc zajrzec, w ktorym fokusie przebywa Twoja Mama. Znalezlismy Ja znacznie wyzej niz Tescia, lecz wstrzymana w podrozy do wyzszych wibracji dreczacym Ja poczucie winy i swiadomoscia chaosu w rodzinie. Otoczona zostala podobna konstrukcja energetyczna co Tesc, a my zakonczylismy kontakt.

W obydwu przypadkach procedura jest taka, ze odczekuje sie jakis czas, a potem wraca powtornie, by zobaczyc, co udalo sie Pomocnikom : czy Istota poszla juz wyzej, gdzie poszla i czy mozna juz porozmawiac z Nia i otrzymac jakies przeslanie dla Rodziny - lub czy pomocnicy nie potrzebuja jeszcze naszego ziemskiego wsparcia. Tak wiec sprawa Twoich bliskich wymaga odczekania przez jakis czas.

Po raz drugi udalismy sie w kierunku Tescia z Wlodkiem, tuz przez awaria forum. Pomocnicy skierowali nas do odzyskania grupy 5-7 istot znajdujacych sie i czyms zajetych kolo jakby rampy magazynowej, przypuszczalnie przy bocznicy kolejowej. Nie bylo w tej grupie tescia. Zdarzaja nam sie takie sytuacje z pomocnikami, gdy Osoby z ktorymi chcemy miec kontakt, nie sa do niego jeszcze gotowe. Wtedy Pomocnicy, zgodnie z panujacymi miedzy nami zasadami - wykorzystuja nasza chec pomocy do wykorzystania przy innym, dostepnym juz przypadku.
Mam na wszelki wypadek pytanie do Ciebie : czy Twoj wlasnie zmarly dziadek mogl nalezec do tej tajemniczej grupy przy rampie ? Nasze dzialania z ta grupa tez dotyczyly podniesienia tych Istot w rejony wyzszych wibracji.

Sprawa stanela wiec na tym, ze jak tylko Mgiela bedzie wolniejsza - powtorze z Nia probe kontaktu z Twoja Mama, gdyz o Niej dowiedzielismy sie mniej niz o Tesciu. Nie naciskalam Wlodka, bo jak pisalam, chodzi tu o sprawe innej kobiety i lepiej robic to w zenskim gronie, gdyz mezczyzna moze Mame krepowac.

Mysle, tak z doswiadczenia, ze po uplywie naszych ziemskich 2 tyg. bedzie mozna pokusic sie o kontakt z Twoja Mama, lub co najmniej o bliski kontakt z Jej Przewodnikami i zasiegniecie informacji.
I zagladniecie do Tescia z ta sama intencja. Bede baardzo wdzieczna, a nie obraze sie , jesli bedziesz tak mila i przypomnisz mi o tym z wyprzedzeniem jakichs 1-2 dni. Przytulam Cie cieplutko, zyczac coraz lepszych i lepszych dni Jola


Od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Pi± Lis 13, 2009 3:20 pm
Temat: Re: Relacja

Jejku¶, dziêkujê Ci Jolu¶ bardzo i W³odkowi i Migie³ce i wszystkim, którzy Wam pomagaj±...kiedy pierwszy raz zajrza³am na to forum, poczyta³am "jak siê sprawy maj± naprawdê" z naszymi ukochanymi zobaczy³am jak wiele b³êdów pope³ni³am ja sama w stosunku do chociazby mojej mamusi... zrozumia³am sny, które mia³am tu¿ po ¶mierci mamy... Póki co wszystko siê zgadza...w mojej rodzinie panuje ogromny chaos od chwili gdy mamusia zmar³a,. Ona by³a osob±, która "trzyma³a wszystkich w ryzach"...potem wszystko siê posypa³o i mimo tylu lat nadal nie pouk³ada³o siê, bo s± osoby z poza rodziny, które to mocno utrudniaj±... Je¿eli chodzi o mojego te¶cia(bêdê pisa³a szczerze to, co wiem) te¶æ na³ogowo pali³ papierosy, nawet kiedy by³ w zaawansowanej chorobie i mia³ kategorycznie zabronione, mia³ jeszcze jedn± s³abo¶c z tego co wiem...(...dot.sfery prywatnosci)...a towarzysto te¿ siê przewija³o w jego ¿yciu ró¿ne mimo, ¿e jak twierdzi³ mia³ do nich zdrowo-rozs±dkowe pojêcie. Jezeli chodzi o ludzi przy bocznicy kolejowej to równie¿ mi siê uk³ada...dziadek, ten który zmar³ teraz mieszka³ niedaleko stacji, nie wiem dok³adnie czym on siê zajmowa³ w swoim zyciu, ale czêsto podró¿owa³ poci±giem...mój drugi dziadek, który zmar³ ponad dwa lata temu te¿ mia³ trochê wspólnego z kolej±, oprócz tego, ¿e mieszka³ przy torach to jeszcze jako 14letni ch³opiec zosta³ zmuszony do pracy dla Niemców, je¿dzi³ poci±gami i dosypywa³ wêgiel do pieca... Tak bardzo siê o nich martwiê, jest wiele osób, które mog± "zatrzymywaæ" zarówno moj± mamê jak i te¶cia tu na ziemi. Obie ¶mierci by³y przedwczesne i obie odcisnê³y du¿e piêtno na tych, którzy zostali... Pomó¿cie im proszê.... Du¿o, du¿o ciep³a przesy³am, tulê mocno (siebie do Was) Kochani jeste¶cie, nie potrafiê wyraziæ nawet jak wdziêczna jestem. Jeszcze raz mocno tulê. Paulina


Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Pi± Lis 13, 2009 6:01 pm
Temat: Re: Relacja

Wszystko wskazywaloby na to, ze Twoj dziadek, ten, ktory zmarl przed dwoma laty byl juz gotow wraz z grupa paru innych zmarlych do podprowadzenia wyzej. Czesto Przewodnicy wykorzystujac nas do innego celu, i tak wykonywane zadanie wiaza z innymi czlonkami tej samej grupy rodzinnej. Bo wszyscy staramy sie zebrac po tamtej stronie - kogo sie tylko da... Gdy zbierze sie wszystkich, zaczyna sie wielki powrot do zrodel z ktorych sie pochodzi. Bedziesz robic nam kawe przy ognisku ? Z tego co napisala mi Mgielka, "zebranie" moze zaczac sie od najblizszej srody Dobrych snow...


Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Wto Gru 01, 2009 10:07 am
Temat: Relacja druga

Witaj Kochana ! Wybralysmy sie z Mgielka na poszukiwanie Mamy. Mgiela dojrzala Ja w ciemnej przestrzeni mocno skupiona w sobie, nie zwracajaca uwagi na otoczenie i poruszajaca rekami, jakby cos skladala i rozplatywala jednoczesnie. Do mnie dotarla wymowa Jej uczuc : zmartwienie, ze czesc korzysci ze zbiorowej pracy rodziny moze dostac sie w obce rece. W rece kobiety nieakceptowanej podobnie jak nieudana konkubina z dzieckiem. Mgiela potwierdzila moje odczucia i zaczela slac w kierunku Mamy energie, by podwyzszyc Jej niskie wibracje i by mogla dzieki temu zwrocic uwage na otoczenie. Od mego Przewodnika dostalam dalsza informacje : Mama i wiekszosc czlonkow rodziny blednie ocenia sytuacje. Jesli urodzilo sie dziecko komus z rodziny, to ono do niej nalezy, a reszta okolicznosci winna zostac zignorowana jako niepotrzebnie rozbudowana. Po chwili Mgielka dojrzala, ze Mama zaczyna sie rozgladac i jakby wyczuwac nasza obecnosc. Zaczelam mowic : "Kochana. Zyje dziecko, JEST. Nalezy wiec do rodziny samym tym faktem. A rodziny sie wszak nie zostawia. Przemysl to prosze. Z troche zlej strony patrzysz sie na to i stad te twoje wielkie zmartwienia i nad miare splatane klopoty rodzinne." Mgiela dojrzala, ze Mama przysluchuje sie z coraz wieksza uwaga, a potem rozmysla gleboko. Dalej slala Mamie zyciodajna energie, ktora zwieksza tez umiejetnosc rozrozniania rzeczy i spraw. Dodalysmy jeszcze : "Jestes kobieta jak my, i chcesz jak my tego co najlepsze dla wszystkich. Prosimy, popatrz sie na to z tej strony." Mgiela dojrzala, jak sylwetka Mamy zaczyna sie odprezac. Powiedzialam jeszcze : "Twoja corka kocha cie i martwi o ciebie. Prosila, bysmy cie znalazly i pomogly w drodze po opuszczeniu ciala. Bysmy przekazaly ci jej slowa oraz twoje slowa do niej." Uslyszalam : "Powiedzcie corce, by czasem kupila cos dziecku ode mnie, co mu jest potrzebne." Na tym skonczylysmy spotkanie, zostawiajac Ja w rekach Pomocnikow. Poki ktos pozostaje z wlasnej woli blisko Ziemi, nie wolno go "wypychac na chama". To byloby lamanie zasady wolnej woli. Mozna tylko slac do niego energie i usilowac tlumaczyc jego sytuacje. A tyle bylo mozliwe "na dzis". Jak zwykle nie wiem, czy trafilysmy do wlasciwej Osoby, wiec prosze Cie Piniu o weryfikacje. Zdarza sie, ze Pomocnicy doprowadzaja nas do innego przypadku, takiego gdzie nasza pomoc bedzie juz przydatna na teraz i na przyszlosc. Jesli potwierdzisz prawdziwosc danych, wybierzemy sie niebawem jeszcze raz, by pomoc w ewentualnym odprowadzeniu "obudzonej" juz do dalszej podrozy Mamy. Calujemy Cie serdecznie


Od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Wto Gru 01, 2009 10:58 am
Temat: Re: Relacja druga
Jolu¶, dziêkujê WAM obu bardzo bardzo bardzo mocno. Czyta³am i p³aka³am... Jestem pewna, ze to byla moja mama. Ona zawsze lubia³ jakies rêczne robótki...Kochana moja mamusia, najwspanialsza na ¶wicie...njalepsza... jezeli chodzi o dziecko, o którym mowa to wydaje mi siê, ¿e mo¿e tu byæ mowa o moim synu...(chyba, ¿e istnieje jeszcze jakie¶ dzieci±tko, o którym nie wiem, chociaz to byloby dziwne, bo zarówno ja jak i moje rodzeñstwo mamy ju¿ swoje rodziny). Mój synu¶ jest bardzo kochany przez ca³± rodzinê i akceptowany, emocje, które odebra³y¶cie mog± byæ skierowane nie wobec dziecka, a w obec mojego mê¿a. Ten rok byl dla nas ogromnie burzliwy...(...)... wiêc mo¿e to o to chodzi. Kiedy Oliwier siê urodzi³ mieli¶my wiele problemów...najwiêkszym problemem okaza³a siê kwestia opieki nad dzieckiem, ja musia³am szybciutko wracaæ do pracy ze wzglêdów finansowych i czêsto wszyscy wokól powtarzali, ¿e gdyby mama ¿y³a to nie byloby takiego problemu, bo ona bardzo kocha³a dzieci i na pewno pomog³aby nam wychowaæ Oli¶ka. Tak bardzo chcia³am, ¿eby by³a obok... Pewnie ja sama w du¿ej mierze przyczynilam siê do tego, ¿e mimo up³ywu tylu lat ona nadal nie jest szczê¶liwa...ani tym bardziej spokojna... Jestem najmlodszym dzieckiem i mimo, ¿e mia³am 17lat (prawie 18¶cie) kiedy mam odesz³a to najbardziej z ca³ej rodziny siê pogubi³am...tata (...) siê "zorganizowa³"...(...)...i ma now± partnerkê. (...) ...kobieta z która tata ¿yje jest nas¿a s±siadk±, moj± chrzestn±, jej m±z zmar³ dwa lata wczesniej ni¿ mama. Niestety ona nigdy nie cieszy³a siê dobra opini± w¶ród ca³ej rodziny (...) Kwestia wspólnej pracy, która mog³aby przej¶æ w obce rêce te¿ siê zgadza...bo w³asnie tata chce sprzedac jedn± z dzia³ek, które ma po swoich rodzicach...(...) Ja postanowi³am zaufaæ tacie w tej kwestii (powiedzia³, ¿e wie co robi i nie da jej tych pieniêdzy),ale wszyscy jednak mamy obawy, ¿e jak tylko tata sprzeda tê dzia³kê to ona zacznie sobie kolejne remonty robic, zakupy itp. itd...a dziadek z babci± w³asnymi rêkami na to zapracowali...nikt im tego nie da³... Pewnie tak jak my wszyscy tak równie¿ moja mama b³êdnie oceniamy sytuacjê...chocia¿ w duchu liczy³am na to, ¿e mamusia wie wiêcej i bêdzie potrafi³a nam wskazaæ w³asciwy kierunek. Martwiê siê tylko bardzo czemu mamusia nie chce odej¶æ...to ju¿ tyle lat... ¶wieczki na cmentarzu pal± sie prawie zawsze.. Mo¿e gdybym tak za ni± nie têskni³a, nie p³aka³a, nie wo³a³a jej..juz dawno zazana³aby spokoju... Dziêkujê Wam kochane moje, z ca³ego serca dziêkujê...i proszê pomó¿cie jej...ona nie powinna siê ju¿ tak zadrêczaæ...nie powinna...


Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Wto Gru 01, 2009 12:52 pm
Temat: Re: Relacja druga

Kochana ! Bardzo Ci dziekuje za weryfikacje ! No tak : to bylo robienie na drutach ! Pomyslalam sobie, ze to przyjaciolka obecna Taty powoduje ten stres Twojej Mamy z nieudanej konkubiny. Jak Ty to czujesz ? Bo to byly obawy o los zbiorowej pracy pokolen. Do tego moga byc i domieszane mysli o zieciu, ktory zachowuje sie w nie bardzo wymarzony przez Mame sposob... Oczywiscie, ze z checia jeszcze raz pojdziemy do Twojej Mamy, by Twoja Milosc do Niej wspomoc z naszymi Pomocnikami. By poszla w szczesliwsze rejony...i Jej Dusza zaczela sie leczyc ze smutkow i rozwijac... I oczywiscie prosze Cie o przypomnienie, gdy mijac beda dwa tygodnie od wczorajszego spotkania. Przytulam kochanie czule, a wieczorem opowiem wszystko Mgielce na skypie. Tez bedzie sie cieszyc . Jola


Od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Wto Gru 01, 2009 1:16 pm
Temat: Re: Relacja druga
Skarbie Mama uwielbia³a robiæ na drutach, jak by³am ma³a nosi³am wiele swetrów robionych przez ni±, uczyla i mnie robiæ na drutach, ale mi nie wychodzi³o tak ³adnie Ona jeszcze za ¿ycia by³a zazdrosna o tê babê, wiêc byæ mo¿e nadal cierpi z tego powodu... Zastanawia mnie tylko fakt, ¿e ona jest tam sama...tyle bliskich osób ju¿ przeszlo na druga stronê... Zawsze sobie wyobra¿a³am, ¿e mama jest szczê¶liwa i ¿e jest ¿yje sobie po drugiej stronie z rodzin±, z bratem, ojcem...itp. A okaza³o sie, ¿e ona jest tam samiutka, samiusieñka... serducho mi siê kroji kiedy o tym pomy¶lê. Przytualm mocno mocno Jestem Wam niesamowicie wdziêczna:*:*:*:* 3majcie siê kochane

Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Czw Gru 24, 2009 4:03 pm
Temat: Re: ¯yczenia ¦wiateczne i relacja

Piniu Kochana ! Jeszcze dzis wieczorem lub w nocy powedruje sobie, by spotkac Twoja Mame, dowiedziec sie jak Jej sie wiedzie, przekazac Jej Twoje przeslanie i posluchac co ma Wam do przekazania. To moje ostatnie zobowiazanie do spelnienia. Wykonuje je chetnie jak zwykle, ale ostatnio duzo trudniej przychodzilo mi osiagac odpowiednio wyzejwibracyjny stan ducha... Dzis mam przez caly wieczor i noc zapewniony spokoj, bo jestem w domu tylko z synem. Reszta na krotko "wyjechana". Jutro wiec przekaze Ci tak dlugo oczekiwane wiesci. Dziekuje Ci serdecznie za zyczenia. Kochana jestes . A Tobie zycze w pierwszym rzedzie ukojenia smutkow, by w ich miejsce coraz mniej niesmialo zaczely kielkowac zalazki usmiechow, radosci i lepszych czasow. Przytulam Cie blisko, bliziutko do serca... Jola

Dopisane dzien pozniej. Relacja. Kilkakrotnie szukalam kontaktu z Twoja Mama. W koncu dzis okolo poludnia, czujac przy sobie jedynie obecnosc Przewodnika ( tylko krotkimi momentami Go widzialam) - uslyszalam glos Twojej Mamy, glosny i jakby przekrzykujacy inne halasy : "Coreczko ! Nie moge sie dostac blizej pomiedzy innymi, ktorzy tez tu sa. Prosze wybaczajcie wszyscy wszystkim wszystko przez te Swieta. Ja wybaczylam kazdemu kogo znalam. Was tez prosze wybaczcie mi moje bledy. Glupoty...Smiesznostki... Skupiajcie sie w te Swieta na zaletach kazdego, doceniajcie je i dawajcie temu wyraz. Szukajcie tych zalet w chwilach spotkan...Niech to bedzie wasze glowne zajecie...w tych dniach... Auja mnie slabo slyszy, bo tloczy sie kolo niej wielu w ten czas...Obiecala, ze jeszcze do mnie przyjdzie jak bedzie spokojniej...i porozmawiamy... A ja postaram sie was w te dni teraz odwiedzac w snach. Kocham Was..."

Piniu. I to jest prawda. Od trzech dni i w ciagu dnia, i spiac, coraz to slysze jakies urywki zdan od roznych Istot. Wolania. Pojawiaja sie oderwane urywki scen...A jak nie slysze, to czytam w snie smsy z komorki... Zastanawia mnie ta Auja. Czy to moje imie tam, czy nazwa funkcji jaka tam pelnie, czyli moze oznacza to kazda posredniczke / posrednika I to prawda tez, ze postanowilam sie jeszcze raz wybrac do Twojej Mamy, jak sie uspokoi ten czas slania wszystkim wiadomosci. Nie zdawalam sobie z tego sprawy, ze tak moze byc w astralu. (...) Jest to wiec dla mnie calkiem nowe doswiadczenie. Kochana, ile moglam tyle doslyszalam od Twojej dzielnej Mamy, ktora tak troszczy sie o wszystkich. Na razie nie bede podejmowala sie nowych kontaktow, bo sytuacja z moim pobytem na forum chwiejna. Ale chetnie odwiedze Twoja Kochana Mame raz jeszcze, bo teraz tylko chwilke mialysmy do swojej dyspozycji i to niezbyt komfortowa. Caluje serdecznie Jola

Od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Pon 12:30, 22 Lut 2010
Temat: FYI Cytuj wiadomo¶æ
Od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Pon 13:13, 28 Gru 2009
Temat: Re: ¯yczenia ¦wiateczne i relacja
Jolu¶...

Jeste¶ wspania³a i niemo¿liwa
Wys³a³am Ci ¿yczonka i nie chcia³am siê przypominac z tym kontaktem, bo po pierwsze sytuacja siê jako¶ tak brzydko zaognila tam na forum, po drugie by³y ¶wiêta i kazdy w ten czas ma swoje sprawy na glowie i swoj± rodzinê, z któr± pewnie chce pospêdzaæ ten szczególny czas:)
ale bardzo dziêkujê, ¿e sama siê na to zdecydowa³a¶
wiesz jak od jakiegos czasu poczu³am, ¿e mamie chyba jest troszkê lepiej poniewa¿ mniej wiêcej na tydzieñ przed Wigili± przy¶ni³a mi siê dwie noce po koleo, snów juz za bardzo nie pamiêtam, ale pamiêtam ich atmosferê...by³a to atmosfera luzu
¶mia³ysmy siê we dwie jak najlepsze kole¿anki:) czu³am ciep³o, mi³o¶æ,niewiarygodny spokój...
wtedy tez przysz³o mi na my¶l, ¿e Wy moje kochane promyczki pomog³y¶cie mamie na tyle skutecznie, ¿e potrafi siê ju¿ odnale¼æ sama w swoim nowym zyciu
Co wiêcej...ostatnio poczu³am obecno¶æ kogo¶ obok siebie...nie wiem, czy to mozliwe, ¿eby byla to moja mama i nie wiem tez do koñca, czy rzeczywi¶cie ktos przy mnie byl, czy to tylko moja wyobra¼nia, bo ja nie jestem z tych osób, które widz± wiêcej...raczej bojê siê takich bezpo¶rednich kontaktów...

ale wiesz co mnie bardzo ucieszy³o? ¿e dziêki 'mojej sprawie" zdoby³as nowe do¶wiadczenie...i mo¿e czego¶ nowego dowiedzia³a¶ siê o sobie)

I jeszcze tak dok³adaj±c temat kolejny kawa³ dobrej roboty z tym nowym forum.
Przytulam Ciê Jolu mocno.

Od: Grey Owl
Do: Pinia
Wys³any: Wto 12:37, 23 Lut 2010
Temat: Berek Smile
Czesc Paulinko

Tak juz przymierzalam sie do wybrania z naszych PW spojnej relacji z kontaktow z Mamcia Twoja i wyszlo mi, ze czulam potrzebe, by pozniej jeszcze raz do Niej zagladnac.
I pomyslalam sobie tak : na wszelki wypadek, by w czyms Mamie nie przeszkodzic, to poprosze o wiadomosc o Mamie poprzez Moich Opiekunow za zgoda Mamy i Twoich. Chyba, ze uznaja wszyscy Opiekunowie, ze mozna sie z Mama spotkac osobiscie...
Co Ty na to Question
To nie bedzie dzis, bo na rekonwalescencji jestem, ale na dniach. Mam urlop od nowych zobowiazan jak wiesz.
A do wieczorka przygotuje archiwalny zestaw z naszej korespondencji kontaktowej dla celow ksztalcacych i podnoszacych na duchu Watpiacych, Smutnych i czujacych sie opuszczonymi...
A takze celem rozbudowy naszej Polany o wyniki naszej wspolnej pracy R
Bo tak TEZ rozumiem Twoje intencje...

Caluje serdecznie

od: Pinia
Do: Grey Owl
Wys³any: Wto 12:55, 23 Lut 2010
Temat: Re: Berek Smile
Witaj Jolu¶ Very Happy

Odno¶nie kontaktu to naprawdê nie mam nic przeciwko, wrêcz przeciwnie:) niesamowicie bêdzie móc dostaæ relacjê z tego, co u niej s³ychaæ, po tym jak dziêki Tobie i Mgie³ce mama wreszcie siê przebudzi³a z tego letargu i jest szczê¶liwa:) (przynajmniej tak± mam nadziejê)

siostra mi mówi³a, ¿e mama ¶ni jej siê czêsto. Ostatnio w snach nic nie mówi,ale jest u¶miechniêta i dobrze wygl±da, wiêc wychodzi na to,¿e ju¿ siê odnalaz³a w tym wszystkim Smile

Jolu¶ ka¿dy z Was, który kontaktuje siê z ze zmar³ymi bliskimi po¶wiêca na to wiele czasu, energii i ¶mia³o powinni¶cie móc zamieszczaæ relacje ze swoich kontaktów na forum (je¿eli chcecie), ja zanim siê zarejestrowa³am na cuio przeczyta³am od deski do deski wszystkie zamieszczone tam relacje. du¿o siê z nich dowiedzia³am. Zrozumia³am jakie b³êdy pope³nia³am po utracie mamy i ¿e to wcale w niczym jej nie pomog³o. Prawie p³aka³am ze szczê¶cia kiedy dotar³o do mnie,¿e tam po drugiej stronie jednak co¶ jest Smile Dlatego ze wszystkich wymienionych przez Ciebie powodów i dlatego,¿e mio samej tez to bardzo pomog³o mówiê TAK TAK TAK Smile

Kochanie wysy³am Ci du¿o du¿o ciep³a Smile <

Koniec dotychczasowej korespondencji Razz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: ¦ro 20:54, 24 Lut 2010  
Figa




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 889
Przeczyta³: 0 tematów


P³eæ: Kobieta


Faktycznie - takie kontakty podnosz± na duchu i daj± ogromn± wiedzê o ¿yciu TAM, dlatego i ja dziêkujê, ale Tobie Piniu za mo¿liwo¶æ przeczytania tego Smile Od razu jakos pogodniej i cieplej siê robi w te ch³odne wieczory.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Czw 9:09, 25 Lut 2010  
Pinia




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 182
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: W-wa
P³eæ: Kobieta


Figa ca³a przyjemno¶æ po mojej stronie Very Happy

fajnie siê to czyta i mi³o mi do tego wracaæ Smile
Joli jeszcze raz bardzo dziêkujê za ten kontakt.
Pamiêtam, ¿e na pocz±tku p³aka³am czytaj±c ka¿d± relacjêSmile Teraz kiedy to czytam ogarnia mnie ciep³oSmile Jestem szczê¶liwa,¿e do Was trafi³am. wiele zrozumia³am. Dziêki Sówce i Mgie³ce mog³am pomóc mojej mamie:)
Ca³ym swoim ¿yciem zas³u¿y³a na to by byæ szczê¶liw± i spokojn±Smile


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post Kontakt - Wys³any: ¦ro 11:23, 03 Mar 2010  
Grey Owl
Go¶æ








Spotkalam szczupla, drobna Pania w jasnych lokach dookola glowy. W niebieskiej, lekko marszczonej sukience, z bialym (koronkowym?) kolnierzykiem. W scenerii slonecznej, wiosennej laki.

"Odpuscilam Chrzestnej - to takie drobiazgi juz teraz...
A pocieszanie sie wdowcow nie jest zla rzecza...To wspieranie...
Moge tu teraz robic sweterki dla Was wedlug Waszych potrzeb bez drutow i liczenia oczek (usmiech).
Wszystkim moim dzieciom i ich dzieciom w kolorach jakie potrzebujecie...
Tak, odwiedzam Was, czy to w bialy dzien, czy noca. Dobrze czujecie coreczki kochane.
Czekanie na Was nie dluzy mi sie juz, bo zyje tu jak za mlodych lat...coraz cos nowego...
Sa juz tez spotkania z rodzina, ta TU. Pozdrawiamy Was i slemy Milosc.
Tu nawet sto lat czekania to tylko chwilka...Nie spieszcie sie (promienny usmiech). "

Poprosilam Pania o znak : zobaczylam recznie robiona i wystrojona lale. "To dla wnusi" - rzekla.

Robila Mama kiedys taka lale i ubranka dla lal ?
A czy wygladala podobnie do mego opisu w swoich "najlepszych latach" ?

Przytulam cieplutko Razz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: ¦ro 11:45, 03 Mar 2010  
Pinia




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 182
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: W-wa
P³eæ: Kobieta


Hej Jolu¶ Very Happy

Kurczê tym razem mi siê niewiele zgadza...Sad
Tê sukienkê mo¿e jeszcze bym do czego¶ dopasowa³a, ale z w³oski zupe³nie inne...
To na pewno by³a kobieta, a nie np. ma³a dziewczynka?

Wnusia jest...szmaciana lala? ja nie kojarzê, ale podpytam siostrê, mo¿e ona co¶ wie. Mama raczej nigdy ubranek dla lalek nie robi³a.

Jolu, a czy mo¿liwe jest,¿e tym razem to nie by³a ona? Bo wcze¶niej wszystko tak idealnie pasowa³o.

Mimo wszystko bardzo dziêkujê za kontakt:)
moc serdeczno¶ci:*


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: ¦ro 12:03, 03 Mar 2010  
Grey Owl
Go¶æ








To podejde Piniu jeszcze raz za jakis czas.
Wiesz, wypowiedzi jakby sie zgadzaly...
Co z tym wygladem ? Sad
Czy Mama marzyla, zeby byc blondynka ?
Albo : jaki byl np. jej ideal urody damskiej ? Jesli wogole sie na ten temat wypowiadala... Moze jakie znane ogolnie Panie najbardziej Jej sie podobaly...

Buziaki
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: ¦ro 12:26, 03 Mar 2010  
Pinia




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 182
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: W-wa
P³eæ: Kobieta


Mama nigdy przy mnie nie wypowiada³a siê na temat idea³ów kobiecej urody.
po prostu stwierdza³a, ¿e kto¶ jest np. ³adny:)

ona "za m³odu" by³a taka ¶liczna,¿e nawet sobie nie wyobra¿am,¿eby mog³a chciec wygl±dac inaczej. No,ale kobiety wiadomo nigdy nie s± zadowolone ze swoich warunków fizycznych, wiêc mo¿e...
Jako dziecko by³a blondyneczk±. My¶lê,¿e loki te¿ jej siê podoba³y. Taka anio³kowa uroda, na pewno.
Jolu¶ sprawdzê z siostr± ca³y przekaz. Ona j± lepiej zna³a, wiêc mo¿e uda siê co¶ dopasowaæ Smile

Buziole i u¶ciski:)


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Pon 12:12, 08 Mar 2010  
Pinia




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 182
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: W-wa
P³eæ: Kobieta


Rozmawia³am z siostr± o lalkach szmacianych, ona kiedy¶ mia³a lalkê szmacian±, któr± dosta³a od mamy (ale nie lubila tej lalki).
lalka by³a niebieska.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Czw 9:04, 01 Kwi 2010  
Grey Owl
Go¶æ








Witaj Piniu Smile

Wybralam sie na spotkanie z Twoja Mama, by jesli bedzie to mozliwe, uzyskac lepszy wynik.

Zobaczylam nas stojace naprzeciw siebie na wiosennej lace, obok Mamy siedzial sobie zajac. Tak jak zwykle przysiada sobie przy nas pies.
Wyglad piecdziesieciolatki wygladajacej na trzydziestoparolatke - jesli mozna to tak okreslic.
Wlosy ciemniejszy popielaty blond, do polowy szyi, naturalnie ukladajace sie luznymi lokami.
I jakbysmy sie juz dobrze znaly, Mama zaczela kontynuowac przerwana kiedys nasza rozmowe :

"Bo wiesz - zaczela mowic do mnie Mama - tu dopiero przypomnialam sobie jak nieskonczenie jestem bogata. Czym sie wiec te moje dziewczynki tak martwia ?! Jaka slepa bylam na to co mam tutaj...teraz nie do uwierzenia... Tak jak one bywaja teraz...(dziewczecy usmiech)"

Nawet nie najdoskonalsi ludzie maja prawo do towarzystwa drugiego, gdy zycie zmierza ku zachodowi. Szybko osieroconych dzieci z tego nie bedzie.
Tato wbrew pozorom, nie byl samodzielny w zyciu, w lamiglowkach codziennosci...duze dziecko...
Powtorze prosbe do Was : szukajcie w sobie to co macie dobrego i chuchajcie na to. Wzajemnie i u samych siebie.
Swieta zawsze sa dobra okazja, by sobie to przypomniec i znow do tego wrocic.
Przenikamy pomiedzy naszymi swiatami co jakis czas odwiedzajac najukochanszych.
Zdobywam coraz to wyzsze wysokosci i ciesze sie tym niezmiernie. Tu tez nalezy pomagac innym i robie to (usmiech satysfakcji). Postaramy sie, by Tate przestalo straszyc, ale z wlasnym sumieniem to juz musi poradzic sobie sam. Sam sie nim straszy.
Gdy tylko jest mozliwosc nurkuje sobie do Was, by nacieszyc sie Wasza obecnoscia, przytulic, poglaskac, ucalowac. Tate tez...o wiele mu ciezej jak wam. Wy wchodzicie w pelnie zycia, nie przegapcie tego.
Malenka pilnujcie przed chlodami...wrazliwa na nie...Ale bez przesady, bo tez zaszkodzic moze cialu...
Umowmy sie, ze ciemniejsza niebieska pisanka bedzie ode mnie na waszych stolach, dobrze ?
Nie powinnas juz wrocic kochana do swoich spraw ? Dziekuje ci ze przyszlas... Badz zdrowa, wesolych swiat, a przyroda i swiat dostarczy wam tego czego brak w domu (usmiech porozumiewawczy). "

Piniu ! Wasza Mama zaszla wysoko...nie wiem kto komu robil wlasciwie teraz kontakt... Wink

PS. Zastanawiajaca nas kiedys wspomniana przez Twa Mame w poprzednim kontakcie Auia, to byl poczatek zdania Mamy brzmiacy : "A Jola..." bo co gluchy nie doslyszy to zmysli Laughing (a znalam ten wyraz z lektury).
A wpadlo mi to "jakims przypadkiem" w czasie przygotowan do tego tu wlasnie kontaktu...

Z Miloscia
Sowa


Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Czw 9:27, 01 Kwi 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Post  - Wys³any: Wto 13:03, 06 Kwi 2010  
Pinia




Do³±czy³: 28 Gru 2009
Posty: 182
Przeczyta³: 0 tematów

Sk±d: W-wa
P³eæ: Kobieta


Dziêkujê Jolu :***
Cieszê siê, ¿e mama ju¿ siê zorganizowa³a Smile
Jest mi z tym du¿o l¿ej i jako¶ tak spokojnie na duchu Smile
Jolu¶ jak bêdziesz lu¿niejsza to mogê Ciê poprosiæ, ¿eby¶ zajrza³a do mojego te¶cia?

buziaki gor±ce w ten ch³odny (brrrrrrrr) dzieñ Smile

P.S. Jak tak czyta³am ten ostatni opis kontaktu nasz³a mnie dziwna my¶l, ¿e w sumie tak naprawdê "nie zna³am" mojej mamy...by³a tak poch³oniêta sprawami innych, domu, ¿e nie my¶la³a o sobie:) heh w nastêpnym ¿yciu nadrobiê z ni± zaleg³o¶ci


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pinia dnia Wto 13:13, 06 Kwi 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona G³ówna -> Nawi±zywanie kontaktów z Duszami / Odzyskania / Kontakt ze zmar³ymi -> Z archiwum - moje kontakty i odzyskania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
Id¼ do strony 1, 2  Nastêpny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin