Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> ...budzący aromat kawy, zielonej herbaty, pierwsze promienie Słońca, a może w blasku Księżyca obsypanym dźwiękiem Gwiazd? Chcesz coś napisać od Siebie / Co dziś w trawie piszczy -> Normalne pogaduchy Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 38, 39, 40  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Wto 14:57, 11 Mar 2014  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


Mirek napisał:
Trzeba umieć powiedzieć NIE. I nie martwić się co pomyśli druga osoba, gdy ta ma gdzieś, co my myślimy.
To też będzie rozwiazanie problemu.
Gdy nie pokaże Ania kto rządzi w jej domu, to zawsze teść będzie Ja traktował, jak traktuje.


Ja myślę ,ze to nie rozwiąże problemu, tylko jeszcze bardziej go eskaluje.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:00, 11 Mar 2014  
Gość









Myślę, że już gorszych relacji z teściem mieć nie będzie, a ciągłe zaslugiwanie na jego szacunek ją wykancza.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:12, 11 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


Mirku ja chętnie bym tak powiedziała ale nie mieszkam sama... To jest ojciec mojego męża i niestety muszę się zgodzić. I tak już uzgodniliśmy co i jak i doszliśmy do porozumienia ale niestety nie może być tylko po mojemu.
Już nie będę próbowała zdobyć jego szacunku, bo raz się po nim wydarłam i go zatkało, zdobył do mnie szacunek na tydzień... Ale przypomniało mi się "Radykalne Wybaczanie" i tu nie chodzi o mnie, a o niego. To on ma coś do przerobienia i mniej więcej mogłabym się dowiedzieć co ale wiem, że i tak odrzuci moją chęć pomocy. Nie tylko mnie tak traktuje.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:16, 11 Mar 2014  
Gość









Mirku rozwiązania siłowe to są dobre w przypadku jak się ma siłę - dlatego dotyczy to głównie jednak mężczyzn, a poza tym w sprawach małej wagi i mało głębokich.
Relacje z Tatusiem Męża i Dziadkiem Córki to nie są błahe sprawy. Trzeba je uzdrawiać a nie torpedować.

W przeciwnym razie można sobie narobić jakiejś karmy rodzinnej. Sobie i bliskim w rodzinie. Także potomnym.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:19, 11 Mar 2014  
goga
Starszy Wojownik Światła



Dołączył: 16 Lut 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy



Zanim powie się Nie , czasem trzeba przejść długą drogę , przynajmniej ze mną tak było.
Zawsze starałam się być miła i pomocna dla Każdego, ale w końcu zaczęłam wewnętrznie się buntować , i trwało to do czasu, aż odważyłam się powiedzieć Nie .
To był przełom , ale jednocześnie zaczęło się obrażanie , jednak miałam już dość i stało się dla mnie obojętne,czy kontakt z obrażalskimi się urwie ,czy przetrwa.
Zrozumialam, że by żyć w zgodzie z sobą , muszę walczyć o siebie , a nie być tylko cieniem...bo i tak nigdy nie sprostam Wszystkim , zawsze znajdzie się Ktoś niezadowolony ....musiałam się z tym pogodzić .


Ania Kahlan też musi przejść ten trudny etap , bo to jest Jej lekcja do przerobienia , inaczej będzie się to powtarzać, aż do skutku ...na tym to polega. : )



Kahlan napisał
Cytat:
przypomniało mi się "Radykalne Wybaczanie" i tu nie chodzi o mnie, a o niego. To on ma coś do przerobienia i mniej więcej mogłabym się dowiedzieć co ale wiem, że i tak odrzuci moją chęć pomocy. Nie tylko mnie tak traktuje.



Ania Kahlan , a nie sądzisz , że Oboje macie coś wspólnie do przerobienia ? myślisz , że to przypadek, iż jest Twoim teściem i czepia się o wszystko ?
Ja widzę to tak : Wasze Dusze chciały odegrać takie role , Ty oczywiście w roli ofiary , dopóki nie zmienisz Swojego nastawienia w stosunku do teścia, będzie traktował Cię tak , jak Cię traktuje, i nie Da Ci spokoju. Nie uciekniesz przed Nim , ani przed tym , dopóki nie zaliczysz testu pozytywnie : )))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez goga dnia Wto 15:29, 11 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:26, 11 Mar 2014  
Freya
Mol Książkowy



Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


goga napisał:

To był przełom , ale jednocześnie zaczęło się obrażanie , jednak miałam już dość i stało się dla mnie obojętne,czy kontakt z obrażalskimi się urwie ,czy przetrwa.


Ale jak napisał Tradition ,to nie jest sprawa tylko "znajomego"(mam go w nosie i juz).To jest ojciec męża Ani, to jest dziadek Jej córeczki.I jest niejako skazana na kontakty z tym czlowiekiem. Ona i Jej teraźniejsza rodzina.
Zawsze uważałam ,ze warto walczyć o uzdrawianie sytuacji,niż mówić NIE.

Ania zaczyna rozumieć ,że to nie jest Jej problem ,tylko teścia. I to jest najważniejsze:))))


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:27, 11 Mar 2014  
Gość









Nie można również być masochistą tylko dlatego, że jakaś karma. Być może Ania ma być tą osobą, która sprawi, że teść się opamieta, a tu jest potrzebna terapia szokowa.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:37, 11 Mar 2014  
goga
Starszy Wojownik Światła



Dołączył: 16 Lut 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy



Freyu , to były moje doświadczenia i zarówno niezadowoleni byli znajomi jak i niektóre Osoby z rodziny , jednak po tym trudnym okresie wszystko zaczęło wracać do normy.
Musieli zrozumieć , że ja też mam własne życie i rodzinę,bo to zaczęło się w czasie , gdy na świecie zaczęły pojawiać się dzieci ..... nie mogłam już być na każde zawołanie, bo wcześniej byli do tego przyzwyczajeni.

Mogę powiedzieć, że dopiero dzieci były pretekstem do tego, bym w końcu nauczyła się asertywności i zdrowego egoizmu...co Wszystkim wyszło tylko na dobre , bo świat się nie zawalił Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:43, 11 Mar 2014  
Gość









goga napisał:
by żyć w zgodzie z sobą , muszę walczyć o siebie


No właśnie.
Ja przy swojej zdolności do akomodacji potrafiłem już być w zgodzie ze wszystkimi, którzy coś ode mnie chcieli, za to z sobą samym byłem w kompletnej niezgodzie i wędrowałem prosto ku własnej śmierci.

Kiedy to przełamałem, a Opatrzność i los pomagały, zaczął się mój rozwój świadomości, rozwój duchowy.

Zacząłem realizować siebie a nie cudze programy, programy nieraz krajowe, światowe, cywilizacyjne, z którymi się nie zgadzałem, przynajmniej w jakiejś części.

Potem nauczyłem się patrzeć z miłością na tych, których dzięki realizacji siebie, odpychałem od siebie. Oni nic nie byli winni.
Zresztą winni, czy niewinni, to nie miało znaczenia.
Odgrzebywałem swoje zdania zakopane w kurzu życia czasem na kilkadziesiąt lat. I robiłem to, co trzeba. Robiłem swoje.

Ludzie robili głupie uwagi, czasem jakieś przykrości, oddalali się.
Bolało, jednak wiedziałem, że nie mam się cofać. To moja droga.
Miałem też świadomość, ze to co robię na swej drodze, to jest dość unikalne i nietypowe, dlatego może będę na tej drodze jedynie spotykał jakichś ludzi, a nie szedł z nimi razem ręka w rękę.

W miarę dojrzewania, bolało coraz mniej. Nauczyłem się witać i żegnać ludzi na swej drodze, a nie zatrzymywać się dla nich, czy nie daj Boże, ciągnąć ich za sobą.

Myślę, że przełomowym momentem dla mojego rozwoju świadomości i rozwoju duchowego był dzień, w którym uwolniłem żonę od ślubowania małżeńskiego. Nie rozwiodłem się - tylko przestałem się kurczowo trzymać sakramentu Małżeństwa. Powiedziałem Jej, że jeśli chce, to nie będę się upierał i zgodę dam.

To był najważniejszy i największy bastion dawnego podejścia.

Kiedy upadł, nagle zrobiło się dziwnie cicho w moim otoczeniu.
Skończyły się wszystkie naciski ze strony żony i zapanował spokój.
Nigdy więcej nie było już mowy o rozwodzie.
Wydaje się też, że żona zaczęła realizować swoje własne cele i kierunki w ramach jej rozwoju. Nie pytam specjalnie, nie upominam, ona też nie pyta o moje szczegóły. Czasem się zgadamy na jakieś tematy rozwojowo duchowe i zwykle mamy wspólne, podobne zdania. Wcześniej to było niemożliwe.

To było w roku 2005.
Od tamtej pory życie rozwija mi się jak z kłębka. W domu jest przytulisko, nie ma żadnych awantur, dzieci wyrastały w końcu w przyzwoitej atmosferze. I choć napotkałem z kolei typowe trudności życiowe, to dawałem sobie z nimi radę - tak po swojemu, nie tak jakby doradzali inni, czy było napisane w mądrych książkach.

Uff, rozpisałem się.
A rozpisałem, bo myślę, że Ania Kahlan jest w podobnym okresie życia, kiedy rozsupłuje się węzeł rodzinny w którym zamotane są własne losy. Trzeba to rozsupływać i mądrze i z miłością.
By rodzina nam służyła a nie stała się karmicznym - niewykonanym zadaniem. [/quote]
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:48, 11 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


Ale ja go traktowałam z szacunkiem. Na początku to ja zmuszałam męża, żeby odwiedzał swojego ojca. Nie uważam tego za przypadek ale to nie ja mam tutaj coś do przerobienia. Buntowałam się, rezygnowałam, przerobiłam już chyba wszystko poza bycie obserwatorem. No i ja nie mam problemu z powiedzeniem nie, bo już nie raz mu odmówiłam wprost.
Mirku też tak myślałam na początku ale nie wiem co bym musiała zrobić, żeby mu pomóc, skoro on odrzuca tę pomoc.
Marcin ja o karmę swojej najbliższej rodziny się nie martwię, na inną nie mam wpływu więc też się nie martwię Wink
Muszę poćwiczyć kontrolę nad emocjami, być obserwatorem i w tym moja rola powinna się skończyć. Jeśli nadal będę miała z nim problem to oznacza, że teść musi widocznie coś ze mną przerobić. Być może uzgodniliśmy to na poziomie Dusz. Tego się będę trzymać i w ten sposób powinnam przeżyć weekend Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 15:50, 11 Mar 2014  
goga
Starszy Wojownik Światła



Dołączył: 16 Lut 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy



Tradition...cóż mogę dodać , to wszystko co napisałeś ...jest mi bliskie , bo doświadczamy podobnie na pewnym etapie życia : )))))



Ania Kahlan...gdybyś nie miała nic do przerobienia , byłabyś zupełnie obojętna na teścia ...a z Twoich opisów tak nie wynika ,
nie wspominając jak reaguje Twoje serce....tylko, że Ty nie dopuszczasz do Siebie tej myśli . : ))))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez goga dnia Wto 15:54, 11 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 16:00, 11 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


no to jedyne co muszę zrobić to zmierzyć się z teściem będą już świadomą Smile To powinien być ostatni test z teściem. I nawet jeśli się znowu spotkamy to już będę na niego patrzeć inaczej. Na odległość łatwo się mówi ale osobiście ten człowiek jest nieobliczalny więc nie wiem jak mi pójdzie. On zawsze się tak będzie zachowywał bo ja nie jestem wyjątkiem. Innych traktuje nawet gorzej... ale ja już nauczę się inaczej reagować. Nawet jak znowu będzie mnie obrażał we własnym domu to i tak powinnam to przełknąć. Ostatnio już trochę lepiej było, poza jednym incydentem pod koniec. Zaczęłam to traktować jako ciekawe wyzwanie Smile Jeśli jego przeżyję to wszystko przeżyję Wink


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 16:04, 11 Mar 2014  
Gość









Nareszcie się uśmiechasz Aniu do tego przedsięwzięcia weekendowego Very Happy
To już prawie cały sukces jest po Twojej stronie Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 16:05, 11 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


Z Waszą zasługą Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Wto 16:14, 11 Mar 2014  
goga
Starszy Wojownik Światła



Dołączył: 16 Lut 2014
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy



Ania Kahlan...gdy teść zacznie odstawiać Swoje , pomyśl, ile jeszcze ma lekcji do przerobienia , które są już za Tobą Very Happy
i to powinno sprawić Ci radość oraz wywołać więcej wspólczucia dla Niego : )))


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Co dziś w trawie piszczy -> Normalne pogaduchy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 17 z 40  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 38, 39, 40  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin