Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> Wsidłach społeczeństwa: obecna sytuacja.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Wsidłach społeczeństwa: obecna sytuacja. - Wysłany: Nie 19:37, 02 Mar 2014  
Gość









"W sidłach społeczeństwa: obecna sytuacja.

W naszych czasach energetyka człowieka zamknięta jest w świecie fizycznym, w świecie nas otaczającym. Podczas gdy
prawdziwa istota człowieka - istota energoinformacyjna - tylko marzy, by wyrwać się z tych sieci i odzyskać wolność. Ale na
razie nasz "kierowca" siedzi ze skrępowanymi rękoma, które związane są niczym innym jak tylko energetycznymi podłączeniami
do otoczenia.Oczywiście obok was w społeczeństwie żyją inni ludzie, którzy oddziaływają na was,wy zaś ulegacie ich wpływom,
nastawieniom, celom czy dążeniom.Oni przecież nie rozumieją, że wspólnie biegną w złym kierunku.Zachowują się tak, jakby
wiedzieli na pewno, dokąd mają podążać i co należy robić. Sądzą, że ich sposób na życie jest jedynym prawidłowym.Dlatego
też i wam wydaje się, że powinniście żyć tak jak inni.Nic dziwnego - gdy tramwaj jedzie po szynach, nie może nigdzie skręcić
- po to właśnie tory zostały położone. Tramwaj wiezie wszystkich znajdujących się w środku
ludzi, a im nie pozostaje nic innego, jak tylko poddać się ogólnemu kierunkowi i poruszać się
utorowaną drogą.A jeśli nagle zrozumieliście, że tramwaj nie jedzie w tym kierunku, który wam
odpowiada? Nie ma nic prostszego, jak wysiąść na najbliższym przystanku i podążać własną
drogą. Każdy ma swoją drogę ewolucji, która została ułożona przez jego energoinformacyjną
istotę. Ale w naszym społeczeństwie często następują wymiany i człowiek zaczyna uganiać się
za obcymi wartościami narzucanymi przez otoczenie. Jeśli już uświadomiliście sobie, że jesteście
ciągle zmuszani do postępowania, które w rezultacie prowadzi was tylko do autodestrukcji, jeśli
odczuliście twarde i surowe oddziaływanie cudzej energetyki - energetyki świata fizycznego,
zorientowanego tylko na wartości materialne, znaczy że na pewno wystarczy wam sił, by uwolnić
się od połączeń energetycznych ze społeczeństwem i odnaleźć własną drogę ewolucji, cele i sens.

Pewna nasza znana malarka, bardzo ceniona na Zachodzie, od dzieciństwa marzyła, by zostać aktorką.Ta profesja pociągała
ją prawdopodobnie nie dlatego, że nie mogła żyć bez sceny. Jak to często bywa w czasach młodości, pociągało ją coś innego -
zewnętrzny blask, sława, życie "na świeczniku". Broniąc swoich bajkowych marzeń przez cztery lata zdawała do Szkoły Teatralnej.
Otoczenie szczególnie mocno oddziałuje właśnie na młode, niedojrzałe i delikatne osoby. Zamiast naszej bohaterki do
Szkoły zawsze przyjmowali inną, jak jej się wydawało,mniej zdolną kandydatkę.
Dziewczyna z pewnością była utalentowana,można wręcz powiedzieć, że utalentowana wszechstronnie.Dużo malowała,
ale malarstwu nie poświęcała zbyt dużej uwagi - robiła to tylko dla przyjemności i nigdy nie przyszło jej do głowy, by związać
z tym hobby swoją przyszłość. Przez cały ten czas otrzymywała wiele propozycji pracy, w której mogłaby wykorzystać swoje
artystyczne zdolności. Ona jednak nie brała ich pod uwagę, pracowała jako dozorczyni, a każdą wolną chwilę poświęcała na
lekcje ruchu scenicznego itp.
Dziewczyna była uparta. Nie chciała słuchać swego prawdziwego "ja". Zachowywała się jak zombie, z umysłem podporządkowanym
energetyce społeczeństwa.Ustawiła przed sobą cel, słuchając tylko swojego rozumu, i postanowiła, że dopnie
swego, bez względu na cenę, jaką przyjdzie jej zapłacić. Przy czwartym podejściu dostała się na studia.Gdyby wówczas była w
stanie zrozumieć siebie, swoją świadomość, usłyszałaby mniej więcej tak brzmiącą informację: "Tak bardzo chcesz osiągnąć
swój cel, że nie zważasz na ostrzeżenia, które nieraz otrzymywałaś? Mówiły ci przecież, że to nie dla ciebie. No cóż, chcesz -
dostajesz. Zapamiętaj jednak, że sama będziesz musiała ponosić odpowiedzialność za swój wybór".
Dziewczyna skończyła szkołę, dostała pracę w teatrze. Lecz co się dzieje - gdzie jest sukces, kwiaty, wielbiciele, tourne?
Jeśli dostawała rolę, to drugoplanową, najczęściej jednak siedziała bez pracy.Do filmu też jej nie zapraszali.Życie nie układało
się.Okazało się, że nie ma żadnych szans na karierę w teatrze lub kinie. Zamiast żyć błyskotliwym, barwnym życiem bohemy,
klepała biedę. Zaczęła się depresja, którą próbowała leczyć alkoholem.To wszystko trwało dość długo.
I wtedy na szczęście przypomniała sobie o swoim zapomnianym hobby - malarstwie.Na początku płótno i farby pomogły
jej zwalczyć depresję. Potem okazało się, że to przynosi pieniądze - znajomi i przyjaciele zaczęli sprzedawać jej obrazy.Teraz
jest znaną malarką, która osiągnęła sukces pod każdym względem.Okazało się, że właśnie ta droga - droga malarza - jest najbardziej
optymalna dla jej samorozwoju. Pozwoliła jej na rozwój najlepszych cech duchowych, osiągnąć dobrobyt i harmonię
w życiu.A przecież właśnie na tę drogę naprowadzało ją życie od samego początku.Gdyby zrozumiała to wcześniej, jej los nie
byłby tak ciężki, a w duszy nie nagromadziłoby się tyle bólu i cierpienia.
Narzucone z zewnątrz, niezgodne z naszą prawdziwą istotą, błędne cele i pragnienia prowadzą donikąd - tylko ku
chorobom i śmierci.
Jeszcze jedna dość typowa historia. Kawaler ma romans z mężatką.To, co ich wiązało, było prawdziwą miłością, ale ona
nie mogła odejść od męża, ponieważ miała małe dzieci, które potrzebowały ojca.Takie "nieoficjalne" związki również mają swój
urok. Istnieje tu bliskość serc, pokrewieństwo dusz, wzajemne zrozumienie i to sacrum, które często zanika w małżeństwie.
Niemniej mężczyzna postanawia, że trzeba żyć jak wszyscy, czyli ożenić się i mieć dzieci. Zostawia swoją ukochaną, poznaje
młodą i ładną kobietę. Żeni się, pojawia się dziecko. Rodzinę trzeba utrzymywać, żona żąda pieniędzy, on rozkręca biznes, na
którym w ogóle się nie zna. Z żoną nie układa się, słyszy od niej tylko pretensje. W nielubianej pracy spotkają go same
niepowodzenia. Z życia zniknęła radość, zniknął sens.Natomiast z punktu widzenia znajomych i krewnych w jego życiu było
wszystko w porządku - wreszcie się ustatkował. Społeczeństwo się cieszy: udało się złapać człowieka w swoje sieci energetyczne,
udało się go sobie podporządkować. Po jakimś czasie u naszego bohatera wykryto nowotwór żołądka. Umarł w wieku 35 lat.
Lekarze powiedzą: notoryczny stres doprowadził do choroby. Ale można to wyjaśnić w inny sposób: zdradził siebie, swoją
duszę, zamieniając ją na przyjęte w społeczeństwie schematy.Wyrzekł się swojej duszy, energoinformacyjnej istoty, która jest
nosicielem duszy i świadomości. Bez niej ciało również umiera.Cała jego energia poszła na dążenie do fałszywego celu.
Oto kolejny przykład. Starsza kobieta postanowiła zgromadzić 10 milionów. Odmawiała sobie wszystkiego, chodziła
głodna, nie miała telewizora i lodówki, siedziała po ciemku, oszczędzając na energii. Gdy na jej koncie pojawiło się równo 10
milionów, zachorowała i umarła.Wymarzony cel został zdobyty - życie straciło dla niej sens.To kolejny przykład fałszywego
celu narzuconego przez społeczeństwo, które utrzymuje, że wielkie pieniądze dają wielkie szczęście. Ten sam potencjał
skierowany na siebie pozwoliłby żyć tej kobiecie o wiele dłużej.
Codziennie widujemy na ulicach mnóstwo chorych i niedołężnych starszych osób.O wiele rzadziej można spotkać ludzi
w tym samym wieku, ale tryskających energią, aktywnych w życiu zawodowym.Na czym polega różnica między nimi? Na tym,
że pierwsi powiedzieli sobie: jestem chory, nieszczęśliwy, oto do czego doprowadził mnie rząd, prezydent, reformy. Oni
całkowicie poddali się energetyce otoczenia, podporządkowali swoją istotę energoinformacyjną prawom materialnego
środowiska.
Zastanówcie się - z praw społeczeństwa, z zewnętrznych programów uczynili oni prawa dla swojej świadomości, duszy,
wyższej istoty energoinformacyjnej. A przecież ta istota żyje według zupełnie innych praw, niemających nic wspólnego z
prawami społeczeństwa, ze światem materialnym. Zmuszając duszę do życia według praw otoczenia, zapędzamy naszą energoinformacyjną
istotę do klatki, do więzienia świata materialnego. Osłabia to nasze ciało eteryczne, energetyczne struktury świadomości, ponieważ człowiek jest całkowicie pogrążony w otoczeniu, jego istocie brakuje energii społeczeństwo wysysa
wszystko. Tacy ludzie zaczynają rzeczywiście chorować, słabnąć w oczach, szybko umierają.
Natomiast ich rówieśnicy nie chcieli zależeć od polityki, rządu, a nawet wieku. Powiedzieli sobie: "Jestem silny, młody,
starości nie ma, wiek nie ma znaczenia, najważniejsze - że jestem młody duszą, kocham życie i będę żyć długo i szczęśliwie".
W taki sposób odłączyli swoją energię od społeczności.Dusza uwalniając się od praw otoczenia, zapewniła ciału zdrowie.
A więc z tego wynika, że jeśli chcecie wyjść z życiowych ślepych zaułków, należy żyć według praw energoinformacyjnej
istoty, a nie według praw prymitywnej materii. Właśnie dlatego trzeba nauczyć się sterować tą energią, oddzielając ją od świata
materialnego i podłączając do świata energoinformacyjnego."


Dimitri Wereszczagin
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 20:14, 02 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


A ja uważam, że jestem wolna od wszystkiego. Kiedyś chciałam uciec, myślałam że będę wolna tylko w dziczy z dala od pieniędzy i polityki. Teraz stwierdzam, że i tak jestem wolna. Godzę się na wszystko ze względu na rodzinę, bo mąż nie chce, a ja nie chcę zostawiać ani jego ani córki. Ale odkryłam, że wcale nie muszę uciekać do lasu :] Wystarczy, że nie przywiążę się do materialnych rzeczy. Jeżeli kiedykolwiek stracę dom, samochód i wyląduję na ulicy to nie przejmę się tym bo jestem wolna. Owszem, korzystam z wygód, ale nie dlatego, że muszę i nie wyobrażam sobie życia bez tego. Teraz skupiam się na rozwoju duchowym, medytacji podczas malowania i rodzinie. Jak mi zabiorą farby to trudno. Mąż się nawet denerwuje, że nie szanuje rzeczy... No ale to tylko rzeczy... Może będę tęskniła za malowaniem ale za rodziną też tęsknię. Za dzieciństwem... Da się z tym żyć. Mam nadzieję, że nie minie to uczucie wolności i dzięki temu się wyleczę z wszelkich chorób. A już na pewno nie zostanę uznana za samobójcę jak w "Naszym Domu" Razz


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 20:33, 02 Mar 2014  
Gość









Kahlan napisał:
odkryłam, że wcale nie muszę uciekać do lasu :] Wystarczy, że nie przywiążę się do materialnych rzeczy. Jeżeli kiedykolwiek stracę dom, samochód i wyląduję na ulicy to nie przejmę się tym bo jestem wolna. Owszem, korzystam z wygód, ale nie dlatego, że muszę i nie wyobrażam sobie życia bez tego. Teraz skupiam się na rozwoju duchowym, medytacji podczas malowania i rodzinie. Jak mi zabiorą farby to trudno.


Teraz rozumiem dlaczego Cię tak lubię Smile
Witaj Wolny Ptaku Smile
(Nie mylić z ptaszyskami:D )

Jak fajnie czasem polatać razem w przestworzach, prawda ?Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 20:41, 02 Mar 2014  
Kahlan




Dołączył: 15 Lut 2014
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Manchester
Płeć: Kobieta


Owszem Smile Jest CUDOWNIE! Smile Nie ma nic lepszego niż wyzbyć się przywiązania, a co za tym idzie negatywnych emocji Smile
Witaj Wolny Ptaku Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 8:00, 03 Mar 2014  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 4997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


to dolacze do Was,
uwielbiam, kocham, pragne wolnosci, stosuje ja w swoim zyciu. moi najblizszi maja ode mnie bardzo duzo wolnego terytorium, a dzieki temu mam i ja. nikomu sie nie wpier.....lam z madrymi uwagami, spostrzezeniami i Bog sam wie czym jeszcze.
odbior tego terytorium w praktyce poprzez bliskich byl rozny od galopu bez uszanowania mojego Ja - bo przeciez nic nie mowie, nie sprawdzam, nie wtykam, nie wytykam - po pelna synchronizacje, ktora wlasnie trwa. wypracowalam ja sobie i dla bliskich tez - duuuzo roboty bylo, ale....jest bardzo dobrze.
a kiedy cos sie dzieje to lecimy do siebie jak w dym. prawo przyciagania, marzenia, intencje to wszystko ma swoje realne odbicia.
ciesze sie, ze moge pisac szczerzed o mojej wolnosci.
natomiast kiedy ktos, cos wchodzi w moja wolnosc, chce mi ja zabrudzic, badz brudzi terytorium moich najblizszych. to staje sie z miejsca, w sekunde amstaffem, ktory nigdy nie zaczyna, ale zawsze konczy.
czy lubie swojego amstaffa i tak i nie, bo wiem ze potrafi byc okropny, ale tez i silny i broniacy swojego podworka.
a jezeli juz wspomnialam o wlasnym podworku, kiedys rozpetalam bitwe. bo uwazam, ze najpierw trzeba zrobic na swoim poletku porzadek, zeby chociaz wtracac swoje dwa grosze w obce podworka. i to wielu osobom nie podobalo sie, ze poszlam, ze zostawilam, ze nie zagladam, ze olałam Polane, ale jak tutaj pomagac, kiedy w okol siebie tyle brudu, syfu i ciemnosci bylo z malymi przedblyskami na jasne fiolety?

a gdyby teraz szanowny pan hitler ze wschodu wlazl, to biore plecak i spadam. to ostatnia rzecz, ktora moje dzieci mialy by doswiadczac.


przytulam
za_mgla


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> Wsidłach społeczeństwa: obecna sytuacja. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin