www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Za co? Nie dałam sobie rady sama. Jedyna moja zasługa to to, że przeżyłam te kilka lat. Ale czy miałam wyjście? Może i wiele razy myślałam o samobójstwie ale byłam zbyt wielkim tchórzem, żeby to zrobić. Bałam się bólu. Gdyby nie to już dawno by mnie tu nie było.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Sob 6:45, 08 Mar 2014
Eve
Gość
Czasami takie tchórzostwo może okazać się wielką siłą, której po prostu sobie nie uświadamiamy...
- Wysłany: Sob 7:29, 08 Mar 2014
Gość
Właśnie, to nie tchórzostwo, a wielka odwaga. Tchórzostwem byłoby zakończyć przed czasem życie.
Żyję dość długo, więc miałem trochę okazji do myśli samobójczych.
Rzeczywiście je miałem a raz były nawet na tyle konkretne, że przeszedłem od myśli do próby wcielenia myśli w czyn.
To była piękna, wiosenna sobotnia noc w prawie opustoszałym akademiku. Miała to być śmierć przez powieszenie na klamce.
O takim sposobie rozstawania się z życiem meldował mi kolega, studiujący wówczas na WAT, którego koledzy w taki sposób wówczas rozwiązywali problemy z odejściem z tej uczelni.
Taka ciekawostka.
Nigdy z Ryszardem nie rozmawiałem o tym, jednak w środowisku wiedziało się, że Ryszard U. składał wnioski o odejście z WAT w trakcie studiów, jednak napotykały one odmowę.
I wtedy Ryszard "popadł w chorobę psychiczną".
O takiej metodzie kolega mi też meldował w latach 70-tych, jednak z uśmiechem mówił, że tego stygmatu już nie da się pozbyć do końca życia. Ciekawe, czy kolega znał się z Ryszardem? Już się tego nie dowiem pewnie, bo w sumie ta wiedza nikomu nie jest potrzebna.
Wracając do mojej nocy ciemnej.
W całym 4 -piętrowym akademiku nie znalazłem sznura.
A szukałem go do rana.
A przecież - dziś myślę - powinien on gdzieś być zamontowany choćby do wieszania większego prania.
Wtedy nie było.
Zasnąłem zrozpaczony.
Gdy się zbudziłem po krótkiej godzinnej drzemce na schodach - miałem zablokowane wejście do swojego pokoju - byłem wyposażony już w silną wolę życia i w silną wolę udowodnienia światu, że na złość światu będę żył i zrobię w swym życiu to co będę ja uważał za stosowne, a nie ulegał chamstwu, złu i złości świata i istot ze świata.
Cieszę się, że Ci się nie udało, jakkolwiek to nie brzmi
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Sob 14:33, 08 Mar 2014
Gość
Jeszcze może dodam, bo to znamienne.
Ja wtedy nie byłem przesadnie wierzący a tym bardziej praktykujący religijnie.
Jednak w trakcie moich poszukiwań poczułem i czułem coraz silniej obecność mojego Anioła Stróża, który był przerażony moim pomysłem i desperacją i coś mi tam szeptał do ucha, nawiasem bardzo mądre rzeczy mówił.
Tłumaczył mi, że osoba i sytuacja która sprawiła moje desperackie myśli nie jest warta w żaden sposób takich desperackich moich kroków.
Kochana Ewuniu za mgłą
Polana, którą założyłaś stała się dla mnie czymś w rodzaju Klubu Anonimowych Alkoholików, gdzie można przyjść i bez obawy zwierzyć się z najbardziej głęboko schowanych problemów.
Całe życie mi brakowało czegoś takiego, kogoś takiego.
I choć pewnie się zawiodę na kimś z Was - tak mówi mi moje doświadczenie całego życia, to i tak zaufanie jakie mam dla Was jest dostatecznym dobrem by tu być i korzystać z tej możliwości otwierania się.
Bo cóż mi może zrobić ktoś złośliwy?
Rozpowiedzieć o tym na innych forach?
Zadzwonić do mojej żony?
Do moich szefów z pracy?
Śmiać mi się chce z głupoty tych uprzejmych złośliwych "przyjaciół".
Bo wszystko przeżyłem i wasze złośliwe próby wszystkie przeszedłem. I co mi zrobiliście?
Nadal żyję, nadal jesteśmy małżeństwem z moją kochaną żoną, nikt nas nie mógł poróżnić z naszymi dziećmi, mam z czego żyć i jestem zdrowy?
A jak tam u was?
Zdrowi? Szczęśliwi?
To niech Wam Pan Bóg da wszystko, czego potrzebujecie...
Tak Tradition, bo w tym wcieleniu miałam żyć, pomimo wszystko..zupełnie tak jak Ty : )))
tradition72 napisał:
Jeszcze może dodam, bo to znamienne.
Ja wtedy nie byłem przesadnie wierzący a tym bardziej praktykujący religijnie.
Jednak w trakcie moich poszukiwań poczułem i czułem coraz silniej obecność mojego Anioła Stróża, który był przerażony moim pomysłem i desperacją i coś mi tam szeptał do ucha, nawiasem bardzo mądre rzeczy mówił.
Mnie łobuz straszył , gdy miałam dziwne myśli
Wiedział, że z przerażenia zapomnę o złu tego Świata i zajmę się tylko lękiem przed Duchami, chowając się pod kołdrę do rana
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez goga dnia Sob 14:45, 08 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Sob 14:52, 08 Mar 2014
Gość
Dziękuję Goga
Miałem się nie urodzić mimo poczęcia.
Rodzice tak zdecydowali, mimo, ze wcześniej zdecydowali o moim poczęciu.
Pan Bóg pomógł i nie pozwolił mnie wyskrobać.
Moja mama dostała gorączki 38 stopni przez cały okres ciąży ze mną i żaden lekarz nie zdecydował się działać, z uwagi na nie wyjaśnionego pochodzenia "wewnętrzną infekcję", która po skrobance mogłaby doprowadzić do śmierci Mamy.
Urodziłem się i jestem.
Jednak okres ciąży to była jedna wielka trauma - nie tylko dla Mamy - przede wszystkim dla mnie, czas niechcianego porodu - to samo. Wiele lat po porodzie chodziłem po świecie przerażony ze strachem, że zza rogu nagle nadejdzie śmierć.
Śmierć niezasłużona, zupełnie niewinna a dokonana przez agresora, który mnie nawet nie zna i nie wie kim jestem i po co tu jestem.
Bardzo kocham moja mamę i ojca i jestem mamie wdzięczny za to, że mi powiedziała o tych historiach których sam bym się pewnie nie domyślił. Nie mam do nich ani żalu ani pretensji ani żadnych innych uczuć poza miłością. I cieszę się, ze w naszych relacjach zwyciężyła miłość.
Czego wszystkim życzę
Chyba nie muszę pisać, że za pierwszym razem też to poczułam? Z tym, ze ja z nożem w ręku zaczęłam się zastanawiać dlaczego nie mogę tego zrobić? Słyszałam głos w głowie, który mi tłumaczył ale ja go odrzucałam twierdząc, że nie ma żadnego dowodu, że to nie są moje własne wymówki.
Chciałabym, żeby moi rodzice przestali żyć w swoim szczelnie zamkniętym świecie... Oni do końca życia będą uważać, że są mądrzejsi nawet jeśli po latach okaże się, że miałam rację... Nie będę ich do niczego zmuszać. Jak będą gotowi to sami to przyznają.
Kiedyś bałam się tych złośliwych ale nauczyłam się też radzić sobie z nimi.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Sob 15:09, 08 Mar 2014
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Coś mi mówi że to co Cię spotkało Tradition jest po stokroć cięższym doświadczeniem dla wcielającej się duszy niż doświadczenie pozbawienia życia nim jeszcze się na dobre zaczęło w połączeniu z doświadczeniami konsekwencji ponoszonych przez wszystkie dusze towarzyszące razem. W świetle tego co piszesz biblijne słowa o "wybaczaniu siedemdziesiąt siedem razy" nabierają dla mnie jeszcze głębszego znaczenia, podobnie jak błogosławieństwo rodziców po takich życiowych doświadczeniach.
moja historia z mamą jest nie co inna , ale teraz wiem, że tak miało się to potoczyć , pomimo różnych życiowych doświadczeń i słów,
jakie dziecko nie chciało by słyszeć z ust Swojego Rodzica.
To życie i ciągłe mierzenie się z nim , miało mnie zahartować...dlatego nie boję się życia . : )))
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach