www.polana.fora.pl

U mnie w domu słucha się R.M. W jednym pokoju, gdzie zajmuje go teściowa. Jej emocje są dokładnym odzwierciedleniem jakie "dobro" płynie z tego radia. Nawet część chorób. No ale przecież w tym radiu to się przede wszystkim modlą i pomaga duchowo starszym i schorowanym ludziom. Chyba w opróżnianiu kont?

Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi Paula. Oceniając KK na podstawie upadków ludzi, którzy do niego należą jest tylko subiektywną oceną. Odłączanie się od Niego nie zmienia nic na lepsze w Nim. Jest pójściem na łatwiznę. Trzeba swoim przykładem pokazać jak powinien wyglądać prawdziwy KK i zawstydzać tych, którzy w Jego imię psują Jego cały wizerunek.
W RzB N.D. Walscha jest mowa o Hitlerze w pozytywny świetle.
Wyzwaniem byłoby nawiązać kontakt z Judaszem i zapytać się go jaka była dokładnie jego rola w historii i czy to co podaje Biblia jest prawdą. Niektóre opisy o opętanych osobach mówią, że jest to osoba najbardziej potępiona i strącona do najgłębszych czeluści piekła. Tu jest, przynajmniej dla mnie wielka niewiadoma, którą bym chętnie poznał.

ostatnio w pracy zeszlo sie na temat spowiedzi, a kiedy kolej padla na mnie powiedzialam, ze nie pamietam Smile

okazalo sie, ze mozna zrobic to przez internet za 3zl, lecz pokuta, ktora jest zadawana to: co miesieczna wplata na konto radia maryja 25zl.
wiec ciesze sie, ze ZAPOMNIALAM.

pozdrawiam
Wszystkich Radiowcow i NieRadiowcow

gdzieś w necie był wywiad z Biskupem Pieronkiem polecam, bo mądrze facet gada

znalazłam:
[link widoczny dla zalogowanych]

Mój Mąż od jakiegoś czasu nie chodzi do Kościoła, twierdząc,ze idąc i słuchając co mówią ksieża, swoją obecnością daje cichą zgode na to co głoszą.. A on się z wieloma rzeczami nie zgadza.Przede wszystkim nie zgadza sie na wprowadzenie polityki do Koscioła- a niestety w większości przypadków tak się dzieje.O innych rzeczach juz nie wspomnę.
Gdy nam więc dokuczy brak: podniosłego nastroju, wyciszenia, powagi ,no a przede wszystkim prawdziwej uczty duchowej - idziemy sobie do braci Dominikanów i wszystko jest OK:)
Natomiast w Wielkanoc nie mielismy ochoty ruszać sie z domu i podreptalismy do osiedlowego Kościoła Sad

Ministrantem na mszy był sąsiad( 20lat), najwiekszy baciar na osiedlu.Mieszka pod nami i często słychać jego "sposób rozmowy z rodziną".Uszy puchną.Wogóle cała rodzina patologiczna.
W moim Mężu już wtedy lekko się zagotowało,że ktoś taki słuzy przy ołtarzu.
Msza bardzo nijaka, bez żadnego przesłania z okazji tak wielkiego święta.
Na jej zakonczenie proboszcz zafundował wszystkim egzorcyzm:

I to jest przykład, ze większość ludzi chodzi do kościoła dla księży, a jak ksiądz powie coś co nam się nie podoba, to obrażamy się na cały Kościół.
To tak jakby pijanemu znajomemu pozwolić prowadzić samochód, a kiedy przejedzie nasze dziecko, to go trzeba za to znienawidzić.

Tak Mirku -idę do kościoła i tworzę tam wspólnotę z którą sie zgadzam.( bo idąc określam wszem i wobec swą przynależność)
Przewodniczą tej wspólnocie( kościelnej) Kapłani, którzy wspólnie z ludźmi tworzą "żywy kościół".Przewodniczą , czyli prowadzą innych drogą w kierunku Boga.Czyli są kapłanami którym ufam, którym wierzę , z którymi sie zgadzam...Kapłan nie jest "zwykłym czlowiekiem", jest człowiekiem "powołanym by służyć Bogu i ludziom".I ta "służba" powinna uswięcać wszystko co robi, co mówi, co głosi.
W swojej homilii dzieli sie on swymi przemyśleniami, swoją wiedzą duchową, swoją mądrością.Głosi miłość i nawołuje do niej, tłumacząc ludziom na czym ona polega- ta Boska Miłość i ta zwyczajna - ludzka.
Uczestnictwo w takiej Mszy i spotkanie z takim kaplanem jest dla mnie duchowym przezyciem.

I po to własnie idę do Kościola.Ale jak widać za duzo wymagam.

A dlaczego księdza porównujesz do pijanego znajomego to juz zupełnie nie pojmuję.

czasami z uwagi na koligacje rodzinne zdarza mi się bywać na uroczystościach w jednej z parafii starokatolickiej i razem z innymi zauważyłam iż te msze są dłuższe trwają 1,5 godziny z uwagi na spowiedz powszechną, ksiądz modli się przodem do ołtarza i czuje się energię skupienia modlitwy niom zupełnie inaczej niż w Rzymskokatolickim kościele,
nie ma polityki tylko modlitwa kazania są długie i sensowne, aż miło co prawda nie wytrzymają 1,5 godzinnej mszy i narzekają ludziska z innych wyznań że tak długo Smile

podobnie jak u Dominikanów czy Franciszkanów,
bardzo pięknie modlą się również w jednej z parafii w Mysłowicach, wiadomo wszystko zależy od ludzi a oczekiwania osobiście mam takie jak napisała Freya, modlitwa, miłość skupienie i zatrzymanie się na chwilę w tym naszym codziennym galopie na chwilę aby nakarmić swoją duszę....

Porównania użyłem dla większego kontrastu. Wszyscy, którzy posiadają prawo jazdy są kierowcami. Każdy powinien przestrzegać prawa ruchu drogowego. Są jednak wyjątki, którzy nie patrzą na to i na innych. Uważają się za tak dobrych kierowców, że nawet po pijanemu potrafią zajechać do celu. Byłem świadkiem parę razy jak po imprezie nikt nie protestował, że osoba ledwo trzymająca się na nogach wsiada do samochodu i odjeżdża przy aprobacie ogółu. Kiedy jednak taki człowiek zabije kogoś, to społeczeństwo jest oburzone, jak on mógł wsiąść za kierownicę? Morderca, powinno się go do więzienia na dożywocie skazać. A po czasie wszystko wraca do normy i my nie robimy nic aby przeciwdziałać temu problemowi.
Tak samo jest z księżmi, którzy pomylili powołanie z pracą na etacie. Oburzamy się na nich, obgadujemy ich na forach, a nie mamy odwagi zapytać takiego człowieka wprost jak to się ma to co głosi do jego życia i postępowania. Dlaczego proboszcz pozwala "osiedlowemu łobuzowi" być ministrantem i nie wymaga od niego zmiany jeżeli chce pełnić dalej tą funkcję?

Moim skromnym zdaniem,
wiekszosc ludzi ma wybor - tylko nie maja swiadomosci wyboru - i to jest przykre - doslownie.
Z Dominikanami nie mialam stycznosci - ale z wielka ochota poslucham o Nich Freyu dzieki Tobie. trzeba tylko znalezc odpowiedni Namiot, zeby wszystko mialo rece i nogi.
Osobiscie swoja wiare i wielka ochote bycia i uczestniczenia bez zadnego bólu i odtracenia, oparlam u Benedyktynow.

pozdrawiam
za_mgla

tak, to tez Zakonnicy,
i tez kiedys myslalam, ze nie mam prawa nawet spojrzec w tamta strone.

Co do księży nie byłbym taki pewny Freyu. Może miałaś przykre doświadczenia, które nie mogą uogólniać, że jest ich większość. Ojcowie zakonni, to również księża, a bardzo ich chwalisz.

Mirku ,przykro mi ,ale to nie jest tylko moje zdanie.To opinia z która spotykam się na co dzień i to w róznych srodowiskach.
Może to Ty miałeś szczęście trafić na wspaniałego księdza i prowadzoną dobrze parafię ...
Zakonnicy są inni.
Oni są niesamowicie mądrzy duchowo, wyciszeni, spokojni;Oni słuzą Bogu, ale tez ludziom.Są pokornego serca.
Uwierz mi mam dobrą skalę porównawczą.Mam z Nimi duzo stycznosci poprzez córkę.Oni pozwolili mi też inaczej spojrzec na posługę kapłaństwa( jak POWINNA wyglądać).

I na zakonników, i na księży, i na parafie. Może miałem dużo szczęścia. Nigdy nie lubiłem pecha i go po prostu unikam.