www.polana.fora.pl

Wiam,

jestem osobą która zawsze śni. Nie zawsze łatwo i przyjemnie. Wręcz przecieniw - raczej mroczno i ciemno. Raz sen mi się sprawdził. To było niesamowite, raczej kontakt niż sen. Ale nie o tym chcę napisać.

Jakiś miesiąc temu wyjechałam do teściów z dziećmi. Pierwszej nocy przyśnił mi się sen:
"wchodzę na plażę. Widzę męża jak rozmawia z kolegą. Są bardzo zajęci rozmową. Widzę starszego synka jak się bawi na brzegu, ale młodszego nie widzę. Pytam męża gdzie jest młodszy i już czuję, że stało się coś strasznego. Wtedy Go zauważam. Leży pod wodą przy pomoście. Wskauje do wody. Wyciągam Go na pomost i szleńczo wręcz przywracam do życia. Walczę o Niego i uda mi się"

Obudziłam się w środku nocy i płakałam. Już nie zasnęłam. Opowiedziłam teściwej o tym śnie. Ku mojemu zaskoczeniu powiedziała, że teść miał podobny sen parę dni temu. Nie chciała mi o tym mówić, żeby nie martwic nas. Bardzo mnie to zaniepokoiło, ale czas zatarł te sny i sytuacje aż do wczoraj.

Wczoraj w nocy mój mały synek obudził się, przybieg do mnie i powiedział, że miał straszny sen. Śniło mu się, że był nad stawem z wodospadem. Wpadł do wody i się utopił.

Jak to możliwe, że wszyscy mamy ten sam sen? Co to oznacza? Mam nadzieję, że nie .....

Witaj,

Na podstawie twojego opisu, mogę podejrzewać, że owe wydarzenie
może jednak mieć takie miejsce.

Tutaj też jest możliwość wejścia do czyjegoś nawet snu, ale to już
trudne zadanie.

W snach często wprawdzie są wizję, na których uwagi prawie nie zwracamy.
Jak widać pokazują nam, że dane wydarzenie będzie miało miejsce.

Jednakże z jednej strony sny pojawiają się, aby nas uchronić, a z drugiej
jest brak ochrony i tylko nam przypominają, że to coś się stanie.

Życie tuż przed narodzinami zwykle zwykle jest planowane włącznie
z wydarzeniami bardzo przykrymi, przez które musimy przejść, aby coś
w danym życiu zrozumieć. Przez całe życie człowieka dusza ma wiele etapów
oznacza to, że ciągle musimy się rozwijać. To wygląda jak byśmy chodzili do
szkoły i za każdym razem przechodzimy do następnej klasy.

Więc i w naszym świecie fizycznym jest podobnie. Po śmierci dusza również
dalej się rozwija i przygotowuje się do następnego życia, w fizycznym ciele
rodząc się ponownie.

Dodam, że przy planowanym życiu przed narodzinami, w skład owego
planu wchodzą też nagłe wydarzenia, których nie znaliśmy, w objętym planie.

Większość wydarzeń znamy tuż przed narodzinami i wiemy również
jakich rodziców będziemy mieć bo także ich wybieramy.

Pozdrawiam

Dziękuję za odpowiedź.

A może jest też tak, że moje emocje wpływają na sny dziecka?

Raczej nie...

Jedynie można używać sugestii w celu, aby się dana osoba
przyśniła lub jakieś miejsce. Ja trafiając do osoby we śnie lub mentalnie
używam różnych sugestii.

Na twoje ostatnie pytanie może jeszcze ktoś odpowie poczekajmy trochę.

Witam Promyczku cieplutko,

zaraz pojdziemy do "przywitalni" i bedziemy sie witac.

Jezeli nadal trzymaja Ciebie kiepskie odczucia i obawa - po tej powodzi, ktora juz nastapila - musisz wiedziec, a ja musze powiedziec Tobie, ze da sie odkrecic.
Jedyna prosba do Ciebie jaka kieruje w Twoja strone to taka, zebys sie przy tym dzialaniu odkrecenia dobrze bawila - podchodzila do tegvo na luzie i bez zadnych napiec.
Wplynac na sny dziecka - moze nie az tak, ale:
- bedac tworca swojego losu, obawami, strachem mozna w koncu sicagnac na siebie i bliskich klopoty.
- bedac tworca swojego losu masz mozliwosc wielu zmian, poprzez wycieczki swiadome w myslach, w wyobrazni, wlewajac w to wszystko energie zmiany na lepsze.

no i zaludnil MiSie dom i mnie oderwali od myslenia....

pozniej jeszcze napisze

pozdrawiam

Witaj promyku, z pewnością jesteś powiązana emocjonalnie z dzieckiem. Sen może mieć albo podłoże symboliczne, i dotyczyć zwrotu w życiu dziecka, który wpłynie na wszystkie osoby które go śniły (niekoniecznie utopienie). Albo uprzedzać o rzeczywistym wydarzeniu z przyszłości, tyle że sen proroczy spełnia jeden warunek, jest jak dokument i przedstawia dokładnie wydarzenie mające nastąpić, wszystkie szczegóły są takie same. Tu jest kilka wersji z tym samym symbolem, a to oznacza że chodzi o symbol jego interpretacja jest już trudniejsza bo obejmuje znaczenie jakie przydaje śniący wodzie, dziecku, i utonięciu. To może być przeciwieństwo tych obrazów.

woda symbolizuje tez Oczyszczenie

Dziękuję za odpowiedzi.

Jestem bardzo emocjonalnie związana z moimi dziećmi. Podejrzewam, że te sny to głęboko tkwące we mnie lęki - strach przed kolejnymi stratami ( w ciągu roku pochowałam babcię, kuzyna, dwóch wujków i mamę). Śmierć mamy była dla mnie strasznym ciosem. Odeszła nagle. Nie miałam szansy pożegnać się z Nią, porozmawiać czy przygotować na to rozstanie.
Tak więc, swoje sny rozumiem bo to moje głęboko tkwiące lęki.

Odpędzam je. Afirmuje się pozytywnie bo jestem optymistką z natury.

Mąż, podobnie jak Ty Mgiełko, boi się że czarnymi myślami ściągnę coś złego ....

Sen proroczy miałam raz. Cudny był. Nigdy go nie zapomnę. Przyśnił mi się w okresie mojej wieloletniej batali o dziecko. Do mojego rodzinnego domu, w którym już nie mieszkałam przyszedł mężczyzna z kobietą - smukli, pociągli tacy troszkę nierealni. Mężczyzna trzymał na rękach niemowlę- chłopca. Dał mi je i powiedział, że w styczniu zajdę w ciążę i urodzę w październiku. Obudziłam się przeszczęśliwa. Powiedziałm mężowi, żeby to zapamiętał. Na wypadek, gdybym ja zapomniała. Pół roku później, w styczniu faktycznie zaszłam w ciążę. Urodziłam syna w październiku. Wyglądał jako niemowlę dokładnie tak samo jak to ze snu Laughing

Witam,
bardzo czesto pokazuja sie Dusze w snach przyszlych mam, widza "swoje" dzieci, otrzymuja cenne informacje.
Niesamowite, kiedy to sie zauwazy.

Obawa, ze czarnymi myslami sciagniesz cos zlego - jest sluszna.
tylko ze to "cos zlego" nie bedzie nagla smiercia, wypadkiem, bo kazdy z nas gdzies tam w glebi serca drzy o swoich bliskich - normalny odruch w posiadaniu i odpowiedzialnosci za Rodzine.
Natomiast takie, ze tak powiem, ciagle ustawianie sie w zamartwianiu, kierunkuje nas w ciaglych niepowodzeniach zyciowych w realu. wychodzac z zalozenia, ze "jestem biedny i nieszczesliwy bo zycie kopie..." na swojej drodze spotykamy wtedy malo radosci - bo jej nie zauwazamy, a wiecej smutkow - bo tak sobie zalorzylismy z gory.

pozdrawiam i usmiechu zycze
za_mgla

Dziękuję mgiełko Smile

pozwolę sobie kontynuować temat, bo tytuł jest adekwatny, a wiele cennych rzeczy już tu powiedziane zostało, więc po co się powtarzać w innych tematach, jak i to można skomentować.

skad brac wyjasnienie?

ze snow i ze zdarzen, ktore mialy miejsce juz w realu w odleglosci czasu do paru dni do przodu.
Symbolike nalezy samemu sobie "wyrobic". wiem, ze to trudne czasami -ale to tylko takie na szvczescie "wydaje mi sie".
Przeoralam swoje sny jak rolnik swoje pole orką, odsialam to co zbedne, pelna analiza, rozlozenie na atomy pierwsze wszystkiego, alwsnie tego, co pozostalo siweze i ciagle zywe w glowie po przebudzeniu sie.

nalezy tworzyc wlasny atlas, swoja mape symboli, bo te czasami okazuja sie odwrotne do tych, ktorzy maja je identyczne. jak w kartach jest góra i dól.

pozdrowki

czyli jednak zly znak. ten drugi sen dotyczyl tego ze bylam na jakims wiekszym spotkaniu towarzyskim z moimi znajomymi jeszcze z liceum. jak pisalam, zaczely mi "krwawo" wypadac zeby, probowalam unikac wtedy innych, wrecz uciekac by nie widzieli mojego stanu, ktory bardzo szybko sie pogarszal. potoki krwi zaczely lat sie mi z ust, nastepnie po zebach wprost wylecialy mi dziasla wraz z podniebieniem, a po jakims czasie jezyk. nie byly to katusze, bardziej uczucie niemocy, ze nic nie jestem w stanie z tym zrobic. byla ze mna kobieta. bardzo charakterystyczna. kobieta gdzies po czterdziestce, nie znalam jej imienia, ale wiedzialam ze skads ja znam bardzo dobrze. traktowala mnie jak znajoma i dotej pory jestem w stanie dokladnie przypomniec sobie jej twarz i choc chodzi za mna uczucie ze faktycznie ja znam nie moge sobie przypomniec kim ona jest. pomagala mi, az wreszcie kiedy jak powiedziala moj stan byl bardzo ciezki, stwierdzila ze na podstawie swojej wiedzy (z czasu studiow medycznych, ktorych niedokonczyla) juz nie moze mi pomoc i udalysmy sie z jeszcze moja jedna znajoma, ktora mi wciaz towarzyszyla, do samochodu tej kobiety by zawiozla mnie do szpitala. wchodzac do samochodu, ktos nas zawolal. odwrocilysmy sie i pokazal sie obraz strojacego na tle budynku, w ktorym odbywala sie zabawa, chlopaka, dosc blodego ok 14-16 lat (typowy blokers, skejcik - jednak jego osoby nie znalam) podnoszac w reku martwe zwierze, ktore trzymal za tylnie nogi. widzialam tylko kontur i trudno mi ustalic czy byl to kot, maly pies czy zajac. wtedy sie obudzilam bardzo wyczerpana. nie dalej jak godzine poxniej (przed 2 w nocy) dostalam telefon od rodziny, ze owczesnie zyjacy jeszcze moj dziadek, ktoremu rok wczesniej wykryto zaawansowanego raka, trafil do szpitala gdyz zaslabl idac do lazienki w nocy.

natychmiast powiazalam to z tym wydarzeniem, jednak jako zwiastun tego uwazam tylko zeby. za reszta? moze pomoglibyscie jakos to zinterpretowac? kim mogla byc ta kobieta? i symbol tego martwego zwierzecia na koncu? sen byl gdzies na przelomie maja i czerwca, ale mam wrazenie ze pozostale informacje zawarte w snie nie tyczyly mojeog dziadka. raczej mnie samej w pozniejszym momencie, zatem poniewaz nie zauwazylam powiazania wiekszego z tym do tej pory, przypuszczam, ze nawet obecnego czasu moglo sie to tyczyc, czyz nie? tylko w jaki spospob? ...

jest wiele bardzo wyraxnych rzeczy ktore czasem widze, odczuwam, ale moja wiedza jak sadze jeszcze jest zbyt mala by umiec to rozpoznawac i nazywac. nie mowie o czystosci wizji, bo to sa lata pracy, czesto wykrazajace poza ramy obecnego bytu, choc mimo wszystko pewne zjawiska towarzyszyly mi od zawsze czy tez bardzo dawna i nigdy sie nie dziwilam, nie balam, nie bylam zaskoczona. przyjmowalam to, a teraz czuje ze jest czas na prace nad tym. choc nie ukrywam, ze bede potrzebowac czasami waszej pomocy, gdy wsrod poszukiwan sama zbladze.