www.polana.fora.pl

To jest bardzo ciekawy temat i chyba sens naszego życia...jakie jest Wasze zdanie?

Pewien mężczyzna wyobrażał sobie, że możne rozmawiać z Bogiem.

- Czym jest wolna wola? – zapytał

- To wolność wyboru – odpowiedział Bóg

- Dlaczego dałeś nam tę wolność?

- Ponieważ to nauczy was odpowiedzialności.

- Co to oznacza?

- To oznacza, że każdy wybór, którego dokonujesz, w nieunikniony sposób prowadzi do konsekwencji. Kiedy to sobie uzmysłowisz zaczniesz podejmować świadome wybory, rozumiejąc ich skutki. Tylko wtedy będziesz żył odpowiedzialnie, mając świadomość, że twoje wybory tworzą życiowe doświadczenia.

Mężczyzna podziękował Bogu za wyjaśnienia. Czuł wielką wdzięczność.

- Ale jest jeszcze coś – powiedział Bóg. Dałem ci wolną wolę jako pewien test. Poczekam i zobaczę, jak długo zajmie ci odkrycie najważniejszego wyboru ze wszystkich. Czekałem na to całą wieczność i bardzo niewielu umiało o rozpoznać.

- Czego dotyczy ten test? – zapytał zaciekawiony mężczyzna.

- W jakim świecie wybierasz życie? – odpowiedział Bóg. Czy wybierasz życie w chwili obecnej, która jest prawdą życia, i w której to ja jestem Twórcą, czy wybierasz życie w świecie umysłu, który jest światem iluzji, i w którym ty jesteś twórcą? Oto jest ten fundamentalny wybór. Który świat wybierasz, mój kochany? Musisz zdecydować, ponieważ skutki tego wyboru są diametralnie różne.

- Na czym polega różnica? – zapytał mężczyzna.

- Odpowiedź jest prosta – odparł Bóg. Jeden wybór prowadzi do doświadczenia Nieba, drugi do doświadczenia Piekła.

“Podróż do Teraz” Leonard Jacobson

czyżby wychodziło na to,
za Wolna wola nie jest wolna, ponieważ połączona jest zawsze z konsenkwecją wyboru?

wg mnie wolna wola została nam dana od Boga i całe doswiadczenie życiowe mówi mi że należy ją Bogu oddac

Różnica jest diametralna, kiedy ja sam podejmowałem decyzje z poziomu umysłu czy ego prawie zawsze wiodło to na manowce - kiedy oddałem wole do Źródła to jakby cały plecak z kamieniami spadł ze mnie. Żyje się lżej, radośniej i pełniej...wtedy też spotkałem Anie na swojej drodze. Co ciekawe Ania zrobiła to samo tuż przed spotkaniem. Zrezygnowaliśmy ze świata wybraliśmy Niebo Smile

Moje doświadczenia życiowe jak i duchowe potwierdzają się w tym , że wszystko dzieje się z wolnej woli mojej duszy ,
niezależnie od tego, jakich wyborów dokonam. Jako człowiek mogę porównać się do marionetki , która spełnia jej pragnienia i cele : ))

Całe życie ludzkie to takie lawirowanie miedzy dwoma światami-fizycznym i duchowym.Jedni mniej łączą te swiaty,inni wiecej.Ekstremem jest uważać ,ze istnieje tylko swiat fizyczny.Są też tacy,którzy poświecają sie tylko życiu duchowemu.I sądzę ,ze to też jest złe.
Sztuką zycia jest umieć połaczyc zycie fizyczne z duchowym.Bo przeciez po coś wybralismy fizycznosć.Najlepiej być tzw. przebudzonym, człowiekiem ,który wie ,że celem jego zycia jest rozwój duchowy, a fizycznosć mu tylko w tym rozwoju pomaga.
Sądzę ,ze przez całe zycie otrzymujemy wskazówki przypominajce nam o kierunku, w którym powinniśmy podażać,i jakich wyborów dokonywać.Jeśli będziemy czujni,i nauczymy się je odbierać,wówczas z otrzymanych lekcji wyciągniemy właściwe wnioski.I bedzie nam lżej.Myślę ,ze wolna wola jest czyms wspaniałym.Pozwala kazdemu idywidualnie dokonywać wyborów,a najlepsza przecież nauka to nauka na własnych doświadczeniach. Książki można czytać , historii innych ludzi słuchać, ale NIC nas tak nie nauczy jak własne przeżycie i doświadczenie. Gdybysmy mieli ingerencje z góry narzucone przez Boga lub innych ludzi ,nasze życie na Ziemi nie miałoby sensu.
Poddanie i oddanie swej woli Bogu ,to juz wyższa szkoła jazdy:)To bardzo trudna sprawa.Kiedy coś traumatycznego się dzieje człowiek próbuje walczyć i radzić sobie sam.Myślę ,ze w sytuacjach krytycznych trudno nam pogodzić sie z wolą Boga.Często , i tak ta nasza walka konczy się inaczej niż byśmy chcieli:)Mało kto zdaje sobie sprawę,że walcząc umacniamy tylko to ,co się dzieje.Instynkt samozachowawczy każe nam walczyć by przetrwać.To sprawka umysłu i ego.
Zawierzenie i oddanie Bogu( wszystkiego co dobre i co trudne,a co nas spotyka),to drastyczna zmiana całego zycia-inne postrzeganie świata, ludzi, zdarzeń.Osiągnąć taki stan to coś nadzwyczajnego.
Myślę też ,ze taki ktoś bardzo odstaje od społeczeństwa.Tzn jego poglądy są szokujące.

Oddanie wolnej woli to wyzsza szkoła jazdy ale i naturalny proces ponieważ w miare odzyskiwania wiekszej świadomości widzimy że wolna wola wbrew pozorom najbardziej człowieka zniewala. Oddanie wszystkiego rozumiem jako oddanie każdego działania przez własne "ja" do Źródła. Mam oddac WSZYSTKO - straszne prawda? Smile

ale co to znaczy wszystko - tzn umysł czyli bardzo potężne narzedzie iluzji poprzez którą możemy tworzyc i czuc się prawie jak Bóg. Tylko to prawie robi WIELKĄ różnice Smile

Umysł - narzedzie dane nam do zabawy i wyjścia z niego. Samo znaczenie słowa narzedzie oznacza że jest Coś większego i to jest Źródło. Nasz Dom.

Dlatego napisałem że fora duchowe i wszystko co sie w nich znajduje łacznie z bioenergoterapią, wszelkimi rytuałami uzdrawiania i całą tą energrtyką - to duchowe zabawki ponieważ Źródło jest o wiele potężniejsze. Napisze o czymś bardzo trudnym ale prawdziwym - wystarczy oddac każdą chorobę w akcie wiary do Źródła zawierzyc że jest to po coś i służy nam nawet jeśli boli jak cholera z ludzkiego punktu widzenia. Akt wiary i oddanie wszystkiego do Źródła - oddanie wolnej woli ostatniej zabawki jest najtrudniejsze ale też najmocniej uwalnia. Jesteś chory, cierpisz ok przyjmij to jako Błogosławieństwo nie lecz, pogódź się z tym. Ktoś bliski odszedł, umarł mówisz Ty też umrzesz lecz czy Śmierc nie jest największym aktem wiary. To jest następne oddanie, tym razem ciała. Oddaj WSZYSTKO do Źródła - ciało też nie jest Twoje i chcesz tego czy nie bedziesz musiał je w którymś momencie oddac.

Wolna wola to zabawka duchowa ale w pozytywnym sensie uczy przez zabawe. Tak na prawde nie ma wolnej woli bo któż z nas chce umrzec. Musisz oddac wszystko spróbuj zatrzymc ciało, spróbuj coś zabrac ze sobą - nie mozesz wiec gdzie jest wolna wola? Oddasz wszystko czy chcesz czy nie i zrobisz to w akcie wiary lub niepogodzisz się z tym. Ale czy nasz sprzeciw coś zmieni? Wink

Śmierc jest wyzwoleniem z iluzji. Nie martwcie się swoimi zmarłymi. Nie martwcie się swoimi chorobami. Nie martwcie sie swoimi problemami. Oddajcie do Źródła. Wszystko. Śmierc bedzie pobudką. Bóg Cię zabierze czy oddasz się Bogu? Oddaj wszystko zobacz jak to smakuje....sam się przekonaj jaka jest Prawda. Jedno jest pewne dzień Twojej śmierci nadejdzie...jak to przyjmujesz?

Jasne Jolu że jest to bardzo ale to bardzo trudne...ale tylko z poziomu umysłu dlatego że....

W jaki sposób umysł, który sam stworzył świat miałby przyjąć go jako nieprawdziwy?

--Sri Ramana Maharshi

I ja oczywiście nie jestem w tym temacie bardziej wolny niż inni też żyje na co dzień i tez daje się wciągac w umysłowe pułapki ale coraz czesciej coś więcej do mnie dociera.

Temat rzeka ale wydaje mi się bardzo ciekawy.

Rozumiem i już wyjaśniam ja równiez nie mam tu na myśli zadnej religii wierzeń czy czegokolwiek ubranego w schematy, rytuały ani też nie pisze o Bogu pojmowanym na sposób chrześcijański. czy jakikolwiek inny gdyż jest niepojmowalny dla umysłu. Źródła nie można ubrac w słowa gdyż byłoby skończone, Bóg byłby skończony każdy rozumie to na swój intymny sposób i każdy ma kontakt ze Źródłem na swój sposób jest to relacja nie do opisania wiec nie bede nawet próbował Smile

Myslę,ze ludzie próbują okreslić Boga na swój sposób.Każdy jakoś Go sobie wyobraza i wielbi to wyobrażenie o Nim.Uważam ,ze człowiek nie jest w stanie okreslić i zdefiniować Boga.Ludzki umysł nie jest do tego zdolny.Świat fizyczny stworzył sobie koncepcję Boga i wierzy własnie w to swoje wyobrazenie. Określa Go swoją ludzką miarą-bo innej nie ma.
Powiedziałabym raczej ,ze Bóg to - Wszechwiedza, Wszechobecność, Wszechmoc...

Arku, kiedy napisałes wyżej post o zawierzeniu i oddaniu się Bogu(Źródłu),przypomniała mi sie autentyczna historia,która opisuje Goldsmith w jednej ze swoich ksiażek.
Rzecz dzieje się podczas II w.św.w Londynie.Podczas niemieckich nalotów na miasto,ci którzy byli w stanie budowali schrony przeciwlotnicze.Tymczasem pewien minister z żoną zawierzyli swe życie takiemu pojmowaniu,ze żyją w Bogu,w miejscu Jego Obecności-a wiec jaki zamęt lub niebezpieczeństwo moze nawiedzić ich dom?Podjęli decyzję ,że nie chca mieć nic wspólnego z zadnymi schronami,wręcz będą pomagać innym podczas nalotów.Zeby było ciekawiej, okolica w której mieszkali była usytuowana miedzy najwiekszym lotniskiem i trakcją kolejowa.Naloty odbywały się wiec nieustannie,nie było ani jednej spokojnej nocy.Lotnisko zostało poważnie uszkodzone,kolej była ciągłym obiektem ataków.Bez przerwy cele te były naprawiane ,po to by znów się stać obiektem bombardowań.Schron przeciwlotniczy ich sąsiadów podczas jednego z nalotów został całkowicie zniszczony,a bezposrednie trafienie w niego zmiotło dosłownie całą rodzinę .
Minister i jego zona w ciagu tego całego okresu ani razu nie doznali nawet zadraśniecia ,i ani jedno okno nie zostało zbite w ich domu!W ludzkim odczuciu było to jednym z cudów podczas tej wojny,wg nich było to czymś zupełnie naturalnym.
Myślę ,ze sama wiara nie wystarczy, trzeba dawać jej swiadectwo swoim postępowaniem.Oni właśnie coś takiego robili.