Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Pomoc -> Jak to robiono w Tybecie
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Jak to robiono w Tybecie - Wysłany: Czw 13:54, 06 Wrz 2012  
ZBW




Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Dzień dobry (takie polskie aloha)

NAJNOWSZA PRZYPOWIEŚĆ JEST TAKA IŻ MIŁOŚĆ PRZEBUDZIŁA POLAKA

z książki: T. Lobsang Rampa pt. Szafranowa szata
(str.72)
"Nigdy wcześniej nie widziałem w tej świątyni nabożeństwa. Nam, chłopcom, surowo tego zabraniano. Dla nas była główna świątynia albo jedna z bardziej popularnych mniejszych świątyń, lecz nie ta, wydrążona w skale, głęboko pod budynkami zbudowanymi przez człowieka - ciekaw byłem co dzieje się tutaj. Zakasawszy szatę w pasie tak, by nie potknąć się o nią, wychyliłem się i zerknąłem ostrożnie zza rogu.
To interesujące, pomyślałem. Przede mną stało w kręgu dziewięciu lamów. Wszyscy odziani w szafranowe szaty, a ich twarze skierowane były ku wnętrzu kręgu, w centrum którego, an bogato rzeźbionym postumencie znajdowało się Coś - Coś, czego nie byłem w stanie rozpoznać. Wydawało mi się, że coś tam jest, a jednocześnie, że nie ma tam niczego. (...)
Wydawało się, że jest to lula czegoś lub kula nicości. wydawało się, że nie ma prawie żadnej formy, a jednak widziałem formę, która falowała przed moimi oczami. Żałowałem, że nie mogę podejść bliżej i zerknąć nad głowami siedzących lamów, bo wtedy z pewnością zostałbym odkryty. (...)
Zobaczyłem - nagle olśniło mnie! - że to ogromny kryształ górski, bez skazy, doskonały. Spoczywał na rzeźbionym postumencie, przykuwając uwagę lamów, siedzących a nabożnym skupieniu. Wpatrywali się w niego intensywnie. nie korzystali jednak z oczu fizycznych. Wydawali się raczej używać trzeciego oka. No cóż, ja także jestem jasnowidzem. Przestałem więc patrzeć oczyma i pozwoliłem zacząć działać moim zdolnościom jasnowidzenia. Wtedy w krysztale ujrzałem kolory, wiry, spirale i smugi dymu. Byłem zdziwiony i przestraszony. Wydawało mi się, że spadam, lecę z ogromnej wysokości, gdzieś w przepaść. Ale nie, to nie była przepaść. To świat rozciągał się przede mną, świat różnych barw, różnych wartości. Stojąc na niewielkim wzniesieniu zobaczyłem ludzi pełnych cierpienia, smutku. Niektórych z nich przenikał ból. To stracone dusze, dusze bez przewodników, dusze rozmyślające nad sposobem uwolnienia się od swych trosk.
Siedziałem w transie tak, jakbym znajdował się na zalanej słońcem równinie innego świata, kiedy rozbrzmiewały pieśni lamów. Od czasu do czasu jeden z nich wyciągał rękę i dzwonił srebrnym dzwonkiem, a inny, siedząc naprzeciw, jednocześnie dzwonił drugim dzwonkiem, o innym tonie. I tak śpiewali pieśni, a muzyka wędrowała po całej skali - nie staccato wybijając tak, jak w innych częściach świata, ale nuty glissando, przechodzące z jednej w drugą, zlewające się w akordy, które echem odbijały się od ścian, a ono tworzyło swoje własne akordy.
Przewodzący grupie lama klaskał w dłonie, a siedzący obok niego, potrząsał dzwonkiem, a trzeci z grupy głośno śpiewał rytualną pieśń "O! Posłuchajcie głosów dusz naszych". Tak muzykowali, powtarzając starodawne zwrotki. najpierw śpiewał jeden, potem wszyscy unisono, a nieustannie wibrująca kadencja ich głosów wynosiła mnie poza czas, poza mnie samego.
A potem zaczęła się cała sekwencja modłów:

O! Posłuchajcie głosów dusz naszych
wy wszyscy, którzy w pustce bezbronni drżycie.
Posłuchajcie głosów naszych,
Bo bezbronnych chronić umiemy.
Gdy zapali się pierwsza pałeczka kadzidła, a dym w górę się wzniesie,
niech wzniosą się także dusza i wiara wasza,
Byście byli chronieni.

O! Posłuchajcie głosów dusz naszych
wy wszyscy, którzy nocą z lęku się kurczycie.
Posłuchajcie głosów dusz naszych,
bo będziemy jak lśniąca w ciemności latarnia,
byśmy pogrążonych w mroku wędrowców prowadzić mogli.
A gdy zapali się druga pałeczka kadzidła i życiem zamigoce,
Niech dusza wasza dostrzeże światło lśniące w nas,
Byście mogli być prowadzeni.

O! Posłuchajcie głosów dusz naszych
wy wszyscy, którzyście opuszczeni w przepaści ignorancji.
Posłuchajcie głosów dusz naszych,
pomoc nasza jak most będzie, by przejść nad otchłanią.
A gdy zapali się trzecia pałeczka kadzidła, a dym snuć się będzie,
Niech dusza wasza odważnie w Światło wkroczy.

O! Posłuchajcie głosów dusz naszych
wy wszyscy, którzy mdlejecie od życia trudu.
Posłuchajcie głosów dusz naszych,
bo przynosimy wam odpoczynek, którym
dusza wasza zapełniona znów przed siebie wyruszy.
Gdy zapali się czwarta pałeczka kadzidła, a dym snuć się będzie leniwie
Przyniesiemy odpoczynek,
byście powstać znów mogli odnowieni i świeżości pełni.

O! Posłuchajcie głosów dusz naszych
wy wszyscy, co ze słów świętych szydzicie.
Posłuchajcie głosów dusz naszych.
Pokój wam przynosimy!
Byście nad Prawdami Nieśmiertelnymi zastanawiać się mogli.
Gdy zapali się piąta pałeczka kadzidła, by w życie wnieść aromat
Otwórzcie swe umysły, byście WIEDZIELI!


Śpiew zamarł. Lama podniósł swój dzwonek i potrząsnął nim delikatnie. Pozostali zrobili to samo. Najpierw każdy z nich potrząsnął swym dzwonkiem sam, a później według jakiegoś dawno ustalonego wzoru wszyscy zadzwonili razem, wygrywając szczególny schemat tonalny, który odbijał się echem, powracał, różnicował się w tonie i intensywności. Lamowie kontynuowali swój śpiew niskimi głosami, powtarzając znów monotonnie: "O! Posłuchajcie głosów dusz naszych", ciągle dzwoniąc. Skutek był hipnotyczny i mistyczny.
Wpatrywałem się w otaczających mnie ludzi - czy naprawdę istnieli? Znajdowałem się w jakimś innym świecie? Czy też tylko patrzyłem w kryształ? Odniosłem silne wrażenie, że jestem w innym świecie, gdzie trawa jest bardziej zielona, a niebo bardziej niebieskie, gdzie istnieje ostry, żywy kontrast. Pod stopami miałem zieloną murawę - mój Boże, czułem ją pod stopami stóp! Czułem wilgoć przenikającą przez moją szatę na kolanach tam, gdzie stykały się z ziemią. Moje ręce też czuły trawę i chyba jakiś jeden, czy dwa kamienie, gdy musnąłem ją delikatnie. Żywo zaciekawiony, rozejrzałem się wokoło. Przede mną znajdowały się wielkie głazy zielonkawej skały, tu i ówdzie poprzecinane białymi żyłkami. Były jeszcze kamienie o różnych kolorach. Jeden z nich, który przyciągał mnie szczególnie, był czerwonawej barwy, przerywanej miejscami mlecznobiałymi żyłkami. Ale to, co zrobiło na mnie największe wrażenie, to sposób, w jaki to wszystko wyglądało normalniej niż normalnie - jaskrawsze kolory i ostrzejsze kontury.
Wiał łagodny wiatr. Czułem go na lewym policzku. To było zdumiewające, bo niósł ze sobą dziwne zapachy i egzotyczne aromaty. W pewnej odległości zobaczyłem coś, co wyglądało jak pszczoła. Bzykała sobie, a potem usiadła na kielichu małego kwiatka rosnącego w trawie. Wszystko to zobaczyłem, nie czując upływu czasu, ale nagle zrobiłem się ostrożny, bo w moją stronę szła cała grupa ludzi. Patrzyłem na nich i nie byłem w stanie się ruszyć. Szli ku mnie - ja byłem na ich drodze. Gdy patrzyłem na nich, wyczuwałem coś bardzo złego. Niektórzy z nich byli starzy. Wspierając się na kijach, kuśtykali na bosych stopach odziani w podarte łachmany. Inni najwyraźniej byli ludźmi bogatymi, ale jednocześnie nie mieli wokół siebie tej atmosfery obfitości, która zwykle otacza zamożnych. Jedno było szczególnie widoczne w tych mężczyznach i kobietach - byli wynędzniali i przerażeni, najlżejszy nawet ruch powodował, że podskakiwali i obronnym gestem krzyżowali ramiona na piersiach. Rozglądali się nerwowo. Wydawało się, że żaden nie czuje obecności sąsiada. Zdawało się, że czują się samotni, stroskani i opuszczeni w obcym świecie.
Przyszli, każdy świadomy jedynie swego istnienia, a przecież przyszli grupą. Żaden z nich nie dotykał drugiego, żaden nie czuł obecności innych. Przyszli zwabieni głosami, które słyszałem i ja: "O! Posłuchajcie głosów dusz naszych, wy wszyscy, którzy wędrujecie bez przewodnika". Śpiew i dudnienie nie ustawało, a ludzie ciągle szli. Gdy doszli do pewnego punktu, nie byłem w stanie zobaczyć, co się właściwie dzieje - każda twarz rozjaśniała się jakąś nieziemską radością, każdy wyprostowywał się tak, jakby dano mu pewność i dzięki temu poczuł się lepiej. Zniknęli mi z oczu. Nagle rozległo się pełne dysonansów dzwonienie dzwonów, a ja poczułem wewnątrz gwałtowne szarpnięcie, jakby ktoś ciągnął mnie, jakbym był latawcem na końcu sznurka, ściąganym w dół wbrew wichurze, która próbuje pchać go dalej w górę.
Gdy spojrzałem na ten dziwny krajobraz, miałem wrażenie, że zapada noc, bo niebo ściemniało, a kolory stawały się mniej wyraziste. Wszystko wydawało się kurczyć. Kurczyć? Jak rzeczy mogły się kurczyć? Lecz malały bez najmniejszej wątpliwości. nie tylko stawały się mniejsze, ale mgła podobna do chmur zaczynała przykrywać oblicze tego świata.
(...)
Przez moment, czując zawrót głowy, podniosłem rękę i przetarłem oczy. Potem spojrzałem znów i przed sobą zobaczyłem kryształ, który znów był kryształem, a nie światem. Po prostu kryształem, który leżał nieruchomo i bez życia, bez jakiegokolwiek światła w środku. Stał na rzeźbionej podstawie jakby był kamieniem, idolem czy czymkolwiek innym, a nie najwspanialszym instrumentem, dzięki któremu można doświadczyć cudu. Lama powoli wstał i zdjął z postumentu tkaninę, wyglądającą jak aksamit. Z szacunkiem rozłożył ją i udrapował wokół kryształu, a potem owinął go w nią. Pokłonił się trzykrotnie w kierunku kryształu, a następnie odwrócił się , by zając swoje miejsce."

Każdy kto ma wiedzę na temat odzyskiwań z pewnością rozumie o co tu chodzi.
Warto znać takie przykłady, choćby po to aby pomyśleć o wartości tego co samodzielnie lub w grupach bezinteresownie robimy we współczesnych czasach

Pozdrawiam
Zbyszek


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Pomoc -> Jak to robiono w Tybecie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin