www.polana.fora.pl

Ewo

Mnie z kolei zainspirowała kiedyś do przeczytania tej ksiazki W. Prątnicka, która - z braku podobnych osób wtedy w Polsce - wymieniała z Maurey'em uwagi dot. opętań .
A teraz sobie ją na szybko przypomniałam , stąd te cytaty.

Kochana Madziu Smile

Co do spowiedzi, to moim prywatnym zdaniem nie o nią samą chodzi, ale o sam proces WYBACZANIA.

Jezeli umiesz sobie i innym wybaczyc sama, to nigdzie nie musisz chodzic, jeżeli natomiast uważasz, że możesz to zrobic jedynie po 'rozgrzeszeniu' i rozmowach z księdzem, to pójście do konfesjonału jest konieczne ...

Czyli sposób postepowania przy wybaczaniu zalezy jedynie od naszych wzorców w tym zakresie.
To samo dotyczy Twojego partnera .

Pytasz, dlaczego akurat przy Tobie się te dusze 'zatrzymały' ?

Powodów w takich przypadkach jest moim prywatnym zdaniem wiele :

pierwszy , to 'karma' / 'długi' z obecnego wcielenia i przeszłych wcieleń wobec tych dusz, czyli 'karma rodzinna' ( zobacz u Newtona, jakie dusze wcielają się zazwyczaj w ciała naszych rodziców, męzów , dziadków - sa to zazwyczaj bliskie nam od wielu wcieleń dusze , które wielokrotnie nam bardzo pomagały w realizacji naszych własnych planów duchowych ... teraz mamy szanse nasza pomocą te 'długi' im 'spłacic '.... )

drugi, to zazwyczaj wspólne wzorce, czyli przy przerabianiu Twoich lekcji , dusze te mogą przerobić szybko swoje wzorce, które je tu 'zatrzymały'...

I zobacz, Madziu , jakie miałas ' braki ' w zakresie wybaczania sobie i innym ( jak każdy z nas ) .... a własnie te 'braki' sa jedną z podstawowych przyczyn zostania tych dusz tutaj ...

Na dodatek proces wybaczania uzdrawia także nasze ciała ludzkie , a u nas, jako dusz przyspiesza samodzielnośc energetyczna, więc 'pozytek' z tej przyspieszonej obecnością dusz lekcji mamy wczesniejszy, niż byśmy sami go przeprowadzali w pozniejszym terminie .......a może bysmy na niego nie wpadli, az do smierci naszych ciał ludzkich ?
I wtedy byłoby za pózno na uzdrawiania ciała ludzkiego ?

trzeci powód, to moim zdaniem nasze własne plany na to wcielenie, które zakładały , że zapoznamy sie w nim z wiedzą duchową , wiedzą na temat świata dusz, że rozwiniemy podczas niego zdolnosci jasnowidzenia , jasnosłyszenia, czy jasnoczucia ....

Nie wiem, jak to jest u Ciebie, ale u mnie o wiele fajniej na początku sie gadało z duszami, kiedy wiedziałam, ze sa duszami 'rodzinnymi' ....dopiero potem grono dusz sie rozszerzało na nowo poznawane .
Czyli w moim przypadku moje dusze rodzinne pomogły mi w zaczęciu bezpośredniego obcowania z 'drugą stroną '...nie bałam sie ich, nie czułam nigdy do nich 'wstrętu', jak to bywa u niektórych osób, 'czułam ' ich sercem ... dzieki obcowaniu z nimi od razu wiedziałam, że ja tez tak chcę miec, jak niektórzy z nich ........ smieje się, ze to dzieki nim czuję sie bardziej duszą, niż człowiekiem Smile

Bo bycie człowiekiem, to tylko etap w poznawaniu sie , jako dusza .....Juz 'przebieram nogami', żeby razem z nimi 'pognac' w daleki zaświat ......

Mysle, ze tych powodów, które powoduja zatrzymywanie sie dusz rodzinnych przy nas , mozna by jeszcze trochę znależc Idea

, ale to sa najwazniejsze ....

A dlaczego niektóre dusze jeszcze przy Tobie są, Madziu ( bo częśc juz przeprowadzilismy ) ?

Moim zdaniem dlatego, ze jeszcze mają parę rzeczy tutaj do przerobienia , w tym najważniejszą - to 'nieszczęsne ' wybaczenie sobie i innym ....

W przypadku paru dusz nie pomogły dotąd ani wyjasnienia W.P
( naprawdę dobrej wg mnie w pomocy duszom ) , ani moich Pomocników , bo wzorców prowadzacych do tego wybaczania jest po drodze sporo , i dlatego wymaga to czasu ... ....

Ale to wybaczenie to wg mnie nie wszystko ....
Bo niektóre dusze maja w stosunku do Ciebie tez długi /karmę, ale nie wyznając reinkarnacji trafia na takie terytoria Systemów Przekonań, z których mogą się długo nie urodzic na Ziemi, więc nie będą miały kiedy Ci tej karmy 'spłacic' ...

( moją opinię o podleganiu reinkarnacji zawarłam tutaj : [link widoczny dla zalogowanych] )

Te dusze mają zresztą ' długi' nie tylko wobec Ciebie .....

A jak sie je spłaca ? najczęsciej pomagajac danej osobie w jej wcieleniu ...

Nie przypadkowo u Newtona mozna przeczytać , jak w niektórych przypadkach ' dobierani ' sa i nam proponowani nasi 'przyszli' krewni na Ziemi ....

Trzeba by więc 'poomawiać ' z tymi duszami ten aspekt ich pobytu tutaj ...

Madziu, chciałabym jednak Ci szczerze i jasno zaznaczyc, że to wszystko powyżej to jedynie moja prywatna opinia dotycząca Twojej 'sytuacji' , zawierajaca okreslony sposób pomocy obu stronom, pod którym sie 'podpisuję ', i który stosuję .

Sa i inne sposoby pomocy ( chocby opisywany przez Maurey'a w 'Egzorcyzmach...' ), ale skoro nie pomogły sposoby pełniejsze i naprawdę sprawdzone przez lata ( W.P. ) , to znaczy wg mnie , ze trzeba próbowac sposobu obejmujacego jeszcze wiekszy zakres czynników , mogacych wchodzic w 'grę', ktory niestety jest jeszcze bardziej czasochłonny .......

No chyba , ze znajdzie sie ktos, kto wpadnie na sposób, jak te wszystkie przyczyny usunąc szybko, i skutecznie Idea

ciepełko

Wiem Saro, że mój przypadek jest dość indywidualny:) jak każdy, uspokoiłaś mnie, dziękuje że jesteś...

Ja chciałam zrobić fotkę orbsowi, a Ty miałaś go w rękach...
Niesamowite....

Z takich doświadczeń mocno odczuwalnych to chyba poczułam całkiem niedawno jak prawie już zasypiałam, i nagle to było tak dziwne ze hmm, otóż poczułam, jak mi się łeb otwiera, coś trzasnęło w okolicy prawej częsci i coś jakby wyskoczyło, no sama się zdziwiłam strasznie, później czułam w tym miejscu cos co nazwałabym lekkim pieczeniem, jak myjemy głowę szamponem miętowym.
Tej nocy jak się okazało, odwiedziła mnie mgiełka, i opowiedziała mi, że podleciałam do niej, i ćwiczyliśmy technikę chowania razem z moim młodym, schowaliśmy się za coś w kuchni i pokazała nam, czego się boimy....... Ale tego nie pamiętam....

O ja całe wieki tutaj nie byłam.