www.polana.fora.pl

Właściwie nie wiem, czy to właściwy dział... potrzebuję waszej pomocy. Otóż prawie trzy lata temu zmarła moja ukochana psina. Obie byłyśmy ze sobą bardzo związane. Od tego czasu odwiedzała mnie parę razy, niektóre z tych doświadczeń były niemal że fizyczne. Dwie noce temu znowu przyszła. Minęło już dosyć czasu od jej śmierci, więc martwię się, czy jej coś tu nie trzyma, czy jesteśmy aż tak mocno związane energetycznie, a może ja ją tu ściągam? Jakiś powód jest, że nie może odejść dalej? No i to też męczące emocjonalnie, bo te jej odwiedziny zawsze przywołują tęsknotę za nią, zawsze po takich odwiedzinach potrzebuję paru dni, by dojść do siebie. Jak jej pomóc? Proszę o radę...

Witaj.

Ja myślę, że pies jest bardzo z Tobą związany i swoim domem za życia.
Więc być może dlatego wciąż przebywa i od czasu do czasu się ujawniając.
Jeszcze inna myśl mi do głowy przychodzi, że pies może Cię pilnować, albo też
dawać jakiś znak na co powinnaś uwagę zwrócić.

Z opisu twojego wynika, że masz dobry raczej już kontakt ze światem
niematerialnym...

Pozdrawiam

Kochana Eve Smile

Dusze, wcielajace sie w ciała zwierzaczków , niestety nie sa jeszcze na tym etapie rozwoju, aby nauczyc się kontrolować swoje mysli ...
Toteż w pierwszym okresie po śmierci swoich ciał zwierzecych mogą często zmieniać miejsca swojego pobytu, w zaleznosci od tego, o czym pomyślą, co sobie przypomna, za czym zatęsknią ....
Wystarczy jedna dłuższa chwila pełna tęsknoty za kims, a już będą przy tej osobie - bo jako dusze własnie tak sie przemieszczamy . Jeśli pomyslimy o kimś z pragnieniem, aby byc przy tej osobie, w tej samej chwili jestesmy przy niej ...

Co więc pomoze w takiej sytuacji ?

Mysle, ze na pewno kontrolowanie przez nas samych naszych mysli o naszych podopiecznych , które automatycznie docieraja do nich, i mogą spowodować odzew w postaci ich przyciągnięcia do nas ...

W pewnym stopniu pomoże też zmienienie miejsc, do których nasi milusinscy byli przyzwyczajeni - pomocne byłoby więc zniszczenie wszystkich rzeczy , które oni lubili : kojców, zabawek , kocyków...dobrze byłoby nawet cos nowego postawic w miejscu ich legowiska ....

Dobrze by było nawet, abysmy postarali sie skremowac ich byłe ciała ziemskie, aby przypomnienie sobie przez nich np. o bólu tych ciał , czy innym dłuższym zjawisku ( np. długoletnim drapaniu się , czy innym zwyczaju dotyczącym ich byłej zwierzęcej powłoki ) nie przyciagneła ich do nich .

Ale oczywiscie najpierw musielibysmy sie postarac, aby dusze naszych młodszych braci trafiły do tych miejsc w internacie okołoziemskim, ktore sa do tego przeznaczone .....Dlatego powinnismy poprosic w myslach swoje WJ czy ogolnie Boga , aby te małutkie duszyczki zostały przeprowadzone na te poziomy .
Gdyby taka prosba wydawała się byc nie wysłuchana , mozna tez poprosic kogoś z odzyskujacych o pomoc w tym zakresie.
I wtedy ta osoba moze otrzymac dodatkowe rady, jak nie sciagać do siebie już przeprowadzonej duszy ...

Ale powiem szczerze, ze tak czy owak nalezy sie przygotowac, ze taka dusza moze do nas wielokrotnie wracac ...bo wystarczy przyzwyczajenie nabyte na Ziemi do snu lub drzemki, podczas której przysni się naszemu podopiecznemu swoje posłanie na Ziemi, zabawka, lub pieszczota naszej dłoni, i natychmiast przbędą do nas ...wtedy te działania trzebaby było powtórzyc ...

Tak bylo w przypadku wszystkich moich zwierzaczkow, mimo, ze zostały przeprowadzone .

Dlatego proponuję, aby kazdy z nas poprosił o pomoc dodatkowo tą cześc naszej duszy, która została niewcielona w intenacie okołoziemskim, aby zaopiekowała się naszym milusińskim, przybierajac nawet na poczatku wyglad naszego obecnego ziemskiego ciała . Wtedy wg mnie jest wieksze prawdopodobienstwo, ze taka duszyczka, nawet jak zateskni za nami, to znajdzie sie przy tej czastce naszej duszy, ktora jest w niebie, a nie wróci na Ziemię ....

Mozna tez ( a nawet jest to wskazane ) - w skrajnych przypadkach wzajemnego przywiazania - przeciąc sznury energetyczne łaczace 'opiekuna' ze swym zwierzecym 'podopiecznym' ...ten zabieg energetyczny nie powoduje zaniku wzajemnej miłosci , czy nie powoduje utracenia jakichkolwiek wspomnien ...pomaga jedynie zmniejszyć siłę przywiazania, jezeli jej skutki sa negatywne dla ktorejs ze stron ...

buziaczki, Eve Smile

Serdecznie dziękuję Smile

Jej wszystkie rzeczy zostały zniszczone lub oddane innym psiakom, my sami krótko po jej śmierci przeprowadziliśmy się w inne miejsce. Poproszę moich świetlistych przyjaciół o pomoc.

Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

Witam wszystkich
Niedawno straciłam swojego ukochanego przyjaciela (psiaka oczywiście). Przyśnił mi się jakiś czas temu, sen był bardzo realistyczny - głaszcząc go i przytulając z radości, że znów go widzę, czułam dokładnie jego sierść i ciało. Cieszyłam się niesamowicie z tego spotkania, gdy uświadomiłam sobie, że nie powinno go tu być. Położyłam go, delikatnie głaskałam i powiedziałam, że musi odejść. I wtedy (nie wiem jakim cudem?) on odpowiedział, że nie może bo są dwa koty koło mnie. Odwróciłam się i faktycznie chodziły te koty po domu. Wtedy się obudziłam.
Zastanawiam się o co chodzi, bo psiak był jakby zmęczony i niezadowolony.
Może nie odszedł i nadal mnie broni? Jeśli sprawia mu to ból lub przykrość, to jak przeciąć sznury energetyczne?

Witaj,

nie przecinaj - prosze.
Psiaki maja to do siebie, ze wędruja takie wolne Dusze - tak jak i my. Psiaki kochaja, rozumieja no i Ich instynktem jest stado, teren i pilnowanie.
Wiec Twoj Przyjaciel wie co robi i robi to dobrze, informuje Ciebie co sie dzieje w domu.
Koty, koty to cos w rodzaju oczyszczaczy przestrzeni wokol nas.
Nastepnym razem kiedy przyjdzie do Ciebie Psina, to daj we snie jemu wody, wyglaszcz naprzytulaj - ja tak robie Smile

i niech biega po zielonych łąkach.

pozdrawiam
za_mgla

Witaj na Polanie. Współczuję mój pies kila lat temu odszedł Sad

Od kogoś przypadkiem mój tata, gdy go szukał to dowiedział
się od jakiejś osoby, że został pies potrącony.

Potem przez jakiś czas często mi się śnił brakowało mi bardzo psa.

Współczuję Himavanti , znam to uczucie bardzo dobrze , tez niedawno bliskie mi zwierze przeszło na druga strone Smile

Co do sznurów, to przecina sie je mentalnie, wizualizujac sobie połaczenia miedzy nami a danym zwierzeciem, i tnac potem te połaczenia ( tnąc tez mysla, lub jakims zwizualizowanym narzedziem- nozem, nozyczkami itp )

A to, ze pies odpowiedział Ci, nie jest Twoim wymyslem, dusze wcielajace sie jeszcze w ciała zwierzat potrafia sie porozumiewać z innymi duszami, w tym ludzkimi ...
Wspomina o tym R.Monroe , wspominaja inni ...Dusza wcielona w cialo mojego obecnego psa tez juz to potrafi, wiem to od dusz, które z nia naprawde rozmawiały .

Co do przeprowadzenia wszystkich dusz zwierzatek, ktore mogą byc przy tobie , to radzilabym Ci najpierw poprosic o pomoc w tym zakresie swoja Wyższą Jażn , albo jeszcze lepiej, częśc Twojej duszy , która nie wcieliła sie razem z Toba .... .....

Bo wiem z doświadczenia , ze duszyczki moich zwierzatek po przeprowadzeniu wracały wielokrotnie na Ziemie, przyciagane swoja tesknota, najczęsciej podczas jakiegoś relaksu, podczas ktorego przypominały sobie jakies fragmenty z zycia na Ziemi ..wystarczy mysl o jakies zabawce,czy o naszej ręce, która ich głaszcze, by były natychmiast przy nas ....

Gdyby częśc Twojej duszy, pozostawiona w niebie , przyjela na czas kontaktów z dusza pieska Twój obecny wyglad, i zajeła sie nia przez jakis czas, to nie wracalby on na Ziemie podczas swoich tesknot, tylko do niej..a stamtąd łatwiej byłoby go przeprowadzac na tereny , na ktorych przebywaja takie duszyczki ...

Poza tym dusza pieska moglaby moze przebywac dłuższy czas przy Tobie -tam ?

Sa to ponoć wcale nie rzadkie przypadki ....

buzka Smile

ps. jakby sie nie udalo, to pisz , moze wtedy uda sie pomóc inaczej

Dołączył: 19 Mar 2011 Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów Płeć: Kobieta

Bardzo dziękuję za odpowiedzi Very Happy

Sara - jego szczęście jest dla mnie najważniejsze, więc spróbuję jeszcze raz. Wszystko idealnie mi wyjaśniłaś. Mam nadzieję, że mi się uda Smile

, dziekuję jeszcze raz Very Happy

Paul 023 - właśnie, niestety, mój ukochany psiak odszedł niecałe trzy miesiące temu (nagła i szybka śmierć), do tej pory mam wrażenie jakby jakaś część mnie odeszła razem z nim. Pozostała dziwna pustka i rozrywający ból Crying or Very sad

ale i jednocześnie ogromna miłość do niego.

Zwierzaki są niesamowite, kiedyś miałam właśnie taki niesamowity kontakt z kotką, zaopiekowałam się nią bo nie miała oczu (w tamtym czasie jakoś nie byłam przekonana do kotów, w domu były już dwa psy a mieszkałam z mamą w blokach). Była ze mną ponad cztery lata. Jak przeprowadziłam się do domu, pewnego razu - gdy już się wydawało, że zapoznała się z terenem wyszła poza ogrodzenie i nie wróciła. Szukałam jej, chodziłam całymi dniami po polach i lesie ale bez skutku. Po paru dniach ukazała mi się we śnie jak biega, już zdrowa i radosna po zielonych łąkach raju.
Teraz jak patrzę na jedną z moich bliźniaczek mam wrażenie, że to właśnie ta duszyczka - wbrew przekonaniu, że dusze zwierząt nie wcielają się w ciała ludzkie, ale czy nie ma rzeczy niemożliwych...

Błekitna, Twoje przeczucie moze byc prawdziwe, bo dusze zwierzat, ktore już sa duszami indywidulanymi, po przerobieniu wszystkich lekcji 'zwierzecych', zaczynaja sie rodzic w ciałach ludzkich ....

Pisze o tym przykładowo R. Monroe w jednej ze swoich ksiązek ( nie pamietam,w ktorym tomie , ale jak bedzie Ci na tym zalezec, postaram sie znależć odpowiedni fragment ) , potwierdzają to mi też moi Opiekunowie duchowi ...

W mojego obecnego psiaka wcieliła sie z kolei dusza jeszcze 'zwierzeca' , która towarzyszyła mi w dziecinstwie , w ciele innego psiaczka ...kończymy teraz wspólne lekcje Wink

mój kot ma zwyczaj wchodzenia do łazienki - gdy ja tam wchodzę, kładzie się na półce i patrzy. Śmejemy sie z tego bo za facetami nie wchodzi do łazienki Smile

Saro, to musi być straszne, jeżeli miałoby się to okazać prawdą.

Mirku, moje podejscie ( na dzien dzisiejszy ) jest takie : kazdy z nas musiał kiedyś - jako dusza - być kiedys na tzw. ' pierwszym stopniu gestosci ' ( czyli musielismy sie kiedyś wcielac w atomy przykładowo tlenu, wodoru , pierwsze proste rosliny , tkanki róznych narzadów ).

Musielismy tez byc na tzw. drugim stopniu gestosci, i wcielac sie wtedy w ciała bardziej rozwinietych roslin, w ciała zwierząt , no i wreszcie - kazdy z nas był na tzw. trzecim stopniu gestosci, kiedy zaczelismy sie wcielac , jako dusze -w ciala ludzkie ...

Teraz srednia gestośc dusz , wcielajacych sie na Ziemi, oscyluje ponoc ok. 3, 9 gestosci ( ta srednia to sztuczny twór ) , czyli jestesmy w przededniu czwartej gestosci ( czyli zaczniemy niedługo poznawać na Ziemi -jako ludzkość 'średnio' - mozliwosci czwartej kolejnej czakry głownej , połaczonej z cialem empatycznym )

Ten łańcuch, który przedstawilam, tworzy 'linie ewolucyjna ziemską' , ale sa przeciez linie ewolucyjne w innych szkołach dusz, sa linie mieszane, gdy jakas dusza zaczela sie wcielać w innym zakatku Zaswiatów, a przybyła teraz na Ziemie, i tu zamierza kontynuowac 'edukacje' duchową ....

Więc dla mnie jesdt to bez rżónicy, czy w ciała moich bliskich wcielają sie dusze, które kiedys wcielały sie w ciała psów na Ziemi, czy dusze, które wcielaly sie kiedys w ciała jakiś 'stozkow' czy rybopodobnych cial w innym zakatku Zaswiatów ..... róznica moze byc dla tych dusz, tym ostatnim moze tu byc na poczatku trudniej Idea

Dlatego jak widze, ze jakiś moj psiak czy kociak interesuje sie tym, co robie, nie przeganiam go, a tylko pokazuje to dokladniej , aby juz teraz nabywał potrzebną wiedze, z ktorej kiedys przeciez skorzysta Smile

buziaczki dla wszystkich byłych zwierzatek Smile

Dlaczego tak uważasz, że musieliśmy? Ja uważam, że dusze takie jak ludzkie nie były kiedyś roślinami czy zwierzętami. Jest wiele dusz, które jeszcze wcale nie były na ziemi.
To o czym piszesz brzmi jak teoria Darwina od strony duchowości Smile

Dzięki Saro za odpowiedź, ciesze się, że tu zaglądasz i dzielisz się swoją wiedzą, doświadczeniem.
Dzisiaj przeglądałam swoją skrzynkę pocztową, znalazłam tam mój pierwszy mail do Ciebie (w sprawie mojego profesora) to był październik 2008. I tak od tego momentu zaczęła się moja przygoda z Monroe, Newtonem, Moenem, z Cuio i w końcu z Polanką, ile to już czasu... Smile

,
pozdrawiam, jeszcze raz dzięki za wszystko!