Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nasze bloogi, strony www, nasza działalność w świecie :) -> Odsłaniam się...
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Odsłaniam się... - Wysłany: Sob 11:19, 14 Gru 2013  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 4997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


Witam serdecznie,
Twoj post Marcinie, spowodowal jedna mysl " no wez i napisz,bedzie z glowy".
Wyobrazcie sobie, ze nie potrafie kopiowac postu z jednego tematu i umieszczac go w drugim temacie. Jakies to skomplikowane sie wydaje, naprawde...wiec skopiuje go prawym przyciskiem myszki.

Tradition napisal:
Ewa,
Twoje wizje są godne wielkiego szacunku.
Bo nie przypadkiem doznajesz je właśnie Ty. Przecież czymś tam zapracowałaś na to lub wciąż pracujesz.
Nie napisałem tego by Ci podbić ego, wydaje mi się, zresztą, że jesteś coraz mniej wrażliwa na takie pułapki. Napisałem bo to co Ci się przydarza, jest naprawdę rzadkie i warto to kierunkować.
Kierunkować nie tyle by wyciągać z tych darów korzyści dla siebie, tylko przede wszystkim by nie zwariować, nie dać siebie zwariować i nie zacząć żyć nie zweryfikowanymi wizjami wreszcie by wykorzystywać dary dla powiększania dobra.

Zrozumiałem, że w końcu nie prowadzisz wymarzonego gabinetu. Możesz napisać dlaczego tak jest? Bo wiem, że chciałaś go mieć. Pytam nie z ciekawości, pytam bo chcę sobie poukładać mechanizmy. U mnie jest bowiem podobnie. Nie mam gabinetu choć już jestem tak blisko, że w zakresie działalności mam usługi paramedyczne. Zarabiam na życie swoje i Bliskich w inny sposób. Widziałem też u moich znajomych, z ogromnym potencjałem do uzdrawiania, z szerokimi wizjami przyszłości, ze nawet jeśli zainwestowali czy chcieli zainwestować w gabinety i centra uzdrawiania, to nie wychodziło im to.

Ta praca ma się odbywać poza jupiterami światła?
Dlaczego?

Kiedyś sporo mówiłem ludziom z otoczenia o swoich zainteresowaniach, działaniach. Oczywiście starałem się o tym mówić do tych, którzy rokowali, że coś zrozumieją i zaakceptują jak fakty, będąc ludźmi racjonalnymi. Kiwali głowami na znak zrozumienia, po czym odsuwali się na bezpieczną odległość. A że moje "pole rażenia" dość szerokie, to odsuwali się całkiem w oddalony cień.
Dziś nie mam już parcia na obszerny "comingout". Jest jak jest. Jestem sobą,. ludzie są sobą. Nie mnie ich zmieniać, nie uprawiam sensacji. Kogo trzeba to uzdrowię, warunkiem jest, że ta osoba sama się do mnie zwróci o pomoc. A jak nie, to nie. Ot, podobnie jak na Polanie. Jak mnie stąd wyrzucano i nie chciano to wyszedłem bez skargi. Gdy mnie zaprosiłyście z powrotem przyszedłem i jestem.
Boska równowaga Smile

Kiedy sama szukalam odpowiedzi na nurtujace mnie pytania i obawialam sie dobrego zwariowania, bo te Duchy, Demony, Anioly, jakies swietliste plamy latajace gdzies tam wokol mnie, wyczuwanie chorob, zblizajacych sie smierci - to wszystko krecilo sie wciaz, od kiedy pamietam. Na moje szczescie trafilam na osoby, ktore potrafily ogarnac to wszystko. ale zanim trafilam, spedzalam dlugi czas na rozmowach ze znajomym, ktory ciagle wylewal mi wiadra ziemnej wody na glowe powtarzajac, az do omdlenia tematycznego: zycze Ci, zebys trafila na NAuczyciela, o ktorym w necie nie ma nic, nie ma polowy prac jego, nie ma go, siedzi cicho w szafie i uczy, pomaga, prostuje, przytula, a kiedy przegniesz to Cie opieprzy i nie bedzie patrzyl na to, ze jest Ci smutno.
Wiec wykrakal i dobrze! Moje poczatki byly w okresie w wielkim buumie new age, dzieci swietlistych, dzieci indygo. ale mi gdzies w srodku nie pasowalo to wszystko, wydawalo mi sie zbyt plytkie, naciagniete, jakas wicca, gdzie koles przyslal mi zdjecie przebrany za granatowego ksiecia w stojacej do gory czapce, w granatowym plaszczyku przyozdobionym w srebrne gwiazdeczki. i napisal, ze jest Przywodca, khm, a ja jestem kolekcjonerem stron [link widoczny dla zalogowanych] Zakonczylo sie pyskuwka z mojej strony, bo to byl pierwszy raz, kiedy ktos naplul na mnie. a ja tak bardzo chcialam pomagac, chociaz nie wiedzialam jak.
Pozniej byl Moen i JEgo koncowka warsztatowa w Polsce, gdzie nagle administartorzy for - wspol organizatorzy warsztatow - na ktorych bylam, poukradali Moenowi narzedzia pracy i zaczeli sami organizowac takie warsztaty.

Moj kontakt z Nauczycielem rozwijal sie juz bardzo dobrze, nie bylo w tym glaskania po glowie, tylko prawdziwa praca, ciezka praca nad energiami i nad sama soba.

Napisalam otwarcie na forach, ze wcale do Odzyskan niepotrzebne sa warsztaty, a w szczegolnosci te "poukradane" od autora. Pojechalam dalej, o kulturze ezoterycznej, bo ta zawsze musi byc obecna w kazdej dziedzinie. I dostalam po takim Banie, ze odbijalo mi sie pare dobrych lat.
Na new age zamknelam sie bardzo szczelnie.

Praca trwala dalej, poznawanie mysloksztaltow, bylo naprawde niezla orka w umysle. w jaki sposob rozpoznac, w jaki sposob omijac, w jaki sposob nie wchodzic na wymyslone sciezki przez umysl.
Nauczyciel byl obecny, zorgnizowal ze swoimi partnerami portal, ktory pomagal ludziom za darmo w ich smutkach i zmartwieniach. zanim dostalam mozliwosc rozmawiania z ludzmi, tez minelo bardzo duzo czasu. az w koncu moglam. co poczulam? tak wielka ulge, ze opisac tego nie potrafie ziemskimi slowami. Otrzymalam nowe imie i tak toczylo sie do przodu, a kto mi je nadal oczywiscie, ze ludzie.
zasada jest jedna, to Ludzie do Ciebie podchodza proszac o pomoc, badz o rozmowe na te rozne tematy, a nie odwrotnie.
Wiec kilkanascie dobrych lat spedzonych w pracy z energiami.
Przyszedl czas na zrobienie papieru, poszlam najpierw na kurs do ...tutaj omine dane.....wracalam chora, zmeczona, z bolem glowy i wykluczona, jakies dziwne odczucia mna miotaly, wiec zrezygnowalam, kiedy powiedzialam glosno w czasie cwiczen, ze
chlopak stojacy przede mna, ma problem z trzustka. zostalam zablokowana, bo mi sie wydawalo. chlopak stal i mowil glosno, ze jest to prawda.
Wiesz, nalezy miec dobrze w glowie poukladane, zeby prowadzic takie spotkania, bo roznych adeptow spotykamy na wlasnej drodze. niewazne w jakim czasie pojelismy swoje dzialanie, jednemu zajmuje to kilka lat, drugiemy kilka miesiecy. Wiedza natomiast przyswjalna jest w ciaz do samego konca, tylko gdzie jest ten koniec.
Znowu usiadlam na tylku i jak zbity pies wrocilam do Nauczyciela, z taka rozterka w sercu, z takim brakiem empatii w branzy, ze to naprawde bolalo. Po raz pierwszy Nauczyciel wzial i przytulil i palcem pokazal Jurka Straczynskiego. Wiedzialam, ze malo jeszcze wiem i malo czuje. Wiec znowu wzielam sie do roboty. I nadszedl dzien, kiedy poszlam do Niego. Naprawde bardzo wysoki poziom pracy z energiami, gdybym nie miala treningu polegla bym jak betka na samymdzien dobry. Oczywiscie, ze siedzialam i glupa palilam, uczylam sie panowac nad tym i jak pracowac z ym co juz wiem. Bardzo malo sie odzywalam, siedzialam na swoim miejscu i przyjmowalam wiedze....
Kiedy dostalam juz Dyplom, bylam najszczesliwsza osoba na swiecie, bylam w swoim odczuciu juz Kims - odzyskalam siebie.

Moje Ego.
hmmmm bez praktyki i pracy z ludzmi, nigdy bym nie doszla do tego stanu, Nauczyciel ciagle mowil i przypominal o pokorze, skromnosci, a z drugiej strony robilam takie rzeczy, ze kusilo. oj kusilo okropnie, przesuwanie rzeczy po blacie w kuchni kiedy rodzina spala, wylaczanie latarni na ulicy bylo norma, zabawa w przesuwanie ognia swiecy na prawo i lewo tez bylo najprzyjemniejsza zabawa w czasie urodzin dzieci, badz kiedy mialam ochote zapalic swiatlo dla kogos.
W koncu przysniloo mi sie moje Ego gotowe stoczyc ze mna walke, na walczenie nie mialam juz ochoty, bo zrozumialam wiele, ale Ego stalo i walczylo ze mna. wiec stoczylam piekne starcie nocne. po raz pierwszy wtedy w astralu poczulam jak w Tam pachnie Ziemia, jak wyglada korzen drzew, sponiewieralo mnie strasznie, ale zawsze wstawalam na rowne nogi i wolalam - no chodz, no chodz Ty karku jeden!!! tluklam sie cala noc, w koncu kiedy Ego zostalo powalone na plecy i wywinelo sie kolami do gory wstalam otrzepalam sie i poszlam dalej z mysla przewodnia - nie bedzie mi tutaj podsycal rzeczy, ktore dla mnie sa normlanie delikatne.
Nastepna osoba, ktora nauczyla mnie pokory byl 6 letni chlopiec, z bialaczka limfatyczna. to bylo dziubanie przez dobre dwa lata, dlugo walczylismy, dlugo pracowalismy i wyszlismy. nad ranem telefon, ze bialaczka odpuscila, ale chlopiec umarl w nocy, zabil go rota wirus - skads sie dostal.
No myslalam, ze skopie wszystko dookola, bardzo, ale to bardzo mnie przybilo. bylam wkurwi...........ona doslownie. I znowu pokora urosla bardziej.
Oczywiscie, ze przyjemne jest kiedy ludzie wychodza z dolow i z chorob, wtedy dziekuja, sa zachwyceni i tak z odrobina niedowierzania patrza na mnie i zastanawiaja sie zkad sie zerwalam. to piesci, to jest mile, to daje mi tyle sily i energii zeby dalej dzialac i dalej byc.....ale zawsze pochylam glowe to robi sie samo, kiedy ktos mi dziekuje, ja dziekuje i oddaje szacunek tej osobie wlasnie poprzez ten gest. ten gest robi sie sam! kocham w sobie ten gest, bo wychodzi ze mnie bezwarunkowo. czy w realu dziekuja, czy poprzez posty jak na Poalnie, zawsze pochylam glowe.

Gabinet:
Wiem, ze bedzie!
Czy ze Światlem?
o jakie Swiatlo pytasz?
Prawda sama sie obroni. Juz tyle razy obronila sie, ze az chyle czapki z glow.
Jezeli chodzi o Swiatlo sukcesu, spelnienia sie, wypelnienia, robienia w koncu tego, co kochasz lubisz. jak do Wszystkiego potrzebna jest pokora i nie nastawianie sie na trzepanie kasy. Coz z tego, ze otworzylo sie Centrum ktore padlo, badz Gabinet ktory nie przezyl, skoro wlasciciela powalila chec kasiory i dostatku.
Wiec wyglada to tak, niby proste, a nie jest proste.
Wiem, ze dzisiaj jestem gotowa na to, aby otwierac Gabinet przez duze "G". No to jak? Moze polaczymy sily Marcienie?


przytulam Ewa



pozdrawiam i cieplo przytulam


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:48, 14 Gru 2013  
Gość









Ewa,
chylę czoła przed Twoja niezwykłą drogą życiową, tak pięknie i wiernie acz z dystansem, opisaną. Walka z Ego nie skończyła się. Ego odrasta niepostrzeżenie.
Moje ego pokonałem kiedyś taką nakładką na umysł:
Kim Ty jesteś wobec Boga, który może i czyni wszystko?
Jest źródłem wszystkich przesłanek, zbiegów okoliczności (hihi) i środków, byś ty mógł podjąć "swoją" decyzję?
Ukorzyłem się, nie pierwszy raz zresztą.
Jednak ego odrastało w innych formach. I ciągle jest.
Ciągle jest jakąś próbą porównywania się z innymi (ten to jest lawirant, ten oszust, a ten dopiero stawia pierwsze kroki, a ten się ciągle chwali, ma wielkie ego, kimże oni są naprzeciw mnie?), może być próbą wkradania się w Łaski Boże (mnie Pan Bóg kocha i daje mi dary, abym je w imię Boże rozdawał i głosił Jego chwałę - hihi), masakra.

Ciekawe, że wydaje mi się, że ego paradoksalnie pomaga ludziom żyć, zapewnia gradient działania, przynajmniej w świecie, w jakim aktualnie i dotąd żyjemy. Pomaga żyć we wspólnocie i pomaga realizować urządzenia wspólnoty ludzkiej.
A jednak nie stanowi istoty. Bo istotą rzeczy jest rozmycie ego na wspólnotę. O tym dobrze wiedzą pszczółki Smile My dopiero nad tym pracujemy.
W relacjach indywidualnych zaczęliśmy już rozumieć - my ezoterycy - że nikt nie jest lepszy od drugiego. Przed Bogiem każdy jest równy, choć otrzymaliśmy różną ilość talentów. To właśnie z powodu tych otrzymanych talentów jeden ma robić doktoraty a drugi ma całe życie orać pole. I jest dobrze. Oczywiście mniej więcej i z grubsza ujmując i niczego nie odejmując oraczom pola Very Happy Ani doktorom Razz

Mądra teściowa, która wykształciła troje dzieci na profesora, dyrektora i inżyniera mawiała o nich: moje uczone głuptasy Smile

Jedna z najmądrzejszych osób jakie spotkałem w życiu, która zarabiała na siebie i rodzinę praca na polu i w domu i usługową pracą służebną w zakładzie opieki.

Pytasz o te jupitery światła. Chodziło mi o to, ze są ludzie dla których zarabianie kasy jest dozwolone np. pan Cegliński:
[link widoczny dla zalogowanych]

są ludzie, których gabinety po uroczystym otwarciu świecą pustkami i to nie dlatego, by oni nie byli zdolni czy nie mieli daru uzdrawiania. Po prostu nie i już. Opatrzność tym reguluje.
Jeśli ego układa się przed Opatrznością i losem z pokorą to zaczyna wyczuwać mechanizmy, jakie kierują Opatrznością.

Ja jeszcze nie jestem na tym etapie, wyczuwam zaledwie światełko w tunelu i z daleka coś widzę.

Status mojego ego pozwala mi z pokorą i zaufaniem do Opatrzności iść drogą jaką mam. Do ściany nie doszedłem choć parę razy wydawało mi się, że jestem przed nią blisko. I wtedy Opatrzność pozwalała mi znajdować drogę ominięcia ściany.

Napisałaś o chłopcy który wyleczony z białaczki parę dni później zmarł na infekcję. Przecież to klasyczny przykład osoby która poszła drogą swego losu, kierowana dokładnie siłami Opatrzności. Po drodze nauczył Cię ten chłopiec pokory wobec Boga i Losu, uśmiechnął się i zniknął.

Łazariew, którego Diagnostykę Karmy zaczynam po raz kolejny czytać podaje mnóstwo przykładów na opatrznościową konieczność zakańczania drogi poprzez śmierć w wypadku, gdy człowiek nie realizuje drastycznie i uporczywie podstawowych praw Boskich. Chodzi w szczególności o zasadę miłości dla Boga stawianą wyżej od miłości dla człowieka - pojmowanej w jakikolwiek sposób - do dziecka, męża, Narodu, ludzkości, wszystko jedno. Jeśli nie uznajesz, że Bóg (w jakikolwiek sposób Go pojmujesz) jest godny największej twej miłości - to zginiesz.
Łazariew tego nie napisał, jednak pomyślałem teraz, że być może tak ginęły cywilizacje wierzące w antropomorfizowane bóstwa. Bóstwa były podobne do ludzi, dlatego nieraz ludzie zaczynali być ważniejsi dla ludzi niż bóstwa - o tym też mowa choćby w mitologii greckiej. I wtedy zaczynał się upadek cywilizacji nie oddającej należytej miłości Bogu.
Tak upadły cywilizacje grecka, arabska, rzymska i staropolska.
Na naszych oczach upada imperium rosyjskie i rozpada się cywilizacja europejska.

Boga trzeba kochać ze wszystkich sił, z całej swej duszy.
A bliźniego swego jak siebie samego.
W tych dwóch zdaniach zawiera się całe Prawo i Prorocy Smile

Łazariew pokazuje przypadki osób, które poprzez miłość do określonych osób niosą im śmierć. Bo kochają te osoby bardziej niż Boga. I tu jest sprzeciw ze strony Wszechświata. Tak nie wolno. To niezgodne z Prawem.

Ewa, porozmawiamy, gdy się spotkamy.
Myślę, że my już łączymy nasze siły. Bardzo owocnie i skutecznie. Co będzie dalej? Błogosławiona przyszłość, która jest tajemnicą i przygodą Smile
Pozdrawiam serdecznie i tulę do serca,
Marcin


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 14:53, 14 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Nasze bloogi, strony www, nasza działalność w świecie :) -> Odsłaniam się... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin