www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Bo kochana do zarabiania nie jest potrzebny zawód tylko dryg. Niestety. ja mam taki niby idealny zawód do zarabiania, może tragicznie nie zarabiam, ale wiem, że koledzy po fachu mają po 2 jeżeli nie 3 razy więcej. A ja nie umiem kasować, być bezwględną to i mam tyle ile mam.
My tu wszyscy zbyt wrażliwi na bezwzględny kapitalizm, do tego pewnie wszyscy nadmierni ufni, co inni skrupulatnie wykorzystują.
- Wysłany: Pon 19:28, 29 Paź 2012
szeptu
Gość
Aga_w_chmurach napisał:
Nie zaprzeczę, ale potwierdzę ewentualnie dopiero za 7 miesięcy
a dlaczego za 7em??
- Wysłany: Pon 19:47, 29 Paź 2012
Aga_w_chmurach
Gość
bo wtedy okaże się jaka jest jego słowność. jest jednak możliwość, że termin się skróci. Sorki za tajemniczość, ale jak coś nie wyjdzie, to ja wyjdę na kompletnego głupola.
ha ha, krzwą przegrodę to 12 listopada zoperuje, pracę no mam nadzieję że zmieni i ze oboje się właśnie przeprowadzimy, tam gdzie fajniejsi ludzie. samolotu nie kupi, na razie jest na etapie coraz bliższej akceptacji latania ogolnie, ze mną będzie latał
Chudnąć nie będzie, bo to sportowiec, z sylwetką, że ach - super ciacho , włosów nie zapuści, z jeżykiem mu najładniej. Kiedy się oświadczy - czort wie, choć mówi, o mnie "moja przyszła żona". raczej chodzi o wspólne zamieszkanie, tylko nie wiemy jeszcze gdzie to będzie, nawet czy w Polsce
hm, po trochu po trochu i coraz więcej dziewczyny z ciebie wyciągneły ach z tym zarabianem to faktycznie liczy się dryg i generalne szczęście a może dobre podejście do tematu pieniędzy - bez blokad
W twoim zawodzie trzeba mieć twardą dupę i pełną asertywność -podobnie jak w moim. A ja też mądra wielce a zapomniałam iść na chorobowe szewc w podartych butach chodzi. I jestem tak zła na siebie że gdybym mogla się kopnąć się w tyłek to bym to zrobiła.
Szeptu jak tam przygotowania do ślubu ? to już wkrótce i koniec wolności !
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 21:03, 29 Paź 2012
Aga_w_chmurach
Gość
asertywność u mnie to totalna porażka, za to empatia pełna- zatem idealnie żeby nie zarabiać
- Wysłany: Pon 21:19, 29 Paź 2012
szeptu
Gość
czyli troche trafiłam?
- Wysłany: Pon 21:27, 29 Paź 2012
szeptu
Gość
megraf napisał:
hm, po trochu po trochu i coraz więcej dziewczyny z ciebie wyciągneły ach z tym zarabianem to faktycznie liczy się dryg i generalne szczęście a może dobre podejście do tematu pieniędzy - bez blokad
W twoim zawodzie trzeba mieć twardą dupę i pełną asertywność -podobnie jak w moim. A ja też mądra wielce a zapomniałam iść na chorobowe szewc w podartych butach chodzi. I jestem tak zła na siebie że gdybym mogla się kopnąć się w tyłek to bym to zrobiła.
Szeptu jak tam przygotowania do ślubu ? to już wkrótce i koniec wolności !
wiesz nie podchodze do tego w ten sposob
ślub to mój wybór czyli manifestacja wolnosci
jutro nastepna przymiarka, już mam ich dosyć...
własnie mama mi tak ciśnienie podniosła ze mi sie wrzeszczec chce
w zasadzie to ja nie powinnam brać ślubu katolickiego z moimi przekonaniami a robie to głownie dla niej, niemniej czasami już nie wytrzymuje jej wtrętow ze powinnam sie modlic o łaske wiary...nie wyrabiam normalnie budzi sie we mnie agresja...przed ślubem jest tak ze sie idzie do spowiedzi na dwa czy dzien przed i mama na to zebyśmy czasami pozniej nie szli do łózka bo to grzech i to sie obróci przeciwko nam ale o dziecko juz sie pyta od dawna..jaka hipokryzja!!!!!
z tą wolnością to żartowałam oczywiście -och nie powinno się zazdrościć ale.. kościelny , suknia, bal, rodzina , uśmiechy, tort, sto lat
no mama faktycznie ciężki orzech do zgryzienia a co po ślubie ? zamieszkacie w swoim własnym kącie ? napiszę szczerze ze w poprzednim poście chciałam dodać czy wolność od mamy ?
bo z tymi rodzicami i małżeństwem młodym dodam -różnie bywa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez megraf dnia Pon 22:01, 29 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Pon 22:05, 29 Paź 2012
szeptu
Gość
juz teraz mieszkamy razem przeciez i tak zostanie
mama na dole my na gorze....hmmm
asertywność u mnie to totalna porażka, za to empatia pełna- zatem idealnie żeby nie zarabiać
ty kochanie nie narzekaj , facet sportowiec co liściem nos wyciera -marzenie gość - sama pisałaś że cud, miód i ta postura masz fajny zawód , nietuzinkowych przyjaciół jak się domyślam oprócz NAS , a sama pisalas że żle nie zarabiasz
Im więcej dasz tym więcej otrzymasz, kiedy będziesz w dole i będziesz tej kasy potrzebować to zapewniam ciebie że ją będziesz mieć.
Oczywiście żeby do takiej sytuacji nigdy nie doszło- ale empatia ma to do siebie , że wraca z wielką M i się odpłaca:)
juz teraz mieszkamy razem przeciez i tak zostanie
mama na dole my na gorze....hmmm
brrrrrrrrr
no tak Ja nie jestem za mieszkaniem z rodzicami nawet jak są niby na dole domu.
Kurcze te mamy i zwykle teściowe mają to do siebie, że się wpierdzielają za bardzo w nasze życie - a jak dzidzia przyjdzie to masz prze...je...bane. Ja tak kiedyś miałam więc może myślę po sobie.
będzie dobrze tylko wyznaczaj granice od samego początku
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 22:44, 29 Paź 2012
Aga_w_chmurach
Gość
oj ja jako jedynaczka najlepiej wiem jak jest prze..bane.
Byłabym dobrą córką gdybym miała identyczne poglądy, była na każdy gwizdek i pod dyktando żyła i kuźwa żadna depresja, bo ponoć wymyśliłam ją sobie żeby dać usprawiedliwienie lenistwu. Niby to jestem kochaa i dobry człowiek, ale:
a. jestem fatalną matką, niekonsekwentną, nie karzę syna, a są dzieci których się bez bicia nie da wychować, a ja tylko nagradzam jego złe zachowanie, traktuję go jak zabawkę i misia
b. jestem złą córką, chyba ogólnie najgorszy pech mieć mnie za swoje dziecko,
c. jestem dobrym człowiekiem, ale jestem głupia,
d. w uczuciach rozmieniłam sie na drobne, no i puszczalska jestem,
e. opier...lam się od świtu do nocy,
f. jestem totalnie niezorganizowana,
g. nigdy o niczym nie pamiętam,
h. myślę wyłącznie o rozrywkach
to tak z grubsza, pewnie o czymś zapomniałam,
i. aaa depresji jestem sama winna, co za pech, że cukrzycy typu I nie można mi przypisać i RZS,
kiedys byłyśmy przyjaciółkami, a teraz strasznie kłamię - i to potwierdzam, bo jakbym tak miała nie kłamać, to chyba moi rodzice samobójstwo by popełnili. Aha o lataniu też mam zapomnieć po wypadku Najmilszego.
Obecny na pewno nie chce ze mną być, bo po co tyle czekamy?
Aniołem nie jestem, ale czy aż tak zła?
może i tak, mają ogromnego pecha, że mają mnie za córkę, a jednocześnie zamknęłi by mnie pod kluczem, żeby nic mi się nie stało,
bo to, że tak lubię jeździć, to też walnięta jestem. mam nadzieję, że mam się tu nie zalogowała, chociaż kto wie...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 37 z 48
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach