www.polana.fora.pl

Chciałabym pobudzić jego pracę. Jako dziecko mogłam "otwierać umysł" i wtedy czułam ciepłe mrowienie w przedniej części mózgu. Chociaż bardziej bym to określiła jako podniesienie wibracji. Próbowałam medytacji, zmieniłam dietę ale to nie pomaga. Po prostu pewnego dnia próbowałam znowu "otworzyć umysł" i poczułam blokadę, której do dzisiaj nie potrafię zdjąć. Zapomniałam jak to się robi.

Wiem, że kiedy potrafiłam to robić, byłam pewna siebie i tego, co się wydarzy, byłam też do bólu optymistyczna. Korzystałam z tej zdolności kiedy np. chciałam się dowiedzieć czy zdam egzamin czy nie. Jeśli byłam pewna, że zdam to zdam, jeśli choć na chwilę się zawahałam, to wiedziałam, że muszę się więcej pouczyć. Do tego kontrolowałam sny jeszcze za dnia. Wszystko było dla mnie takie przejrzyste.

Ktoś ma jakieś pomysły co zrobić, żeby móc znowu "otworzyć umysł"?

tak Kahlan,
cwicz, cwicz, cwicz.
i niewazne, ze bylo to sto lat temu, cialo zapamietuje umysl tez.

pozdrawiam
zamgla

Myślę ,ze w ciągu życia zmieniamy sie ( i fizycznie, i duchowo),i nic nie jest nam dane "na zawsze".Coś odchodzi,co innego przychodzi.
Dane uwarunkowanie po prostu mija,jesteśmy w innym punkcie odniesienia niż przed rokiem,dwoma itd...
Poza tym, mamy doświadczać rożnych rzeczy.
Myślę ,ze trudno Ci będzie wrócić do tego co było Ci dane na tamten okres.

U mnie dokładnie jest to samo.

Freya, ale Kahlan chce i juz Smile

Tylko zapomniala gdzie jest guzik Wink

Kahlan a tak powaznie. Z nieznanych mi przyczyn uwierzylas ze ta umiejetnosc odeszla. Przestan w to wierzyc. Wyzbadz sie tego przekonania.
Poza tym, rozejrzyj sie wokolo, to ze umysl wlada ludzmi to standard na tym swiecie. Chwali Ci sie to, ze pragniesz odwrocic zarzadzanie, odpowiedz sobie jednak na pytanie po co? Bez urazy, jednak na moje oko to chcesz tego dla zwyklej zabawy i frajdy ktora czerpie ego by sie lepiej poczuc.

Rada? Aby cos ujarzmic, trzeba sie temu wczesniej dokladnie przyjrzec by to dobrze poznac. Odpowiedz na pytanie: czy jest w Tobie cos do ujarzmiania zostaw sobie na dluuuugie dluuuugie potem Wink

bry,
tak sobie mysle, ze zalezy to od umiejetnosci, poziomu i wiedzy na ktorym dana osoba sie znajduje. az strach pomyslec co by sie stalo, gdyby dac scigacza temu, ktory ledwo co chodzi sam o dwoch łapkach.
Musisz cwiczyc, nikt nie da Ci recepty na wlaczenie pewnych umiejetnosci, poniewaz kazdy z nas ma inna "odpornosc na wirusy" umysl.

Osttanio zaczelam przypominac sobie, jak to widzi sie przez zamkniete oczy, wyniki narazie mierne, czas to okolo 3 miesiecy - ale tylko wtedy kiedy mi sie przypomnialo i zachcialo pocwiczyc-.
Przewidywanie/ jasnowidzenie chmmm to juz w bonusie bylo.
Pisze tak o tym na luzie, poniewaz akcje z Ego, z Pokorą i Skromnocią przerabiam juz od dawien dawna i pewne rzeczy sa mi poprostu naturalnie naturalne - co nie oznacza, ze nie ciekawi mnie bardzo kiedy ktos napisze, ze sie takie rzeczy zadziały.
Natomiast nie nalezy traktowac tego jak nowej zabawki, bo wtedy mozna zrobic sobie kuku na bardzo dlugo, badz na zawsze.

Wiec nie ma co tupac, ze sie chce, a dupe ruszyc i pocwiczyc - znaczy mózg ruszyc Wink

pozdrowionka

mądrze napisane Mgiełko Smile

czyli, jak zwykle, nic na siłę Laughing

U mnie całe zycie było tak-ćwiczyłam(np.cały zestaw płyt Moena -zajęcie na poł roku), latałam na Warsztaty,spotkania(choćby Moen,Nowalska,Bytof...) medytowałam ,prosiłam ,żebrałam i...nic, null, zero.
A kiedy odpuszczałam,kiedy stwierdzałam ,ze to nic nie warte,kiedy nie nastawiałam się na nic -to przychodzilo, działo sie bez mojego udziału ,ot tak po prostu. Działo się ,a kiedy chcialo to przestawało sie dziać Smile

I koniec- etap się zamykał. Mogę tylko do tego wracac we wspomnieniach, przypominać sobie, odtwarzać, czerpać z tego siłę poprzez swiadomośc ,ze było,że mialo miejsce,że dane mi było tego doświadczyć.Żadne próby ponowienia tych doświadczeń nie wypaliły...
Tak było z OBE, z LD , spotkaniami z Mamą, czy (jeden jedyny raz) ze Światłem.

za_mgla ja z dnia na dzień zapomniałam. Nie wiem jak mam ćwiczyć, co mam robić, żeby ćwiczyć.
Freya zmieniamy się ale nie odpada nam nagle ręka.
Ania uwierzyłam bo nie mogłam dokonać czegoś, co było dla mnie łatwe i automatyczne jak mruganie. I nawet jeśli jest to ego to mnie to nie obchodzi. Byłam wtedy szczęśliwa, byłam tu i teraz bo nie musiałam myśleć o przyszłości, ja wiedziałam co w niej będzie. Miałam dar, z którego nie potrafiłam korzystać, a kiedy już wiem jak, to go straciłam. Jaki w tym sens? Chciałabym chodziaż się dowiedzieć czemu to straciłam.

Nie zależy to od umiejętności bo nie znam ludzi, którzy nagle zapomnieli jak się przełyka ślinę. Dla mnie to było tak proste i tak istotne.

Niestety widzę, że nie uzyskam pomocy nigdzie bo ludzie jakby wyłączają przy moich wypowiedziach zdolności czytania ze zrozumieniem :/

Co do "nic na siłę" to ja sobie odpuściłam na całe życie. I co mi to dało? Kilkuletnią depresję. Teraz z niej wyszłam ale znowu mnie prubuje wciagnąć i wiem, że ODZYSKANIE tej części mnie, pomoże mi się wyleczyć. Celowo napisałam z dużych liter, żeby było jasne, że ja to miałam i nadal mam ale uśpione gdzieś i nie mogę się do tego dostać. Nie interesują mnie zdolności paranormalne, których nie miałam. Nie interesuje mnie telepatia, jasnowidzenie czy spotkanie z Opiekunem. Chcę tylko sobie przypomnieć jak ja podnosiłam wibracje i co było przyczyną zamknięcia.

Sprawdż przyczynę, a przede wszystkim spróbuj przypomnieć sobie jak wyglądał ostatni raz tego "otwierania umysłu". Czy tam nie zdarzyło się coś negatywnego...

Ja sobie zamknąłem świadome sny. Po prostu, miałem je noc po nocy, kilka razy, fajnie się latało, ale niestety, po takich snach budziłem się wyczerpany... no i po którejś nocy, budząc się w takim stanie wyczerpanym. stwierdziłem, że mam tego dość, chcę odpocząć No i się skończyło. Raz na zawsze. To znaczy, nie wiem, może żeby ćwiczyć jak w instrukcjach się podaje, to by wróciło. Nie ćwiczyłem, nie wiem.

mowilam, Ona chce i juz!
Kahlan a jak Ty do diaska chcesz wibracje podnosic jak sama przyznajesz ze uzaleznilas sie od kompa? Chodzisz Bog jeden wie po jakich stronach i z jakimi ludzmi gadasz wiec nie dziw sie ze nazbieralas tyle syfu ze trudno Ci sie otrzasnac. Nie masz pojecia jak ludzie pluja jadem energetycznym na okolo, nie masz pojecia tez o tym ze sama to robisz.
A jesli juz ktos czyta bez zrozumienia to Ty sama. Nikt tu nie ma patentu na pomaganie ani leku na wszystko a mimo to dziewczyny wczuwaja sie i choc slowem probuja pomoc wesprzec. One sa pelne empatii i niech to bedzie dla Ciebie punktem do przemyslen bo straszna z Ciebie egocentryczka.

A i jeszcze jedno, tu na forum w starszych tematach pewnie sporo jest o metodyce jasnego snienia. Moze tez warto zajrzeć do jakichś książek o oneironautyce hę? No bo nikt chyba nie ma zamiaru juz latać do Ciebie nocami i budzic świadomość.

a może jest tak jak kiedyś ktoś mówił, że sobie idziemy przez zycie i bierzemy co nam się trafia, raz to raz tamto, raz nagroda, raz ślepy zaułek i to od nas zależy co weźmiemy na co zwrócimy uwagę nie mogąc już niestety niektórych rzeczy spotkać, doświadczyć po raz drugi czy enty.
Ale to tylko moja gdzieś zasłyszana uwaga.

Kahlan, a nie pomyślałaś, że może za bardzo chcesz?
w życiu już tak jest, że jak czegoś bardzo chcemy, to przeginamy i się to od nas jeszcze bardziej oddala...
jeżeli coś gonimy, to to przed nami ucieka Wink

tak jest np. z miłością, kto jej ciągle szuka i jest zdesperowany, odpycha od siebie ludzi, a jak odpuści, to miłość sama przychodzi Smile

po prostu odpuść, zapomnij na jakiś czas o sprawie, nie spinaj się, a nuż samo się stanie, kiedy najmniej się będziesz spodziewała?

No właśnie nie pamiętam. To było naście lat temu... Wiem, że od razu szukałam przyczyny i jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że się zaklinował... Jako dziecko nazywałam to "otwieraniem szufladki" a w tamten dzień czułam, że się zacięła. Starałam się znaleźć coś, co się zmieniło w moim myśleniu ale nic nie znalazłam.

Może nie jestem przystosowana do życia w społeczeństwie ale nie uważam się za wszechwiedzącą i nieomylną. Oceniasz mnie chociaż mnie nie znasz. Ja tylko próbuję w odpowiedziach wyjaśnić skąd mój problem. Brałam pod uwagę wiele rozwiązań ale co dwie głowy to nie jedna i dlatego tu napisałam bo myślałam, że ktoś powiem mi o czymś czego nie wiem. Nie ma takiej osoby więc dziękuję za uwagę. Pod koniec stycznia problem sobie rozwiążę z pomocą innej osoby.
I nie, nie oczekuję, że ktoś coś zrobi za mnie, myślałam tylko że ktoś może zna rozwiązanie jak sobie przypomnieć.

Fraktal na samym początku jak uznałam, że nie potrafię znaleźć rozwiazania i odpuściłam bo stwierdziłam, że nie ma sensu. Ale jest mi to teraz potrzebne bo widzę, że popadam w depresję znowu a nie chcę, żeby moje dzieci przeżywały ze mną gehennę. Całę życie radziłam sobie sama do czasu wpadnięcia w depresję. Wtedy ktoś mnie wyciągnął i nie, nie kazałam się prowadzić za rączkę bo bardzo dużo osiągnęłam po depresji sama, ale jednak nauczyłam się pytać i korzystać z rad jeśli jest to coś nowego, czego nie próbowałam. W innym wypadku mówię, że to nie działa bo już próbowałam i nikt nie uważa mnie przez to za egocentryczkę...

Znam siebie najlepiej i nie widzę innych sposobów dla siebie. Albo to odzyskam albo będę nadal męczyć siebie i rodzinę.

Co do odpowiedzi w temacie wątku Śnienie

Co do komputera to jak tylko czuję, że jestem gotowa to uciekam od niego. Już od lat próbuję znaleźć inne zajęcie i znalazłam, malowanie i rzeźbienie. Ale nic mi to nie daje bo czuję blokadę. Stoję jak głupia i gapię się w płótno albo glinę. Z wychodzeniem na spacery mam problem po depresji, więc zostaje mi sprzątanie i gotowanie ale to tylko góra 3h dziennie. Prosiłam kiedyś znajomych o pomoc, żeby mnie wyciągali na siłę albo, żebym mogła na skype z nimi pogadać częściej ale jak dowiedzieli się o depresji to uciekli ode mnie...

Widzisz Ania nie precyzujesz swoich wypowiedzi. Skąd ja mam wiedzieć o jakie wyciszenie umysłu Ci chodzi? A co do ćwiczeń to o tym też wiem ale nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Jedyne co robiłam otwierajac umysł to myślałam o czymś co się ma wydarzyć i albo byłam pewna, że się uda albo nie. W ten sposób kodowałam sobie sny i jawę. Nie robiłam zupełnie nic, więc dla mnie ćwiczenia są tak samo trudne jak dla osoby, która próbuje świadomie zmusić płuca do ruchu podczas gdy mózg nie wysyła sygnałów. Jestem w stanie poruszać płucami, a przynajmniej klatką piersiową ale dopóki nie wpadnę na to, żeby przy okazji otworzyć usta albo odetkać nos to się i tak uduszę.

Pod koniec stycznia poddam się hipnozie i wrócę do momentu utraty tej zdolności. Z nowym bagażem doświadczeń może będę w stanie zauważyć coś, co wtedy przeoczyłam. Mam takie momenty przebłysków jak ze zdaniem prawa jazdy. Byłam pewna, że zdam za pierwszym razem pomimo tego, że zdawałam w trakcie depresji. I kiedy przypominam sobie o utraconej zdolności to jestem wręcz pewna, że mogę to odzyskać. Dlatego jestem wręcz natarczywa. Nie mam pojecia jak to odzyskać, a jestem bardzo niecierpliwa Smile