www.polana.fora.pl

Kochanie, w poglądach jesteśmy wszyscy wolni.
W działaniach - nie.

Dlatego, że nasze mamy nie dokonały na nas egzekucji możemy sobie podywagować. Gdyby zrobiły odwrotnie. Nie byłoby komu dyskutować.

Tak jak nie dyskutują już ofiary przedsiębiorstwa pavulonowego - mimo, że przecież dawniej pewnie mieli jakieś poglądy i racje, prawda?

Dlatego życie jest pod ochroną.

Tradition uprawiasz demagogię.Oj nieładnie.

Tak słaba jest Twoja wiara?
Czyżbys naprawde myslał ,że to człowiek decyduje kto ma żyć ,a kto nie?
Czy to tylko była decyzja Twojej Mamy ,ze zyjesz?
Załamka.

Freya,
skoro stawiasz zarzuty, postaw argumenty.

I zachęcam do powrotu do dyskusji na temat aborcji, bez oceny osób.

Gdyby moja córka powiedziała, że chce dokonać aborcji to odpowiedziałabym, że żałuję, że żyje i na niej też powinnam dokonać aborcji. Nie myślałabym tak ale liczę, że takie coś wystarczy inteligentnej osobie, żeby wyciągnęła wnioski. Na szczęście moja córka zawsze będzie wiedziała, że choćby nie wiem co się działo i tak będę ją wspierać i jej pomagać. Uważam, że to czy matka lub ojciec podejmują decyzję o aborcji to jest wina dziadków. Gdyby zadbali o lepszy kontakt ze swoim dzieckiem, nie traciliby wnuka.
Ale w działaniach też jesteśmy wolni. Gdyby tak nie było to ktoś z innego wymiaru przypilnowałby nas, żeby nie dokonano aborcji.

W działaniach jesteśmy wolni.

I jak to mądrze powiedziano:
granice naszej wolności są tam, gdzie naszym działaniem naruszalibyśmy wolność innych.

Jeśli nikt i nic nas nie powstrzyma, możemy zabierać innym ich wolność, a nawet życie. Takimi czynami zaciągamy sobie tzw. negatywną karmę, czyli potrzebę osobistego zadośćuczynienia za dokonane czyny.

To tylko moje gdybanie Smile

Bo to może być wina nawet sąsiada :] Nadal uważam, że wszystko się dzieje tak jak ma się dziać. Aborcje, kłótnie na ten temat czy zwykłe dyskusje. Wszystko idzie swoim rytmem. Poza tym to, że patrzę z poziomu Duszy to nie znaczy, że nie mogę spojrzeć gdzie problem się zaczął Smile

Albo raczej mógł się zacząć.
Ja już nauczyłam się nie oceniać czynów ludzi bo nie jestem na ich miejscu, nie wiem co ich skłoniło do takiej decyzji.
Osobiście brzydzę się aborcją ale takie uczucie sobie wybrałam, żeby pomóc innej Duszy przyjść na świat, a nie żeby mieszać się do innych. Co nie znaczy, że mieszanie się w sprawy innych jest złe, bo nie ma czegoś takiego jak dobro i zło :]

Kahlan napisał

i zeby zrobilo nam sie jeszcze bardziej gorecej, wsadze sie z tematem o inwitro.
kocham na Polanie takie dyskusje, zdrowe dyskusje, bez kii i obrzucania kamieniami.
alawju Was Wszystkich bardzo!

Za_mgłą napisał

No wiem

Ale fakt, że brzydzę się aborcją nie znaczy, że pojedynczego człowieka oceniam. Ogółu też nie oceniam. Nie wiem jak to wyjaśnić Sad

Może tak, że ja sama nigdy tego nie zrobię ale jak ktoś inny to zrobi to będzie mi przykro i pewnie się poryczę ale nic nie powiem.