www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielone płuca polski Płeć: Kobieta
Pierwsza fala zimna i mam nowe zwierzątko w domu. Muchę. Mucha kontroluje co jem, co piszę, a w wolnych chwilach lata .. i kto by pomyślał, że takiego będę miała kompana ?
Pare lat temu,gdy mialam bardzo ciezki okres co pare dni pojawiała sie w moim domu mucha.[był srodek zimy] Siadała na mojej dloni, przechodziła sobie z dłoni na dłoń,z palca na palec,odlatywała by po chwili znów przyleciec,a po paru minutach rozplywała sie w powietrzu. Prawie słyszałam ja mówi,nic sie nie martw,to minie,będzie dobrze ktoś nad tym wszystki czuwa.
Znikneła na pare miesiecy i pojawila sie latem.
Wiadomo latem lata dużo much,ale ta byla charakterystyczna bo spacerowała po moich dłoniach.
Pewnego wieczora czytałam gazete "Wróżka". Było tam ogloszenie o wczasach ezoterycznych. Postanowilam pojechać.
Rano miałam zadzwonić, wszystkiego sie dowiedzieć i wpłacic pieniadze.
Nagle pojawila sie mucha.Byla wyjatkowo upierdliwa,bo siadala mi na twarzy na głowie,nie pozwalala czytać gazety! Zastanowilam sie co jest, bo zawsze chodzila po dloni?! Odłozyłam gazete na ziemie i ją obserwowałam. Zaczęła chodzić mi po dloni ale co chwile siadała na gazete. Nie wiem skad,ale przyszla mi mysł do głowy,ze to chodzi o cos zwiazanego z gazetą.
Wzielam gazetę w ręce,jeszcze rqaz przeczytałam ogloszenie o wczasach i nagle pomyslałam,ze moze to o to chodzi?! Moze coś z tymi wczasami duchowymi jest nie tak?! Postanowiłam ,ze nie pojade.
Mucha usiadła obok na scianie,posiedziała tak moze z minute,po czym padła martwa!!! Tak jak by wykonała swoja misje i odeszła. Byłam w szoku!!!
Mineło lato i "przypadkiem" dowiedziałam sie ze jakas babeczka chce oddać za 1 zł wszystkie swoje ksiązki o tarocie. Pojechalam do niej zeby kupic. Gadka,szmatka przyznała sie ze sprzedaje,bo juz nie chce mieć nic z tarotem do czynienia! Zapytałam czemu tak nagle,co sie stało?
Powiedziała,ze byla latem na wczasach ezoterycznych i OKAZALO SIE ZE TO BYLA SEKTA!!! Nie chcieli jej stamtąd wypuscić,jakies modlitwy nad nią odprawiali! Uciekla w nocy taksówką.Potem jeszcze nekali ją telefonami,a guru był znanym tarocistom,któremu cos odbilo na łeb i stworzył sekte.
I tak mnie mucha ocaliła i od lat juz jej nie widziałam,ale dobrze ze jej nie ma,bo pojawiała sie gdy cos w moim życiu sie psuło.
Ps. Zapomniałam dodac,ze ta babeczka byla na tych samych wczasach na które ja mialam jechać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Pią 21:51, 14 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Na pewno. Pająk zje muchę, a kot pająka i znowu będzie normalnie
hahahahaha i racja!
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Sob 8:30, 15 Paź 2011
Gość
A tak na wesoło. Z kryzysu najlepiej wyjdzie mucha. Gówno zje, na szynkę sra i lata bez benzyny.
- Wysłany: Sob 9:10, 15 Paź 2011
IX_karta
Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielone płuca polski Płeć: Kobieta
Mirek - super
Co do mojej muchy - o ile komar w pokoju to dość naturalny gość, to mucha .. Pająki pojawiają się u mnie labo z okazji zmian (chyba po to, żebym ich nie dożyła, ostanie wejście pod kołdrę skończyło się źle dla straszącego i dla mnie ) ale mucha .. ? Takiego egzemplarza jeszcze nie było. Co ciekawsze/dziwne, starałam się znaleźć w internecie jakieś tak zwane mądrości ludowe ale bezskutecznie.
Pare lat temu,gdy mialam bardzo ciezki okres co pare dni pojawiała sie w moim domu mucha.[był srodek zimy] Siadała na mojej dloni, przechodziła sobie z dłoni na dłoń,z palca na palec,odlatywała by po chwili znów przyleciec,a po paru minutach rozplywała sie w powietrzu. Prawie słyszałam ja mówi,nic sie nie martw,to minie,będzie dobrze ktoś nad tym wszystki czuwa.
Znikneła na pare miesiecy i pojawila sie latem.
Wiadomo latem lata dużo much,ale ta byla charakterystyczna bo spacerowała po moich dłoniach.
Pewnego wieczora czytałam gazete "Wróżka". Było tam ogloszenie o wczasach ezoterycznych. Postanowilam pojechać.
Rano miałam zadzwonić, wszystkiego sie dowiedzieć i wpłacic pieniadze.
Nagle pojawila sie mucha.Byla wyjatkowo upierdliwa,bo siadala mi na twarzy na głowie,nie pozwalala czytać gazety! Zastanowilam sie co jest, bo zawsze chodzila po dloni?! Odłozyłam gazete na ziemie i ją obserwowałam. Zaczęła chodzić mi po dloni ale co chwile siadała na gazete. Nie wiem skad,ale przyszla mi mysł do głowy,ze to chodzi o cos zwiazanego z gazetą.
Wzielam gazetę w ręce,jeszcze rqaz przeczytałam ogloszenie o wczasach i nagle pomyslałam,ze moze to o to chodzi?! Moze coś z tymi wczasami duchowymi jest nie tak?! Postanowiłam ,ze nie pojade.
Mucha usiadła obok na scianie,posiedziała tak moze z minute,po czym padła martwa!!! Tak jak by wykonała swoja misje i odeszła. Byłam w szoku!!!
Mineło lato i "przypadkiem" dowiedziałam sie ze jakas babeczka chce oddać za 1 zł wszystkie swoje ksiązki o tarocie. Pojechalam do niej zeby kupic. Gadka,szmatka przyznała sie ze sprzedaje,bo juz nie chce mieć nic z tarotem do czynienia! Zapytałam czemu tak nagle,co sie stało?
Powiedziała,ze byla latem na wczasach ezoterycznych i OKAZALO SIE ZE TO BYLA SEKTA!!! Nie chcieli jej stamtąd wypuscić,jakies modlitwy nad nią odprawiali! Uciekla w nocy taksówką.Potem jeszcze nekali ją telefonami,a guru był znanym tarocistom,któremu cos odbilo na łeb i stworzył sekte.
I tak mnie mucha ocaliła i od lat juz jej nie widziałam,ale dobrze ze jej nie ma,bo pojawiała sie gdy cos w moim życiu sie psuło.
Ps. Zapomniałam dodac,ze ta babeczka byla na tych samych wczasach na które ja mialam jechać.
Ewuś, tak to jest, gdy MISTRZAMI się zwą a EGO nadęte do granic możliwości - w końcu coś się do nich takiego nisko wibracyjnego przypałęta i tak tworzą się sekty,
widzisz miałaś szczęście z tą muszką
nie dość ze uratowała Cię to jeszcze "zejście" miała niesamowite
buziol
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MW dnia Sob 14:56, 15 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
historie o muchach macie niesamowite, godne programu telewizyjnego.
w moim zyciu spotkalam jedna taka istotna muche.
wleciala w pajecze sieci, walczyla, bzyczala, wiec uwolnilam "sraluche", a ta zrobila wokol mnie kilka okrazen, ale jakich!!! beczki, korkociagi, albo z szoku, albo z wdziecznosci.
komar byl chamem nad chamy, chcial podpic troche mojej krwi i ciagle podlatywal, machalam raczkami, w koncu dostal. odlecial na niewielka odleglosc, rozpedzil sie i dostalam w oko!!
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach