Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> Zanim się urodzimy. Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post Zanim się urodzimy. - Wysłany: Wto 15:56, 26 Sty 2010  
Ewa Fortuna




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy

Płeć: Kobieta


Część I – Zanim się urodzimy.

Załóżmy, że dusza człowieka zanim zejdzie z Nieba Jang na Ziemię Jin, czyli wcieli się w ciało, ustala czego chce na Ziemi doświadczyć. To ziemskie doświadczenie potrzebne jest jej do rozwoju. Potrzebne jest jej do wejścia w kolejny wymiar, który pozwoli duszy zbliżyć się do Nieskończonego Dobra. Załóżmy, że dusze mają swoją ścieżkę rozwoju. Swoje cele i motywacje w dążeniu do doskonałości. Numerologia potwierdza tak postawione założenie. Wiemy, że każdemu człowiekowi z daty urodzenia można wyliczyć, jakim jest numerem. Każdy z numerów od 1-9 charakteryzuje się swoimi szczególnymi cechami. Wiemy też, że są tak zwane Mistrzowskie numery, czyli 11, 22, 33 i 44, które mają do spełnienia na Ziemi szczególna misję. Można więc założyć, że dusza przynajmniej 9 razy wciela się w kolejne ciało. Za każdym razem muszą to być inne doświadczenia. Jedne przyjemne inne trudne a jeszcze inne związane z cierpieniem. Jeśli dusza zaliczy wszystkie etapy dane jej jest zostać mistrzowską liczbą. Wtedy dusza być może wciela się kolejne 4 razy. A być może, mistrzowska liczbą można być tyko raz? Wtedy wcielałaby się 10 razy. Nie dowiemy się ile dusza ma wcieleń. Dla naszych potrzeb nie ma to większego znaczenia. Ważne jest, że zakładamy istnienie reinkarnacji. Pewnie niektórzy doświadczyli takiego uczucia spotykając pierwszy raz w życiu jakiegoś człowieka. Wtedy myślimy - ja tę osobę już kiedyś spotkałem. Wiem to na pewno, choć logika mówi, że to nie jest możliwe. Czasami od pierwszego spotkania czujemy się z kimś tak jakbyśmy znali go lata, a w stosunku do innych czujemy nieuzasadnioną wrogość. Czy to nie mogą być doświadczenia dusz z poprzednich wcieleń? A co z miejscami. Jedziesz na drugi koniec świata, do obcej tobie kultury i czujesz się jakbyś to wszystko już znał. Jakbyś kiedyś tu był. Pewnie twoja dusza w poprzednim wcieleniu żyła w tym miejscu i zebrała sporo doświadczeń, które w niej tkwią i powodują, że niby obcy kraj, obca kultura a tobie bliska. No cóż, idźmy dalej. Dusza wybiera sobie, czego chce doświadczyć wybierając się ze świata Jang – Nieba, do świata Jin – Ziemi. Może wybrać łatwe egoistyczne życie w dostatku, może wybrać życie w poświęceniu dla kogoś (Np. kalekiego dziecka). Może wybrać życie w ubóstwie, a może takie związane z cierpieniem. Ile losów ludzkich tyle możliwości. To jeszcze nie wszystko. Dusza wybiera sobie towarzystwo innych dusz, które w podobnym czasie znajdą się na Ziemi i razem ustalają, co dla siebie mogą zrobić, jak współtworzyć swoje losy.

Stąd mamy do czynienia z różnymi przypadkami podczas wędrówki duszy po Ziemi. Stąd bierze się świadomość, że ciągle poruszamy się w tym samym kręgu ludzi. Mówimy wtedy, że świat jest mały. Jak wszystko zostanie ustalone pozostaje tylko wybór miejsca narodzin. Dusza wybiera kraj, miejscowość, rodzinę, osobę (inną duszę), która da jej możliwość wcielenia się w ciało. Następują narodziny. Dusza Jang wciela się w ciało Jin i powstaje Wielka Jedność Jang z Jin. Współistnienie duszy Jang w ciele Jin daje Wielka Jedność, czyli Przeznaczenie człowieka. Ponoć dziecko do 3 miesiąca życia ma jeszcze kontakt ze światem Jang, z którego przyszło. Do czasu, kiedy dziecko zaczyna dostrzegać swoje otoczenie ( świat Jin) – dusza jeszcze zna swoja misje życiową. Potem wszystko zapomina i zaczyna się normalne ziemskie życie duszy Jang na Ziemi Jin i w ciele Jin. Zaczynamy realizować

Taili Tu. Żeby było nam łatwiej kroczyć drogą przeznaczenia, mamy do dyspozycji „podpowiadacza”. Można nazwać go Aniołem Stróżem, można Intuicją. Jedno jest pewne – dzięki podpowiadaczowi mamy możliwość odbierania sygnałów z Nieba Yang, czy realizujemy swoje Przeznaczenie, czy też nie. Ale czy z tej możliwości korzystamy?



Cześć II – droga życiowa.

Dusza w wybranym ciele jest na Ziemi już więcej niż 90 dni. Otoczona jest innymi duszami, które zapomniały, jakie jest ich Przeznaczenie.

Warto zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak świadome kierowanie swoim losem. Świadomie dokonujemy wyborów, ale zawsze coś nam podpowiada Intuicja. Intuicja zwana jest oczyma duszy, ale czy my słuchamy Intuicji?

Czy w ogóle dopuszczamy do swojej świadomości jej istnienie? Dla wielu Intuicja to oznaka słabości. Dla wielu jedynie rozum jest podstawą dokonywanych wyborów. Rozum, który jest Jin, – ponieważ zamknięty jest w ramy logiki i informacji, które posiadamy lub gromadzimy. A posiadamy tylko takie informacje, do których mamy dostęp. Analizujemy fakty, które mogą być spreparowane tak jak danie na talerzu. Naleśniki i gofry robi się z tych samych składników, nawet stosując podobne proporcje a jednak gofry to gofry a naleśniki to naleśniki. Intuicja działa inaczej. Trudno zrozumieć jej sygnały. Trudno pogodzić się z jej podpowiedziami, gdyż często zbyt wiele trzeba zmienić, aby zadziałać zgodnie z jej sugestiami. Ponadto nie zawsze mamy pewność, czy dobrze rozumiemy jej sygnały. Boimy się zaryzykować i posłuchać Intuicji, która jest Jang, a swoja siłę czerpie z Uniwersum.

Łatwiej jest kierować się rozumem. Oczywiście nie namawiam do pozbycia się logicznego myślenia i podejmowania wszystkich decyzji wyłącznie w oparciu Intuicję. Intuicja nie zawsze daje nam sygnały, ale na pewno możemy jej posłuchać w ważnych, przełomowych momentach życia.

W tych ważnych momentach często dochodzą do głosu emocje i często to one determinują nasz los i są podstawą podjętych decyzji. O ile mamy do czynienia z emocjami pozytywnymi ( Jang), które nas budują i dają nam siły do dalszego kroczenia droga Przeznaczenia to wypada się cieszyć.

Niestety często działamy pod wpływem złych emocji (Jin) i wtedy zwykle popełniamy błędy. Błędy, które niosą poważne konsekwencje.

Nawet wtedy, kiedy opadną emocje i możemy zacząć logicznie myśleć, czy tez możemy zacząć słuchać Intuicji zwykle jest zbyt późno, albo zbyt wiele szkód, czy krzywd wyrządziliśmy, aby móc się wycofać i zmienić nasza sytuację. Nie zapominajmy, że nie działamy w próżni. Dookoła nas są inni ludzie, którzy realizują swoją misję życiowa i maja swoje oczekiwania i swój los. Jeśli tak spojrzymy na wszystko , co nas spotyka, to czy nie łatwiej znieść to, co my po ludzku nazywamy cierpieniem? Podam przykłady:

1. Zdrada małżeńska.
Jeśli nasza dusza ustaliła, że aby osiągnąć wyższy stopień rozwoju i zbliżyć się do Absolutnego dobra potrzebna jest jej lekcja pokory wobec tego, co ją spotyka. Jeśli ta dusza zanim przyszła na Ziemię uzgodniła z inna duszą ( dusze nie maja płci), że na pewnym etapie wkroczy w jej ziemskie życie i zaistnieje w związku jako trzecia osoba. To czy nie jest to inne – pozbawione emocji spojrzenie na zdradę małżeńską. Czy wtedy nie jest łatwiej wybaczyć, zapomnieć i spróbować dalej układać swoje życie z dotychczasowym partnerem? Oczywiście nie mam na myśli sytuacji, kiedy doszło do rozpadu związku, – bo czas, jaki dusze miały ze sobą spędzić skończył się i już nie mogą sobie niczego nawzajem dać. Wszystko, co miały razem zrobić już zrobiły i ich dalsze współistnienie nie ma sensu. O to czy jesteśmy w takiej sytuacji należy zapytać Anioła Stróża lub Intuicji. Jeśli otrzymamy sygnał, że nic nas już nie łączy z naszym dotychczasowym partnerem, wtedy najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie w zgodzie i zakończenie pewnego etapu w życiu. Robimy wtedy miejsce na nowe doświadczenia, nowe wyzwania lepsze życie, zgodnie z drugim Twierdzeniem Uniwersalnym –Wszystko podlega ustawicznym zmianom. A co w przypadku kiedy dwoje ludzi nadal się kocha i nadal chcą ze sobą żyć, ale trudne jest wybaczenie krzywdy, która została zrobiona jednemu z partnerów? Jeśli Intuicja podpowiada, ze możliwe jest dalsze życie w związku i oboje tego chcą – to teoria zmowy dusz na pewno ułatwia zapanowanie nad złymi emocjami (Jin) i dopuszczenie do głosu dobrych emocji (Jang). Przecież, jeśli moja dusza chciała zdobyć takie doświadczenie, to trudno. Jak zaakceptuję to, co się stało i zamknę ten etap rozwoju mojej duszy to pozwolę jej na zdobycie kolejnych doświadczeń, które tym razem mogą być dla mnie przyjemne. Jeśli tego nie zrobię i będę w sercu chować urazy, to nabawię się choroby duszy, stanę się zgorzkniałym, nieszczęśliwym człowiekiem. To, o czym teraz napisałam jest podstawą Radykalnego Wybaczania, metody która ma pomóc wyjść ze strasznej choroby duszy, jaką jest nowotwór złośliwy. Wiemy, że nowotwory powstają często na skutek kumulowania się w nas złych emocji. Jeśli karmimy się złymi emocjami, nie mamy radości w życiu i odnosimy wrażenie, że ciągle cierpimy, oznacza to, że nie jesteśmy pogodzeni ze swoim losem i w którymś momencie nadmiar Jin doprowadza do śmierci. Pamiętajmy życie jest Jang, a śmierć jest Jin.

2. Przewlekła choroba Np. dziecka.
Często słyszymy, że Bóg nie jest sprawiedliwy, bo karze kalectwem nawet dzieci, które jeszcze nie zdążyły niczego złego w swoim życiu zrobić. Takie spojrzenie na kalectwo jest typowym spojrzeniem logicznym. Jest dobro – jest nagroda, jest zło - jest kara. Ale czym jest dobro? Być może to kalekie dziecko wcale nie jest nieszczęśliwe. To my wmawiamy mu, że jest nieszczęśliwe, bo jest inne niż wszyscy. To dziecko może być naprawdę zadowolone z miłości, jaką jest otoczone. Ono nie zna innego życia. Jego życie jest takie, jakie my mu stworzymy. Takie orzekanie o tym czy ktoś jest szczęśliwy czy nie to bardzo egoistyczny punkt widzenia. Bardziej chodzi o rodziców, którzy doświadczyli w osobie swojego kalekiego dziecka wyzwania w życiu. Wyzwania, które powoduje, że muszą zrezygnować ze swoich potrzeb na rzecz potrzeb swojego dziecka. Znam ludzi, którzy wychowują kalekie dzieci i się nie skarżą. Znoszą cierpliwie wszystko, co ich spotyka a ich kalekie dzieci są szczęśliwe. To ludzie, którzy zrezygnowali z własnych planów, ambicji i różnych talentów a rozwinęli w sobie talent do bycia wspaniałymi rodzicami, talent do poświęcania się dla bliskich. Nie ma w nich ani odrobiny egoizmu, są szczęśliwi. Nigdy nie słyszałam, aby narzekali na swój los. Częściej narzekają ich znajomi i wyolbrzymiają ich problemy. Ale są też ludzie, którzy nie potrafią się poświęcić dla innych i tacy ludzie nie mogą wychowywać kalekich dzieci. Nie chce nawet myśleć, co robią lub zrobiliby w sytuacji, kiedy los obdarzy ich takim wyzwaniem. Moi znajomi na pewno nie chowają w sobie żalu tym samym nie zachorują na nowotwór. Ale wszyscy ci, którzy odrzucili swoje wyzwanie i „pozbyli się problemu” – och nie wiem, co dzieje się w ich sumieniach.



Co na to wszystko nasz Anioł Stróż, nasza Intuicja? Otóż jak wcześniej wspomniałam stoją na straży abyśmy żyli zgodnie z naszym Przeznaczeniem i dotrwali do ostatniej minuty naszego życia jako szczęśliwi ludzie, jako spełnieni ludzie i aby nasze dusze zdobyły wszystkie doświadczenia, po jakie przyszły ze świata Jang - Nieba na Ziemię - Jin.



Część III – zakończenie.

Co robi Anioł Stróż kiedy widzi, że człowiek się pogubił…. a co może zrobić? Może spowodować, ze nam się coś przyśni. Taki sen, który zapadnie w naszej pamięci, symboliczny. Tylko dobrze wiemy jakie to trudne zinterpretować go. Czasami nawet nam się udaje wyciągnąć wnioski z tego snu. Mówimy wtedy „to tylko sen” i dalej żyjemy tak jak dotychczas.

Może podsunąć nam jakaś książkę, wykład, film, piosenkę wreszcie człowieka. I co wtedy? Nawet, jeśli zrobi to na nas wrażenie, nawet jeśli zapamiętamy słowa piosenki, treść filmu czy treść rozmowy, to czy starczy nam odwagi, aby coś w życiu zmienić? Nasza podświadomość zawsze będzie broniła się przed zmianami, mówiąc, – po co tobie te zmiany, czy ty nie możesz żyć normalnie tylko ciągle gdzieś gonisz, czegoś szukasz. Skąd wiesz, że będzie lepiej?

Oczywiście tego czy będzie lepiej nie wiemy. Wiemy, że będzie inaczej.

Boimy się zmian, boimy się nowych wyzwań, boimy się, że sobie nie poradzimy i wybieramy stagnację. Im jesteśmy starsi tym bardziej boimy się zmian i tym bardziej tkwimy w dotychczasowym życiu. Jeśli nie mamy depresji, jeśli nie czujemy się nieszczęśliwi, jeśli czasami potrafimy się śmiać i cieszyć to jest nieźle. Gorzej jak zapętlimy się i nie widzimy dla siebie szansy. Nie słuchamy Anioła Stróża, nie wprowadzamy zmian i popadamy w apatię lub depresję. Nawet najlepszy Anioł Stróż podda się w takich okolicznościach i wtedy może przytrafić się nam nieszczęście. Możemy odebrać sobie życie, mieć wypadek albo śmiertelnie zachorować. Wtedy kończy się nasza droga życiowa w drastyczny, przykry sposób. Zdarzają się przypadki, kiedy ludzie w beznadziejnej sytuacji, śmiertelnie chorzy raptem zdrowieją. Można zaryzykować stwierdzenie, że zmienili coś w swojej psychice. Znaleźli sens życia, walczyli o życie, bo chcieli jeszcze coś zmienić i pożyć inaczej niż dotychczas. Wtedy może się zdarzyć, że nasz Anioł Stróż da nam jeszcze jedna szansę i zawracamy z drogi śmierci na drogę życia. Zwykle po takich zdarzeniach ludzie nie są tacy sami jak wcześniej. Najczęściej są bardziej uduchowieni, bardziej szczęśliwi i życzliwi. Dostali w końcu drugą szansę.

A co dzieje się z ludźmi, którzy mimo to, że nie są szczęśliwi, niczego nie zmieniają w swoim życiu. Z ludźmi, którzy ciągle żyją w poczuciu krzywdy, którzy nie wybaczyli i chowają urazy. Ci ludzie często poważnie chorują i umierają z tego powodu. Często umierają prawie w samotności. Mówi się wtedy, że mieli ciężkie życie a jeszcze dodatkowo los pokarał ich ciężką śmiertelną chorobą. Tak to wygląda z naszego ludzkiego punktu widzenia. Dla duszy, która miała doświadczyć konkretnego wybranego wcześniej losu być może taka śmierć i takie życie jest spełnieniem jej misji na Ziemi. Jeśli ktoś poświęcił swoje życie innym ludziom, jeśli w jego otoczeniu nigdy nie zabrakło bliskich, którzy wspierali go i byli z nim w godzinie śmierci to znak, że misja duszy została spełniona. To znak, że dusza zrealizowała to, po co przyszła na Ziemię i cierpienie ziemskie było elementem doświadczeń, które dusza miała zdobyć na Ziemi. Tylko bliscy, którzy pozostali w świecie Jin cierpią. Dusza, która opuściła ciało Jin i przedostała się do Nieba Jang jest szczęśliwa. Dlaczego więc bliscy cierpią, płaczą, nie mogą pogodzić się ze stratą – nieodwracalną stratą bliskiej osoby? Wtedy nasz egoizm, nasze uczucia, nasze emocje dominują. Trudno się dziwić. Jeśli byliśmy z kimś bardzo blisko i bardzo długo, czujemy się tak jakby cząstka nas samych na zawsze odeszła. Mówi się, że czas leczy rany. Ten czas to czas żałoby po stracie kogoś bliskiego. Ale postarajmy się, aby ten czas nie trwał dłużej niż trwa żałoba. Postarajmy się uwolnić duszę bliskiej osoby od obciążeń czynnikiem ziemskim Jin, naszego żalu, smutku, rozpaczy. Dusza Jang potrzebuje energii Jang, aby mogła spokojnie egzystować w Niebie. Nie wolno nam jej zatrzymywać wśród nas. Ona do nas już nie pasuje. Dusza Jang odchodzi do Nieba, a ciało Jin wraca do Ziemi i tam zamienia się w materię, aby dać początek kolejnemu ciału, w którym zamieszka kolejna dusza, aby razem mogły stworzyć w przyszłości Wielką Jedność.

źródło:http://www.feng-shui.net.pl/testowy/?page_id=534


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 21:56, 29 Sty 2010  
Asteraki




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta


Bardzo fajnie napisane, tak w pigułce, Smile dla opornych.... Muszę to wydrukować i dawać znajomym, zanim zaczną dyskutować o moim wariactwie:)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 20:05, 13 Mar 2010  
berq




Dołączył: 03 Mar 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta


dobre, dobre

co do numerologii, to jeśli dobrze liczę, to mój brat jest 11: 22.07.1980
no i obserwując jego życie to by się nawet zgadzało

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 21:59, 13 Mar 2010  
Paul 023




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 2721
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: z nieba xD
Płeć: Mężczyzna


Podobnie uczynię tak jak Asteraki Smile Wydrukuję i dam paru osobom niech sobie
poczytają, a jeśli nadal nie uwierzą no to trudno to już ich problem Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:46, 31 Mar 2010  
lapicaroda




Dołączył: 28 Mar 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta


Dzięki za tak świetnie napisany artykuł...Ludzie często nie potrafią zrozumieć, że w świecie potrzebna jest równowaga,i nie ma ''nieszczęścia'' w dosłownym tego słowa znaczeniu, tak jak to widzimy, a poczucie szczęścia nie zależy od jakiejś siły wyższej, tylko od tego czy potrafią się zmierzyć z powierzoną im misją. Smile
A numerologia mi się całkowicie nie zgadza. 6.7.1989, niby Czwórka, ale gdy czytam opisy, zdecydowanie pasuje do mnie Dziewiątka- nie mam w sobie nic z czwórki, a realizmu, opanowania i uporządkowania, czy braku wyobraźni, to już najmniej.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 10:12, 27 Maj 2010  
promyk




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów




Mój synek jest 22 Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 11:20, 27 Maj 2010  
Eve
Gość








lapicaroda napisał:
Dzięki za tak świetnie napisany artykuł...Ludzie często nie potrafią zrozumieć, że w świecie potrzebna jest równowaga,i nie ma ''nieszczęścia'' w dosłownym tego słowa znaczeniu, tak jak to widzimy, a poczucie szczęścia nie zależy od jakiejś siły wyższej, tylko od tego czy potrafią się zmierzyć z powierzoną im misją. Smile
A numerologia mi się całkowicie nie zgadza. 6.7.1989, niby Czwórka, ale gdy czytam opisy, zdecydowanie pasuje do mnie Dziewiątka- nie mam w sobie nic z czwórki, a realizmu, opanowania i uporządkowania, czy braku wyobraźni, to już najmniej.


Ale masz wibrację mistrzowską 33 mówiącą o uniwersalnej miłości i intuicji. No o jest to czwórka z 22, co też trochę zmienia obraz Wink
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:13, 27 Maj 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


ja jestem 5 i też niespecjalnie do mnie pasują cechy przypisane tej liczbie Wink
koliduje to z moim znakiem zodiaku poniekąd mam więcej cech znaków które akurat w dniu moich urodzin pojawiały się w ścisłym związku z księżycem i Wenus, akurat tak wypadło
ale to prawda jest co poczytać i na pewno dać w prezencie komuś Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:26, 27 Maj 2010  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 4997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


u mnie tez 5


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:27, 27 Maj 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:43, 27 Maj 2010  
promyk




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów




Ja jestem stprocentową 9 ką. Mój mąż 3, a dzieci 7 i 22. Niezły mix.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:43, 27 Maj 2010  
rudeczka




Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Ja mam 9... wibracje spełnienie objawiające się po 36 roku życia ... nio nie wiele mi zostało hheh zobaczymy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 12:48, 27 Maj 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


generalnie można zrozumieć że złe emocje związane są z życiem ziemskim i żeby się ich wyzbyć częściej musimy wracać do swojego istnienia Tam?
czyli <bynajmniej ja tak rozumuje;)> poprzez ćwiczenia i proces poznawczy samego siebie <jeśli tylko tego chcemy, bo można popaść w lenistwo jak co poniektórzy> możemy dojść a nawet powinniśmy do momentu "zanim" <czyli zanim przybyliśmy na ziemię> i postarać się przypomnieć te wcześniejsze ustalenia...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 13:12, 27 Maj 2010  
pik33




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 691
Przeczytał: 7 tematów

Pomógł: 7 razy



Nie tyle ważne są emocje, bo to rzecz wtórna, ważne są wzorce energetyczne, to one przyciągają ludzi i zdarzenia i to one są do przepracowania. Aby do nich dotrzeć, nie trzeba koniecznie "latać", starczy samoobserwacja i obserwacja ludzi obok siebie.

Ci ludzie to lustro, w którym się odbijamy. Jeśli wkurza mnie wada kogoś z rodziny lub przyjaciół, to znaczy tylko tyle, że powinienem poobserwować tę wadę w sobie

Samoobserwacja też dostarcza materiału. Jeśli już coś robię - warto zastanowić się - po co i dlaczego to robię.

Taka samoobserwacja, poza przyspieszeniem własnego rozwoju, prowadzi też do odkryć z dziedziny ezoteryki. Na przykład, zastanawiając się, dlaczego ciągle powtarzam pewien niekorzystny wzór zachowania, o którym wiem, że chcę się go pozbyć, bo choć może nie jest aż tak bardzo szkodliwe, to ani dla mnie, ani dla nikogo innego nic dobrego nie daje... a ja to zachowanie ciągle powtarzam - nagle "otworzyło mi się" okienko, z pamięcią jednego z przeszłych wcieleń i tego, co tam "wyczyniałem" - i tego, gdzie mnie to zaprowadziło później - to coś zostało w tym wcieleniu w resztkowej postaci, nie do końca wyczyszczonego wzorca. Trzeba go będzie w końcu doczyścić do reszty.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Czw 16:25, 27 Maj 2010  
Figa




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 889
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Ja jestem 7-ką i oto fragment opisu dla tej cyfry:
"W pracy zawodowej są sumienne i odpowiedzialne, jednak z trudem akceptują niemądre polecenia i nie wahają się krytykować szefa" - no wypisz wymaluj! Smile
Poza tym większość tez się zgadza - nie wiem, czy to dobrze czy źle? Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> Zanim się urodzimy. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 3  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin