Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> CBM. Dlaczego mamy kochać się nawzajem? Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post CBM. Dlaczego mamy kochać się nawzajem? - Wysłany: Pią 7:14, 23 Mar 2012  
Gość









Tu proszę wyrażać swoje opinie na ten temat.
Wczoraj dużo jeszcze o tym rozmyślałem i doszedłem do wniosku, że własne dzieci kochamy miłością warunkową. Kochamy je bo są nasze.
Jedyna CBM jaką możemy zaobserwować w każdej rodzinie to miłość niemowlęcia do swojej matki.
Wypowiedzcie się również co dla każdego z Was osobna znaczy CBM. Myślę, że temat się rozwinie w ciekawą dyskusję.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 7:28, 23 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








a rozszyfruj mi Mirku to CBM
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 7:42, 23 Mar 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Dorotko
może Ty dojdziesz do jakis ciekawych wniosków.
poprzyglądam się
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 7:43, 23 Mar 2012  
Gość









Dorota Anna napisał:
a rozszyfruj mi Mirku to CBM

Czysta Bezwarunkowa Miłość
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:04, 23 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








oki,
nie ma takiej miłości dziś,
miał ja Jezus i maja zwierzęta,
chociaż tez nie wiadomo czy nie kochają nas za michę karmy i ciepły dom:)

Bardzo chcemy poznać taka miłość tu,na Ziemi,w tym wymiarze tylko jakoś sie nie udaje!

Jak się uda CBM na Ziemi,wtedy będzie tu raj,wiec jest jakaś nadzieja:)
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:14, 23 Mar 2012  
Grey Owl
Gość








Napisałam wczoraj w temacie Peti :

"Wogole pomyslalam sobie, ze rok ten jest tak szczegolny w oczekiwania i zadania, iz dobrze byloby zalozyc oddzielny temat poswiecony panelowej dyskusji na temat radykalnego wybaczania i CBM.
Dla takiej wolnej burzy naszych mozgow i serc, by temat glebiej przestudiować Idea
Jak dojade, to powybieram wszystkie dotychczasowe posty poswiecone juz temu tematowi i zbiore w jednym specjalnym miejscu."

Chyba niedoczytałeś Mirku Sad
Temat CBM jest nierozerwalnie związany z radykalnym wybaczaniem, dlatego pisałam, że stworzę miejsce do takiej dyskusji i rozważań, które szczególnie w tym roku są tak istotne.
Jak dojadę - będę miała więcej przenoszenia, bo teraz już z dwu miejsc trzeba będzie wyłuskiwać posty dotyczące tych dwu sprzężonych tematów.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:30, 23 Mar 2012  
Gość









To może zamknę ten temat i dalej będziemy na razie pisać w starym miejscu? Czy taka propozycja Ci Jolu odpowiada?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:34, 23 Mar 2012  
Dorota Anna
Gość








Mirek nie mieszaj juz!przeciez nie bedziemy MM w temat wchodzic
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 8:35, 23 Mar 2012  
Gość









Oki, przepraszam Dorotko, będę już grzeczny Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 12:05, 23 Mar 2012  
sorrow




Dołączył: 01 Sty 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Częstochowa
Płeć: Mężczyzna


Każdy z nas jest "zaprogramowany" na odczuwanie CBM ,ale życie codzienne w pewnym sensie wyklucza jej działanie .Tylko osoby wyjątkowo wrażliwe ( rozwinięte duchowo) wydają się tą zdolność posiadać. Wydaje mi się ,że odczuwamy ją podczas silnego wzruszenia , ten stan ściskania w gardle ... ,albo kiedy łzy cisną się do oczu. Niekiedy podczas głębokiej medytacji też łapę podobne odczucie synchronizacji z otaczającym Wszechświatem i wtedy wszystko dookoła zdaje się współgrać i harmonizować ,zło staje się nieistotne i to może być głęboka podstawa CMB .Tak myślę .


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 12:15, 23 Mar 2012  
Gość









Wydaje mi się, że najłatwiej kochać CBM możemy osoby, z którymi nie jesteśmy związani emocjonalnie. Wtedy przestają działać jakiekolwiek czynniki "potrzeby".
Z dziećmi jesteśmy związani bardzo emocjonalnie więc kochamy je, bo są naszymi dziećmi. Występuje warunek. Kochamy współmałżonka i oczekujemy wzajemności. Tu znowu występuje warunek. W jaki sposób kochać CMB w XX w. uczyła nas Matka Teresa z Kalkuty, JPII. Poświecili swoje życie społeczeństwu. Kochali wszystkich jednakowo. JPII aby się nauczyć CBM musiał stracić najbliższych, których kochał. Można by rzec, że to jakiś paradoks.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 13:04, 23 Mar 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








tak to wychodzi, że kochać można wszystkich, gdy się nie ma bliskich.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 18:21, 23 Mar 2012  
MiMi
Gość








Aga_w_chmurach napisał:
tak to wychodzi, że kochać można wszystkich, gdy się nie ma bliskich.

czyli że tu też wydaje się występować warunek Wink
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 18:32, 23 Mar 2012  
pik33




Dołączył: 11 Sty 2010
Posty: 690
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy



CBM to nie uczucie, CBM to energia. Jest seria hemi-syncu pt "Opening the Heart", która uczy jak ją uruchamiać. Kiedy przepływa, no cóż: rzecz trudna do opisania; niestety, utrzymać taki przepływ dłużej... nie potrafię.

W stanie takiego przepływu rzeczywiście kocha się i akceptuje wszystko, co jest.

Najgorsze w tym jest to, że nasza codzienna aktywność mało że nie ma nic wspólnego z CBM: ona jest z nią sprzeczna. Stąd i cały problem. Spróbuj, będąc w tej energii, zrobić, ba: pomyśleć coś o kimś niedobrego: przepływ zniknie. I to nie tak, że niedobre myśli zabijają CBM: chcąc pomyśleć niedobrą myśl, musisz najpierw zatrzymać przepływ, odciąć się od CBM

Dlatego żeby w ogóle myśleć o CBM, trzeba zatrzymać tem kociokwik w głowie, przestać myśleć, skupić się na istocie tej energii i cieszyć się przepływem, dopóki nie przyjdzie do głowy jakiś lęk czy złość

Myślę że to, co czyni z nas Absolwentów, to umiejętność życia - normalnego życia - w ciągłym przepływie CBM... kiedy każda myśl, każda czynność, wynika z tej podstawowej energii i z niczego innego

Apropos "duchowych celebrytów" a'la JP2 czy Matka Teresa, nie idealizowałbym ich. Nie wiadomo tak naprawdę, czy i kogo kochali, a kogo nie. Istnieje na temat obojga całe mnóstwo bardzo krytycznych publikacji, z których by wynikało, że tylko grali swe "kochające" role, a poza tym byli zupełnie "normalni": złościli się, nienawidzili, manipulowali...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 15:08, 07 Kwi 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


a jak ja to czuję.. ?
w zasadzie " moją definicję określiła Dorotka
Dorota Anna napisał:

miał ja Jezus i maja zwierzęta,
chociaż tez nie wiadomo czy nie kochają nas za michę karmy i ciepły dom:)


z moich obserwacji.. niestety przykrych, ale jednak, wynika, że większość zwierząt jednak kocha nas właśnie za ten kąt i pełną michę.. tyle, co ja psów wyadoptowałam.. a pierwsze 2 to z płaczem.. że przecież one mnie kochają.. będą cierpiały.. a tu figa.. pokochały nowych właścicieli.. na mnie , owszem.. merdają ogonami.. ( ale pewnie na większość by merdały Wink ) nawet mój własny pies, kiedy pierwszy raz zostawiłam go u moich rodziców ( na okres sesji) mnie " zdradził".. zamiast 33 metrów kw, pełnej michy , myziaków, spania w łóżku i ok 2godzinnych spacerów, zwyciężyło 2000 metrów do biegania, a reszta j.w. no sory.. mój pies mnie kocha, to pewne, ale bezwzględnie woli być z moimi rodzicami.. jest jej tu lepiej i ona to czuje.. wybiera.. ma możliwość.. zawsze jej pytam, jak wyjeżdżam.. " to co, koleżanko, jedziesz ze mną do olsztyna?" i choć zazwyczaj, jak jadę gdzieś w Łodzi autem, to sama wskakuje do samochodu, tak jak widzi wielkie pakowanie, to tylko siedzi .. patrzy.. obserwuje.. widać po oczach, że jest smutna.. ale nie wsiądzie..

Co do Jezusa.. no nie mam wątpliwości, choć jest to dla mnie niepojęte.. w czw i piątek, miałam czuwanie.. w czwartek na czas modlitwy Jezusa w Ogrójcu, a wczoraj między 17 a 18 - śmierć na krzyżu.. dużo myślałam.. rozważałam.. i to była właśnie CMB

czy ja bym potrafiła tak kochać? niestety za bardzo boję się zranienia, żeby sobie na to pozwolić



Jak się uda CBM na Ziemi,wtedy będzie tu raj,wiec jest jakaś nadzieja:)


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Budowa energetyczna; równowaga / zakłócenie; doenergetyzowania pola energii; -> CBM. Dlaczego mamy kochać się nawzajem? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony 1, 2  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin