www.polana.fora.pl

Zakładam miejsce na relacje ze Spotkania na Polanie nr 2.

O 22.30 obudziłam się "na zamówienie", ale nijak nie potrafiłam się skupić...
W czasie realnym dołączyłam więc później. Teraz tylko tyle, bo jestem senna.
Spijcie zdrowym snem Kochani Smile

Jako pierwsza chętna,zdaję relację Very Happy

Na Polanie byłam jakieś 5 minut po czasie.
Pozyskanie energii ze zbiorników przyszło mi niezwykle łatwo.Drzewa znów stawały murem,więc dopiero za drugim razem pokonałam szpaler pni.
Już z daleka widziałam tańczących wokół ogniska.Po przywitaniu z indianinem,stwierdziłam,że nikogo jednak nie ma:(

Ognisko dzisiaj było ogromne.Wielkie płomienie(z odcieniem zielonego?),strzelały wysoko.Dorzuciłam jeszcze drwa aby jeszcze bardziej płonęło,goręcej i z siłą.Usiadłam na pieńku i czekałam.
Przyszedł,wysoki mężczyzna(napewno ponad 175cm:),szczupły z ciemnymi włosami w brązowej kamizelce,takiej bez rękawów.
Na wprost mnie,w oddali ujrzałam drugie ognisko.To właśnie tam w koło płomieni tańczyli...W jednym kierunku w prawo,ciemne kontury postaci,bez odróżnienia kto.Jak ludzki wycięte z papieru,taka nierozłączna harmonijka.
Pomyślałam,że ten wirujący krąg to właśnie nowotwór.
Zaczęłam przesyłać energię.

Wzięłam głęboki wdech.Jeden,drugi.Wraz z powolnym wydechem, ciemne postacie przy ognisku,zaczęły zwalniać.Powoli,stopniowo aż do całkowitego zatrzymania.Widziałam Mirka trzymającego dłonie na szyi żony.Rozlewające się ciepło,wewnątrz w okolicach klatki piersiowej.
Na koniec,Mirek pocałował i przytulił żonę.Nastąpiła ciemność i kontakt się zakończył.

Inne obrazy które widziałam to koszula w kratkę(szara?) i kobiece półdługie włosy z przebłyskami rudego,miedzianego.Spięte nisko w kucyk.

byłam ok 22:40 - 45 ?
w stan relaksacji weszłąm dość łatwo.. niestety nie udało mi się podejść za blisko.. widziałam z daleka ognisko
przywitałam się z obecnymi wokół ogniska
przesyłałam duużo wsparcia i siły do Mirka dla Jego Żony

żałuję mocno, że nie udało mi się podejść bliżej

wierzę głęboko, że choć odrobinę udało mi się pomóc..

AHA.. bo zapomniałam
wydaje mi się, że imiennie witałam się z Mirkiem, Błękitną, Indianinem, a pozostałymi, to tak "ogólnie".. że tak powiem.. choć tego nie potrafię sobie przpomnieć..

no i niestety po jakimś czasie , w trakcie zasyłania wsparcia i siły .. zasnęłam Sad

za co przepraszam

Byłam punkt 22.30
na polane nie moglam sie wbić,tak jakby ciemna ściana drzew?mur?
przeskoczyłam, widząc ognisko,ale nie widziałam ludzi, witałam sie z każdym imiennie zapalając krąg białych świec ,by przesyłać oczyszczenie białym światłem Anielskim
tylko Indianina widziałam wyraźnie i wiedziałam czułam ze sa z nami opiekunowie, czułam Jole i Ewe,roszponke, błękitną,takom czarnom,przez Moment Tomasz_tu i Paul,po oczyszczaniu zaczęłam słać energie wsparcia dla Mirka,wycofanie dla "bydlaka",az do zlikwidowania go , widziałam tarczyce,czystą zdrową, pomyślałam ze tak własnie ma wyglądać, wrócić do prawidłowego stanu, poprosiwszy Opiekunów o pomoc i wsparcie gdy zaczynałam byc senna i spokojnie wróciłam do siebie, dziękując ze udany przekaz energetyczny i całkowite uzdrowienie Joasi.

dobra extra dla Mirka poprawiłam te czerwone wężyki/ortografie/ Wink

Wszyscy mieliście piękne wizje Smile

ja postanowiłam że najlepiej będzie jeśli nie będę sobie wizualizowała tarczycy (sama mam liczne guzki) tylko prześlę energię i dobre życzenia osobom które wiedzą co z nią zrobić, jak ją leczyć.
Ciekawa jestem relacji Mirka Smile

Napiszę po południu. Jestem poza domem i nie mam Netu.

super ,super ,bardzo to piękne i niesamowite Wink

Ja niestety nie brałam udziału ,bo wiedziałam że Wy zrobicie to najlepiej

.....

Witam wszystkich Smile

Nie czytając postów wcześniejszych przystąpiłem
od razu do wklejenia opisu z worda Smile

---------------------------------
O to poniższy opis:

Przed rozpoczęciem przesyłania energii przyleciałem do ekipy, która czekała przy
Ognisku. Po wylądowaniu przywitałem się z Polanowiczami obecną Mgiełką,
Jolą, Roszponką, Dorotą Anną oprócz tych osób było również jeszcze parę osób.
Tak jak zwykle w środku, koła jakie stworzyliśmy było ognisko i trzymając
się na początku za ręce potem dotknęliśmy nogi Mirka żony, aby energia
szła od nóg w górę.

Co widziałem u Mirka hmm przy oknie ma łóżko po prawej, stronie
Ściana w jednym z pomieszczeń w domu jest koloru pomarańczowego.
Zaś w drugim wygląda na żółto pomalowane.

Po wykonaniu zabiegu wszyscy gdzieś się w koło ogniska kręcili i rozmawiali.
Koło mnie była Roszponko, Jola i Ewa G. Po rozglądnięciu się i rozmowie
poszedłem do swojego samolotu odlatując powrotem. Przed wejściem do samolotu
pożegnałem się z ekipą i wszedłem do środka, a Ci przed odlotem machali mi.
--------------------------------------------------

A teraz idę poczytać po kolei każdy post Smile

Zobaczę co i jak komu wyszło.

Pozdr.

Wiem,że Elwa nie do końca miała to na myśli.Po prostu źle dobrała słowa.
Potrzebna była pozytywna,budująca energia,której Elwa,z przyczyn osobistych nie miała w sobie za wiele.Wolała dać nam pole do popisu,niż zakłócać przesył negatywnymi wibracjami.

aha... to przeprasszam.. usuwam

Roszponko o co ci chodzi ?

Fakt może żle to ujełam Crying or Very sad

nie, nic, źle zrozumiałam znaczenie łącznika " bo"

przepraszam