www.polana.fora.pl

Dobra Jolka! To ja już wiem! To będzie rzecz! Smile

To to byl kot u Nimy!!!
a ja juz chcialam pisac do niej, ze ma goscia na dluuugich lapach z mala glowa i ogonkiem, a moze to byla ta jej zyrafa!??? tylko ze kolor byl blekitny, wiec rabanu nie robilam.

ale zabawe mi podrzucili, odrazu przypomina mi sie kiedys na focusie post pt " poczucie humoru po drugiej stronie"

pozdrawiam

Mgiełko to teraz czas na mnie Very Happy

i tak już więcej nic mi do głowy nie przyjdzie to opisuję co widziałam tylko nie spadnij z krzesła Very Happy

.
Najpierw zobaczyłam Ciebie jak siadasz u mnie na kanapie przed stołem i zaraz pokazało mi się krzesło ( nie mam takiego), było z wysokim oparciem a przez środek oparcia wzdłuż obity był materiałem w kolorze beżowym były na nim gałązeczki czy plamki w brązowym kolorze były jakieś malutkie kwiatuszki albo kropki czerwone ogólnie na tym materiale był drobny wzór. Potem pokazał mi się zegar taki budzik od góry był zaokrąglony na dole ścięty jak półokrąg i kubek do kawy. Przy następnym "wejściu" poczułam grzanie na rączki, czy Ty mi posyłałaś na dłonie energię? Bo aż mnie parzyły i to jak! Smile

Tak było dwa razy w ciągu dnia. Podczas odczuć na dłoniach zobaczyłam wózek dziecięcy, Ty mi dałaś powozić syna Smile

trzymałam za rączkę i pchałam wózek. Wózek miał większe kółka i chyba miał je tylko trzy był koloru siwego a w środku pod budą z prawej strony przypięta była czerwona kokardka. Miałam też takie uczucie jakbyś wsadziła mnie do tego wózka i nim huśtała odczuwałam bujanie w górę i w dół Smile

. Widziałam też jak piszesz literę Z ołówkiem. Ten wózek zmienił potem kolor na błękitny Very Happy

.

Saro i jak ja miałam zobaczyć tego kota jak mi go Mgiełka podebrała hahaha Very Happy

krzeslo - to fotel przy kompie.
budzik okrogly - to balon na sznurku - to ta lekka rzecz.
kurs Imy w wozku - oczywiscie, ze tak z przypietym balonem do budki
czerwone kokardki - w realu jedna, w astralu wokol mlodego wszedzie.
gorace raczki - trzymalam Cie za dlonie kiedy puszczalysmy balon do gory, a moze na dol?

i podziekuj przy okazji, tak jak i ja dziekuje ze Twoi " domowi pomocnicy" oczyscili mi wozek i Mlodego.

Mgiełka to chyba ogólnie nie wyszło tak źle Very Happy

, jak napisałaś, że coś lekkiego to od razu skojarzyłam z balonem ale potem już o nim nie myślałam, tylko to co napisałam i ciągle z wózkiem mnie łączyło aha i że go pchałam tez po Twoim mieszkaniu jak wyszłam z Twojego pokoju to weszłam do przedpokoju i na lewo była kuchnia, drzwi z kuchni były na tej samej ścianie co drzwi do Twojego pokoju.

Już podziękowałam Very Happy

ale zebys Ty tego kota widziala,

Sara jak strzeli mysloksztalta to normalnie o MAtko Bosska

he, he, he, starałam sie, jak mogłam Smile

Nam tez wyszlo z Figa smiesznie... Razz

Ustrojona choinka swiateczna slana przez Fige, byla najpierw czyms krzywawo rozgalezionym jak uchwyt taczki, potem stala sie galezia, by w koncu zaistniec zimowym drzewem bez lisci, o chropowatej fakturze.

Jak odwrocilysmy role, to ja z kolei namietnie slalam Fidze obraz pomidora ( bylo to juz na skypie Razz

) .
Figa natomiast namietnie opisywala : najpierw cos okraglego do sluchania i uznala, ze to CD. Potem zmienila zeznania i mowila, ze to cos jest koloru czarnego, a ugina sie pod palcami jak plastik. I ze nie jest to kuliste, tylko raczej jak taki soczewkowaty guzik...
Jak powiedzialam, ze to pomidor, to pomyslala, ze bawie sie z Nia w pomidora.
Gdy potem zaczelysmy probowac rozplatywac to smieszne poplatanie - nagle uswiadomilam sobie, ze przed moimi oczami caly czas leza obok tastatury sluchawki Ptysia. Jeden nausznik widziany z zewnatrz i metalicznie szary, a drugi od wewnatrz, a oklejony czarnym gabczastym materialem z tworzywa...I ze stale o nie ociera sie moj wzrok...

haha tak zabawa w pomidora była dobra Wink

Ciekawy jestem czy ktoś astralnie podał mi kawę.
To było w piątek ok godziny 15:20 leżałem sobie w łóżku, a tu czuje smak i zapach
kawy raczej rozpuszczalnej. Zapomniałem napisać o tym wczoraj.

Saro następnym razem pójdzie lepiej Very Happy

. Jak Sara pokazywała kotka to ja najpierw zobaczyłam motyla a potem gołębia i ten gołąb był najdłużej był biały z ciemnymi piórkami pod skrzydłami, siedział mi na ramieniu a potem Sara trzymała go na dłoni i głaskała. Przez chwilę zobaczyłam gęś ale ona zamieniła się znów w gołębia. Widziałam też małego czarnego pająka, który zrobił się duży a na koniec w złotej ramie sarenkę siedząca na trawie a nad nią fruwały motyle Very Happy

Imeczko, kto wie, czy Ty tylko otwierałas sie na moje nadawanie, czy dodatkowo nie wychodziłas mi 'naprzeciw', zagladając przy tym do mnie
( tak jak mysle, ze Mgiełka to zrobiła, zagladając do Ciebie, i zbierajac kocie mysloksztalty, które Ci nadawałam , he, he, he )

Biało -szarego golebia mam od dnia przed Wigilią w domku, i czesto go trzymam w dłoniach, glaszcząc , przytulając ........puszczam go nawet po kuchni, aby sobie polatał ...kto wie, może wtedy moglas pomyslec, ze to motyl ? he, he, he...albo gęs ?

I widzialas nie to, co Ci nadawałam, a tylko mysloksztalty u mnie w domku , które stworzylam swoimi myslami o gołebiu ?

( przypomnij sobie może , czy podczas mojego nadawania myslalas o mnie ? - bo to by oznaczało, ze sobie podświadomie mogłaś do mnie zagladać )

Paul - a czy ty czując ta kawe nie myslaleś rownoczesnie o mnie, albo o Imeczce ( albo czytałes nasze posty, badz byles na forum i widziałes nasze nicki ) , bo przed nadawaniem mysloksztaltów kota, jakis czas nadawałam Imie obraz szklanki kawy, pachnacej, goracej ... postawilam przy tym na zapach kawy, i dlatego podczas nadawnia trzymałam przy nosie otworzony pojemnik z kawą mielona, aby zapach był intensywniejszy , i abym go pamietała, wysyłając dalej .....

He, he, he ......ale skąd mogłam wiedziec, że Ima chłepcze az trzy kawy dziennie , i moje mysloksztalty kawy tylko jej przypominaly , ze jeszcze nie wypiła swojej normy na dzień ?

Ale pochwailiła sie, ze takiej pachnacej, aromatycznej, juz dawno nie pila , he, he, he Smile

W przypadku kawy było to, jak sie okazało, bardzo trudne zadanie , bo to jakby przypominać komus palacemu papierosy, ze chce mu sie zapalic ...za Boga by nie wpadl, że ktos mu przesyła obraz papierosa ...

Nasz przypadek wg mnie tylko moze potwierdzać teorie, że jak odbierajacy mysli o nadającym w czasie nadawania , to zobaczy, co u nadającego lata w eterze , a nie u siebie , he, he, he ....czyli nasz eksperyment potwierdził wg mnie Twoja umiejetnośc zdalnego postrzegania, Imeczko Smile

PS. Imeczko, jak tylko będę mogła odbierac Twoje nadawanie, dam Ci sygnał, ok ?

Tylko błagam, zeby nie była to herbata, słodycze, kawa, koty, psy, gołebie, króliki ,drzewa, kwiaty itp. bo nigdy nie zgadnę - tak często o tych 'rzeczach' mysle Smile