www.polana.fora.pl

Dorotko rzucasz palenie?

Aga mam szczery zamiar sie za to rucanie wziac:))
duzy sukces ze wogule chce to zrobic:-))
pluca mi siadaja jakies sie niewydolne robiom,to pewnie starosc nadchodzi ha ha tylko ze ja w starosc nie wierze

acha!dzis sie zwazylam bo mnie wszyscy sie czepiali ze schudlam i ....szok!!!
mam normalnie wage z przed12 lat!jak rodzilam Stefanka mialam 67kilo i dzis tez tak mam.....i nic nie robilam!
to moze fajki tez tak polecom jak waga? Smile

A może ten co do tyłu chodzi, to tak dla pocieszenia Wink

tfu
ale masz czarny humor

W tych sprawach tylko taki humor może skłonić innego człowieka do zerwania z nałogiem.

Nie da rady Mirku,
u mnie nie podziałało - próbuj dalej.

pozdrawiam
Ewa

Wiesz Mireczku, naciski straszace nie sa skuteczna metoda raczej...
Czy to przypominanie na kazdym opakowaniu, czy to w Twoim poscie...

Wiesz, uzaleznien jest tysiace rodzajow, i wiekszosc z nich zwieksza ryzyko wczesniejszego zejscia z tego swiata. A maja sie te uzaleznienia tak dlugo dobrze, poki sam zainteresowany nie dojrzeje do decyzji.
A od paru lat nie potrafie pojac dlaczego spoleczenstwa bardziej utrudniaja zycie palaczom jak pijakom, mimo ze nikotyna nie powoduje rozpadu psychiki, tragedii rodzinnych i przestepstw.

Gdzieś to już wklejałam:)

Podchodzi facet do kiosku prosząc o papierosy
a Pani podaje mu papierosy z napisem "palenie wywołuje impotencję",
gość przeczytał, zastanowił się i mówi:
Niech mi Pani poda te co wywołują raka. Very Happy

PS.Ewa nikt Cię nie przekona, tak jak każdego innego palacza.
Ta decyzja MUSI wyjsć od Ciebie Very Happy

Mirku ten co do tylu chodzil to u mnie juz sobie poszedl,no minelo hmmm5 lat ....w tym miesiacu:-)))

To bardziej powinnnas rzucić. No chyba, że nie masz już dla kogo żyć?
Ewo napisz na pw coś wiecej o sobie, a spróbuje coś wymyślić aby Ci pomoc rzucić.
Już 4 moich klientów dzięki mojej metodzie uświadamiania szkodliwosci rzuciło palenie.
To, że wiemy o szkodliwości, to nie pomoże. Trzeba to sobie uświadomić. Wtedy to coś zaczyna się zmieniać. Smile

Mirku pewnie ze mam dla kogo żyć,jeszcze wnusi na rekach nie miałam:)
Jeszcze muszę wiele rzeczy zrobić,wielu ludziom pomóc,wiele poczytać itd. itp:)

No to wybieraj: albo wnusia na rękach, albo koniec z marzeniami.

jakoś mam odczucia, że na takie stawianie sprawy, budzi się wewnętrzny bunt i przekora i efekt odwrotny od zamierzonego.

Palisz Agus?