|
MiMi mogłoby mnie zaboleć, że napisałaś, że nudą powiało na forum i stąd takie wyniki na forum, żeby był dreszczyk emocji.
Nie ubodło, choć oczywiście ja jestem adresatką tego stwierdzenia.
Powtórzę jeszcze raz dreszczyku mi nie potrzeba, a zgadzać się ze wszystkimi nie muszę, szczególnie, że to tylko moje zdanie, a nie moje decyzje.
Potwierdzam, że wyrzucenie takiej osoby moim zdaniem to droga na skróty.
Nikt absolutnie nie wymaga od Ciebie, żebyś się podkładała i przerabiała lekcje przy użyciu jakiegoś ogra. wystarczy zignorować.
Wszystkie 3 jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku - ja rok starsza od was, więc wiem, co już człowiek ma za sobą.
Jestem przekonana, że szczeniacki zabawy nas już nie kręcą.
Nie zamierzam pochwalać, ani tolerować niczyjego chamstwa, sięgam jednak do przyczyn takiego zachowania.
Dla mnie jest to ten sam mechanizm, jak cięcie się naszej dziewczyny z Polany.
Kiedy ona się tnie - robi to, bo musi gdzieś wyładować frustrację bezsilność, któa rodzi agresję, nie umie tego w inny sposób wyładować, ma złość do samej siebie i na sobie ją wyładowuje, choć proponowałam, żeby kupiła tanią zastawę i nią napieprzała, gdy ją taki nastrój dopadnie.
W drugim przypadku mamy do czynienia z innym rodzajem autoagresji - wywoływać w ludziach złość na siebie, żeby dowalili zwrotnie, im bardziej tym lepiej, tym bardziej można ich nie lubić i dalej dosuwać i mieć przy tym poczucie, że NIKT nie jest w stanie mnie zranić. Takie jest moje przekonanie.
Nad Twoją, moją i innych żałobą wiele tu osób się pochyliło, a nad jej żałobami, dodajmy trzema? może nikt, może musiała być twarda, zaciskać zęby i nie miała gdzie się wypłakać. Znasz taki garnek - szybkowar? kiedyś przywoziło się je z dederonu albo od ruskich, jakby ujście pary zatkać, to wybuchnie. Może do takiego momentu doszła.
Oczywiście nie wiem tego wszystkiego, to są moje przypuszczenia.
Ale może weź MiMi pod uwagę, że Ona może być bardziej nieszczęśliwa od Ciebie. Sytuacja życiowa zmusiła ją do emigracji, zostawiła dom, w naszym wieku studiować prawo, po angielsku jeszcze no to nie jest łatwa rzecz. Ona nie daje sobie grama luzu i tego wymaga od innych.
I znów nie chciałabym, żeby ktoś mi zarzucił, że akceptuję takie podejście. Zdecydowanie Nie, bo jej samej wcale i w niczym to nie pomaga i wiem, że wszyscy mamy odporność odtąd dotąd.
Proszę tylko o próbę zrozumienia innego punktu widzenia
Nie umiem odpowiedzieć dlaczego mi tak na tym zależy, ale skoro tak bardzo, to nie sądzę by był to przypadek i mój zwykły upór
|
|
|
|